Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
988 993
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
V Vinyard
+9 / 21

Weterynaria to najlepszy przykład dla wszystkich twierdzących, że wolny rynek w usługach medycznych to zło i musimy zostać przy państwowej służbie zdrowia i płacić coraz wyższe składki ch**** wie na co... A tak człowiek albo za każdym razem płaci z własnej kieszeni albo wykupuje sobie ubezpieczenie medyczne. A nawiasem mówiąc to przy tym ile razem z żoną miesiąc w miesiąc wydajemy na "składkę zdrowotną" u dobrego ubezpieczyciela dałoby nam rodzinny pakiet platynowy z taką listą usług, że samo jej przeczytanie trwa godzinę...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A asdf34
-4 / 18

@Vinyard
Świadczy o tym zwłaszcza liczba eutanazji, gdy pacjenta nie stać na leczenie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Vinyard
+8 / 12

@asdf34 podstawowym przesłaniem do eutanazji na zwierzaku jest bezsensowność dalszego leczenia, a nie braki w portfelu właściciela.
Co akurat nie zmienia faktu, że ja pisałem o zwyczajnym bieżącym leczeniu, które zapewnia (albo daje duże szanse) wyleczenie zwierzaka. Eutanazja to jest ostatni zabieg w życiu każdego pupila, a po drodze jest mnóstwo wizyt, choćby kontrolnych, u weterynarza więc argument jest bez sensu...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A asdf34
+3 / 7

@Vinyard
Ale nie jeden właściciel zwierzęcia zdecydował się na eutanazję, gdy koszty leczenia przekraczały 10kPLN. A wymieniona "składka zdrowotna" - powiedzmy 3kPLN jest niczym przy leczeniu nowotworów. Jedna dawka pewnego leku refundowana przez NFZ to ponad 70kPLN. W _ubezpieczeniu_ zdrowotnym właśnie chodzi o to ryzyko. NFZ zrefunduje ten lek i operację. Zwierzak w tej sytuacji jest skazany na śmierć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D draqe
+5 / 7

@asdf34 z drugiej strony, jest cała masa zbiórek na leki które ratują życie, a NFZ ich nie refunduje, mimo że płaci się składki.
Idąc dalej, nie ma gwarancji, że płacąc składki otrzyma się właściwe leczenie - przykładem są usługi dentystyczne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MarcelinaMarcelina
+9 / 9

@asdf34 tym czasem w Polsce mamy eutanazję, bez prawa wyboru, gdy do lekarza musisz czekać w kolejce kilka lat, a w krajach gdzie faktycznie dokonuje się eutanazji na ludziach, nikt nie podejmuje takiej decyzji, ze względu na brak funduszy na leczenie. Taki paradoks ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konto usunięte
+2 / 2

@draqe Nie tylko dentystyczne, ja mogę powiedzieć że dzięki naszej służbie zdrowia chodziłem miesiąc ze złamanym nadgarstkiem bez gipsu bo lekarz nie zauważył na zdjęciu złamanej kości a drugi nawet nie prześwietlił tylko stwierdził że skoro kilka dni wcześniej powiedzieli mi że tylko zbita to po co w ogóle do niego przyjeżdżam. Do tej pory ręka nie jest w 100% sprawna mimo że minęło już wiele lat. Drugą za to mi złożyli źle i mam krzywą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D draqe
0 / 4

@asdf34 co złego jest w eutanazji, gdy dalsze leczenie to tylko przedłużanie cierpienia pozbawionego choćby namiastki godności?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dr_E_Konom
0 / 4

@Vinyard Dobrze napisane. Od strony ekonomicznej dawno temu Mises wykazał dlaczego struktury socjalistyczne a taką jest tzw. publiczna służba zdrowia - nie mają prawa zadziałać - i NIGDY co podkreślam nie zadziałają jak należy. Powtarzam to tutaj do znudzenia. Otóż takie struktury nie są w stanie wytworzyć informacji cenowej. Ta informacja w postaci rozproszonego systemu - tak jak się dzieje na wolnym rynku - jest podstawą podejmowania optymalnych decyzji przez dostawcę i konsumenta dóbr / usług. Innymi słowy nawet gdyby w NFZ zasiadali kryształowo uczciwi ludzie o IQ 200 nadal podejmowaliby nieoptymalne decyzje gdyż żaden system decyzyjny nie może być prawidłowy jeśli nie zasilić go danymi wejściowymi.

Jest jeszcze jedna kwestia często przywoływana przez zwolenników "darmowej służby zdrowia". Najczęściej pojawia się przykład dziecka (emocje) wyleczonego z raka. Problem polega na tym, że w ekonomii istnieje pojęcie kosztu alternatywnego, który jest zazwyczaj pomijany w takich rozważaniach co jest błędem metodologicznym. Innymi słowy - trzeba się zastanowić ile dzieci zmarło w wyniku tego, że np. diagnostyka jest niewystarczająca itd. itd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Vinyard
+2 / 2

@asdf34 Widać, że nie masz pojęcia o ubezpieczeniach. Wszystko zależy co będziesz miał w pakiecie i jaką składkę jesteś w stanie zapłacić. Popatrz np. na OC samochodu. Nawet jak masz auto nastoletnie warte parę tysięcy to za paręset złotych rocznie masz zagwarantowane pokrycie spowodowanych przez ciebie strat (konkretnie za googlem: "Polisa OC gwarantuje opłacenie kosztów szkody do 5 mln euro w przypadku narażenia zdrowia i życia poszkodowanego (leczenie, renta) oraz do 1 mln euro dla szkód w mieniu (naprawa samochodu, uszkodzonego domu, czy ogrodzenia)." I mimo, że ubezpieczyciele znają te kwoty to mają modele statystyczne dzięki którym wiedzą ile realnie może im się zdarzyć wypłat tego rzędu - i na takich modelach bazują obliczając składkę dla samochodu i kierowcy o zadanych "parametrach". A ubezpieczenie nieruchomości? Ja osobiście płacę za ubezpieczenie domu ok. 500zł rocznie i mam dom ubezpieczony na 120% jego wartości dla wszystkich zdarzeń losowych jak powodzie, wichury itp. (z wyjątkiem trzęsień ziemi bo te w naszym obszarze geograficznym nie występują). A do tego mam bonus w postaci osobistego OC na 200tys. zł obejmującego cały kraj (czyli jeśli coś komuś niechcący zepsuję będąc na wakacjach to grosza z kieszeni nie muszę na to wykładać). I to wszystko za marne 500zł rocznie czyli 40zł miesięcznie.
Tak samo byłoby przy ubezpieczeniu zdrowotnym. Owszem, ubezpieczyciel będzie szukał jak najmniej kosztownego rozwiązania twoich problemów zdrowotnych ale jednak kwoty go zobowiązują. Skoro za 500zł rocznie mam ubezpieczenie rzędu miliona euro, to zdrowotne ubezpieczenie płatne również 500zł, ale miesięcznie, zapewniłoby całej mojej 4-osobowej rodzinie godziwe leczenie wartości również miliona euro jak nie lepiej.
Do ludzi po prostu nadal nie dociera, że centralnie zarządzany system, w którym zarządzający nie mając żadnego punktu odniesienia ustala ceny i limity, z założenia nie może działać efektywnie, ponieważ do stworzenia modelu statystycznego brakuje danych, a te, które są - są wzięte z d***, bo "obliczone" są z wpływów do kasy zamiast z realnej wartości rynkowej usług medycznych.
Jeszcze raz prościej: ubezpieczenie medyczne to nie jest lokata. To nie jest tak, że możesz wykorzystać tylko tyle ile wpłaciłeś. Ubezpieczenie polega na tym, że ubezpieczyciel w zamian za obliczoną z modeli statystycznych stawkę gwarantuje ci pokrycie kosztów leczenia do ustalonej kwoty. Już po pierwszym okresie opłacania składek masz pełną ochronę. To ubezpieczyciel bierze na siebie ryzyko, że na twojej składce nie zarobi tyle, żeby zwrócił mu się koszt twojego leczenia, ale odbije to sobie z tysięcy składek innych ludzi, którzy w danym okresie nie zachorowali. Na tym to polega. Niestety nie umiem jaśniej tego przedstawić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 października 2021 o 20:46

avatar rafik54321
+3 / 3

@asdf34 mój pies przestał kiedyś jeść. Diagnoza - rak wątroby. Poszła operacja, rak wycięty, ale było za późno. Pies dalej nie jadł. Z 12kg (to był mały pies), schudł do niecałych 5ciu kg. Weterynarz konsultował przypadek z innymi weterynarzami i po prostu powiedział że nic się nie da zrobić. Psa uśpił za darmo. Bo jeśli pies aż jęczy z bólu, nie je, nie wstaje i wypróżnia się pod siebie, to uśpienie jest najlepszym co można zrobić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y yankers
+1 / 1

@Vinyard Piszesz "Skoro za 500zł rocznie mam ubezpieczenie rzędu miliona euro, to zdrowotne ubezpieczenie płatne również 500zł, ale miesięcznie, zapewniłoby całej mojej 4-osobowej rodzinie godziwe leczenie wartości również miliona euro jak nie lepiej."

Miałem nieszczęście przebywać kilka lat w USA (prowadziłem tam firmę). Zdziwiłbyś się jak działają ubezpieczenia zdrowotne.
Miesięcznie za ubezpieczenie płaciłem 620 dolarów. Deductible miałem na poziomie dopiero 10k dolarów. I dodatkowo copayment na uśrednionym poziomie 20% w zależności od usługi. O co chodzi z deductible? Ubezpieczyciel pokrywał jakiekolwiek koszty leczenia dopiero jeśli wydam 10k na leczenie w przeciągu roku, deductible na poziomie 2k dolarów było przy ubezpieczeniu za 1400 miesięcznie. Z copayment chodzi o to że za każdą wizytę u lekarza musisz zapłacić określony % i nie ma zerowych copaymentów.
Za każdą wizytę u lekarza POZ płaciłem 45 dolarów z własnej kieszeni. Za wizytę u specjalisty dopłacałem 80 dolarów.
Jak złamałem sobie rękę, płaciłem 80 dolarów za wizytę u ortopedy, 500 dolarów za prześwietlenie ręki (jedno zdjęcie), 150 dolarów za opis radiologa bo tego w ogóle ubezpieczenie nie pokrywało. Za gips 140 dolarów i to pomimo wydawania 620 dolarów miesięcznie na ubezpieczenie.

Problem też w tym że w USA są głównie HMO. Ubezpieczyciel zapewnia ubezpieczenie i usługę medyczną. Dlatego pokrywanie kosztów jest tylko w konkretnych szpitalach należących do ubezpieczyciela albo w prywatnych szpitalach/klinikach które mają z ubezpieczycielem podpisane umowę.
Ubezpieczenie bez deductible i copayment nie istnieje. Nie ma czegoś takiego że tylko płacisz składkę i masz wywalone na koszty.
Tak wyglądają prywatne usługi medyczne.

Problem jest też w tym że koszty usług medycznych są z sufitu. Wyciągnięte z dupy. Za morfologię krwi płaci się ponad 300 dolarów (zależy jaki ubezpieczyciel). Prześwietlenie kończyny to koszty w okolicach 1000-1500 dolarów za jedno zdjęcie. Tomograf to już 4k. Rezonans kosztował ponad 7k a ubezpieczyciel pokrywa od 0% do 80% kosztów w zależności jakie ubezpieczenie. Lekarz POZ nie skieruje do specjalisty dopóki nie będziesz mieć poważnych problemów. Masz lekkie problemy ze wzrokiem? Lekarz POZ poleci ci wizytę w CVS (apteka połączona z czymś na wzór drogerii), wzięcie jakiejś gazety i dopasowanie sobie okularów samemu z tego co można tam kupić.
Skręciłeś sobie nogę? Kup sobie ortezę i ustaw ją samodzielnie, do ortopedy nie pójdziesz z taką pierdołą bo ubezpieczycielowi szkoda kasy i roboczogodzin.

Moje ubezpieczenie przykładowo nie obejmowało w ogóle wizyt u dentysty, morfologii krwi, rezonansu magnetycznego, gipsu i ortez, chirurgicznego leczenia nowotworów, leczenia złamań otwartych, opisu specjalistów (jak chciałem od ortopedy informacje dla lekarza POZ musiałem za to płacić prawie 100 dolarów) i wielu innych rzeczy,
Ubezpieczenia poniżej 800 dolarów to ubezpieczenie praktycznie tylko w przypadku jakiegoś cięższego wypadku. Są ubezpieczenia na poziomie 200-300 dolarów ale deductible w nich jest na poziomie 30-40 tysięcy dolarów :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 października 2021 o 6:43

A asdf34
-1 / 1

@Vinyard
Przecież dokładnie to napisałem. Płacisz pewną kwotę, której z dużym prawdopodobieństwem w ogóle nie wykorzystasz. Ale jest pewne małe prawdopodobieństwo, że w razie ciężkiej choroby lub wypadku cała kwota, jaką zebrałeś przez kilkadziesiąt lat, będzie śmieszna w porównaniu do kosztów leczenia. Tak działa ubezpieczenie zdrowotne. Tego nie ma w opiece weterynaryjnej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A asdf34
-1 / 1

@MarcelinaMarcelina
Niby tak, ale statystycznie rzecz biorąc na tle innych krajów polska służba zdrowia jest dość skuteczna. Polska jest na 36 miejscu, jeśli chodzi o oczekiwaną długość życia w rankingu 199 państw. Nie mówię, że działa to dobrze. Ma wiele wad i jest tu wiele do zrobienia. Ale i tak, biorąc pod uwagę średnie nakłady i % PKB przeznaczony na ochronę zdrowia, jest zaskakująco dobrze. A narzekanie na wszystko, jest polskim, narodowym sportem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E El_Pawulon
0 / 0

@Vinyard
generalnie sie z Toba zgadzam co do pulicznej sluzby zdrowia tylko zdajesz sie pomijac wiele kwestii. Nie kazdego by bylo stac na wykupienie "bogatego" pakietu zdrowotnego - co za tym idzie koszty "pozasystemowe" przedwczesnych zgonow z powodu braku leczenia moglo by byc duzo wieksze niz koszty sluzby zdrowia teraz. kolejna sprawa to to ze przy ubezpieczeniu domu/auta ubezpieczyciel kalkuluje ryzyko wystapienia szkody ktore przy kwestiach zdrowotnych jest nie tylko wieksze ale sama szkoda moze byc trwala albo wymagac dlugoletniego leczenia . jak czesto masz urwany dach albo wypadek samochodowy? a sa ludzie co u lekarza sa 5x w miesiacu. kolejna sprawa to pulapki takiego systemu: patrz USA gdzie niby opieka jest prywatna a mimo to nadal jest z tym olbrzymi problem. nikt nie oferuje polisy w racjonalnej cenie ktora obejmie koszty leczenia raka czy bialaczki bez limitow, a bedac juz chorym po diagnozie nie zwiekszysz poziomu polisy. wiec masz np polise ktora obejmuje koszty leczenia rzedu 1mln USD ale sie okazuje ze to starcza na pol roku a pozniej dupa... a koszty prywatnych uslug sa nie do poniesienia przez normlanego zjadacza chleba. nie wszystko jest czarne i biale i kazdy system ma wady i zalety.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V VenarNarco
-3 / 3

Ja pier... taki system. A co w przypadku gdy nie masz ubezpieczenia, i drugi wypadek w pracy oraz samochodowy. Napisz coś więcej bo większość pisze o tym co słyszeli, a ty znasz z życia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Vinyard
0 / 0

@El_Pawulon tylko właśnie mi cały czas chodzi o ten jeden szczegół - żeby każdy pracujący człowiek spojrzał na odcinek wypłaty i dokładnie sprawdził ile miesięcznie oddaje na tą tzw. "darmową" publiczną służbę zdrowia. Piszesz, że nie każdego byłoby stać na ubezpieczenie - a jednak to nie do końca prawda, bo nawet przy pensji minimalnej składka zdrowotna + składka chorobowa to prawie 300zł. To jest właśnie w tym naszym systemie najgorsze - płacimy po kilkaset złotych miesięcznie a i tak, żeby mieć cokolwiek załatwione we w miarę sensownym terminie to trzeba dopłacić i iść prywatnie...
Przywoływany tutaj wielokrotnie przykład USA akurat nas nie dotyczy, bo my już mamy publiczną służbę zdrowia, czego w USA akurat brakuje. Mają tam jakąś namiastkę ale to nadal za mało.
Z tego co poczytałem wynika, że najlepiej funkcjonują systemy hybrydowe, w których publiczna i prywatna służba zdrowia się uzupełniają. Jest tak np. we Francji i (podobno) ludzie sobie to chwalą (pewnie też dlatego, że tam wielu pracodawców oferuje pracownikom dopłaty do prywatnej opieki zdrowotnej). Tym niemniej obszar wolnorynkowy jest potrzebny choćby jako źródło informacji kosztowej, która jest konieczna do prawidłowego oszacowania potrzeb i kosztów w modelach statystycznych, o których pisałem w jednym z poprzednich komentarzy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 października 2021 o 0:12

E El_Pawulon
0 / 0

@Vinyard
jak najbardziej jest potrzebny wolny rynek ale obecnie u nas tez on troche istnieje. sa przeciez firmy typu Enelmed, Medicover itp... take firmy i ich abonamenty medyczne pokryja powiedzmy 90% statystycznych potrzeb kowalskiego... ale juz rozrusznika serca Ci nie wstawia. jak by teraz wszyscy Ci co nie maja powazniejszych schorzen i na co dzien zrezygnowali by ze skladki zdrowotnej na korzysc prywatnego pakietu medycznego mieli powazniejsza potrzebe typu zabieg itp, to z czego mial by on byc finansowany?
tu jest caly problem: obecnie skladamy sie wszyscy na tych ktorzy choruja i na leczenie bardzo ciezkich czy bardzo rzadkich przypadkow. z punktu widzenia klienta prywatna opieka byla by lepsza dopoki nie masz powaznych problemow - jak sie one pojawia to zostajesz na lodzie. zadne prywatne leczenie nie pokryje CI kosztow bialaczki czy leczenia raka przez 10 lat.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wiecejwolnosci
-1 / 7

Też jestem zadowolony z jakości usług weterynaryjnych, ale niestety nie ma za darmo jak w NFZ ;) , tylko trzeba wybulić kilkadziesiąt złotych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B boomfloom
+2 / 2

@wiecejwolnosci Jak NFZ masz za darmo, to albo w szkole jesteś, albo na zasiłkach. Reszta ludzi płaci składki co miesiąc i wcale nie są one małe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ciomak12
-1 / 1

@wiecejwolnosci Za darmo... Ja żeby się leczyć za darmo na nfz muszę płacić ponad tysiaka miesięcznie w składkach... No ale jest szlachta na zasiłkach to rzeczywiście ma za darmo...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Adamowitch94
-2 / 2

@wiecejwolnosci Sorry, ale to, co napisałeś, jest kompletną bzdurą. Jako przedsiębiorca na jdg płacę miesięcznie ponad 1400 zł na ZUS. Służba zdrowia nie jest i nigdy nie była darmowa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wiecejwolnosci
-1 / 1

@Adamowitch94, @ciomak12, @boomfloom
Zdaje się, że się na emotikonach i żartach nie znacie. Nie sądziłem, że ktokolwiek może pomyśleć, że ktoś mógłby serio napisać, że NFZ jest za darmo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Adamowitch94
-1 / 1

@wiecejwolnosci Jeśli rząd, media, szkoły i uniwersytety nonstop pieją, że służba zdrowia jest darmowa (=orkiestracja), to niestety wielu ludzi zaczyna szczerze tak myśleć.
Dostałeś minusa, ponieważ na demotach wchodzę w tryb dyskusyjny - wyłączam ironię, uprzedzenia i emocje. Włączam natomiast rozum i logikę. Gdy dyskutuję, staję się zimnym draniem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B boomfloom
0 / 0

@wiecejwolnosci No, ale jaki to żart skoro bulisz setki złotych co miesiąc na składkę, ale żal Ci kilkadziesiąt złotych na nieporównywalnie lepszą opiekę zdrowotną u weterynarza?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
+2 / 4

Jak zapłaciłeś to nie dziwne, że profesjonalizm xD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A asdf34
0 / 0

@AIkanaro
Cóż, zawsze płacę, ale gorzej z profesjonalizmem :(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
0 / 0

@asdf34 Nie zawsze płacisz. Zawsze to jesteś okradany w imie prawa...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wojtek1291
+2 / 2

Ja mam porównanie z okulistą, badanie wykonywane odpłatnie dla pracodawcy i badania wykonane odpłatnie, ale prywatnie. Jak robią to jak najtaniej w pakiecie i nikt nie wymaga niczego poza podpisem, to prowadza je w cały świat i z pretensjami do pacjenta, że nie domyśla się intencji lekarza. Jak poszedłem prywatnie, to za 100zł lekarz mi zbadał wzrok w soczewkach i bez nich, badanie laserowe, badanie podstawowe, ciśnienie oczu, badanie w kierunku jaskry, bo w rodzinie było podejrzenie u kogoś, omówienie wszystkiego, własne wydruki dla pacjentów z objasnieniam i poradami. Wychodziłem zmieszany, bo usługa była tak profesjonalna, że totalnie sie jej nie spodziewałem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Adamowitch94
0 / 2

@Wojtek1291 Medycyna pracy to jedna wielka kpina w Polsce. Leci mój przykład: gdy mieszkałem jeszcze w Niemczech, to zacząłem kurs na prawo jazdy kat. B. Okulista zbadał mi wzrok pod kątem daltonizmu i ostrości z pomocą precyzyjnego przyrządu (coś jak mikroskop?), do którego trzeba blisko przyłożyć oczy i tam się odczytuje różne literki. Wynik badania podaje dokładną wadę wzroku. Usługa kosztowała 10 EURO. Kurs przerwałem i zacząłem nowy ale w Polsce. Badanie lekarskie polegało na tym, że miałem odczytać kilka znaków z tablicy, potem kazał mi zerknąć do książki, czy odróżniam kolory i wziął za to 200 zł. Lekarz dyletant p****olony. W DE musiałbym nosić okulary podczas jazdy, a w Polsce już nie. Autentyk!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 11 października 2021 o 23:09

avatar BrickOfTheWall
+3 / 3

ALE TO BYŁO PRYWATNIE CZY NA FUNDUSZ?

Bo jakby nie było funduszu toby nikogo nie leczono bo nikogo nie byłoby stać... tak mówią.

PS. W pobliskiej lecznicy "Ubezpieczenie Zdrowotne" dla kota, kosztuje 20zł/mies (to zwykły pakiet, są równiż droższe Chapion i VIP :-) ) - w zamian okresowe przeglądy, szczepienia, leczenie większości popularnych chorób oraz kastracja/sterylizacja.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 11 października 2021 o 12:43

V Vinyard
+1 / 1

@BrickOfTheWall na takie ubezpieczenie zdrowotne bym się zdecydował, bo co roku szczepienie kota mnie wynosi 100-120zł, odrobaczanie 40zł, wizyty kontrolne po 40zł przynajmniej 2 w roku plus ew. dodatkowe jak kotu "coś jest" i chcę sprawdzić - zazwyczaj 2 razy w roku. Suma summarum na jednego kota rocznie wydaję ok. 300zł więc w ramach ubezpieczenia miałbym taniej. Tym bardziej, że koty mam dwa i teraz jeszcze do tego doszedł królik... zawsze to parę złotych taniej, a mówimy o sytuacji "normalnej" bez niespodziewanych chorób czy uszkodzeń ciała (co jak co, ale koty non stop szukają sposobów na zrobienie sobie krzywdy ;))

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K koti1515
+1 / 1

Do weterynarza przychodzi się prywatnie- każdy się zapisuje i za to płaci. Nie ma zapisanych 50 pacjentów na 7 godzin i nie przychodzi kolejnych 20 z pytaniem czy przyjmie dodatkowo bo np. kończy się zwolnienie albo potrzebuje żeby wypełnić druk do ZUSu. Nikt nie składa pozwów do sądu za błędne decyzje weterynarza mimo dobrych chęci (nie myli się ten kto nic nie robi), lub za wyimaginowane oczekiwania pacjenta lub rodziny. Operacje jeżeli są wykonywane to nie są tak skomplikowane i kosztowne. Każdego zakupionego sprzętu cena nie jest zawyżana 10-krotnie tylko z powodu że jest to sprzęt medyczny. W przypadku ludzi walczy się do końca, a nie poddaje eutanazji, choć nie wiem ile by to kosztowało (chyba że jest to lek testowy i kosztuje niebagatelne sumy). I odpowiedź na pytanie młodych osób które pytają: na co idą te składki? Odpowiedź: na starszych schorowanych ludzi. Każdego to czeka i każdy płaci za młodu a odbiera w pewnej części na starość, chyba że nie zdąży... ale tego już nikt nie przewidzi

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bitemehardervip
0 / 0

Bardzo chętnie poznam tego weterynarza. Ze swoim kulejącym psem bujamy się od lipca. Jeden radiolog napisał ze podejrzewa nowotwór kości, a reszta za nim jak barany. Uprzedzając- przerobiłyśmy wszystkich tych Mistrzów z Warszawy i Śląska. Żaden nie zrobił biopsji. Wiec mówienie, ze to nowotwór po zdjęciu z tomografii jest śmieszne. Nawet onkolog tego nie może potwierdzić. Jeśli macie namiary na myślącego lekarza będziemy wdzięczni. Ku przestrodze- bardzo wiele chorób powoduje toksoplazmoza, neospora, borelioza i bartonella. Mój pies mimo obrozek, kropli jest zakażony chorobami odkleszczowymi. Leczę go ziołami i jest trochę lepiej ale oczywiście NIKT nie wpadł na to żeby sprawdzić ten trop. Wujek Google pomógł i co? Bum. A.. weterynarze nawet nie potrafili zinterpretować wyniku. Dla nich szczepienie, proste zabiegi, 150 za 20 minut konsultacji i do domu. Po co mają się dokształcać? W całej PL nie znalazłam jak dotąd rzeczowego weterynarza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem