Nie wchodziłbym w histeryczne tony. Wywłaszcza się często we wszystkich krajach na świecie, tyle że w państwach prawa z odpowiednim odszkodowaniem. W komunistycznych państwo kradlo prywatny majatek. Tylko nie wiadomo kto to odszkodowanie zapłaci w Berlinie za ponad 200tys mieszkań. Pewnie trzeba by wyłożyć ponad 100-200mld euro.
Oddzielny temat to, że rynek wynajmu mieszkań w Berlinie można traktować jako wykorzystanie oligopolu, znowu cenowej.. Tylko jedna firma ma 115 tys mieszkań w Berlinie. Ceny najmu w Berlinie rosły w zastraszającym tempie- nawet 100% w kilka lat. Można to potraktować jako jedna z tych sytuacji kiedy kapitalizm sobie nie radzi. Przy tak wysokich cenach najmu oczywiście więcej się zacznie budować w Berlinie, ale dostępność gruntów jest bardzo ograniczona, a tego typu inwestycje trwają latami. Aby rynek przełam zmowę cenowa/ oligopol potrzeba pewnie kilkudziesięciu lat.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
18 października 2021 o 17:02
I jeszcze jedno. O ile pamiętam, ten właściciel skorzystał na przepisach dotyczących wykupu komunalnych mieszkań za ułamek ceny, co miało być wsparciem dla prywatnych osób, a wyszło, jak wyszło - oraz że ta sieć mieszkań jest majątkiem funduszu bodaj emerytalnego (popraw, jeśli mylę wydarzenia), od którego zależy wartość akcji czy udziałów tego funduszu. A zatem nie ma tu żadnego odebrania mieszkań biednym sierotom, tylko ukrócenie spekulacji. Oczywiście, masz rację, że Berlin ma teraz zgryz z rekompensatą.
Nie ma to jak "mała" manipulacja.
To jest wynik referendum, jego wyniki nie jest w żaden sposób wiążący dla władz Berlina.
Więc czym ma się zająć TSUE i KE?
Wcześniej był pomysł z wdrożeniem kontroli czynszów, odpowiednik naszego Trybunału Konstytucyjnego cofnął te regulacje.
Referendum przeprowadzone przy okazji niemieckich wyborów zobowiązuje senat Berlina do stworzenia takich ustaw, aby wywłaszczyć fundusze inwestycyjne z posiadanych przez nie mieszkań. Gra toczy się o około 240-250 tysięcy mieszkań. To około 15% wszystkich nieruchomości znajdujących się w stolicy Niemiec.
Niby niewiele, ale dominuje opinia, że to właśnie fundusze inwestycyjne wyznaczają trendy na tamtejszym rynku. Jest to o tyle uzasadnione, że dane firmy Guthmann sugerują, że w Berlinie przez lata zakupy portfelowe mieszkań dominowały w ogólnej liczbie sprzedanych nieruchomości. To znaczy, że inwestorzy częściej kupowali tam mieszkania niż Berlińczycy nabywali na własne potrzeby. Jeśli dodamy do tego fakt, że przez ostatnie lata ceny mieszkań i czynsze najmu rosły w stolicy naszych zachodnich sąsiadów szybciej niż wynagrodzenia ludności, to mamy obraz sytuacji, której na pewno nie chcielibyśmy powtarzać nad Wisłą. Przykład? Dane Guthmann dowodzą, że średnia cena za metr jeszcze w 2011 roku wynosiła 1700 euro, a dziś jest to już ponad 5000 euro. Za to w latach 2008-18 czynsze ofertowe najmu rosły w Berlinie 4 razy szybciej niż wynagrodzenia ludności.
Nie 'zabrać', tylko żeby miasto odkupiło i wynajmowało po przystępnych, niezawyżonych cenach.
Pewnie nierealne. Ale ludzie chcą mieszkać w mieście, blisko pracy, a nie dojeżdżać z dalekich przedmieść. Niemcy częściej wynajmują mieszkanie, niż kupują na kilkudziesięcioletni kredyt.
To raczej nieporadna próba przeciwdziałaniu masowemu wykupywaniu mieszkań przez fundusze. U nas też to działa, fundusze wykupują mieszkania setkami czy nawet tysiącami przez co podnoszą ceny a później oferują drogi wynajem. Jeśli nie masz mieszkania jesteś w d..pie - przepłacisz kupując lub wynajmując mieszkanie.
No po prostu rewelacja. Nastęnym takim referendum proponuję nad tym, by firmy sprzętem elektronicznym musiały oddać część sprzętu z magazynów - smartfonów, laptopów i tabletów i oddały miastu lub krajowi.
Jest taka ludowa prawda; jak się nie wie o co chodzi - lepiej milczeć niż się odezwać i wyjść na dyletanta.
Kropla22 jest tego klinicznym przykładem.
Rynek mieszkań w Berlinie, tak socjalnych jak i dewerloperskich - został masowo wykupiony przez jedną "Specjalistyczną Firmę" i ceny mieszkań osiągneły niebotyczne, niedostepne ludzom, sztucznie nadmuchane ceny.
Ale spoko - to samo czeka nas w Warszawie - mieszkania są masowo wykupowane przez "Specjalistyczną Firmę" z kapitałem zachodnim więc bańka lokalowa nie długo pęknie i u nas w kraju...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 października 2021 o 16:22
Nie wchodziłbym w histeryczne tony. Wywłaszcza się często we wszystkich krajach na świecie, tyle że w państwach prawa z odpowiednim odszkodowaniem. W komunistycznych państwo kradlo prywatny majatek. Tylko nie wiadomo kto to odszkodowanie zapłaci w Berlinie za ponad 200tys mieszkań. Pewnie trzeba by wyłożyć ponad 100-200mld euro.
Oddzielny temat to, że rynek wynajmu mieszkań w Berlinie można traktować jako wykorzystanie oligopolu, znowu cenowej.. Tylko jedna firma ma 115 tys mieszkań w Berlinie. Ceny najmu w Berlinie rosły w zastraszającym tempie- nawet 100% w kilka lat. Można to potraktować jako jedna z tych sytuacji kiedy kapitalizm sobie nie radzi. Przy tak wysokich cenach najmu oczywiście więcej się zacznie budować w Berlinie, ale dostępność gruntów jest bardzo ograniczona, a tego typu inwestycje trwają latami. Aby rynek przełam zmowę cenowa/ oligopol potrzeba pewnie kilkudziesięciu lat.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 października 2021 o 17:02
@5g3g
I jeszcze jedno. O ile pamiętam, ten właściciel skorzystał na przepisach dotyczących wykupu komunalnych mieszkań za ułamek ceny, co miało być wsparciem dla prywatnych osób, a wyszło, jak wyszło - oraz że ta sieć mieszkań jest majątkiem funduszu bodaj emerytalnego (popraw, jeśli mylę wydarzenia), od którego zależy wartość akcji czy udziałów tego funduszu. A zatem nie ma tu żadnego odebrania mieszkań biednym sierotom, tylko ukrócenie spekulacji. Oczywiście, masz rację, że Berlin ma teraz zgryz z rekompensatą.
@5g3g i te fundusze już zapowiedziały, że przeniosą się do Polski.
Cóż, każda cywilizacja kiedyś musi upaść.
Nie ma to jak "mała" manipulacja.
To jest wynik referendum, jego wyniki nie jest w żaden sposób wiążący dla władz Berlina.
Więc czym ma się zająć TSUE i KE?
Wcześniej był pomysł z wdrożeniem kontroli czynszów, odpowiednik naszego Trybunału Konstytucyjnego cofnął te regulacje.
Referendum przeprowadzone przy okazji niemieckich wyborów zobowiązuje senat Berlina do stworzenia takich ustaw, aby wywłaszczyć fundusze inwestycyjne z posiadanych przez nie mieszkań. Gra toczy się o około 240-250 tysięcy mieszkań. To około 15% wszystkich nieruchomości znajdujących się w stolicy Niemiec.
Niby niewiele, ale dominuje opinia, że to właśnie fundusze inwestycyjne wyznaczają trendy na tamtejszym rynku. Jest to o tyle uzasadnione, że dane firmy Guthmann sugerują, że w Berlinie przez lata zakupy portfelowe mieszkań dominowały w ogólnej liczbie sprzedanych nieruchomości. To znaczy, że inwestorzy częściej kupowali tam mieszkania niż Berlińczycy nabywali na własne potrzeby. Jeśli dodamy do tego fakt, że przez ostatnie lata ceny mieszkań i czynsze najmu rosły w stolicy naszych zachodnich sąsiadów szybciej niż wynagrodzenia ludności, to mamy obraz sytuacji, której na pewno nie chcielibyśmy powtarzać nad Wisłą. Przykład? Dane Guthmann dowodzą, że średnia cena za metr jeszcze w 2011 roku wynosiła 1700 euro, a dziś jest to już ponad 5000 euro. Za to w latach 2008-18 czynsze ofertowe najmu rosły w Berlinie 4 razy szybciej niż wynagrodzenia ludności.
Nie 'zabrać', tylko żeby miasto odkupiło i wynajmowało po przystępnych, niezawyżonych cenach.
Pewnie nierealne. Ale ludzie chcą mieszkać w mieście, blisko pracy, a nie dojeżdżać z dalekich przedmieść. Niemcy częściej wynajmują mieszkanie, niż kupują na kilkudziesięcioletni kredyt.
To raczej nieporadna próba przeciwdziałaniu masowemu wykupywaniu mieszkań przez fundusze. U nas też to działa, fundusze wykupują mieszkania setkami czy nawet tysiącami przez co podnoszą ceny a później oferują drogi wynajem. Jeśli nie masz mieszkania jesteś w d..pie - przepłacisz kupując lub wynajmując mieszkanie.
No po prostu rewelacja. Nastęnym takim referendum proponuję nad tym, by firmy sprzętem elektronicznym musiały oddać część sprzętu z magazynów - smartfonów, laptopów i tabletów i oddały miastu lub krajowi.
Jest taka ludowa prawda; jak się nie wie o co chodzi - lepiej milczeć niż się odezwać i wyjść na dyletanta.
Kropla22 jest tego klinicznym przykładem.
Rynek mieszkań w Berlinie, tak socjalnych jak i dewerloperskich - został masowo wykupiony przez jedną "Specjalistyczną Firmę" i ceny mieszkań osiągneły niebotyczne, niedostepne ludzom, sztucznie nadmuchane ceny.
Ale spoko - to samo czeka nas w Warszawie - mieszkania są masowo wykupowane przez "Specjalistyczną Firmę" z kapitałem zachodnim więc bańka lokalowa nie długo pęknie i u nas w kraju...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 października 2021 o 16:22
1. Już było, ze 3 tyognie temu
2. Fake news z przed 3 tygodni to dalej fake news
Nie ma problemu. Miasto Berlin musi teraz tylko zdobyć siano na wykup 243 tys. mieszkań i można dalej realizować plan ;-).
Nie, nie wywoła :) bo to niemcy rządzą w TSUE I UE ;)