Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
32 36
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
E extraman
-1 / 5

Chlebek i trochę Coli dla szaleństwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Niktobcy
-2 / 4

pokryje swoje długi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rydzykant
+1 / 3

@Niktobcy
- A co z resztą?
- Resztę, to do końca życia komornik będzie ściągał z mojej pensji.
:/

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Bimbol
0 / 2

A-hoy... ci do tego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Koszowy
+2 / 4

I to jest właśnie klasyczny błąd większości ludzi. WYDAĆ. Coś się ma, ale WYDAĆ i już nie mieć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F Frida06
+3 / 3

Ponieważ nie znam się na inwestycjach, czasy niepewne, a kwota nie taka wielka, to pewnie kupilabym domek. Dziecko byłoby szczęśliwe, mieszkanie mogłabym wynająć. Poza tym w takim domku mogłabym zacząć własną działalność, gdyby moje obecne (całkiem dobre) stanowisko zaczęło mi się nudzić. No ale nie gram, więc nic nie wygram

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Danilo1994
-1 / 1

@Koszowy zależy na co wydać. Możesz wydać na dziwki i koks, możesz wydać na auto, mieszkanie, sprzęt do nowej firmy czy akcje. No chyba, że ty polecasz przy szalejącej inflacji trzymać w skarpecie. Ja bym kupił dwa mieszkania w Wawie pewnie pod wynajem. Albo jedno do mieszkania i wtedy wynajął to co mieszkam i to drugie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Koszowy
0 / 0

@Frida06 I to jest już dobre podejście – zainwestować zamiast wydać.
Co prawda niektórzy twierdzą, że własne nieruchomości to pasywa a nie aktywa, ale sama ładnie uzasadniłaś, gdzie byłaby część inwestycyjna tego zakupu, więc myślę, że można to uznać za działanie sensowne inwestycyjnie. Aktywa w postaci szczęścia dziecka czy miejsca na domowe biuro, to może nie są klasyczne aktywa, ale lepsze niż Wydać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 października 2021 o 10:16

avatar y0u
0 / 2

nie wiem czy byłoby legalne posiadanie, tego co mógłbym potrzebować, a tym bardziej czy 1 bańka to nie byłoby za mało.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lublex
-1 / 3

Ćwierć miliona to wydałbym na dobre trunki, koleje na wykwintne jedzenie, następne to na kobiety. Na ostatnie 250 tys. to nie mam pomysłu, ale znając siebie to z pewnością bym roztrwonił.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar misteriusz
+2 / 4

@lublex zapomniałeś że 1/3 kasy trafiłaby do samorządu. Bo musiałbyś zapłacić podatek dochodowy. Nie miałbyś całego melona do wydania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lublex
0 / 0

@misteriusz Chętnie poznam źródło tych rewelacji. Podaj proszę. Do tej pory, podatek od wygranych wynosi 10% i trafia do budżetu państwa nie do samorządu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S stach1947
0 / 0

Na co chcę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
0 / 0

Znam się na ziemi, to bym ją kupił, Na innych "inwestycjach" to bym pewnie stracił.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y yoyo2123
0 / 2

400 na spłatę hipoteki. 200 na jedna z inwestycji, 100 w akcje dla zabawy 250 w miarę bezpieczne inwestycje jak obligacje/złoto/waluty. 50 na wypasione wakacje z rodzina.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Danilo1994
-1 / 1

@yoyo2123 400 k hipoteki. No to nieźle. Inflacja Cię trochę ratuje, ale zaraz stopy dojadą :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y yoyo2123
0 / 0

@Danilo1994 Istotnie, jak stopy pójdą w górę to na tym stracę, jednakże mam plan: jak stopy pójdą w górę wycofuję kase z inwestycji, których stopa zwrotu póki co jest większa niż oprocentowanie hipoteki i nadpłacam (bo to lepsza inwestycja). Poza tym nie brał bym takiego kredytu gdyby nie było mnie na niego stać. Jednakże, mam świadomość, że nie każdy świadomie bierze kredyty i jeśli stopy pójdą mocno w górę to może nas czekać fala wyprzedaży na rynku nieruchomości. Bańka jednak raczej nie pęknie tylko po prostu ceny przestaną rosnąć na jakiś czas.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Danilo1994
-1 / 1

@yoyo2123 400 k to nawet w przeliczeniu na 20 lat jakieś 1600 miesięcznie, czyli na dwójkę nie ma tragedii, jak jesteś specjalistą to sam pociągniesz. Jednak patrząc na przeliczniki to wzrost stop dla kredytów wcale nie równa się wzrostowi stop na depozytach. Co do bańki akurat na mieszkaniu się nie wygra sprzedając je tylko ludzie będą musieli zacząć szukać oszczędności gdzie indziej. O pęknięciu bańki najczęściej mówią gołodupce, które i takby nie miały kasy nawet jakby mieszkania poszły 25% w dół. Podobne do mojego poszły 15%-20% w górę w ciągu 4 miesięcy. Trochę strach się bać, ale lepsza kawalerka niż wynajem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y yoyo2123
0 / 0

@Danilo1994 zle liczysz 400k na 20 lat to 1666 zł miesięcznie samego kapitału. Doliczyć należy jeszcze odsetki :) 433k na 27 lat obecnie daje jakieś 1880 miesięcznej raty, przy równych ratach (mniej opłacalne). Co do inwestycji, nie mówię o depozytach, te są poniżej inflacji. Co do banki mieszkaniowej. Nasz rynek jest specyficzny. Po bance w USA nasze banki dość restrykcyjnie liczyły zdolność i wymagały dużego wkładu, minimalizując ryzyko wielu upadłości. W efekcie jak stopy pójdą w gore wcale tak dużo osob nie przestanie spłacać kredytów i nie będzie z nożem na gardle sprzedawać mieszkań za bez cen. Do tego dochodzi ogromny popyt mieszkaniowy i fakt, ze w Polsce brakuje ogromnej ilości mieszkań. Także pewnie wzrosty cen po prostu wychamuja ale raczej ceny nie spadna

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Danilo1994
-1 / 1

@yoyo2123 nie jestem specem od kredytów i nie wiedziałem czy 400 k masz na tę chwilę do spłacenia czy to jest kapitał. Banki też z tego co słyszałem nie lubią jak spłaca się za dużo od razu, ale pewnie kwestia dogadania. Depozyty to w obecnej chwili żenada, co nie zmienia faktu, że gdy minimalnie wzrośnie oprocentowanie to rata szybuje w górę. Może to działa na zasadzie procenta składanego, w sumie nie było to mi aż tak potrzebne, ale jak ktoś bierze kredyt powinien być alfą i omegą w tych przepisach, żeby nie być z ręką w nocniku.

Jeśli chodzi o mieszkania to czytałem, że w Warszawie brakuje ich 300 k i trochę mnie to zdziwiło, dlaczego tak się dzieje przecież ludzi nie przybywa, ale miasta się przecież rozrastają, a ludzie nie chcą się gnieździć w 10 osób na 50 metrach kwadratowych. Póki tych mieszkań brakuje fizycznie i są jedną z lepszych inwestycji długofalowych to ich cena się będzie trzymać. Chociaż ciężko przewidzieć przyszłość za 10 lat, ale z samego wynajmowania co rok ja płaciłbym 1000 zł więcej miesięcznie. Twoja rata 1880 wydaje się więc spoko, bo pewnie masz większe mieszkanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y yoyo2123
0 / 0

@Danilo1994 75,5 metra. A co do tego jak liczy się raty. Masz do wyboru dwie opcje, raty malejące albo stałe. Każda rata składa się z dwóch części, kapitałowej i odsetkowej. Przy ratach malejących spłacasz co miesiąc taka sama ratę kapitałowa czyli dla kredytu 360 tys na 30 lat co miesiąc będzie 1k raty kapitału plus odsetki czyli 360k - spłacony kapitał x oprocentowanie / 12. Przy oprocentowaniu 3% pierwsza rata wynosi 1900 zł a 13 rata już tylko 1870 a ostatnia 1000. Przy równych ratach spłacasz mniej kapitału na początku, wiec jest to mniej opłacalne ale początkowo łatwiejsze do udźwignięcia. Kredyt po 3 latach możesz spłacić w całości lub części bez kar, prowizji, dodatkowych odsetek, to się zmieniło stosunkowo niedawno jakieś 3-5 lat temu nie jestem pewien. Dla starszych kredytów niestety mogą obowiązywać prowizje od spłaty częściowej. Co do braków w miastach - niestety ale ludzie do miast migrują, poza tym Polacy wola swoje niż wynajmowane. Rynek najmu bywa patologiczny zarówno ze względu na wynajmujących jak najemców, prawo tu nie pomaga. Także kierunek by kupić swoje jest zrozumiały. Problem w tym ze podobnie jak na zachodzie wielkie fundusze wchodzą na nasz rynek i skupują wszystko na pniu. Już nie tylko konkurujemy miedzy sobą ale i miedzy firmami. Zmierza to w kierunku zachodnim niestety i coraz mniej ludzi będzie stać na własne M. Widać to po większej dynamice cen mieszkań niż płac. Podejrzewam, ze jedyna szansa jest ugruntowanie pracy zdalnej. Wtedy może nastąpić odpływ poza miasta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Danilo1994
-1 / 1

@yoyo2123 niestety jeśli chodzi o Warszawę to ogólnie rynek jest patologiczny i tu prawa mniejszej podaży nie za bardzo działają, bo mieszkanie to całkiem niezła inwestycja. Ja pewnie na samym fakcie, że nie wynajmuję zyskuję z 1 k na miesiąc, więc ta inwestycja szybko się zwróci. Niestety jeszcze nie znam się na giełdzie, więc liczę przynajmniej to 12 k na czysto rocznie plus wzrost ceny nieruchomości. Z pracą zdalną też jest ciekawie, ale póki co nie grozi mi powrót do biura. Mogę rzec, że w tych trudnych czasach materialnie mam dobrze, chociaż coś zdrowie szwankuje. Jak to mówią jak nie urok to sraczka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wawrzynkor
0 / 0

Na kolejne losy bo może kiedyś wygram większą kasę

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Clip180
0 / 0

Splacam dlugi i wracam do pracy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Dymins
0 / 0

Jak starczy to tankuję do pełna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem