Pracowałam w szkole dla uczniów z niepełnosprawnościami.
Jedna z moich uczennic przeniosła się do szkoły dla uczniów uzdolnionych i dużo tam o mnie opowiadała.
Pewnego dnia, zostałam zaproszona na rozmowę o pracę. Odpowiadając na pytanie, dlaczego chcę tu pracować, odpowiedziałam zgodnie z prawdą i wspomniałam o mojej byłej uczennicy. Paniusia prowadząca ze mną rozmowę wykrzyknęła z niesmakiem: „Niepełnosprawna? Nie mamy tu takich uczniów”!
Powiedziałam, że nie zamierzam tam pracować. A tak przy okazji, ja też jestem niepełnosprawna ruchowo
Rekruter: „Co byś powiedział, gdyby pracownik z 15sto letnim stażem poprosił cię o podwyżkę”?
Ja: „Powiedziałbym, że co roku dostaje przecież podwyżkę”
Rekruter: „Ale u nas nie ma żadnych podwyżek…”
Chcieli, żebym podpisał pustą kartkę. Nie, dziękuję
Rekruter: „Jesteśmy firmą konserwatywną o silnych wartościach chrześcijańskich. Mamy obowiązkowe sesje modlitewne przed pracą i prosimy pracowników o poświęcenie kilku godzin w tygodniu na akcje charytatywne. Wymagamy również, aby wszyscy nasi pracownicy byli gładko ogoleni, mieli krótko obcięte włosy i nie mieli kolczyków…… hej, dokąd idziesz? Wracaj!”
„Wynagradzamy za ciężką pracę. Chyba nie chcesz się ograniczać tylko do ośmiu godzin dziennie”?
A właśnie że chcę. Nie mam zamiaru pracować dłużej niż 40 godzin tygodniowo. Mam swoje życie. Walcie się
Rekruter: „Jesteś panią czy panną”?
Ja: „Przepraszam”?
Rekruter: „masz męża czy nie”?
Ja: „To akurat jest nieważne i nie ma wpływu na to, jak pracuję. Jednak podziękuję za pracę w waszej firmie”
Usiadłem przy stole i pierwszą rzeczą, którą powiedział mój potencjalny szef, było to, że nie zatrudnia ludzi z brodami. Powiedziałem ok, wstałem i wyszedłem
W czasie studiów chciałam podjąć pracę dodatkową i na rozmowie pytając o wysokość wynagrodzenia usłyszałam, że "studenci powinni się cieszyć, że mogą zdobyć doświadczenie, że będą mieli co wpisać do CV". Nie wiem co to miało oznaczać, chyba że powinnam pracować za darmo, w ramach bezpłatnego stażu, i jeszcze całować szefa po dupie za to.
Mylisz się. Miałeś im płacić za przywilej pracy.
Ciekawi mnie, czy ci konserwatyści sprecyzowali, o jakie organizacje charytatywne im chodzi. Ciekawe co by powiedzieli, gdyby jeden z ich pracowników został wolontariuszem WOŚP albo jakiejś organizacji LGBT czy coś w tym stylu.
Jeszcze mi się przypomniało jak razu pewnego, także w czasie studiów, byłam na rozmowie o pracę w kwiaciarni, ale szefowa.od razu mnie odrzuciła, bo powiedziała że ubrałam się na tę rozmowę "nieelegancko", a chodziło jej o to, że moje czarne spodnie miały małe kieszonki na tyłku, więc chociaż były materiałowe i w kant, to przez owe kieszenie kojarzyły jej się z jeansami :) dodać należy, że to była mała kwiaciarnia w przejściu podziemnym koło dworca, nie żadna ekskluzywna z galerii.
@7th_Heaven ja w czasie studiów pracowałem za free potem za 800zl. Zatrudnili mnie za 1200zl po dwóch latach było 2500zl. Teraz pracuję w tym samym zawodzie w Polsce za 35tys zl netto.
Jaki zawód?
Każdy rekrutujący kierownik sprzedaje tą samą bajkę o swojej ścieżce kariery, a potem się okazuje, że jest pociotkiem prezesa :)
@7th_Heaven Zależy jaka praca. Ja miałem darmowe staże które trwały raz miesiąc raz trzy tygodnie. Miałem przydzielonego opiekuna praktyk, i naprawdę dużo mi tam tłumaczył, nieźle podszkoliłem się też w rysowaniu projektów. Tak więc naprawdę nie żałuje tych staży. I po jednym stażu dostałem normalnie umowę a po drugim nie, więc poszedłem do innej już zarobkowej pracy.
Tak więc nawet darmowy staż w pewnych zawodach technicznych naprawdę ma sens.
@NewLight Musisz oznaczyć osobę do której kierujesz pytanie.
Koleżanka w czasach, gdy studiowała, szukała jakiejś dorywczej pracy, poszła na rozmowę w sprawie pracy jako sprzątaczka (tam jej najbardziej grafik odpowiadał, nie kolidowało to ze studiami). Usłyszała, że to prestiżowy sklep i ona ma za malo reprezentacyjny wygląd nawet na sprzątaczkę... Aha, i jeszcze ze zbyt małą gracją obsługuje mopa...
@Xynthia hah jak szukałam pracy jedna z ofert na stanowisko portiera wymagała 2 języków obcych i listu motywacyjnego. Biorąc pod uwagę zakres obowiązków, wymieniony w ogłoszeniu. Musiałabym napisać, że od dziecka marzyłam, żeby podawać i odbierać klucze. Z językami obcymi rozumiem, gdyby był to hotel, ale to była mała, prywatna szkoła muzyczna.
@VaniaVirgo Jeśli stać ich na to, żeby jako portiera zatrudniać tak wykwalifikwanego pracownika, to tylko dobrze dla szkoły. A jeśli wynagrodzenie jest nieadekwatne do wymagań, po prostu będą musieli zmniejszyć wymagania lub zwiększyć wynagrodzenie.
@Ochrety Wynagrodzenie, najniższa krajowa ;) Nie wiem czy kogoś znaleźli, czy zmniejszyli wymagania. Znalazłam inną prace i się więcej tamtym miejscem nie interesowałam.
Ostatni semestr studiów II stopnia. Plan zajęć ułożony tak, że w poniedziałki niemal wszystkie zajęcia, tylko w czwartki od 16:00 jeden wykład (prowadził go mój promotor dodatkowo wykład dotyczył zagadnienia z którego pisałam pracę dyplomową). Z takim planem zajęć zaczęłam szukać pracy część etatu w wyuczonym zawodzie (w końcu I stopień zrobiony, jakieś literki przed nazwiskiem są, rynek znam, programy specjalistyczne obsłużyć umiem, certyfikaty z dodatkowych kursów mam, nawet już jakieś pierwsze uprawnienia mam za pasem więc nie ma co siedzieć i czekać).
Idę na rozmowę, firma się szczyci Ekskluzywna Lokalizacją na wysokim piętrze Biurowca. Faktycznie lokalizacja niczego sobie, widoczki robią wrażenie, zatem firmie się powodzić musi, bo opłata za tak wielki open space w Ekskluzywnej Lokalizacji musi kosztować.
Nie rekrutował mnie HR tylko ktoś kto miałby być moim bezpośrednim zwierzchnikiem, czyli rozmowa z konkretów, bez żadnych "gdybyś była zwierzęciem to czym byś była i dlaczego". Test z wiedzy praktycznej i teoretycznej przeszłam śpiewająco, kilka zaproponowanych rozwiązań było nowością dla mojego rozmówcy. Facet zachwycony chce mnie zatrudnić od zaraz, przechodzimy do ustalania warunków.
Informuję jak wygląda mój plan zajęć i że chciałabym mieć poniedziałki i czwartki wolne (poniedziałki bo od rana zajęcia na uczelni w czwartki, żeby móc rano biegać po dziekanatach i załatwiać formalności do obrony, a na koniec wykład z promotorem - głupio by było nie być). Facet jakby ogłuchł i stwierdził że w takim razie mogę pracować też w czwartki i jeśli odpuszczę sobie wszystkie przerwy to mogę wyjść wcześniej i zdążę akurat na wykład.
Myślę sobie: ok, jeśli mi to wynagrodzą finansowo to możemy tak zrobić.
I tu pojawia się zgrzyt. Za pracę 4 dni w tygodniu po 8-9h zaproponowano mi całe ... 1000 zł BRUTTO!
Zachowałam się nieprofesjonalnie. Wyśmiałam faceta prosto w twarz. Jak już się opanowałam podziękowałam za rozmowę i wyszłam.
Epilog:
Pół roku później dyplom miałam w kieszeni, a oni wciąż szukali pracownika i chyba nie wiedzieli dlaczego nikt nie chce u nich pracować.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 października 2021 o 14:33
@Ruda_Maruda Trzeba było zapytać czy się nie przejęzyczył, i chodzi o Euro :D
Ja pie*dole.
@Ruda_Maruda
"I tu pojawia się zgrzyt. Za pracę 4 dni w tygodniu po 8-9h zaproponowano mi całe ... 1000 zł BRUTTO!"
trzeba bylo sie zapytac czy to dniowka
Dawno temu jeszcze w czasie studiów chciałem sobie trochę dorobić. Lokalna kafejka internetowa szukała kogoś do "pilnowania stanowisk" i ogarniania klientów. Na rozmowie o pracę pojawiły się pytania czy umiem tworzyć strony (bo by trzeba jakąś dla kafejki nowszą zrobić), programować (bo cośtam). Na koniec poleciał tekst że system zarządzania kompami pisał syn gościa i jakby się chciało komuś dać używać kompa za friko to to wyjdzie (czyli mamy cię za złodzieja na starcie). Ogólnie miałeś być człowiekiem od wszystkiego. Łącznie z ewentualnym serwisowaniem komputerów jak coś padnie.
Jak podali stawkę to była tak śmieszna że więcej się nie widzieliśmy.
Nie przyjęli mnie do pracy, bo byłam "za stara", w wieku 35 lat. Szukali kogoś do pakowania towaru do pudełek
Ha, ha ja się dowiedziałam, że branie urlopu w okolicy świąt czy dłuższe weekendy są złe i mi się nie należą.. I nawet ja
k uprzedzę o tym kilka tygodni wcześniej to I tak nie dostanę wtedy urliou...
Szkoda, że to kolejny demot / mem będacy po prostu tłumaczeniem na polski z amerykańskiego sajtu. Fajnie, że choć w komentarzach ludzie dodają autentyczne historie.
Akurat robota, z której tyle ludzi odchodzi może być spoko. Są z tym bezpośredni i wiedzą w jakiej D są, możesz zawołać większą pensję, stawiać swoje warunki i postawić się mikromanagenentowi. Kto wie, może brak faceta w zespole jest właśnie tym problemem, nikt nie ma jaj ustawić kierownictwo do pionu. Skoro i tak rozważasz planie tej propozycji to równie dobrze możesz przyjąć (jak kasa będzie dobra) i nie masz nic do stracenia.
"Rekruter: „masz męża czy nie”?
Ja: „To akurat jest nieważne i nie ma wpływu na to, jak pracuję. Jednak podziękuję za pracę w waszej firmie”"
Nie jest to tak nieważne. Żona ma akurat taką sytuację w firmie:
Dziewczyna urodziła dziecko. Urlop macierzyński i wychowawczy. Podczas urlopu zaszła w drugą ciąże. Chce wrócić do pracy na jeden dzień i na zwolnienie lekarskie, urodzenie dziecka i drugi macierzyński. Po konsultacji z prawnikiem okazuje się, że nie musi wracać nawet na jeden dzień. Ma ciągłość pracy a pracodawca nie może nic z tym zrobić. Musi jej jeszcze wypłacić ekwiwalent za niewykorzystany urlop i trzymać miejsce pracy do jej powrotu.
@RomekC Moja kuzynka tak miała. Wcale nie planowała drugiej ciąży, wręcz przeciwnie - miała dość ćwierkania do małego dziecka przez cały dzień i chciała wrócić między dorosłych ludzi posługujących się pełnymi zdaniami. Dzień w którym mogła wreszcie wrócić do pracy uznaje za jeden z najszczęśliwszych w swoim życiu.
@Ruda_Maruda BTW Moja żona urodziła 2 córeczki. Za każdym razem traciła pracę.
@RomekC Wiesz, że nie trzeba mieć męża żeby zajść w ciążę? Co czwarte dziecko w Polsce rodzi się w związkach pozamałżeńskich.
Poza tym, pytanie o dzieci czy planowanie dzieci to dyskryminacja - nie wolno zadawać takich pytań.
@boomfloom "Wiesz, że nie trzeba mieć męża żeby zajść w ciążę?..."
Ale to pytanie powinieneś zadać rekruterowi a nie mi?
"...pytanie o dzieci czy planowanie dzieci to dyskryminacja - nie wolno zadawać takich pytań."
Czy rekruter zapytał o dzieci czy planowanie dzieci?
@RomekC Sam przyznałeś, że pytanie o męża to zawoalowane pytanie o szanse na to, że potencjalna pracownica zajdzie niedługo w ciążę.
@boomfloom No i co w związki z tym?
"Paniusia prowadząca ze mną rozmowę wykrzyknęła z niesmakiem: „Niepełnosprawna? Nie mamy tu takich uczniów”!
Powiedziałam, że nie zamierzam tam pracować. A tak przy okazji, ja też jestem niepełnosprawna ruchowo"
Umysłowo niepełnosprawna również jesteś... Nie każdy kategoryzuje ludzi na pełnosprawnych i niepełnosprawnych - to, że nie masz nóg nie znaczy, że nagle jesteś gorszym (NIEPEŁNOSPRAWNYM) człowiekiem - ot masz jedynie utrudnienie, bo nie masz nóg. Jesteś kaleką (co najwyżej, ale to też brzmi słabo), ale nie nazwę Cię osobą niepełnosprawną gdyż w mojej opinii jest to dość obraźliwe. Możesz pracować, możesz dać sobie radę sama - jesteś w 100% pełnosprawna. W tym przypadku akurat laska jest niepełnosprawna, bo jest ułomna - to się zgadza, ale sama się tak określiła.
@Rimcem Masz trudności ze zrozumieniem podstawowych wyrazów, a na dodatek empatią i kulturą nie grzeszysz. Czy byłoby to wielką obrazą, jakbym i ja postanowił ciebie nazwać jakoś w/g swojej własnej szufladki, na przykład człowiekiem wybrakowanym ?