Polecam zwłaszcza końcówkę tej rozmowy, bo idealnie wyjaśnia dlaczego dobrych ludzi wśród księży praktycznie nie ma. Bo dobrzy ludzie nie są w stanie ukończyć seminarium, poddają się, załamują, nie spełnią wymagań. Pada tam stwierdzenie że najlepszy dla kościoła ksiądz to byłby w sumie ksiądz niewierzący, bo nie doznałby rozczarowania w seminarium i bez skrupułów wypełniłby zadanie, jakie ono przed nim stawia, czyli (cytując z rozmowy) "udawać pobożnego, udawać mądrego, przynosić pieniądze".
Polecam zwłaszcza końcówkę tej rozmowy, bo idealnie wyjaśnia dlaczego dobrych ludzi wśród księży praktycznie nie ma. Bo dobrzy ludzie nie są w stanie ukończyć seminarium, poddają się, załamują, nie spełnią wymagań. Pada tam stwierdzenie że najlepszy dla kościoła ksiądz to byłby w sumie ksiądz niewierzący, bo nie doznałby rozczarowania w seminarium i bez skrupułów wypełniłby zadanie, jakie ono przed nim stawia, czyli (cytując z rozmowy) "udawać pobożnego, udawać mądrego, przynosić pieniądze".