Wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego. Tyle, że można to interpretować na wiele sposobów.
Nie szczepiąc się, statystycznie szkodzisz innym, doprowadzasz do sytuacji gdzie następuje zapaść ochrony zdrowia i konieczne są ograniczenia, jeśli chce się ograniczyć liczbę umierających.
Tak więc nie szczepiąc się, naruszasz wolność innych do życia w społeczeństwie z minimalnymi restrykcjami.
Ale "prawdziwy wolnościowiec" tak naprawdę nie rozumie wolności, więc nie liczę że trafi do niego jakikolwiek argument. Zbyt łatwo rozumie się wolność jako anarchię.
Już nawet nie poruszę, że jak najbardziej możliwe jest usprawiedliwienie istnienia podatków przy tej zasadzie. Pewne kwestie są zbyt skomplikowane dla takich ideowców, co wolność utożsamiają z egoizmem.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
31 października 2021 o 19:22
Wolność w istocie jest iluzją. Niemniej nie wszystko można podciągnąć pod szkodzenie innym, zwłaszcza jeśli szkoda miałaby być poważna i niezaprzeczalna.
Anarchiści temu zaprzeczą, ale państwo jest niezbędne, a jednym z podstawowych zadań państwa jest przeciwdziałanie chorobom zakaźnym. Trudno sprecyzować punkt graniczny, kiedy wirus jest niedostatecznie zabójczy, by podlegać państwowemu przeciwdziałaniu.
Jakby ginął dwucyfrowy procent zarażonych to wiadomo, ale jednocyfrówka? Dylemat widać współcześnie.
Nie da się tego robić "od dołu", liczyć na samoorganizację ludzi.
Dobrze to na pewno nigdy nie będzie, ludzie potrafią zniszczyć wszystko.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
31 października 2021 o 23:09
@Nace92 Nie, po prostu właśnie jesteś tym, który nie rozumie wolności. Wg ciebie twoja wolność kończy się tam, gdzie ci się podoba i inni ludzie nie mają nic do gadania, gdy twoje decyzje wpływają na nich czy tego chcą, czy nie.
@Nace92 „czy może osoba, która tak - profilaktycznie - przymusowo ingeruje w mój organizm ku własnej uciesze, żeby się czuć... bezpieczniej?” – po pierwsze, kompletnie nietrafione porównanie. Czy jest jakiś przymus tego, że się szczepisz? Nie, to ty wyrażasz taką chęć i się szczepisz. Nie ma więc takiej sytuacji, że ktoś przymusowo ingeruje w twój organizm. Tak się nie dzieje i to jest totalna fikcja, więc możemy odstawić ją na bok.
Sytuacja, że jesteś niezaszczepiony i że zarażasz kogoś innego jak najbardziej może mieć miejsce. To nie jest fikcja.
Wszystko więc sprowadza się do tego, że TWOJA decyzja wpływa na innych. Twoje podejście jest tak samo „wolnościowe” jak wchodzenie za kółko po kielichu, lub, lepiej, bycie kierowcą autobusu, który wsiada za kółko pijany. Czy to jest „wolność” Wg kierowcy autobusu tak, bo chciał sobie wsiąść pijany, więc wg niego powinien. Czy jego decyzja ma wpływ na innych? Tak, przecież to on wiezie tych ludzi.
I w tym właśnie momencie powinieneś zrozumieć granicę tej wolności.
„Szczepienie to jest jakby nie patrzeć inwazyjna ingerencja w mój organizm” – to aż strach się zapytać czym byłaby w takim wypadku choroba? Odrażającą mutacją obejmującą swoim zasięgiem cały twój organizm i mogąca się przenieść na domowników oraz osoby, z którymi miałeś kontakt?
„To Wy bawicie się definicją wolności tak jak wam akurat pasuje.” – nie, i próbujemy ci to wbić do głowy, abyś zrozumiał.
„Przez takich ludzi jak Ty wszystko niemalże na tym padole ma swoją regulację. Starczy, że zrobiliśmy badania, obliczyliśmy i cyk – regulacja” – naoglądaliśmy się filmików z żółtymi napisami, uroiliśmy sobie w głowach jakieś komplikacje, które teoretycznie mogą się pojawić i pyk, naruszamy wolność innych ludzi, bo przecież nasza wolność jest ważniejsza niż ich.
„50kmh. Kto by się przejmował przepustowością ruchu, czy wygodą kierowców.” – i to jest właśnie idioto-wolność, kiedy twoją chęć zapier_dalania stawiasz znacznie wyżej niż życie innych osób, a także swoje własne, bo przecież sam możesz trafić na takiego, który chce sobie szybciej pojeździć i ma kompletnie gdzieś, że tu jest teren zabudowany lub nawet strefa zamieszkania.
„ja postrzegam wolność w ten sposób, że żyj sobie chłopie jak Ci się podoba” – no właśnie nie żyjesz w ten sposób, bo twoja wolność wpływa na tego drugiego chłopa. Więc on NIE MOŻE żyć tak jak mu się podoba – musi się dostosować do ciebie.
Jeśli będę chciał postrzelać wiatrówką koło twojego domu, albo postawić sobie kloca. Jak się z tym czujesz? Jest ok., czy może moja wolność troszeczkę wpływa na twoją?
„Jesteś w gruncie rzeczy fanatycznym egoistą, któremu tylko wydaje się, że działając w imię nauki i społeczeństwa czyni jakieś szeroko rozumiane dobro” – właśnie już od jakiegoś czasu próbuję ci pokazać, że to właśnie ty jesteś skrajnym egoistą i kompletnie tego nie zauważasz. To ty nadinterpretujesz „wolność”, to ty chcesz wpływać na innych dla własnego wygodnictwa. To do ciebie inni mają się podporządkować.
„Urodziłem się tu i żyję tu poniekąd przez przypadek, ale mam takie samo prawo jak wszyscy dookoła mnie przeżyć swoją jedyną, unikalną szansę życia wedle własnego uznania” – to może nie odbieraj tego prawa innym? Rozumiem, że jak twoja „unikalna szansa życia według własnego uznania” wpływa na innych, to można ich olać i oni już tej szansy mieć nie powinni. Twoja szansa jest ważniejsza niż ich. I to jest ta „wolność”.
„I póki BEZPOŚREDNIO nie czynię krzywdy” – jak to nie? Czy całkowite olewanie obostrzeń i zaleceń, w dobie pandemii, i zarażanie innych dzięki swojej nieodpowiedzialności nie jest bezpośrednim czynieniem krzywdy? To co wg ciebie wpisywałoby się w tę definicję?
„Akceptacja pewnego ryzyka bardzo upraszcza życie.” – ale dlaczego to inni mają akceptować to ryzyko, które im zapewniasz? Pomyślałeś, że mogą tego nie chcieć i że na tym polega ich wolność, że nie wszystko kręci się wokół TWOJEJ?
To może inaczej – mieszkasz w bloku. Wprowadza się facet, który lubi trzymać w piwnicy niewy
@Nace92 To może inaczej – mieszkasz w bloku. Wprowadza się facet, który lubi trzymać w piwnicy niewybuchy z II WŚ. Wg twojego pojęcia wolności może to robić, czy może jednak nie? Czy może teraz jego „wolność” sięga już troszeczkę za daleko i może wpływać na innych?
@Nace92 „Tak rozumiana wolność to szaleństwo. Jeśli granice wolności ma określać cudzy strach lub to co akurat mu przeszkadza w danym momencie to w tym szaleństwie nie ma żadnych granic” – nie, szaleństwem jest w tym wypadku jeden pato-wolnościowiec, który trzyma niewybuchy w bloku.
Cały blok, dziesiątki, jak nie setki osób mają żyć w niepewności czy to mu wybuchnie, czy też nie, bo on uważa, że niewybuchy są jego i może je trzymać w SWOJEJ piwnicy.
Cała reszta, która również mieszka w tym bloku, absolutnie nie ma nic do gadania.
„Widzisz... ile jest ludzi trzymających niewybuchy w mieszkaniu, czy piwnicy? Zapewne raczej niewielu.” – mnie nie obchodzi czy jest wielu, czy nie. Jest to wręcz idealna analogia. Pytanie było proste – chcesz mieszkać z takim wolnościowcem?
„Pewnie nie, dlatego zawsze mogę z nim porozmawiać lub się przeprowadzić” – a on gdzieś ma rozmowę, bo to jego piwnica. I co robisz? Aha, przeprowadzasz się. Czyli cały blok pełny ludzi powinien się przeprowadzić przez JEDNEGO delikwenta?
„zmuszenie mnie do przeprowadzki nie jest naruszeniem mojej wolności do mieszkania w tym miejscu” – jest. Jak sam napisałeś, jest to ZMUSZENIE ciebie do przeprowadzki. Wybrałeś to miejsce, chciałeś tu mieszkać, podoba ci się okolica, chciałeś się czuć bezpiecznie we własnym domu, a teraz jesteś ZMUSZONY go opuścić. Zresztą, nie tylko ty. I wszyscy ci ludzie mają się przeprowadzić za sprawą JEDNEGO człowieka.
„To, że chcę tu mieszkać to nie jest wolność, tylko wybór.” – nie. Jeżeli ludzie nie mogą gdzieś dalej mieszkać, przez jednego czubka z niewybuchami, to gdzie jest ich wolność?
A gdybyś chciał zbudować elektrownię jądrową na swojej działce, to rozumiem, że okoliczni sąsiedzi również nie mieliby nic do gadania i musieliby potulnie ten fakt zaakceptować?
„Nie dogadamy się, bo to nie jest kwestia tego czy mnie uznasz za szura.” – no oczywiście, że nie. Jesteś przykładem pato-wolnościowca, gdzie wielu ma się dostosowywać do decyzji jednostki. Twoje rozumienie wolności ogranicza się do tego, że tylko ty możesz robić co chcesz, inni już nie. Inni już takiej wolności, jaką ty masz, nie mogą mieć. I to jest właśnie wynaturzenie wolności. Jakaś opóźniona, przeinaczona forma jej rozumienia.
@zdemotywowany1
Państwo ma o wiele więcej zadań. Rozwój medycyny, budowa dróg, bezpieczeństwo energetyczne, przeciwdziałanie katastrofom ekologicznym itd. Długo by wymieniać.
Wiele kwestii nie sposób finansować od dołu, bo egoiści chcą korzystać z np. dobrej sieci dróg i transportu, ale nie chcą dokładać się ani złotówki do tak ogromnego przedsięwzięcia.
Sprywatyzowanie dróg to prosta droga do nadużyć - taka wolność doprowadzi do tego, że nie wyjdziesz z własnego domu, bo nie stać cię na zapłacenie abonamentu na korzystanie z chodnika. Z USA można podać przykłady z wielu różnych sfer gospodarki, gdzie korporacje potrafią wyznaczyć cenę wielokrotnie przekraczającą rzeczywiste koszta - mogą, bo aby stworzyć konkurencję, trzeba na start dać miliardy.
Trudno powstrzymać regionalne monopole, które przejęły kluczowe dla życia dziedziny rynku.
Ustawy antymonopolowe mają problem typowy dla sądownictwa - procesy trwają lata i nie każdego stać na to, by pozwać korporację. Po to są prawnicy, by zadbali o silniejszych.
Wiele przedsięwzięć ma sens tylko przy dużej skali, bo inaczej są bezużyteczne i o ogromnym koszcie jednostkowym.
Już nie mówiąc o takiej zdrobnostce, że kilka bilionów złotych długu i zobowiązań też trzeba spłacić, więc drastyczne zmniejszenie podatków to mrzonka. Wiedzą o tym nawet politycy Konfederacji, choć nie wszyscy ich wyborcy.
Podatki muszą być, i to właśnie niemałe, ale powinny funkcjonować na takiej zasadzie jak 1% PIT. Płacisz podatki, ale masz prawo do wyboru, by większość z nich przeznaczyć na deklarowany cel. Teraz niestety decydują politycy, więc miliardy są poświęcane na ich widzimisię.
Już pominę wątek koronawirusa, bo zrozumieć nic nie zdołasz, a przez Internet to nawet nie można w twarz przywalić.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
1 listopada 2021 o 17:31
Owszem, nie jesteś partnerem do dyskusji. Jasno przekazałeś że możesz nawet zabijać ludzi i się tym nie przejmujesz, bo takie twoje prawo. Z takim punktem widzenia nie zamierzam polemizować, to bezcelowe.
Twoje wyzwiska tylko mnie rozbawiły, jak łatwo rozzłościć kuca...
@kastor86 ja tu nie widzę żadnej umowy z UE.
Widzę tylko zapłakanego fotografa, który żeruje na pandemii od samego początku, nagrał pierdyliard filmików na jej temat, pod niemal każdym wrzucił link d o zbiórki a także link d o kupna jego książki. Książka, o dziwo, o pandemii.
Ów ekspert wirusologii - fotograf, cytuje rzekomą umowę, której oczywiście nie widzimy i które NIE podlinkował, zawartą między Pfizerem a BRAZYLIĄ. Nie Unią Europejską, a BRAZYLIĄ. A przypomnijmy, że z USA Pfizer miał kompletnie różną umowę, gdyż ten kraj od lat zwalnia producentów wszelkich szczepionek z odpowiedzialności i bierze ją na siebie. Od kilkudziesięciu lat funkcjonuje tam fundusz odszkodowawczy. Czy w Brazylii jest tak samo? Nie wiem, na pewno jest inaczej niż w Polsce. Czyli podlinkowałeś mi film, w którym kompletnie nieobiektywny, niezwiązany z medycyną gość coś tam cytuje, nie wiadomo czy dobrze przetłumaczone, gdyż oczywiście nie widzę tego i nie mogę zweryfikować. W dodatku to coś dotyczy kompletnie innego kraju.
Więc co można zrobić z tym filmikiem. Najwyżej wydrukować kilka klatek i mieć papier. Papier, którego będzie później można użyć z korzyścią dla ciebie.
@kastor86 Ah, zapomniałbym. Jeszcze 2, malutkie kwestie:
1) Pfizer nie jest jedynym producentem szczepionek przeciwko covid
2) Żeby było jeszcze zabawniej, to gdy wejdziesz w charakerystykę produktu leczniczego lub ulotkę szczepionki comirnaty, to podmiotem odpowiedzialnym jest tam BIONTECH, nie Pfizer...
@LowcaKomedii Też tak uważam, tam nie ma nawet podlinkowanej tej umowy, żadnych konkretów. W sumie to byłem ciekaw co o tym sądzisz. Bo też uważam, że gość pie.. li o niczym, nie da się tego zweryfikować itd.
@kastor86 Właśnie mi się zawsze zapala lampka, gdy słyszę monolog jakiejś osoby, szczególnie kompletnie nieobiektywnej, która w dodatku nie zamieszcza absolutnie nic, dzięki czemu można by było zweryfikować czy to, co mówi, jest prawdą.
@Laufer "naruszasz wolność innych do życia w społeczeństwie z minimalnymi restrykcjami."
- to zdumiewające. Dla ciebie problemem nie jest to, że wprowadza się irracjonalne restrykcje, tylko to, że ktoś nie chce się im podporządkować....
@bartoszewiczkrzysztof jeśli natychmiast nie odsuniemy PISu od władzy, to tak. Chłopcy oczywiście mogą chodzić w czym chcą, ale dziewczyny nawet w lecie mają kategoryczny zakaz odsłaniania nadgarstków i kostek (zgodnie z deformami Czarnka). Cóż, cieszmy się, że jeszcze nie wprowadzili zakazu edukacji dla dziewczyn, bo przypominam, że PIS uważa, że jedynym zadaniem kobiety jest siedzenie w domu i rodzenie dzieci.
Podstawowym błędem tej pani jest założenie, że wszyscy nieszczepieni to płaskoziemcy wierzący w chipy 5g w szczepionkach. Gdyby sama miała z nauką cokolwiek wspólnego wiedziałaby, że nie wszyscy potrzebują szczepionek, a i nie dla wszystkich są one bezpieczne i sensowne.
Biedactwo nie wie, że podstawą nauki nie jest ślepa wiara w jej nieomylność, a jej rozwój bierze się też z kwestionowania tego co dotąd było uznawane za pewne.
@Banasik Kwestionuję kulistość ziemi, to, że ma więcej niż 1000 lat, uważam, że rządzą nią reptilianie. Czy właśnie przyczyniam się do rozwoju nauki?
Może zrozumiesz jak kuriozalnie brzmią takie twierdzenia, gdy foliarze starają się w ten sposób wytłumaczyć każdą niedorzeczność i bzdurę, którą z siebie wypluwają.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
31 października 2021 o 21:17
To nie do końca tak. Niezaszczepieni zarażają tych, którzy nie mogą się zaszczepić. Są albo za młodzi, ale stan zdrowia im nie pozwala. Poza tym niezaszczepieni też są nosicielami, czyli nie mają objawów zakażenia, ale zarażają. A wolność antyszczepionkowców kończy się tam gdzie zaczyna się zdrowie i życie moich bliskich; dzieci i osób starszych i schorowanych.
@Nace92 Dziękuję za obrażanie. Dużo mi to wyjaśniło z kim mam do czynienia. A samolubstwo i egoizm to raczej nie sa wartości, które należy pielęgnować. A skoro czujesz, ze dobro wspólne przypiera Cię do muru i jesteś przerażony i podkulasz ogon... to są od tego specjaliści.
@kastor86 Rok to dużo. Poczytaj sobie o innych szczepionkach. A tylko z tą macie problem. takie myślenie wybiórcze. To po Wam nauka? Zaszyjcie się w szałasie w lesie i krzyczcie, że 5G Wam mózgi wyżera.
Niektórzy, tak jak autor tego demota, żyją tyko dlatego, że nie można ich legalnie odstrzelić.
Jakim to strasznym naruszeniem MOJEJ wolności, jest niemożność odstrzelenie kilku idiotów!
Wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego. Tyle, że można to interpretować na wiele sposobów.
Nie szczepiąc się, statystycznie szkodzisz innym, doprowadzasz do sytuacji gdzie następuje zapaść ochrony zdrowia i konieczne są ograniczenia, jeśli chce się ograniczyć liczbę umierających.
Tak więc nie szczepiąc się, naruszasz wolność innych do życia w społeczeństwie z minimalnymi restrykcjami.
Ale "prawdziwy wolnościowiec" tak naprawdę nie rozumie wolności, więc nie liczę że trafi do niego jakikolwiek argument. Zbyt łatwo rozumie się wolność jako anarchię.
Już nawet nie poruszę, że jak najbardziej możliwe jest usprawiedliwienie istnienia podatków przy tej zasadzie. Pewne kwestie są zbyt skomplikowane dla takich ideowców, co wolność utożsamiają z egoizmem.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 października 2021 o 19:22
Wolność w istocie jest iluzją. Niemniej nie wszystko można podciągnąć pod szkodzenie innym, zwłaszcza jeśli szkoda miałaby być poważna i niezaprzeczalna.
Anarchiści temu zaprzeczą, ale państwo jest niezbędne, a jednym z podstawowych zadań państwa jest przeciwdziałanie chorobom zakaźnym. Trudno sprecyzować punkt graniczny, kiedy wirus jest niedostatecznie zabójczy, by podlegać państwowemu przeciwdziałaniu.
Jakby ginął dwucyfrowy procent zarażonych to wiadomo, ale jednocyfrówka? Dylemat widać współcześnie.
Nie da się tego robić "od dołu", liczyć na samoorganizację ludzi.
Dobrze to na pewno nigdy nie będzie, ludzie potrafią zniszczyć wszystko.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 października 2021 o 23:09
@Nace92 Nie, po prostu właśnie jesteś tym, który nie rozumie wolności. Wg ciebie twoja wolność kończy się tam, gdzie ci się podoba i inni ludzie nie mają nic do gadania, gdy twoje decyzje wpływają na nich czy tego chcą, czy nie.
@Nace92 „czy może osoba, która tak - profilaktycznie - przymusowo ingeruje w mój organizm ku własnej uciesze, żeby się czuć... bezpieczniej?” – po pierwsze, kompletnie nietrafione porównanie. Czy jest jakiś przymus tego, że się szczepisz? Nie, to ty wyrażasz taką chęć i się szczepisz. Nie ma więc takiej sytuacji, że ktoś przymusowo ingeruje w twój organizm. Tak się nie dzieje i to jest totalna fikcja, więc możemy odstawić ją na bok.
Sytuacja, że jesteś niezaszczepiony i że zarażasz kogoś innego jak najbardziej może mieć miejsce. To nie jest fikcja.
Wszystko więc sprowadza się do tego, że TWOJA decyzja wpływa na innych. Twoje podejście jest tak samo „wolnościowe” jak wchodzenie za kółko po kielichu, lub, lepiej, bycie kierowcą autobusu, który wsiada za kółko pijany. Czy to jest „wolność” Wg kierowcy autobusu tak, bo chciał sobie wsiąść pijany, więc wg niego powinien. Czy jego decyzja ma wpływ na innych? Tak, przecież to on wiezie tych ludzi.
I w tym właśnie momencie powinieneś zrozumieć granicę tej wolności.
„Szczepienie to jest jakby nie patrzeć inwazyjna ingerencja w mój organizm” – to aż strach się zapytać czym byłaby w takim wypadku choroba? Odrażającą mutacją obejmującą swoim zasięgiem cały twój organizm i mogąca się przenieść na domowników oraz osoby, z którymi miałeś kontakt?
„To Wy bawicie się definicją wolności tak jak wam akurat pasuje.” – nie, i próbujemy ci to wbić do głowy, abyś zrozumiał.
„Przez takich ludzi jak Ty wszystko niemalże na tym padole ma swoją regulację. Starczy, że zrobiliśmy badania, obliczyliśmy i cyk – regulacja” – naoglądaliśmy się filmików z żółtymi napisami, uroiliśmy sobie w głowach jakieś komplikacje, które teoretycznie mogą się pojawić i pyk, naruszamy wolność innych ludzi, bo przecież nasza wolność jest ważniejsza niż ich.
„50kmh. Kto by się przejmował przepustowością ruchu, czy wygodą kierowców.” – i to jest właśnie idioto-wolność, kiedy twoją chęć zapier_dalania stawiasz znacznie wyżej niż życie innych osób, a także swoje własne, bo przecież sam możesz trafić na takiego, który chce sobie szybciej pojeździć i ma kompletnie gdzieś, że tu jest teren zabudowany lub nawet strefa zamieszkania.
„ja postrzegam wolność w ten sposób, że żyj sobie chłopie jak Ci się podoba” – no właśnie nie żyjesz w ten sposób, bo twoja wolność wpływa na tego drugiego chłopa. Więc on NIE MOŻE żyć tak jak mu się podoba – musi się dostosować do ciebie.
Jeśli będę chciał postrzelać wiatrówką koło twojego domu, albo postawić sobie kloca. Jak się z tym czujesz? Jest ok., czy może moja wolność troszeczkę wpływa na twoją?
„Jesteś w gruncie rzeczy fanatycznym egoistą, któremu tylko wydaje się, że działając w imię nauki i społeczeństwa czyni jakieś szeroko rozumiane dobro” – właśnie już od jakiegoś czasu próbuję ci pokazać, że to właśnie ty jesteś skrajnym egoistą i kompletnie tego nie zauważasz. To ty nadinterpretujesz „wolność”, to ty chcesz wpływać na innych dla własnego wygodnictwa. To do ciebie inni mają się podporządkować.
„Urodziłem się tu i żyję tu poniekąd przez przypadek, ale mam takie samo prawo jak wszyscy dookoła mnie przeżyć swoją jedyną, unikalną szansę życia wedle własnego uznania” – to może nie odbieraj tego prawa innym? Rozumiem, że jak twoja „unikalna szansa życia według własnego uznania” wpływa na innych, to można ich olać i oni już tej szansy mieć nie powinni. Twoja szansa jest ważniejsza niż ich. I to jest ta „wolność”.
„I póki BEZPOŚREDNIO nie czynię krzywdy” – jak to nie? Czy całkowite olewanie obostrzeń i zaleceń, w dobie pandemii, i zarażanie innych dzięki swojej nieodpowiedzialności nie jest bezpośrednim czynieniem krzywdy? To co wg ciebie wpisywałoby się w tę definicję?
„Akceptacja pewnego ryzyka bardzo upraszcza życie.” – ale dlaczego to inni mają akceptować to ryzyko, które im zapewniasz? Pomyślałeś, że mogą tego nie chcieć i że na tym polega ich wolność, że nie wszystko kręci się wokół TWOJEJ?
To może inaczej – mieszkasz w bloku. Wprowadza się facet, który lubi trzymać w piwnicy niewy
@Nace92 To może inaczej – mieszkasz w bloku. Wprowadza się facet, który lubi trzymać w piwnicy niewybuchy z II WŚ. Wg twojego pojęcia wolności może to robić, czy może jednak nie? Czy może teraz jego „wolność” sięga już troszeczkę za daleko i może wpływać na innych?
@Nace92 „Tak rozumiana wolność to szaleństwo. Jeśli granice wolności ma określać cudzy strach lub to co akurat mu przeszkadza w danym momencie to w tym szaleństwie nie ma żadnych granic” – nie, szaleństwem jest w tym wypadku jeden pato-wolnościowiec, który trzyma niewybuchy w bloku.
Cały blok, dziesiątki, jak nie setki osób mają żyć w niepewności czy to mu wybuchnie, czy też nie, bo on uważa, że niewybuchy są jego i może je trzymać w SWOJEJ piwnicy.
Cała reszta, która również mieszka w tym bloku, absolutnie nie ma nic do gadania.
„Widzisz... ile jest ludzi trzymających niewybuchy w mieszkaniu, czy piwnicy? Zapewne raczej niewielu.” – mnie nie obchodzi czy jest wielu, czy nie. Jest to wręcz idealna analogia. Pytanie było proste – chcesz mieszkać z takim wolnościowcem?
„Pewnie nie, dlatego zawsze mogę z nim porozmawiać lub się przeprowadzić” – a on gdzieś ma rozmowę, bo to jego piwnica. I co robisz? Aha, przeprowadzasz się. Czyli cały blok pełny ludzi powinien się przeprowadzić przez JEDNEGO delikwenta?
„zmuszenie mnie do przeprowadzki nie jest naruszeniem mojej wolności do mieszkania w tym miejscu” – jest. Jak sam napisałeś, jest to ZMUSZENIE ciebie do przeprowadzki. Wybrałeś to miejsce, chciałeś tu mieszkać, podoba ci się okolica, chciałeś się czuć bezpiecznie we własnym domu, a teraz jesteś ZMUSZONY go opuścić. Zresztą, nie tylko ty. I wszyscy ci ludzie mają się przeprowadzić za sprawą JEDNEGO człowieka.
„To, że chcę tu mieszkać to nie jest wolność, tylko wybór.” – nie. Jeżeli ludzie nie mogą gdzieś dalej mieszkać, przez jednego czubka z niewybuchami, to gdzie jest ich wolność?
A gdybyś chciał zbudować elektrownię jądrową na swojej działce, to rozumiem, że okoliczni sąsiedzi również nie mieliby nic do gadania i musieliby potulnie ten fakt zaakceptować?
„Nie dogadamy się, bo to nie jest kwestia tego czy mnie uznasz za szura.” – no oczywiście, że nie. Jesteś przykładem pato-wolnościowca, gdzie wielu ma się dostosowywać do decyzji jednostki. Twoje rozumienie wolności ogranicza się do tego, że tylko ty możesz robić co chcesz, inni już nie. Inni już takiej wolności, jaką ty masz, nie mogą mieć. I to jest właśnie wynaturzenie wolności. Jakaś opóźniona, przeinaczona forma jej rozumienia.
@zdemotywowany1
Państwo ma o wiele więcej zadań. Rozwój medycyny, budowa dróg, bezpieczeństwo energetyczne, przeciwdziałanie katastrofom ekologicznym itd. Długo by wymieniać.
Wiele kwestii nie sposób finansować od dołu, bo egoiści chcą korzystać z np. dobrej sieci dróg i transportu, ale nie chcą dokładać się ani złotówki do tak ogromnego przedsięwzięcia.
Sprywatyzowanie dróg to prosta droga do nadużyć - taka wolność doprowadzi do tego, że nie wyjdziesz z własnego domu, bo nie stać cię na zapłacenie abonamentu na korzystanie z chodnika. Z USA można podać przykłady z wielu różnych sfer gospodarki, gdzie korporacje potrafią wyznaczyć cenę wielokrotnie przekraczającą rzeczywiste koszta - mogą, bo aby stworzyć konkurencję, trzeba na start dać miliardy.
Trudno powstrzymać regionalne monopole, które przejęły kluczowe dla życia dziedziny rynku.
Ustawy antymonopolowe mają problem typowy dla sądownictwa - procesy trwają lata i nie każdego stać na to, by pozwać korporację. Po to są prawnicy, by zadbali o silniejszych.
Wiele przedsięwzięć ma sens tylko przy dużej skali, bo inaczej są bezużyteczne i o ogromnym koszcie jednostkowym.
Już nie mówiąc o takiej zdrobnostce, że kilka bilionów złotych długu i zobowiązań też trzeba spłacić, więc drastyczne zmniejszenie podatków to mrzonka. Wiedzą o tym nawet politycy Konfederacji, choć nie wszyscy ich wyborcy.
Podatki muszą być, i to właśnie niemałe, ale powinny funkcjonować na takiej zasadzie jak 1% PIT. Płacisz podatki, ale masz prawo do wyboru, by większość z nich przeznaczyć na deklarowany cel. Teraz niestety decydują politycy, więc miliardy są poświęcane na ich widzimisię.
Już pominę wątek koronawirusa, bo zrozumieć nic nie zdołasz, a przez Internet to nawet nie można w twarz przywalić.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 listopada 2021 o 17:31
Owszem, nie jesteś partnerem do dyskusji. Jasno przekazałeś że możesz nawet zabijać ludzi i się tym nie przejmujesz, bo takie twoje prawo. Z takim punktem widzenia nie zamierzam polemizować, to bezcelowe.
Twoje wyzwiska tylko mnie rozbawiły, jak łatwo rozzłościć kuca...
@LowcaKomedii https://youtu.be/M7DtJRX16ag?t=865
@kastor86 ja tu nie widzę żadnej umowy z UE.
Widzę tylko zapłakanego fotografa, który żeruje na pandemii od samego początku, nagrał pierdyliard filmików na jej temat, pod niemal każdym wrzucił link d o zbiórki a także link d o kupna jego książki. Książka, o dziwo, o pandemii.
Ów ekspert wirusologii - fotograf, cytuje rzekomą umowę, której oczywiście nie widzimy i które NIE podlinkował, zawartą między Pfizerem a BRAZYLIĄ. Nie Unią Europejską, a BRAZYLIĄ. A przypomnijmy, że z USA Pfizer miał kompletnie różną umowę, gdyż ten kraj od lat zwalnia producentów wszelkich szczepionek z odpowiedzialności i bierze ją na siebie. Od kilkudziesięciu lat funkcjonuje tam fundusz odszkodowawczy. Czy w Brazylii jest tak samo? Nie wiem, na pewno jest inaczej niż w Polsce. Czyli podlinkowałeś mi film, w którym kompletnie nieobiektywny, niezwiązany z medycyną gość coś tam cytuje, nie wiadomo czy dobrze przetłumaczone, gdyż oczywiście nie widzę tego i nie mogę zweryfikować. W dodatku to coś dotyczy kompletnie innego kraju.
Więc co można zrobić z tym filmikiem. Najwyżej wydrukować kilka klatek i mieć papier. Papier, którego będzie później można użyć z korzyścią dla ciebie.
@kastor86 Ah, zapomniałbym. Jeszcze 2, malutkie kwestie:
1) Pfizer nie jest jedynym producentem szczepionek przeciwko covid
2) Żeby było jeszcze zabawniej, to gdy wejdziesz w charakerystykę produktu leczniczego lub ulotkę szczepionki comirnaty, to podmiotem odpowiedzialnym jest tam BIONTECH, nie Pfizer...
@LowcaKomedii Też tak uważam, tam nie ma nawet podlinkowanej tej umowy, żadnych konkretów. W sumie to byłem ciekaw co o tym sądzisz. Bo też uważam, że gość pie.. li o niczym, nie da się tego zweryfikować itd.
@kastor86 Właśnie mi się zawsze zapala lampka, gdy słyszę monolog jakiejś osoby, szczególnie kompletnie nieobiektywnej, która w dodatku nie zamieszcza absolutnie nic, dzięki czemu można by było zweryfikować czy to, co mówi, jest prawdą.
@Laufer "naruszasz wolność innych do życia w społeczeństwie z minimalnymi restrykcjami."
- to zdumiewające. Dla ciebie problemem nie jest to, że wprowadza się irracjonalne restrykcje, tylko to, że ktoś nie chce się im podporządkować....
zaszczepiłaby się i po kłopocie
Niebawem kolejnym warunkiem uczęszczania na uczelnię, będzie noszenie worka pokutnego?
https://nowosci.com.pl/za-krotka-spodniczka-zle-widziana-na-uczelni-takie-zalecenia-dostaly-studentki-uniwersytetu/ar/c1-15874517
@bartoszewiczkrzysztof jeśli natychmiast nie odsuniemy PISu od władzy, to tak. Chłopcy oczywiście mogą chodzić w czym chcą, ale dziewczyny nawet w lecie mają kategoryczny zakaz odsłaniania nadgarstków i kostek (zgodnie z deformami Czarnka). Cóż, cieszmy się, że jeszcze nie wprowadzili zakazu edukacji dla dziewczyn, bo przypominam, że PIS uważa, że jedynym zadaniem kobiety jest siedzenie w domu i rodzenie dzieci.
A narzekaliśmy na Zalewską...
Podstawowym błędem tej pani jest założenie, że wszyscy nieszczepieni to płaskoziemcy wierzący w chipy 5g w szczepionkach. Gdyby sama miała z nauką cokolwiek wspólnego wiedziałaby, że nie wszyscy potrzebują szczepionek, a i nie dla wszystkich są one bezpieczne i sensowne.
Biedactwo nie wie, że podstawą nauki nie jest ślepa wiara w jej nieomylność, a jej rozwój bierze się też z kwestionowania tego co dotąd było uznawane za pewne.
@Banasik Kwestionuję kulistość ziemi, to, że ma więcej niż 1000 lat, uważam, że rządzą nią reptilianie. Czy właśnie przyczyniam się do rozwoju nauki?
Może zrozumiesz jak kuriozalnie brzmią takie twierdzenia, gdy foliarze starają się w ten sposób wytłumaczyć każdą niedorzeczność i bzdurę, którą z siebie wypluwają.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 października 2021 o 21:17
@Banasik
Między krytyką, a konstruktywną krytyką jest ogromna różnica.
To nie do końca tak. Niezaszczepieni zarażają tych, którzy nie mogą się zaszczepić. Są albo za młodzi, ale stan zdrowia im nie pozwala. Poza tym niezaszczepieni też są nosicielami, czyli nie mają objawów zakażenia, ale zarażają. A wolność antyszczepionkowców kończy się tam gdzie zaczyna się zdrowie i życie moich bliskich; dzieci i osób starszych i schorowanych.
@Nace92 Dziękuję za obrażanie. Dużo mi to wyjaśniło z kim mam do czynienia. A samolubstwo i egoizm to raczej nie sa wartości, które należy pielęgnować. A skoro czujesz, ze dobro wspólne przypiera Cię do muru i jesteś przerażony i podkulasz ogon... to są od tego specjaliści.
@UFO_ludek Naprawdę chcesz przymuszać do szczepienia 100% ludzi szczepionką, która ma rok, gdzie 80% ludzi nawet nie wie że choruje?
@kastor86 Rok to dużo. Poczytaj sobie o innych szczepionkach. A tylko z tą macie problem. takie myślenie wybiórcze. To po Wam nauka? Zaszyjcie się w szałasie w lesie i krzyczcie, że 5G Wam mózgi wyżera.
Niektórzy, tak jak autor tego demota, żyją tyko dlatego, że nie można ich legalnie odstrzelić.
Jakim to strasznym naruszeniem MOJEJ wolności, jest niemożność odstrzelenie kilku idiotów!