Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
379 389
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
G GieniaK
-1 / 5

Dobre!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+4 / 4

Bo tak na prawdę, fakt że coś jest tanie, nie oznacza że musi być złe.

Przykładowo, wchodzę do perfumerii i tak sobie wącham męskie perfumy za 20zł, 50zł i 350zł (jakieś cholera w sumie wie co XD). Większość tych najdroższych perfum jest absurdalnie słodka w zapachu :/ . A ja preferuje takie dość mocne zapachy. I osobiście nie znalazłem dotychczas żadnego drogiego perfumu który by mi pasował. A osobiście używam głównie STR8, który kosztuje od 50 do 70zł, czyli w sumie tanio :P .

Podobnie kiedyś raz kupiłem maszynkę do golenia gillette. Jakiś drogi model, 70zł za to dałem za pojedynczy wkład, 5 ostrzy czy coś takiego. A nie goliło to lepiej niż jednorazowe wilkinsony 3 ostrzowe :/ i głównie na nich jadę.

Podobnie pianka do golenia.

Kolejny przykład, łańcuch motocyklowy.
Podstawowy łańcuch DIDa (czyli niewzmocniony, bezoringowy), do mojego motocykla kosztuje jakieś 70-100zł + zębatki w granicach 20-30zł. Na takim zestawie mogę przejechać jakieś 7-10tys km zanim łańcuch się wyciągnie jak guma od gaci.
Na wzmocnionym, oringowym łańcuchu DIDa, fabrycznym łańcuchu, który kosztuje prawie 300zł, przejechałem 12tys km. Czy droższy łańcuch był wart tej ceny? Absolutnie nie.

Droższe nie oznacza lepsze, a mnie najbardziej przekonuje stosunek jakości do ceny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D didja
+1 / 1

@rafik54321

Bo jest różnica, czy płacisz za markę rozumianą jako nazwę czy jakość. W życiu nie dam tysiąca złotych za czółenka, w głowę bym się popukała, gdyby ktoś mi proponował taki zakup, bo od modnego projektanta. A tysiąc złotych za buty trekkigowe najeżone technologiami podnoszącymi komfort chodzenia to dla mnie cena normalna (tzn. obecnie, ze względu na sytuację życiową, wysoka, ale nie uznaję jej za przesadzoną).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@didja może ja się nie znam, ale nie wiem jak technologie miałyby podnosić komfort chodzenia XD. Jakoś nie mam konceptu na to aby to jakoś miało działać. Jakieś hydrauliczne poduszki czy jak? Turbobuty? XD
Tak sobie trochę jaja robię...

Jednak tak bardziej na serio, to 1000zł za buty stricte ortopedyczne które wyglądają na normalne to ok. Np do korekcji haluksów czy coś takiego to ok. Bo tu płacimy za de facto leczenie.

I tu jest sedno że właśnie masa, ale to masa produktów jest ceniona właśnie tylko przez markę, a nie przez faktyczną jakość produktu.
W hipermarkecie z ptaszkiem, jest taki zwykły sok pomarańczowy 100% w białym kartoniku. Kosztuje coś koło 5zł z hakiem za 2l. I jak dla mnie to najlepszy sok. Gęsty, dość kwaśny. W tej cenie, dostajemy zwykle jakieś rozwadniane nektary z hortexsa czy tam innych marek. A co tu z sokiem udziwniać? Wyciśnij pomarańczę i gotowe XD.
Podobnie np orzechy ziemne, tanie czy drogie? Jeden pies, w końcu to podsmażony fistaszek i tyle.

Osobiście mogę dopłacić do produktu, ale wyłącznie albo za dodatkowe funkcje które będę używał, albo za trwałość produktu. Marki są dla mnie nieistotne.

Kolejny przykład, woda źródlana. Z wspomnianego hipermarketu. Najtańsza niegazowana ma więcej minerałów niż inna, różowa woda źródlana która jest 2-3 razy droższa :/ .

Trzeba potrafić wybierać.

Z narzędziami czy elektronarzędziami jest też podobnie. Bo ok są marki drogie, jak np makita czy milwaukee. I to są super narzędzia. Mocne, trwałe itp. Tylko że ich cena jest niemal zaporowa.
W mojej ocenie, są to narzędzia nieodpowiednie dla zastosowań amatorskich. Bo zwyczajnie są zbyt drogie i wnuki by ich nie zarżnęły.
Zamiast kupować młot udarowy milwaukee za 3tys zł, lepiej do domowych zastosowań w stylu: zawieś szafkę, zawieś lampę, czy skuj płytki w łazience raz na 10 lat, lepiej kupić nawet tani chiński młot za 200-300zł. Używany z głową wytrzyma ponad 10 lat.
I milwaukee jest wart swojej ceny, ale po prostu człowiek nie wykorzysta trwałości tego sprzętu, a skoro nie wykorzysta - po co dopłacać?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D didja
+1 / 1

@rafik54321

No, wiesz, ja mam po chorobie neurologicznej problemy z chodzeniem, zwłaszcza że powodowała ona również większą urazowość, mówiąc oględnie, co dodatkowo negatywnie wpływa na ów komfort chodzenia. I dla mnie np. robi różnicę, czy mam podeszwę Vibram, czy byle gumę, która w dodatku pęka po kilku tygodniach, czy mam profilowanie cholewek, stabilizujące stopę, czy wyściółka pozwala na dopasowanie stopy (neuropatia, odczuwasz każdą niedogodność buta), czy materiał, z którego wykonany jest but, jest wodoodporny, "oddychalny", itd. Im więcej rzeczy but ma, tym chętniej zapłacę za niego więcej. Ale to dotyczy obuwia, które ma służyć mi dłużej i mam w nim więcej chodzić, spędzać więcej godzin.

I takich codziennych przedmiotów jest więcej.

Co do wody - ja piję mineralne, mające minimum pewien poziom minerałów. Ale to również ze względu na własne potrzeby zdrowotne.

Natomiast co do tego "jeden pies, to fistaszek i to fistaszek" - niekoniecznie. Ważne jest też to, co tam jest oprócz fistaszka i jak było przygotowywane. Wadą marketowych tanizn jest to, że cenę przy zbliżonym produkcie głównym robi się gorszymi dodatkami, np. wysokohistaminowymi, które są tanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@didja czyli w zasadzie ty potrzebujesz butów medycznych, no to ok.

Wiesz, te orzeszki w składzie mają: orzeszki ziemne, sól. XD.

Znowu w niektórych częściach motoryzacyjnych różnica jest wydatna. Np hamulce i opony. U siebie w aucie (gdy je kupiłem) były jakieś bieżnikowane szroty + amortyzatory marki krzak. Przy 30km/h na zakręcie nieźle przechylało, a opony nie trzymały trakcji.
Amorki wymieniłem z przodu na TRW, z tyłu na monroe + sprężyny KYB oraz opony pirelli + nieco zmieniony rozmiar (nieco szersze o 2cm). Na suchym nie dało się wpaść w poślizg, jazda jak po szynach XD.
A nim na tył założyłem porządne amorki, to wstawiłem optimale (bo stare padły na amen i trzeba było coś wstawić), to jednak tył lekko uciekał.
Podobnie hamulce: tarcze rotingera, nawiercane i nacinane + klocki TRW i tylko stopę na hamulcu opierałem :P . Hamulce żyleta.
Teść kupił jakieś jadore i jednak trzeba depnąć ten hamulec aby hamowało :/ .
Po prostu trzeba się troszkę w temacie znać :P .

Ja kupuję w sumie byle jakie buty. Mam dość "szablonową" stopę, wręcz nawet nieco za szczupłą, więc chińskie tanie buty nigdy mnie nie uwierały. A jak raz kupiłem jakieś droższe to padły tak samo szybko jak te tanie.
Raczej zwracam uwagę na to, czy but jest szyty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D didja
+1 / 1

@rafik54321

OK, ale w sumie chyba mówimy o tym samym - że jesteśmy w stanie zapłacić za jakość, która daje nam szeroko rozumiany większy komfort użytkowania przedmiotu (bezpieczeństwo, wygoda, etc.), natomiast nie oznacza to, że droższe jest lepsze. Lepsze, jeżeli cenę podnosi wyższa jakość wykonania, a nie tzw. marka (tzw. - bo ja jestem z czasów, że za marką stała właśnie owa jakość, ale dzisiaj i marki z wyższej półki, i z niższej potrafią produkować towar w outsourcingu w tej samej fabryce w Bangladeszu).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lusia1994
0 / 0

@didja Oczywiście masz trochę racji, ale z drugiej strony mój brat kupił niedawno wląsnie buty w góry, za które zapłacił 1200zł, a w trakcie użytkowania okazało się, że te za 300zł są wygodniejsze :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@didja ale z drugiej strony mamy np fanów apple, których telefony nie są dobre :/ . Są takie sobie, ale pod kątem ceny jest po prostu słabo.
Mamy fanów np nike czy adidas gdzie jakość również nie powala.
Nawet marki premium jak choćby mercedes, nie powala już jakością. A cenią się jakby złoto sprzedawali.

I to jest problem, że ludzie zbyt chętnie patrzą na metki.

Większość półek cenowych ma swoją grupę docelową i w tej grupie, ten poziom jakościowy jest optymalny. Dla mnie potrzeba w sumie 3 rodzajów butów: "adidasy" (takie obuwie sportowe na codzień), "kozaki" (obuwie zimowe) i po prostu pantofle na jakieś bardziej uroczyste wyjścia. I takie buty trekingowe/górskie nie są mi potrzebne. Nawet na rybach idę w "adidasach" XD. Bo po prostu tak jest wygodniej, a tam gdzie jeżdżę nie trzeba łazić po błocie żeby to robiło różnicę. To po co się męczyć?

@lusia1994 heh, to jak ja gdy kupiłem kurtkę skórzaną na allegro za 120zł. Marki R&J (jest coś takiego?). Mam ją już 9 lat i jeszcze się trzyma. Choć trzeba było wymienić suwak, gdzieś tam ją połatać (bo nitki już poparciały), ale generalnie - trzyma się :P . Wygląda jak 2letnia kurtka. A jest ciężka jak cholera XD.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E ewilq83
+1 / 1

@didja Oj jak ja Cię rozumiem. Leczę się na boreliozę (uszkodzone też nerwy w nogach, neuropatie) i znalezienie butów, które zaakceptowały by moje stopy to droga przez męki ... nie mogą być za ciężkie, za ścisłe, za twarde generalnie nie mogą zbyt mocno przylegać bo każdy dotyk odczuwam jako ból. I rzeczywiście jak już się w takiej sytuacji znajdzie te, które w miarę pasują to chyba jest się w stanie zapłacić każdą cenę. Na zimę kupiłam te "słynne" EMU. Nie są ładne i nie mój styl ale tylko w takich mogę chodzić. Cena jest dosyć wysoka ale na tyle ile chodzę to pewnie wystarczą na lata.
Pozdrawiam i zdrówka życzę :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D didja
0 / 0

@lusia1994

A, bywa i tak :).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dell_e5500
0 / 0

:o)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dell_e5500
0 / 0

Możesz wierzyć lub nie, ale jest różnica między winem z kartonu a winem gatunkowym. Sam byś zobaczył różnicę, jakbyś spróbował.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mercedes33
-1 / 1

Tanie wina są dobre, bo są dobre i tanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem