Po co się szczepić jak można łykać tabletki? Czy ci co łykają tabletki też będą dyskryminowani? I zmuszani będą do szczepień? Tyle pytań i brak odpowiedzi
@Horsman Chwileczkę, przecież nie możemy brać udziału w "eksperymencie medycznym". Trzeba poczekać jeszcze z 10 lat, poznać długofalowe skutki uboczne stosowania, niech przyjmie go chociaż te 5 milionów ludzi na całym świecie. Dopiero wtedy jako tako można nazwać go lekiem :)
@LowcaKomedii jeśli już ktoś choruje i ma ciężkie objawy to bardzo się zmienia rachunek korzyści. Z "mogę zachorować, a najpewniej będę miał łagodne objawy" do "mam ciężkie objawy".
Gdybyś miał brać leki czy szczepienia ochronne na wszystkie choroby świata to wątroba by ci padła. To kluczowa różnica, której klasyczny fan covida nie widzi.
Po prostu, szczepienia przestają się sprzedawać, więc teraz dopiero wypuszczą coś, co faktycznie może zacząć załatwiać problem. Lek.
@rafik54321 Nie, nie, nie. "Eksperyment medyczny", to dalej eksperyment medyczny.
"Gdybyś miał brać leki czy szczepienia ochronne na wszystkie choroby świata to wątroba by ci padła." - tiaaa, bo szczepionki mają tak ogromny wpływ na działanie wątroby. Zresztą, możesz mi przypomnieć jakie szczepionki przyjąłeś w ostatnich 10 latach i czy w ogóle jakieś? "Fan covida", w przeciwieństwie do ciebie, widzi na co rzeczywiście może mieć wpływ szczepienie. I wyobraź sobie, że ten rzeczywisty wpływ nie ma nic wspólnego z bajdurzeniem szurów.
"Po prostu, szczepienia przestają się sprzedawać, więc teraz dopiero wypuszczą coś, co faktycznie może zacząć załatwiać problem. Lek." - i znowu się wasza szurska narracja nie spina... Przecież covid miał się nie skończyć, mieliście być trzymani za gęby do końca życia i do końca życia mieliście przyjmować dawki przypominające. Śpieszmy się kochać teorie spiskowe szurów, tak szybko okazują się być bredniami :(
A w rzeczywistości chodzi o to, że bardzo ciężko wynaleźć lek na chorobę wirusową. Wirus to nie bakteria. Oczywiście, wg szurów to bez różnicy :)
@adamis62 Dziękuję bardzo. Niestety dość często jest to daremne i w szurach szurostwo siedzi zbyt głęboko, ale można się też przy tym naprawdę nieźle bawić :)
@LowcaKomedii Ty ze szczepionkami na Covid było podobnie, wielu ludzi mówiło że te szczepionki to istne badanie eksperymentalne na ludziach, i że nadal trzeba poznać długofalowe skutki uboczne stosowania, jednak takich ludzi nazywało się szurami i foliarzami, ze szczepionkami już tak zrobili nie mogliby z pigułkami ? Czy rozumiesz o co mi chodzi ? Dostrzegasz tutaj nieprawidłowość o którą mi chodzi ?
@Horsman "i że nadal trzeba poznać długofalowe skutki uboczne stosowania, jednak takich ludzi nazywało się szurami i foliarzami" - pojawiają się głosy, że nadal ich tak nazywają.
"Dostrzegasz tutaj nieprawidłowość o którą mi chodzi ?" - ależ oczywiście!
@LowcaKomedii widzę że kucyk, ma dość ostro toksyczne wypowiedzi, on z premedytacją na siłę chce obrażać ludzi, którzy myślą bądź On myśli że myślą inaczej niż on, zero baź minimalna ilość merytoryki pokazuje, że on bardzie bazuje na emocjach, nie używa również konstruktywnej krytyki, czyli można spokojnie zaliczyć go w poczet Hejterów
@Horsman Pojawiły się szczepionki - źle, bo powinien być lek. Pojawił się lek - źle bo przecież są szczepionki. Internetowemu oszołomstwu nigdy się nie dogodzi.
@rafik54321 Nikt w mojej rodzinie i otoczeniu nie zmarł na grypę, odrę i wiele innych chorób, na które są szczepienia, a masa ją miała. Na covida mi zeszło kilku członków rodziny i kilka osób z otoczenia. Czy to nie jest wystarczająca różnica? Przed covidem nie szczepiłem się z 15-20 lat, nie miałem potrzeby. Raz na 4 lata mi się trafia jakaś grypa i bez leczenia trwa 2 tygodnie. Na antybiotykach wracam do zdrowia po tygodniu. Covid jest dużo gorszy, nawet statystycznie w moim otoczeniu i to mi wystarczyło aby się zaszczepić.
Swoją droga, przy ilości alkoholu, dymu tytoniowego i czasem smogu jaki wdycham, to potencjalna szkodliwość szczepień jest niczym. Większość szurów sprzeciwiających się szczepieniom robi często dużo gorsze rzeczy dla swojego zdrowia. To wszystko przypomina zamawianie dwóch big maców z fużymi frytkami i colą light.
5dni w łóżku( żeby grypy nie przeziębić) amantadyna, witaminy i przeciwgorączkowe. trochę węchu jeszcze mi brakuje, ale to żona się cieszy, bo co otworzyłem lodówkę to zos wyczułem, teraz spokój;-)
@Horsman
Kłopot polega na tym, że dla rządnych badań szczepionko sceptyków nie ma takiego autorytetu naukowgo, którego zdanie miałoby jakiekolwiek znaczenie. Oczywiście poza ich tzw autorytetemi. Niestety ci nie biorą udziału w badaniach, poza szerzeniem fermentu w social media. Więc nie ma żadnego znaczenia czy badania będą prowadzone miesiąc, rok, czy 10 lat. Na grupie 100, 1000 czy 1 000 000. ludzi. Każde takie badanie zostanie podwarzone jako niewiarygodne i niepewne przez wszystko widzącą społeczność facebooka.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
7 listopada 2021 o 10:07
Dyskryminowanym to można być za coś niezależnego od danej osoby. Np wzrost, kolor skóry itp. Chyba, że tu uznajemy, że głupota też jest nie zależna od antyszczepionkowców to spoko, mogą się uważać za dyskryminowanych.
@ZONTAR Jeżeli sądzisz że po antybiotykach leczysz grypę to jesteś ograniczony umysłowo. Grypa jest wirusowa, na wirusa nie działają antybiotyki. Antybiotyki są na bakterie - to raz.
Dwa - no popatrz, pośród sąsiadów 3 mi kopnęło w kalendarz i to po szczepionkach. Jeden zaszczepił się dzień po pochowaniu własnej matki (swoją droga babka 84lata zmarła na "covida"), 24h i wylądował w szpitalu (ciekawe że wszystkie szczepionki podaje się zdrowym osobom a tylko ta na covida po za wywiadem nie sprawdza się czy nie jest chory) - okazało się że był chory "bezobjawowo" a szczepionka go dobiła. Drugi pan też okolice 70-80 lat po 1 dawce ok, po drugiej się mu zmarło. Trzeci bliższy już sąsiad, okaz zdrowia - po szczepionce (do 2 dni), poszedł do łazienki - przewrócił się, w szpitalu już stwierdzili że rozedma płuc. Tak się leczy i szczepi w PL ludzi.
@Damian666666666
Oczywiście, ze grypa jest wirusowa. Po co więc brać antybiotyki ?? A no na pewno nie na grypę. Problem w tym, że grypa, czy Covid, zwykle same z siebie nie zabijają. Stan zakażenia wirusem, to po prostu świetne środowisko dla bakterii, które jak trafią na słaby organizm po grypie/Covidzie, to są dość groźne. Stąd stosowanie antybiotyków. Obecnie raczej stroni się od antybiotyków, żeby się bakterie nie zmutowały do antybiotykoodpornych.
Antybiotyki stosuje się raczej w momencie, gdy choroba się przedłuża i np. zaczyna się rozwijać zapalenie płuc, które nie koniecznie już musi być wirusowe.
@Damian666666666 Kolejny wielki yntelygent, który nie potrafi zrozumieć prostej zależności. Choroby wirusowe osłabiają organizm, kaszlesz, smarkasz i masz duże ryzyko infekcji. Większość rozwlekających się chorób wirusowych to po prostu infekcja i po to się bierze antybiotyki. Jak urwie Ci nogę w wypadku to też dostaniesz antybiotyk. Po co? Przecież nie odrośnie od niego...
Nie chce mi się kolejny raz tłumaczyć fenomenu "bezobjawowej" choroby. To nie jest komputer, gdzie wgrywasz bazę danych wirusów i jesteś bezpieczny. Dokładnie z tego samego powodu większość ludzi ma objawy przy drugiej szczepionce, a pierwsza jest bezobjawowa (chyba, że wcześniej mieli styczność z wirusem). Przy szczepieniu czy delikatnym zarażeniu organizm ma dużo czasu i powoli zwalczy to, co się zalęgło. Za drugim razem reaguje szybciej i gwałtowniej. 1-2 dni objawów to dobry znak, bo organizm zareagował. Przy silnym zarażeniu nauczony organizm szybko zareaguje zanim się to rozmnoży. Jak ktoś nie był zupełnie chory, to zanim organizm zacznie zwalczać wirusa, ten już będzie mocno rozwinięty, będzie się rozsiewać po całej okolicy i ciężko będzie go zwalczyć. Osoby szczepione mają objawy bardzo szybko po zarażeniu, osoby bez szczepień i historii choroby będą to nosić dosyć długo zanim organizm zacznie z tym walczyć.
@pawel1481 Dokładnie. Dlatego jak się da, to na grypę nie biorę antybiotyków. Wyjątek robiłem tylko jak się rozwlekła i już doszło do infekcji lub musiałem pilnie wrócić do zdrowia i nie mogłem ryzykować. Zwykle dogadywałem się z lekarzem, że da mi antybiotyk i jak będzie potrzeba, to go dopiero wezmę. Wygodniej niż łazić do lekarza z chorobą i infekcją aby dał łaskawie receptę. Z resztą gdyby nie L4, to bym w ogóle z takimi pierdołami nie chodził do lekarza, grypę i przeziębienie każdy przechodził wiele razy w życiu i spokojnie sam może się wyleczyć. Do lekarza chodzi się głównie po recepty i zwolnienie.
Nareszcie. Będzie można po prostu brać tabletkę jak się zachoruje, a nie te chemiczne wlewy bezpośredni w krwioobieg bo a nuż się pochoruje. A jak się nie pochoruje to wlew w sumie niepotrzebny.
@pawel1481 To prawda. Jednak chodziło mi o pominięcie układu oddechowego, który atakowany jest jako pierwszy i to tam powinno się szczepionkę podawać. Domięśniowe podanie, a wiec w skrócie, od razu w układ krwionośny jest moim zdaniem błędem. Ale to kwestia techniczna. Tu sie gorsze rzeczy dzieją. Tabelka przejdzie przez układ pokarmowy, a ale ona ma walczyć już z wirusem, który jest w organizmie. I tutaj jego rola jest inna.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 listopada 2021 o 7:10
Rozumiem że wyniki przedstawione są na postawie niezależnych badań, a nie z tego co przekazali przestawiciele tejże firmy, którym to zależy na jak najwięszej ilości zarobionych $$.
Po co się szczepić jak można łykać tabletki? Czy ci co łykają tabletki też będą dyskryminowani? I zmuszani będą do szczepień? Tyle pytań i brak odpowiedzi
@Horsman Chwileczkę, przecież nie możemy brać udziału w "eksperymencie medycznym". Trzeba poczekać jeszcze z 10 lat, poznać długofalowe skutki uboczne stosowania, niech przyjmie go chociaż te 5 milionów ludzi na całym świecie. Dopiero wtedy jako tako można nazwać go lekiem :)
@LowcaKomedii jeśli już ktoś choruje i ma ciężkie objawy to bardzo się zmienia rachunek korzyści. Z "mogę zachorować, a najpewniej będę miał łagodne objawy" do "mam ciężkie objawy".
Gdybyś miał brać leki czy szczepienia ochronne na wszystkie choroby świata to wątroba by ci padła. To kluczowa różnica, której klasyczny fan covida nie widzi.
Po prostu, szczepienia przestają się sprzedawać, więc teraz dopiero wypuszczą coś, co faktycznie może zacząć załatwiać problem. Lek.
@rafik54321 Nie, nie, nie. "Eksperyment medyczny", to dalej eksperyment medyczny.
"Gdybyś miał brać leki czy szczepienia ochronne na wszystkie choroby świata to wątroba by ci padła." - tiaaa, bo szczepionki mają tak ogromny wpływ na działanie wątroby. Zresztą, możesz mi przypomnieć jakie szczepionki przyjąłeś w ostatnich 10 latach i czy w ogóle jakieś? "Fan covida", w przeciwieństwie do ciebie, widzi na co rzeczywiście może mieć wpływ szczepienie. I wyobraź sobie, że ten rzeczywisty wpływ nie ma nic wspólnego z bajdurzeniem szurów.
"Po prostu, szczepienia przestają się sprzedawać, więc teraz dopiero wypuszczą coś, co faktycznie może zacząć załatwiać problem. Lek." - i znowu się wasza szurska narracja nie spina... Przecież covid miał się nie skończyć, mieliście być trzymani za gęby do końca życia i do końca życia mieliście przyjmować dawki przypominające. Śpieszmy się kochać teorie spiskowe szurów, tak szybko okazują się być bredniami :(
A w rzeczywistości chodzi o to, że bardzo ciężko wynaleźć lek na chorobę wirusową. Wirus to nie bakteria. Oczywiście, wg szurów to bez różnicy :)
nie ma sensu czytać twoich wypocin - nara.
@LowcaKomedii, gratuluję cierpliwości w wyoślaniu rzeczy logicznych i oczywistych różnym szurom i niedoukom!
@adamis62 Dziękuję bardzo. Niestety dość często jest to daremne i w szurach szurostwo siedzi zbyt głęboko, ale można się też przy tym naprawdę nieźle bawić :)
@kucykpl1 Nie o to mi chodziło, pewnie nawet nie zrozumiałeś połowy z mojego kometarza
@LowcaKomedii Ty ze szczepionkami na Covid było podobnie, wielu ludzi mówiło że te szczepionki to istne badanie eksperymentalne na ludziach, i że nadal trzeba poznać długofalowe skutki uboczne stosowania, jednak takich ludzi nazywało się szurami i foliarzami, ze szczepionkami już tak zrobili nie mogliby z pigułkami ? Czy rozumiesz o co mi chodzi ? Dostrzegasz tutaj nieprawidłowość o którą mi chodzi ?
@Horsman "i że nadal trzeba poznać długofalowe skutki uboczne stosowania, jednak takich ludzi nazywało się szurami i foliarzami" - pojawiają się głosy, że nadal ich tak nazywają.
"Dostrzegasz tutaj nieprawidłowość o którą mi chodzi ?" - ależ oczywiście!
@Horsman A co do kucyka, to niestety musisz się przyzwyczaić, że to u niego dość nagminne.
@LowcaKomedii widzę że kucyk, ma dość ostro toksyczne wypowiedzi, on z premedytacją na siłę chce obrażać ludzi, którzy myślą bądź On myśli że myślą inaczej niż on, zero baź minimalna ilość merytoryki pokazuje, że on bardzie bazuje na emocjach, nie używa również konstruktywnej krytyki, czyli można spokojnie zaliczyć go w poczet Hejterów
@Horsman Pojawiły się szczepionki - źle, bo powinien być lek. Pojawił się lek - źle bo przecież są szczepionki. Internetowemu oszołomstwu nigdy się nie dogodzi.
@rafik54321 Nikt w mojej rodzinie i otoczeniu nie zmarł na grypę, odrę i wiele innych chorób, na które są szczepienia, a masa ją miała. Na covida mi zeszło kilku członków rodziny i kilka osób z otoczenia. Czy to nie jest wystarczająca różnica? Przed covidem nie szczepiłem się z 15-20 lat, nie miałem potrzeby. Raz na 4 lata mi się trafia jakaś grypa i bez leczenia trwa 2 tygodnie. Na antybiotykach wracam do zdrowia po tygodniu. Covid jest dużo gorszy, nawet statystycznie w moim otoczeniu i to mi wystarczyło aby się zaszczepić.
Swoją droga, przy ilości alkoholu, dymu tytoniowego i czasem smogu jaki wdycham, to potencjalna szkodliwość szczepień jest niczym. Większość szurów sprzeciwiających się szczepieniom robi często dużo gorsze rzeczy dla swojego zdrowia. To wszystko przypomina zamawianie dwóch big maców z fużymi frytkami i colą light.
5dni w łóżku( żeby grypy nie przeziębić) amantadyna, witaminy i przeciwgorączkowe. trochę węchu jeszcze mi brakuje, ale to żona się cieszy, bo co otworzyłem lodówkę to zos wyczułem, teraz spokój;-)
@Horsman
Kłopot polega na tym, że dla rządnych badań szczepionko sceptyków nie ma takiego autorytetu naukowgo, którego zdanie miałoby jakiekolwiek znaczenie. Oczywiście poza ich tzw autorytetemi. Niestety ci nie biorą udziału w badaniach, poza szerzeniem fermentu w social media. Więc nie ma żadnego znaczenia czy badania będą prowadzone miesiąc, rok, czy 10 lat. Na grupie 100, 1000 czy 1 000 000. ludzi. Każde takie badanie zostanie podwarzone jako niewiarygodne i niepewne przez wszystko widzącą społeczność facebooka.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 listopada 2021 o 10:07
Dyskryminowanym to można być za coś niezależnego od danej osoby. Np wzrost, kolor skóry itp. Chyba, że tu uznajemy, że głupota też jest nie zależna od antyszczepionkowców to spoko, mogą się uważać za dyskryminowanych.
@ZONTAR Jeżeli sądzisz że po antybiotykach leczysz grypę to jesteś ograniczony umysłowo. Grypa jest wirusowa, na wirusa nie działają antybiotyki. Antybiotyki są na bakterie - to raz.
Dwa - no popatrz, pośród sąsiadów 3 mi kopnęło w kalendarz i to po szczepionkach. Jeden zaszczepił się dzień po pochowaniu własnej matki (swoją droga babka 84lata zmarła na "covida"), 24h i wylądował w szpitalu (ciekawe że wszystkie szczepionki podaje się zdrowym osobom a tylko ta na covida po za wywiadem nie sprawdza się czy nie jest chory) - okazało się że był chory "bezobjawowo" a szczepionka go dobiła. Drugi pan też okolice 70-80 lat po 1 dawce ok, po drugiej się mu zmarło. Trzeci bliższy już sąsiad, okaz zdrowia - po szczepionce (do 2 dni), poszedł do łazienki - przewrócił się, w szpitalu już stwierdzili że rozedma płuc. Tak się leczy i szczepi w PL ludzi.
@Damian666666666
Oczywiście, ze grypa jest wirusowa. Po co więc brać antybiotyki ?? A no na pewno nie na grypę. Problem w tym, że grypa, czy Covid, zwykle same z siebie nie zabijają. Stan zakażenia wirusem, to po prostu świetne środowisko dla bakterii, które jak trafią na słaby organizm po grypie/Covidzie, to są dość groźne. Stąd stosowanie antybiotyków. Obecnie raczej stroni się od antybiotyków, żeby się bakterie nie zmutowały do antybiotykoodpornych.
Antybiotyki stosuje się raczej w momencie, gdy choroba się przedłuża i np. zaczyna się rozwijać zapalenie płuc, które nie koniecznie już musi być wirusowe.
Adamisiu62 pusty łeb jest zazwyczaj najbardziej cierpliwy w oblekaniu swego pustostanu słowami
@ruskm skąd wziąłeś taką definicje dyskryminacji?
@Damian666666666 Kolejny wielki yntelygent, który nie potrafi zrozumieć prostej zależności. Choroby wirusowe osłabiają organizm, kaszlesz, smarkasz i masz duże ryzyko infekcji. Większość rozwlekających się chorób wirusowych to po prostu infekcja i po to się bierze antybiotyki. Jak urwie Ci nogę w wypadku to też dostaniesz antybiotyk. Po co? Przecież nie odrośnie od niego...
Nie chce mi się kolejny raz tłumaczyć fenomenu "bezobjawowej" choroby. To nie jest komputer, gdzie wgrywasz bazę danych wirusów i jesteś bezpieczny. Dokładnie z tego samego powodu większość ludzi ma objawy przy drugiej szczepionce, a pierwsza jest bezobjawowa (chyba, że wcześniej mieli styczność z wirusem). Przy szczepieniu czy delikatnym zarażeniu organizm ma dużo czasu i powoli zwalczy to, co się zalęgło. Za drugim razem reaguje szybciej i gwałtowniej. 1-2 dni objawów to dobry znak, bo organizm zareagował. Przy silnym zarażeniu nauczony organizm szybko zareaguje zanim się to rozmnoży. Jak ktoś nie był zupełnie chory, to zanim organizm zacznie zwalczać wirusa, ten już będzie mocno rozwinięty, będzie się rozsiewać po całej okolicy i ciężko będzie go zwalczyć. Osoby szczepione mają objawy bardzo szybko po zarażeniu, osoby bez szczepień i historii choroby będą to nosić dosyć długo zanim organizm zacznie z tym walczyć.
@pawel1481 Dokładnie. Dlatego jak się da, to na grypę nie biorę antybiotyków. Wyjątek robiłem tylko jak się rozwlekła i już doszło do infekcji lub musiałem pilnie wrócić do zdrowia i nie mogłem ryzykować. Zwykle dogadywałem się z lekarzem, że da mi antybiotyk i jak będzie potrzeba, to go dopiero wezmę. Wygodniej niż łazić do lekarza z chorobą i infekcją aby dał łaskawie receptę. Z resztą gdyby nie L4, to bym w ogóle z takimi pierdołami nie chodził do lekarza, grypę i przeziębienie każdy przechodził wiele razy w życiu i spokojnie sam może się wyleczyć. Do lekarza chodzi się głównie po recepty i zwolnienie.
Dając się zaszczepić ludzie biorą za darmo udział w eksperymencie medycznym.
Nareszcie. Będzie można po prostu brać tabletkę jak się zachoruje, a nie te chemiczne wlewy bezpośredni w krwioobieg bo a nuż się pochoruje. A jak się nie pochoruje to wlew w sumie niepotrzebny.
@dncx Dla ścisłości, szczepionki przeciw Covidowi nie są wstrzykiwane do krwioobiegu, a do mięśnia z tego co się orientuje.
@pawel1481 To prawda. Jednak chodziło mi o pominięcie układu oddechowego, który atakowany jest jako pierwszy i to tam powinno się szczepionkę podawać. Domięśniowe podanie, a wiec w skrócie, od razu w układ krwionośny jest moim zdaniem błędem. Ale to kwestia techniczna. Tu sie gorsze rzeczy dzieją. Tabelka przejdzie przez układ pokarmowy, a ale ona ma walczyć już z wirusem, który jest w organizmie. I tutaj jego rola jest inna.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 listopada 2021 o 7:10
Rozumiem że wyniki przedstawione są na postawie niezależnych badań, a nie z tego co przekazali przestawiciele tejże firmy, którym to zależy na jak najwięszej ilości zarobionych $$.