Rozumiem ich punkt widzenia ( gdy przychodzi ktoś z 200 kupuje gumę, a oni pozbywają się drobnych i nie mają czym wydawać pozostałym klientom).
Niemniej jeżeli nie masz czym wydać, niestety pozostaje Ci wyrozumiałość klienta, ponieważ co do zasady nie możesz odmówić przyjęcia gotówki jako płatności w sklepie zgodnie z polskim prawem.
Wyjątkowo mogłoby tak być gdy rzeczywiście nie masz nic w kasie aby wydać ale nie może to być stosowane jako zasada tylko wyjątek inaczej po wezwaniu policji sprzedawcy grozi grzywna. To działa podobnie jak obowiązek przyjęcia płatności 1groszówkami.
@Tibr
Sklepy często zamawiają drobne w bankach.
Niestety to sklep powinien mieć co wydać, jeżeli chce zarobić, inaczej zniechęca klienta do zakupu w tym sklepie.
@Tibr Nie masz racji. Zgodnie z przepisami klient musi mieć odliczone pieniądze (nawet jeżeli są to jednogroszówki). Wydawanie reszty nie jest obowiązkiem sprzedającego i policja nic tu nie wskóra.
@Nowyloging nic innego nie twierdzę, jakby napisałem tylko, że ich rozumiem ale zgodnie z prawem nie mogą odmówić płatności legalnym środkiem płatniczym.
@KENJI512 co do zasady tak nie mniej nie zmienia to tego co napisałem sklep nie może odmówić mi płatności gotówką.
Drugi aspekt to jednak zdrowy rozsądek: sprzedaż jest transakcja wiązaną, kupcowi zależy na kupnie, a sprzedawcy na sprzedaży.
Jeżeli klient może wybrać inny sklep gdzie zapłaci gotówką to kto ostatecznie na tym straci?
@gstrzeg czytaj ze zrozumieniem "co do zasady nie możesz odmówić zapłacenia gotówką jako legalnym środkiem płatniczym" dlatego podałem przykład płacenia 1 groszówkami, kasjer/sprzedawca musi je przyjąć.
@Tibr Po raz kolejny czytaj ze zrozumieniem. Gdzie ja napisałem, że nie? Płatność jednogroszówkami to nadal płatność gotówką, więc nie wiem o co w końcu pytasz.
@LRLogan już o tym zapomniałem xD jak już tak literalnie czytać to możesz zapłacić 50 Zeta za towar wart 10, a sprzedawca może ci nie wydać, przecież jest napisane, że masz mieć gotówkę, a nic nie pisze o wydawaniu reszty. Cała ta dyskusja jest przykładem jak coś co w zasadzie nie występuje to ze nic z niej problem urastający do sprawy wagi państwowej xD
@Tibr co nie zmienia faktu, że sprzedawca może odmówić sprzedaży jak to ująłeś legalnym środkiem płatniczym, gotówką. Jak płacisz za towar wart 10 zł to musisz dać 10 zł w jakichkolwiek nominałach choćby groszówkach ale musi to być dokładnie ta kwota. W każdym innym przypadku to sprzedawca decyduje jak nie ma wydać to Ci nie sprzeda i to on będzie na prawie.
Podsumowując sprzedawcy nie mieli i nie mają obowiązku wydawania reszty.
Mnie też wkurza jak przede mną w kolejce ktoś szuka drobnych. Zwłaszcza gdy wcześniej miał wystarczająco dużo czasu aby sobie chociaż te drobne przygotować, ale nie - zwłaszcza kobiety. Stoją w kolejce 5 minut, a potem przez minutę samego portfela szukają po torebce, oczywiście jak już stoją przy kasie.
@egoiste -- Jak mam kilka produktów, co do których nawet nie do końca wiem, ile dokładnie kosztują, to nie przewidzę z góry, ile drobnych mam przygotować. Częściej płacę kartą, ale jeżeli gotówką, to w najlepszym razie sprawdzam sobie wcześniej, ile mam drobnych w sumie i już w trakcie płatności wiem, czy mam wyciągać drobne, czy nie ma po co, bo i tak nie mam takiej kwoty drobnych, która coś by wnosiła do płatności.
@JanuszTorun
Ale ja nie pisałem o przygotowaniu odliczonej kwoty, tylko chociażby znalezieniu portfela.
Pamiętam też że przy kasach biletowych to się często zdarzało, idzie kobieta, mówi ile biletów potrzebuje i za ile, więc zna kwotę, dopiero potem zaczyna się poszukiwanie po całej torebce portfela.
To chyba radosna twórczość zniechęconego pracownika, bo sklep za płatność kartą płaci prowizję. Przy większych kwotach nie robi to różnicy, ale w piekarni przy cenie 1 zł za bułkę... Prowizję liczy się jako kwotę bazową + % wartości
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 listopada 2021 o 14:47
Ale wiesz, że prowizja liczona jest procentowo? I że bez znaczenia jest czy kupujesz bułkę za złotówkę czy tort urodzinowy za 200 zł - procentowo koszt będzie taki sam?
Ale wiesz, że jest minimalna opłata za transakcję? Już nie mówiąc że na niektórych produktach są skrajnie niskie marże. Dlatego czasem jest napisane, że za wybrane produkty nie można płacić kartą
Czasami faktycznie jest problem z drobnymi. Pomijam tutaj pójście do banku i rozmienienie. Ostatnio kilka razy podszedłem do bankomatu, gdzie nie było nic drobniej niż 200 zł. Poszedłem do sklepu kupić coś za ok. 50 zł, po czym pani mówi, że z 200 zł to ona mi nie wyda. Skończyło się na płatnością kartą. Mam chodzić od sklepu do sklepu i liczyć na to, że ktoś mi wyda?
@Kabeya guzik. Idę do bankomatu po wypłatę dostaję w banknotach po 200 zł idę do biedronki po zakupy, kupuję za 63,50 zł w takich sytuacjach nie mam drobnych a kasjerka też prosi o drobne. I co zrobisz nic nie zrobisz. Pamiętam serię filmów produkcji WP "Polandia" (luźne wywiady z obcokrajowcami na temat polski) gdy padało pytanie co cię w Polsce zaskoczyło często odpowiadali że konieczność posiadania drobnych żeby opłacić zakupy autobus itd.
Każdy zaczyna pitolić, że ohoho...sklep powinien mieć drobne. Yyyyhym. Otwórz mały sklep. Cokolwiek żeby po roku zostać pustelnikiem z dala od ludzi. Zmierzysz się z taką ilością idiotów, że na to nawet rodzina, szkoła czy religia cię nie przygotowała.
Pracowałem za kasą po szkole to wiem jak to wygląda od kuchni. Niby masz mieć, ale najczęściej ludzi na samym początku dnia drenują ci wszystkie drobne, a potem chodzisz, skaczesz z jednej kasy do drugiej, zamieniasz swoje żeby cokolwiek było. W sumie jak mawia naczelny wódz tego kraju - jak ktoś nie jest w stanie prowadzić działalności w takich warunkach to się widocznie do tego nie nadaje, a banda baranów idzie tym tokiem myślenia.
W Londynie wiele mniejszych sklepów ma zasadę: jak płacisz kartą to minimum £5. Kiedyś w Polsce mieliśmy kiosk wedkarski, turyści za wszystko za produkty po 2zł chcieli zapłacić 100zł banknotem, był to wielki problem by rozmieniać w innych sklepach bo wszędzie robili to samo, a banku okolicy nie było. Dlatego prosiliśmy klientów o mniejsze kwoty. Co da sprzedaż za parę złotych jak później przez resztę dnia nie masz wydać reszty?
art. 535 kodeksu cywilnego...
Kupujący zobowiązany jest do zapłaty ceny, a więc powinien być przygotowany do spełnienia swojego świadczenia. Żaden przepis szczególny nie nakłada na sprzedawcę obowiązku posiadania drobnych do wydania reszty.
- Dosłowna analiza regulacji prawa cywilnego wskazuje, że kupujący powinien mieć w każdym wypadku odliczoną kwotę przeznaczoną na zakupy oraz ma obowiązek uregulować całość należności - sprzedawca nie może przy tym odmówić przyjęcia zapłaty, jeżeli klient reguluje ją w całości i ma ku temu stosowne środki.
Czyli pod względem prawnym, to nie klient powinien być obrażony na kasjera, że ten nie ma środków do wydania reszty. To kasjer może powiedzieć, że towaru nie sprzeda, dopóki kupujący nie wróci z określoną kwotą.
Rozumiem ich punkt widzenia ( gdy przychodzi ktoś z 200 kupuje gumę, a oni pozbywają się drobnych i nie mają czym wydawać pozostałym klientom).
Niemniej jeżeli nie masz czym wydać, niestety pozostaje Ci wyrozumiałość klienta, ponieważ co do zasady nie możesz odmówić przyjęcia gotówki jako płatności w sklepie zgodnie z polskim prawem.
Wyjątkowo mogłoby tak być gdy rzeczywiście nie masz nic w kasie aby wydać ale nie może to być stosowane jako zasada tylko wyjątek inaczej po wezwaniu policji sprzedawcy grozi grzywna. To działa podobnie jak obowiązek przyjęcia płatności 1groszówkami.
@Tibr
Sklepy często zamawiają drobne w bankach.
Niestety to sklep powinien mieć co wydać, jeżeli chce zarobić, inaczej zniechęca klienta do zakupu w tym sklepie.
@Tibr
Możesz odmówić.
To klient ma mieć równo odliczoną gotówkę do zapłaty...
@Tibr Nie masz racji. Zgodnie z przepisami klient musi mieć odliczone pieniądze (nawet jeżeli są to jednogroszówki). Wydawanie reszty nie jest obowiązkiem sprzedającego i policja nic tu nie wskóra.
@Nowyloging nic innego nie twierdzę, jakby napisałem tylko, że ich rozumiem ale zgodnie z prawem nie mogą odmówić płatności legalnym środkiem płatniczym.
@KENJI512 co do zasady tak nie mniej nie zmienia to tego co napisałem sklep nie może odmówić mi płatności gotówką.
Drugi aspekt to jednak zdrowy rozsądek: sprzedaż jest transakcja wiązaną, kupcowi zależy na kupnie, a sprzedawcy na sprzedaży.
Jeżeli klient może wybrać inny sklep gdzie zapłaci gotówką to kto ostatecznie na tym straci?
@gstrzeg czytaj ze zrozumieniem "co do zasady nie możesz odmówić zapłacenia gotówką jako legalnym środkiem płatniczym" dlatego podałem przykład płacenia 1 groszówkami, kasjer/sprzedawca musi je przyjąć.
Ciebie ciężko czytać że zrozumieniem więc pomiń ten modny slogan A zacznij pisać żeby to miało jakiś sens.
@Nowyloging Tak, a bank Ci mówi że więcej jak raz na tydzień to nie dadzą drobnych.
@Tibr Czytaj ze zrozumieniem. Napisałem, że możesz zapłacić nawet jednogroszówkami, ale sprzedawca nie ma obowiązku wydawania reszty.
@gstrzeg jeszecze raz, bo ja pierniku ty o wiatraku, czy może powiedzieć, że nie przyjmiesz płatności w gotówce?
@Tibr Po raz kolejny czytaj ze zrozumieniem. Gdzie ja napisałem, że nie? Płatność jednogroszówkami to nadal płatność gotówką, więc nie wiem o co w końcu pytasz.
@Tibr Jeśli za towar kosztujący 10 zł będziesz chciał zapłacić banknotem np. 50 zł to w świetle prawa sprzedawca ma pełne prawo odmówić sprzedaży.
@LRLogan już o tym zapomniałem xD jak już tak literalnie czytać to możesz zapłacić 50 Zeta za towar wart 10, a sprzedawca może ci nie wydać, przecież jest napisane, że masz mieć gotówkę, a nic nie pisze o wydawaniu reszty. Cała ta dyskusja jest przykładem jak coś co w zasadzie nie występuje to ze nic z niej problem urastający do sprawy wagi państwowej xD
@Tibr co nie zmienia faktu, że sprzedawca może odmówić sprzedaży jak to ująłeś legalnym środkiem płatniczym, gotówką. Jak płacisz za towar wart 10 zł to musisz dać 10 zł w jakichkolwiek nominałach choćby groszówkach ale musi to być dokładnie ta kwota. W każdym innym przypadku to sprzedawca decyduje jak nie ma wydać to Ci nie sprzeda i to on będzie na prawie.
Podsumowując sprzedawcy nie mieli i nie mają obowiązku wydawania reszty.
Mnie też wkurza jak przede mną w kolejce ktoś szuka drobnych. Zwłaszcza gdy wcześniej miał wystarczająco dużo czasu aby sobie chociaż te drobne przygotować, ale nie - zwłaszcza kobiety. Stoją w kolejce 5 minut, a potem przez minutę samego portfela szukają po torebce, oczywiście jak już stoją przy kasie.
@egoiste
Dlatego najlepiej wybierać sklepy z obsługą samoobsługiwą :)
@Nowyloging Czasami się nie da
@egoiste -- Jak mam kilka produktów, co do których nawet nie do końca wiem, ile dokładnie kosztują, to nie przewidzę z góry, ile drobnych mam przygotować. Częściej płacę kartą, ale jeżeli gotówką, to w najlepszym razie sprawdzam sobie wcześniej, ile mam drobnych w sumie i już w trakcie płatności wiem, czy mam wyciągać drobne, czy nie ma po co, bo i tak nie mam takiej kwoty drobnych, która coś by wnosiła do płatności.
@JanuszTorun
Ale ja nie pisałem o przygotowaniu odliczonej kwoty, tylko chociażby znalezieniu portfela.
Pamiętam też że przy kasach biletowych to się często zdarzało, idzie kobieta, mówi ile biletów potrzebuje i za ile, więc zna kwotę, dopiero potem zaczyna się poszukiwanie po całej torebce portfela.
Ciekawe co zrobią jak terminal przestanie działać z braku prądu lub internetu
@testoviron257 Z braku prądu to cała kasa padnie i nic nie sprzedadzą.
@egoiste kasa może posiadać akumulator ale nie na długo podziała
@testoviron257
A terminal to nie?
@egoiste po ciemku ciężko jest handlować nawet z akumulatorem
To chyba radosna twórczość zniechęconego pracownika, bo sklep za płatność kartą płaci prowizję. Przy większych kwotach nie robi to różnicy, ale w piekarni przy cenie 1 zł za bułkę... Prowizję liczy się jako kwotę bazową + % wartości
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 listopada 2021 o 14:47
Ale wiesz, że prowizja liczona jest procentowo? I że bez znaczenia jest czy kupujesz bułkę za złotówkę czy tort urodzinowy za 200 zł - procentowo koszt będzie taki sam?
Ale wiesz, że jest minimalna opłata za transakcję? Już nie mówiąc że na niektórych produktach są skrajnie niskie marże. Dlatego czasem jest napisane, że za wybrane produkty nie można płacić kartą
Niestety to jest plaga: zakupy za 3zł, a płacone 100zł banknotem.
Czasami faktycznie jest problem z drobnymi. Pomijam tutaj pójście do banku i rozmienienie. Ostatnio kilka razy podszedłem do bankomatu, gdzie nie było nic drobniej niż 200 zł. Poszedłem do sklepu kupić coś za ok. 50 zł, po czym pani mówi, że z 200 zł to ona mi nie wyda. Skończyło się na płatnością kartą. Mam chodzić od sklepu do sklepu i liczyć na to, że ktoś mi wyda?
@Kabeya guzik. Idę do bankomatu po wypłatę dostaję w banknotach po 200 zł idę do biedronki po zakupy, kupuję za 63,50 zł w takich sytuacjach nie mam drobnych a kasjerka też prosi o drobne. I co zrobisz nic nie zrobisz. Pamiętam serię filmów produkcji WP "Polandia" (luźne wywiady z obcokrajowcami na temat polski) gdy padało pytanie co cię w Polsce zaskoczyło często odpowiadali że konieczność posiadania drobnych żeby opłacić zakupy autobus itd.
Każdy zaczyna pitolić, że ohoho...sklep powinien mieć drobne. Yyyyhym. Otwórz mały sklep. Cokolwiek żeby po roku zostać pustelnikiem z dala od ludzi. Zmierzysz się z taką ilością idiotów, że na to nawet rodzina, szkoła czy religia cię nie przygotowała.
Pracowałem za kasą po szkole to wiem jak to wygląda od kuchni. Niby masz mieć, ale najczęściej ludzi na samym początku dnia drenują ci wszystkie drobne, a potem chodzisz, skaczesz z jednej kasy do drugiej, zamieniasz swoje żeby cokolwiek było. W sumie jak mawia naczelny wódz tego kraju - jak ktoś nie jest w stanie prowadzić działalności w takich warunkach to się widocznie do tego nie nadaje, a banda baranów idzie tym tokiem myślenia.
Ustaw wszędzie ceny typu 2,99
Płacz ze masz problemy z wydawaniem drobnych.
Cytuję "zgodnie z art. 535 Kodeksu cywilnego mamy obowiązek zapłaty ceny i powinniśmy mieć odliczone pieniądze ."
@ssebastianek To niech może te ceny będą np. 5 złotych a nie 4,99?
W Londynie wiele mniejszych sklepów ma zasadę: jak płacisz kartą to minimum £5. Kiedyś w Polsce mieliśmy kiosk wedkarski, turyści za wszystko za produkty po 2zł chcieli zapłacić 100zł banknotem, był to wielki problem by rozmieniać w innych sklepach bo wszędzie robili to samo, a banku okolicy nie było. Dlatego prosiliśmy klientów o mniejsze kwoty. Co da sprzedaż za parę złotych jak później przez resztę dnia nie masz wydać reszty?
art. 535 kodeksu cywilnego...
Kupujący zobowiązany jest do zapłaty ceny, a więc powinien być przygotowany do spełnienia swojego świadczenia. Żaden przepis szczególny nie nakłada na sprzedawcę obowiązku posiadania drobnych do wydania reszty.
- Dosłowna analiza regulacji prawa cywilnego wskazuje, że kupujący powinien mieć w każdym wypadku odliczoną kwotę przeznaczoną na zakupy oraz ma obowiązek uregulować całość należności - sprzedawca nie może przy tym odmówić przyjęcia zapłaty, jeżeli klient reguluje ją w całości i ma ku temu stosowne środki.
Czyli pod względem prawnym, to nie klient powinien być obrażony na kasjera, że ten nie ma środków do wydania reszty. To kasjer może powiedzieć, że towaru nie sprzeda, dopóki kupujący nie wróci z określoną kwotą.
Wystarczyło napisać "Płatność tylko kartą" i na tym zakończyć. Nie byłoby żadnego haaloo.