Dobrze, że te czasy już za mną i nie muszę chodzić do szkoły... Chociaż teraz to syn do mnie przychodzi rano i krzyczy "tatooo wstawaj! Już jest dzieeeń!"
No i trzeba wstawać go odprowadzić do przedszkola... To jak flashbacki z Wietnamu. Zanim się urodził i poszedł do żłobka, to mogłem sobie spać ile chcę, piękne czasy.
Mi rodzice ani razu nie pozwolili zostać w domu. Musiałbym być w stanie agonalnym, żebym mógł zostać. Nie, żebym się żalił :) Przynajmniej mnie przygotowali do dorosłego życia. Teraz nie mam problemu z chodzeniem do pracy.
A mi mama jeden raz pozwoliła zostać w domu, ale za to dała mi tyle obowiązków,sprzątanie.. pomoc w gotowaniu... że już nigdy więcej nie poprosiłam o zostanie w domu..:)
I te czasy, kiedy tak niewiele, było potrzebne do szczęścia.
Piękne uczucie. Teraz to ja czasem mówię " dobrze, możesz zostać "
I te czasy, kiedy nikt jeszcze nie znał słowa "zajebiste", ech...
Takie coś było dobre przed świętami. Jak już pachniało w domu świątecznym jedzeniem.
@nettai albo pijanym ojcem. I ta niewiadoma czy tato dzisiaj wyżyje się na tobie, bracie czy mamie. Nigdy nie wiesz co cię czeka :)
co ty cpiesz dzieciaku
Dobrze, że te czasy już za mną i nie muszę chodzić do szkoły... Chociaż teraz to syn do mnie przychodzi rano i krzyczy "tatooo wstawaj! Już jest dzieeeń!"
No i trzeba wstawać go odprowadzić do przedszkola... To jak flashbacki z Wietnamu. Zanim się urodził i poszedł do żłobka, to mogłem sobie spać ile chcę, piękne czasy.
Mi rodzice ani razu nie pozwolili zostać w domu. Musiałbym być w stanie agonalnym, żebym mógł zostać. Nie, żebym się żalił :) Przynajmniej mnie przygotowali do dorosłego życia. Teraz nie mam problemu z chodzeniem do pracy.
A mi mama jeden raz pozwoliła zostać w domu.
A mi mama jeden raz pozwoliła zostać w domu, ale za to dała mi tyle obowiązków,sprzątanie.. pomoc w gotowaniu... że już nigdy więcej nie poprosiłam o zostanie w domu..:)
A potem okazuje sie, ze w telewizji zamiast Domowego przedszkola sa jacys faceci w mundurach...
Józek wstawaj! Zesr..eś się!
To uczucie... kiedy setny raz ktoś tworzy identyczny demotywator...