Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
R rentier
-5 / 23

idzie to w takim kierunku, że niedługo będzie strach zatrudniać. Lepiej będzie zainwestować w automatyzacje i robotykę. Więc pracownicy na tym raczej nie skorzystają... :-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kondon
+1 / 9

@rentier Przeregulowany rynek pracy prowadzi do katastrofy.
Zwłaszcza w czasach, kiedy zwykłego pracownika może zastąpić maszyna.
Te regulacje tylko przyspieszają postęp.

Popatrzcie jak intensywnie pracuje się nad autonomicznymi samochodami. Niby super, ale ile niewykwalifikowanych osób jest kierowcami? Co się z nimi stanie, gdy samochody będą jeździć same?
https://www.youtube.com/watch?v=fjs2gPa5sD0

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Jeremi978
+2 / 4

@rentier Ludzie jeszcze dłuuugo nie zostaną wyparci przez roboty. Sami się "produkują", sami się "naprawiają" i myślą, a tworzenie myślącego robota to więcej wysiłku niż myślącego człowieka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V vlepek
+6 / 10

@rentier
Tak samo straszono przy wprowadzaniu każdych nowych praw pracowniczych na przestrzeni już pewnie ponad 100 lat... i jakoś wciąż zatrudnienie rośnie, firmy rosną, biznesy rosną...

Był płacz, jak się niewolnictwo kończyło
był płacz, jak dzieci zakazali zatrudniać...

Ciągle był płacz, że teraz to już biznesy się nie będą opłacać i wszystko padnie i jakoś wciąż paść nie chce... szok i niedowierzanie ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
-1 / 1

@rentier To inwestuj, nikt Ci nie broni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+2 / 4

@Jeremi978 20 lat wychowywania i edukacji, może pracować tylko 40 godzin w tygodniu bo musi odpoczywać i dbać o zdrowie, koszta leczenia są wysokie, leczenie bywa skomplikowane i długie, a na koniec traci wydajność i jeszcze musi mieć środki na jakieś kilkanaście lat emerytury lub więcej.
Automatyzacja jest wielokrotnie tańsza od pracownika. Można ją powielać do woli, koszta stworzenia systemu tego robota to jednorazowy wydatek. Lepiej nauczyć robota robić coś i stworzyć milion kopii niż uczyć milion ludzi do wykonywania tego zadania.
Człowieka wyróżnia wyłącznie jego intelekt i kreatywne rozwiązywanie problemów. Jesteśmy wolni, słabi, męczymy się i ogólnie jesteśmy nieekonomiczni. Jedyną drogą do rozwoju jakości życia jest wypieranie człowieka w wykonywaniu prostych prac. Wtedy i prosta robota jest zrobiona (szybciej i taniej), i mamy więcej ludzi mogących wykonywać więcej pracy wymagającej intelektu i kreatywności. Ewentualnie mogą po prostu pracować mniej i nadal mieć więcej.

Jak robotyzacja jest zła, to zabrońmy wykorzystywać automatyki w produkcji. Zobacz ile ludzi by miało pracę przy napełnianiu butelek z napojami czy pakowaniu chipsów w worki. No a że produkcja spadnie, a koszta wzrosną, to już inna sprawa. Znowu stanie się to dobrem ekskluzywnym.

Człowiek głównie korzysta z usług tych, którzy wykonują tańszą i zazwyczaj prostszą pracę. Tych bardziej skomplikowanych i drogich się unika. Automatyzacja przesuwa ten próg w dół i dzięki temu teraz kupno samochodu nie jest wyłącznie dla majętnych, którzy są w stanie pokryć wiele tygodni pracy wielu ludzi składających ten samochód. Ręcznie montowane samochody składają się na kilka lat roboczych. Nawet przy minimalnych stawkach człowiek by musiał za samą robociznę zapłacić krocie i mało kto by sobie na to pozwolił. No a że roboty robią szybko i tanio, to ten sam człowiek może sobie na to pozwolić.
Mam odkurzacz autonomiczny, który sam odkurza podłogi. Kosztował mnie tyle, ile bym w kilka miesięcy musiał wydać na sprzątaczkę tylko od odkurzania. Nie stać mnie na pracę ludzką, na pracę robotów już tak. Czy robią to bezpośrednio dla mnie, czy obniżają ceny i zwiększają dostępność produktów - korzystam z tego.
Przecież bankomaty też odbierają pracę. Zlikwidować bankomaty i płatności elektroniczne, niech ludzie chodzą do banku wypłacać pieniądze i dadzą pracę pani w okienku, która będzie ręcznie liczyć. Co by to zmieniło poza wzrostem kosztów wszelkich usług?

@vlepek Wszystko nie padnie, ale nie jesteś w stanie określić wzrostu gospodarczego jaki by był, gdyby niektórych rzeczy nie wprowadzono. W USA po zaostrzeniu prawa i podwyższeniu pensji minimalnej myjnie samochodowe w większości pozbyły się pracy ręcznej. Masa latynosów bez jakiejś większej edukacji miała wcześniej środki do życia i wszyscy byli zadowoleni z ich taniej pracy. Później już tylko duże automaty do mycia, bo praca imigrantów była zbyt droga. Myjnie ręczne się pozwijały i teraz musisz za to dopłacać jak za usługę ekskluzywną. Gdyby nastąpiło to naturalnie (znaleźli lepszą poracę i nie chcieli tak tanio myć samochodów), to by było dobrze, tak działa postęp. Jak jednak zabroniono im wykonywać pracę w takiej cenie, to ani oni nie mają środków do życia, ani nikt na tym nie skorzystał, bo nie wynika to z poprawy sytuacji na rynku pracy.

Takie prawo to zwyczajne, ustawowe znoszenie ubóstwa. Bogaci ludzie noszą rolexy, ustawowo wymagajmy od każdego biednego zakupu rolexa. Zadziała? Albo jeszcze lepszy przykład z mundurkami. Dzieci z bogatych rodzin chodzą w drogich ciuchach, a dzieci z biednych rodzin są poszkodowane, muszą chodzić często w tanich, zużytych i mało atrakcyjnych ubraniach. Jak to rozwiązać? Już wiem! Wymagajmy od wszystkich kupna drogich mundurków!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rentier
-1 / 5

@Albert_Einstein

Zainwestowałem. Teraz serwery za mnie pracują :-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Jeremi978
0 / 0

@ZONTAR Wszystko fajnie, ale zauważ że nadal na produkcjach zatrudnia się wielu operatorów maszyn czy w wielu miejscach panów do napełniania automatów wendingowych. Zaprogramowanie robota, który myśli abstrakcyjnie tak jak człowiek i zrobienie milionów kopii nie jest takie proste. Przy czym jeszcze naucz robota kiedy ma przyjść z dajmy na to zużytą ręką do serwisu, albo naucz go nie wiem lepienie bułek i nie spartolenia tego. Nadal potrzebujesz żywych ludzi i jeszcze wiele lat będą potrzebni!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
+1 / 1

@rentier Dziękuję za tą informację.

Ona ma jakiś związek z tym co napisałeś wcześniej?
"idzie to w takim kierunku, że niedługo będzie strach zatrudniać. Lepiej będzie zainwestować w automatyzacje i robotykę."

chyba, że serwery w jakiś sposób zastąpiły ludzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+1 / 15

Sytuacja sprzed kilku tygodni - produkcja prototypowa, cos sie zepsulo. Zostalem do 17 ustalac co sie dzieje - wlasna inicjatywa. Ustalilismy co, wiedza co maja zrobic, jakie parametry przestawic i produkowac kolejnego dnia na zmianie porannej pod nadzorem.
Dzwoni do mnie okolo 19.30 kolega zapytac co sie tam dokladnie stalo.
Czy mamy sami siebie ukarac za nasze zaangazowanie ktore wyniklo po prostu z rzetelnosci?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H konto usunięte
+3 / 13

@Xar Tylko ile Ty zarabiasz jako specjalista i jak wygląda specyfika pracy specjalisty, a jak wygląda specyfika pracy kasjera który pracuje 10,5 h na dobę a po 3 godzinach od końca zmiany każą my przyjść jeszcze na noc tego samego dnia bo jak nie to go zwolnią a płacą mu 2800 brutto/mies.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Erecer
-3 / 9

@Hostis_Humani_Generis
Spokojnie już nie długo, bo około 5 lat w sklepach będą automaty zamiast kasjerów. Nie bedzie trzeba siedzieć na kasie 10h. Będziesz wykładał towar, chyba że coś zmienisz w swoim życiu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Wolfi1485
+9 / 15

@Xar W democie chodzi o coś innego niż sytuacja którą przedstawiłeś powyżej. Portugalia ma łeb na karku w przeciwieństwie do polskich gów*o-gospodarzy i innych Januszy biznesu, i bardzo dobrze robi. Z tym kontaktowaniem się poza godzinami pracy chodzi o to, że pracodawca nęka pracownika na wolnym, wydzwania z "propozycją" rzucenia wszystkiego i przyjścia do pracy, i robi to notorycznie, po kilka razy w miesiącu. Albo próbuje ściągać z należnego urlopu. Sku^wysyństwo w najczystszej postaci, i to trzeba tępić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Wolfi1485
+4 / 10

@Erecer Znam handel z pierwszej ręki, i gwarantuję Ci że tak nie będzie. Za 5 lat to owszem, zwiększy się ilość kas samoobsługowych, a co za tym idzie - zmniejszy ilość "żywych kasjerów", ale kto będzie chciał pracować jako kasjer - będzie pracował. Zainteresowanie tym zawodem regularnie spada i nie będzie dużej konkurencji.
Poza tym zobacz, że społeczeństwo się starzeje. Dla wielu emerytów wbicie PINU i zielonego przycisku to już nie lada wyzwanie umysłowe, więc pomyśl logicznie - czy skasują sobie sami zakupy za kilkadziesiąt lub kilkaset złotych?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E Erecer
0 / 6

@Wolfi1485
Tak samo jak musieli kupować bilety w automatach i nauczyć się kożystać z bankomatów jak i bankowości internetowej. Masz rację, że są takie starsze osoby, które nie korzystają z bankomatów, ale coraz mniej ich. Tak jak zauważyłeś jesteśmy stażejącym się społeczeństwem popatrz na dzisiejszych 50-latków. Bankowość internetowa, zakupy zdalne, itp. A za 5 lat koszty prowadzenia kasy fiskalnej jak i posiadanie gotówki będą bardzo wysokie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar zeeltom
+3 / 7

@rentier Mnie tak straszono, ale się uparłem, żeby zakład mnie zwolnił, bo jak ja się sam zwolnię to przepadną wszystkie odprawy itp. Jak na razie zakład mnie nie zwolnił, ale się rozchorowałem i teraz muszą mi i tak płacić, choć do pracy nie chodzę. Coś za coś.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A ArthuR34
+2 / 6

Poczekaj aż twój kolega dzięki twoim podpowiedzią będzie sobie sam radził z problemem tego prototypu i okażesz się zbędny,
Pracownik ceniony jest dopóki nie znajdzie się ktoś kto może go zastąpić.
Pozdrawiam

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2021 o 11:41

R rademenes_82
+2 / 8

@rentier Nisko i średnio kwalifikowani pracownicy stanowią jakieś 90% rynku pracy. To u nich na co dzień specjaliści kupuję jedzenia, ubrania, telefony. To oni specjalistom podają w knajpach sałatki i drinki. Nie każdy może zostać specjalistą. Może nie mieć predyspozycji, talentu albo mieć po prostu pecha. Jako specjalista powinieneś wiedzieć, jak wygląda struktura społeczna w większości krajów. Specjaliści/naukowcy to wąskie i nieliczne grupy na których sukces pracują ci na samej dole. Ciekawe kto by Cie obsłużył w galerii.knajpie.na stacji benzynowej, gdyby nagle wszyscy zostali specjalistami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V vlepek
-2 / 6

@Hostis_Humani_Generis
Myślisz, że do kasjera ktoś po godzinach dzwoni? Z czym? Z pytaniem o to jaki kod za bułki nabić, bo nie pamięta?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar egoiste
+1 / 5

@Hostis_Humani_Generis Ty chyba jakieś opowieści sprzed 15 lat zapodajesz. Dziś kasjerów to raczej brakuje i za 2800 brutto to nikt by palcem nie kiwnął. A po pracy nie masz obowiązku odbierania telefonów od pracodawcy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rentier
-2 / 8

@rademenes_82

Gdyby babcia miała wąsy to byłaby dziadkiem. Wiem jak to wygląda. Ale z jakiegoś powodu te 90% są tam gdzie są i raczej nie jest to pech. Ja jestem programistą. Nie dlatego, że otrzymałem od losu jakieś predyspozycje albo jakiś talent, ale dlatego że mając kilkanaście lat zainteresowałem się tym, wdrożyłem się w temat i uczyłam ponad 20 lat. Koledzy grali w gry, mnie interesowało jak się takie rzeczy tworzy. Jeśli komuś się nie chciało to teraz ma pod górkę. Skazany jest na pomysły polityków (idiotów ale bardziej zawodowych kłamców), którzy obiecują potem kretyńskie regulacje mające takim ulżyć, co zawsze daje efekt odwrotny do zamierzonego. Nie trzeba przykładów szukać w Portugalii. Nasz zajefajny Nowy Ład mający zabrać bogatym (przedsiębiorcom) i dać biednym (niewykwalifikowanym pracownikom i emerytom) skończy się tym, że ci bogaci podniosą ceny swoich produktów i zapłacą za to biedni. Zawsze tak to działało. Ale nie ma co oczekiwać od gawiedzi, że umie liczyć. Gdyby umieli liczyć, liczyliby na siebie a nie polityków :-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 listopada 2021 o 20:15

H konto usunięte
-2 / 4

@egoiste No nie wiem czy opowiadam bajki sprzed piętnastu lat, a wiesz dlaczego? bo sam jestem kasjerem. Jak już kiedyś pisałem, owszem, możesz zarobić jako kasjer 3700 na rękę, ale ze wszystkimi możliwymi premiami i dodatkami co nie jest łatwe. Ogólnie kasjer zarabia 2800 brutto podstawy, kiedyś musi iść do lekarza, kiedyś musi iść załatwić sprawę w urzędzie, kiedyś musi iść i odebrać dziecko ze szkoły. Więc większość ma podstawę, niektórzy dostają podwyżki do 3000 brutto miesięcznie. I zdziwię Cię ale praca kasjera nie polega wyłącznie na kasowaniu, większe markety, takie jak Auchan mają własnych wykładaczy towarów i osobno kasjerów, ale w większości przypadków, kasjer musi obsługiwać kasę, wykładać towar, obsługiwać zwroty, reklamacje (nie każdy market inwestuje w POK) i wiele więcej, jest człowiekiem orkiestrą a zarabia najmniej.

Mam info z pierwszej i drugiej ręki, sam jestem kasjerem a ponadto moja żona również jest kasjerką w innej firmie. Tak więc bujać to my ale nie nas, może mam Ci pokazać mój pasek z wypłaty? chociaż to pewnie nie ma sensu bo i tak będziesz deprecjonował znaczenie moich argumentów. Pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H konto usunięte
-1 / 5

@rentier A wiesz co to są problemy psychiczne, depresja, problemy zdrowotne, bieda która sprawia, że nie ma się komputera? ciekawe jak miałem się zainteresować grami czy jak się gry tworzy skoro pierwszy komputer kupiłem sobie za własne, zarobione pieniądze? Ktoś kto urodził się w normalnej, zdrowej rodzinie, nigdy nie zrozumie kogoś kto miał w życiu pod górkę, są bogacze którzy, kiedy spotkają bezdomnego na ulicy to zbesztają go za przebieranki i każą się elegancko ubrać. Oderwanie od rzeczywistości, życie nie jest czarno-białe, ma różne odcieni szarości.

"Nie czyń drugiemu co Tobie nie miłe, oto cała Torah, reszta to tylko komentarz"- Rabbi Hillel- Talmud.
A Ty, czynisz mnie krzywdę, oraz krzywdę osobom takim jak ja, twierdząc, że nasze nieszczęścia to tylko i wyłącznie nasza wina i insynuując iż na nie zasługujemy bo jesteśmy w Twoim prostackim mniemaniu, leniami!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kastor86
+1 / 3

@Hostis_Humani_Generis "kiedyś musi iść do lekarza, kiedyś musi iść załatwić sprawę w urzędzie, kiedyś musi iść i odebrać dziecko ze szkoły" no i co z tego ? do czego ma to być argument ? inni nie muszą takich rzeczy robić, tylko kasjerzy ??

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A konto usunięte
+1 / 3

@Hostis_Humani_Generis Nie przejmuj się, @rentier to bananowe dziecko. Nie zrozumie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rentier
0 / 4

@Hostis_Humani_Generis

chcesz mi powiedzieć, że urodziłeś się z depresją i problemami psychicznymi? Komputer kupiłeś... a to była inwestycja czy wyrzucony na gry/internety pieniądz? Pieprzysz coś o bogaczach... znasz przynajmniej jednego osobiście. Bo chyba masz o tych ludziach jakieś swoje wypatrzone wyobrażenie.
I czemu mam wrażenie że twoje prawdziwie imię to Wymówka?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
-1 / 3

@Hostis_Humani_Generis Zupełnie nie zrozumiałeś tego prawa czy demota. Nie mowa tutaj o nadgodzinach, a kontaktowaniu się z pracownikami i zawracaniu im głowy poza godzinami pracy. Jak telefon od szefa wieczorem z pytaniem o coś. I dotyczy to głównie pracy zdalnej, gdy w każdej chwili możesz zerknąć na maila czy coś zrobić, w końcu stanowisko pracy masz w domu.
Ja mam ten luksus, że wszelkie takie sprawy po godzinach zaliczam do czasu pracy i mam później więcej wolnego. Wiele osób jednak tak nie może lub mają kiepskiego szefa, który nie chce płacić za to, że ktoś poza godzinami pracy poświęcał czas na jego firmę. Sęk w tym, że z tym jest podobnie do pracy w weekend. Może i część ludzi pracuje wbrew swojej woli, bo ciężko im znaleźć coś lepszego czy się postawić. Jest jednak wielu ludzi, którym to nie przeszkadza, a czasem i bywa na rękę. W nich takie prawo może uderzyć. Już zakaz handlu w niedzielę zebrał żniwo. Kiedyś studenci dzienni pracowali sobie w weekendy i nagle prawo im zakazało. Część poszła do turystyki i gastronomii (ciężki kawał chleba), część po prostu przestała pracować. Tak samo ja mogę sobie czasem wieczorem nadgonić z robotą czy pomóc przy jakimś pilnym problemie, a później zrobię sobie dłuższy weekend. Moja umowa określa godziny, w jakich powinienem pracować i jakby się ktoś uparł, to pracuję wieczorami czy po nocach nielegalnie. N

@rademenes_82 "Specjaliści/naukowcy to wąskie i nieliczne grupy na których sukces pracują ci na samej dole."
Kolejny musi się dowartościować? Każdy pracuje na swój własny sukces. Nie zawdzięczam sukcesu pani Krysi z piekarni, bo bez niej bym nie miał pieczywa. Ona nie pracuje tam prawie za najniższą krajową dla mojego dobra i rozwoju. Gdyby mogła zawołać sobie kilka razy tyle, to by tak zrobiła. Pracuje za swoją stawkę tylko dlatego, że nie jest aż tak potrzebna i łatwo ją zastąpić, więc musi konkurować ceną na rynku. Komuna już dawno odeszła. Może kiedyś prości ludzie pracowali na państwo, które wybranym fundowało wyższą edukację i zapewniało posady, gdzie musieli oddać społeczeństwu to, co od niego dostali. Teraz, szczególnie w krajach z prywatną edukacją wyższą, każdy pracuje na swój sukces i za swoją pracę jest wynagradzany swoją pensją. Im mniej jesteś potrzebny, tym mniej zarobisz. Gdyby na rynku poważnie brakowało kasjerów, to ich stawki by faktycznie poszły w górę. Ich jednak nie brakuje. Obecni nadal biorą nadgodziny, nadal godzą się na oferowane stawki, a jak koszta bywają za wysokie, to zastępuje się ich kasami samoobsługowymi. Do tego to będzie dążyć i ostatecznie kasjera zastaniesz tylko w droższych i bardziej ekskluzywnych sklepach, w których płacisz dodatkowo za taką obsługę. Najtańsze markety w większości przejdą na automaty i jednego czy dwóch dozorców. I dzięki temu zamiast 10 kasjerów masz 15 kas automatycznych i dwie osoby nadzorujące je. Robota jest zrobiona, a zredukowałeś zatrudnienie o 80% i możesz im spokojnie dać więcej. Naturalnie ludzie po prostu tracą zainteresowanie taką pracą i jak jest ich za mało, to dochodzi do automatyzacji. Nienaturalnie to państwo może narzucać podwyższone stawki i w ten sam sposób pozbawi część ludzi pracy odgórnie. Nie masz motywacji aby się zwolnić, to ustawowo część straci pracę, a część dostanie nieco więcej. Tak to się zawsze kończy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rademenes_82
-4 / 4

@ZONTAR Nie zrozumiałeś tego co napisałem. Tu nie chodzi o Panią Krysię. Załóżmy, że jesteś specjalistą informatykiem. Kto wyprodukował części do Twojego komputera? Niskokwalifikowany pracownik w fabryce, którego nauczono pracować jak automat i który dziennie składa dziesiątki podzespołów. Jego kolega zapewne złożył Twój telefon za który Ty zapłaciłeś 3000 PLN ale pracownikowi zapłacono 20 PLN dniówki, w trakcie której złożył sto takich telefonów. Kto uszył Twój ekskluzywny garnitur w którym chodzisz do pracy? Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że szwaczka, która pracuje za najniższą krajową. Obrotowe krzesło na którym siedzisz złożył w sklepie monter, który zarabia piątą lub nawet dziesiątą część Twojej pensji. Tych ludzi oczywiście można zastąpić o wiele łatwiej niż specjalistów, tutaj masz rację. Jednak bez nich Twoje super moce specjalisty, w jakiejkolwiek dziedzinie, będą bezużyteczne. Jeśli ktoś z maluczkich nie naszykuje Ci stanowiska pracy, nie przygotuje gotowych podzespołów, nie przygotuje Cię do wykonywania Twojej pracy, na nic zdadzą się Twoja wiedza, umiejętności i ambicje. Choćbyś nie wiem jak zaklinał rzeczywistość, tak to wygląda. Zawsze na sukces tych najbardziej widocznych na górze pracują Ci najgorzej opłacani, najbardziej wykorzystywani i najmniej widoczni na dole. To nie kwestia dowartościowania się, ale zdroworozsądkowej logiki. Jeśli nie jesteś tzw "bananowym dzieckiem" które swój sukces otrzymało na tacy od taty lub mamy a faktycznie zapracowałeś na to, co posiadasz (jeżeli faktycznie jesteś człowiekiem sukcesu a nie internetowym trollem który zawsze od wszystkich jest we wszystkim lepszy, a w rzeczywistości pracuje w firmie "szlachta nie pracuje") to powinieneś to doskonale rozumieć. Oczywiście szanuję bardzo każdego, kto doszedł do czegoś dzięki swojemu uporowi i uważam, że każdy specjalista powinien być doskonale opłacany właśnie dlatego, że jest specjalistą. Ale nie można zapominać o tych na dole. Bo oni również w jakimś stopniu zapracowali na sukces góry.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H konto usunięte
0 / 0

@Albert_Einstein Najpewniej Panie Albercie, najpewniej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 2

@rademenes_82 No właśnie, te rzeczy można zautomatyzować. Mało która fabryka pracująca z elektroniką ma pracownika na taśmie. Wręcz przeciwnie, w większości jest grupka speców, którzy nadzorują pracę tych maszyn, konfigurują i kalibrują je. Garnitur to jeszcze lepszy przykład. Jak chcesz, to możesz kupić tani garnitur robiony maszynowo. Jak jednak chcesz szyty na miarę, to nie idziesz do jakiejś szwaczki za minimalną krajową. Takie rzeczy kosztują całkiem sporo, osoby chcący ekskluzywnych produktów dostosowanych pod siebie są skłonne zapłacić za jakość obsługi i dalekie to jest do produkcji masowej. Krzesło czy inne meble możesz sobie złożyć sam lub możesz je komuś oddelegować. Znowu nie ma tu żadnej łaski jeśli dostajesz pensję za składanie. Jakby było mniej chętnych do takiej pracy i nadal by był popyt, to i stawki by wzrosły.
Spójrz na to w inny sposób. Jakbym nie wykonywał swojej pracy, to nikt z tych na dole by nie miał pracy. Nikt nie będzie mi sprzątał biura, jak nie będzie biura. Nikt nie będzie mi przygotowywał sprzętu czy robił kawę jak nie będę pracował. Jeśli już mamy tu mówić o jakiejś relacji, to jest to forma symbiozy. Obie strony by straciły bez drugiej. To nie znaczy, że specjaliści są uzależnieni od osób wykonujących prostą pracę. Większość z nich jest w stanie wykonywać te prostsze zadania. Po prostu jest to ekonomicznie nieopłacalne. Kto normalny będzie przeznaczał 10-20% czasu pracy specjalisty na sprzątanie i składanie sobie krzeseł, skoro w tej cenie zatrudni kogoś niżej wykwalifikowanego na pełny etat, a specjalista w tym czasie zrobi coś dużo bardziej wartościowego?
Powiedzmy, że programista bierze 1000zł dniówki, a dedykowany kurier 200zł. Trzeba przywieźć prototypy z laboratorium na drugim końcu kraju. Dwa dni jazdy. Płacisz 2000zł programiście, czy 200zł kurierowi? Zapewniam Cię, że większość programistów chętnie dla odmiany sobie pojeździ czy zajmie się czymś mało wymagającym w ramach pracy jeśli będzie tak samo płatne.
Tak długo, jak kurier będzie tańszy od programisty, to będzie dostawał te zlecenia. Oczywiście koszta kuriera obniżą wpływy, więc stawka programisty może pójść w dół lub zazwyczaj ceny produktu pójdą w górę. Trudno jednak wyobrazić sobie sytuację, w której nikt nie będzie chciał wykonywać takiej pracy w stawkach osób wykwalifikowanych, więc zawsze będzie podział na prace niższego i wyższego szczebla. Nie z dobroci i dbania o innych, po prostu ze względu na ekonomię. A jak koszta zaczną przewyższać wartość produkcji, to się coś zmieni i zastąpi tych, których da się zastąpić. W USA od lat jest problem z zatrudnianiem ludzi do zbiorów. Kiedyś młodzi się tym zajmowali, później imigranci, teraz stawki są zbyt małe aby ktoś chciał to robić. Podnieśli stawki inwestując w automatyzację, ale to podniosło koszta produkcji i część produktów stała się bardziej ekskluzywna. Na tym polega postęp. Im więcej manualnej pracy i umiejętności coś wymaga, tym jest droższe i bardziej ekskluzywne. I nie chodzi tu o to, czy ktoś tą pracę teraz wykonuje, a czy można go w niej zastąpić.
Już teraz idziemy w kierunku uniezależnienia się od prostych pracowników. Najlepszym przykładem są te kasy samoobsługowe. Nawet najbardziej wykwalifikowany i najlepiej opłacany specjalista będzie przy niej stał i kasował swoje zakupy. A jak nie chce, to może pójść do droższego sklepu, który w cenę produktów wliczył koszta obsługi, a ta mu skasuje, zapakuje i jeszcze doniesie do samochodu. Tak powstają właśnie usługi ekskluzywne. To, że coś było kiedyś powszechną usługa nie znaczy, że nie stanie się to dobrem luksusowym. Już od dawna odróżniamy produkcję maszynową od ręcznej. Możesz kupić tanie cygara robione maszynowo lub droższe skręcane ręcznie. Sam płacisz za różnicę. Im mniej ludzi chce skręcać cygara, tym droższe będą te ręcznie wykonywane. Nadal możesz płacić więcej, możesz też przerzucić się na tańszą masówkę. To nie znaczy, że tylko dzięki nim możesz funkcjonować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H konto usunięte
0 / 0

@ZONTAR "Mało która fabryka pracująca z elektroniką ma pracownika na taśmie" a byłeś w jakiejkolwiek czy tylko opierasz się na domysłach?

Bo tak się składa że ja byłem i składałem komputery, desktopy, serwery etc. Po pierwsze, produkcja jest w Chinach lub innych tego typu miejscach, akurat koresponduję z Chińczykami po angielsku i wiem. A w Polskiej fabryce, gdzie jest montaż, ja sam pracowałem i zatrudniała 4000 robotników, więc z czym do ludzi bananowy chłopcze?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 listopada 2021 o 16:20

avatar ZONTAR
0 / 0

@Hostis_Humani_Generis To chyba mówimy o innej elektronice. Ja mam na myśli komponenty elektroniczne, produkcję procesorów, mikrokontrolerów i całej zaawansowanej techniki, której w domu nie wykonasz. Ty zapewne mówisz o prostych czynnościach jak przekładanie drutów, obudowy i inne rzeczy, które od bidy możesz przerzucić na użytkownika sprzedając tańszy model "złóż se sam".
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/5/57/Electronics_factory_in_Shenzhen.jpg
Takie widoki są tylko tam, gdzie jest ogrom ludzi chętnych do pracy, a nie ma pracy. Ich praca może być w pełni zautomatyzowana i każda produkcja masowa ją automatyzuje. Taki pracownik musi konkurować ceną z maszynami. Jak tylko podniesie oczekiwania zarobkowe powyżej progu opłacalności, to producent pójdzie w automatyzację.

I od razu powiem - wsadzanie kart graficznych do komputerów, zamykanie obudów i przykręcanie śrubek to nie jest praca elektronika, a montażysty. Tym się zajmuje zasadnicza większość ludzi w manualnych fabrykach, bo to jest jeszcze drogie w automatyzacji i ludzie bywają tańsi. Nie zawsze, ale często. Praca manualnego elektronika to to, co masz na obrazku powyżej. Automat może wszystko złożyć i polutować, ale zarówno automat jak i sam projekt dostosowany pod robotyzację produkcji będą kosztowne. Dokładnie z tego samego powodu NASA nie jest w stanie wykonać silników rakietowych, które kiedyś robiła. Były one wykonywane ręcznie w sposób, w jaki maszyny nie potrafią tego zrobić. Do automatyzacji trzeba nie tylko coś zaprojektować, ale i zaprojektować cały proces produkcyjny aby każdy krok był jasno opisany i mógł być zautomatyzowany. Jak przygotowujesz instrukcję spawania elementu, to planujesz chociażby kolejność spawania aby spawacz mógł wejść w profil i coś zrobić od środka. Jak przygotowujesz automatyzację, to musisz uwzględnić parametry automatów aby mogły się dostać w każde miejsce. W przeciwieństwie do człowieka, automat się nie wskrobie do wnętrza profilu ramienia wybieraka przodkowego i nie pospawa go od środka. Mimo wszystko automatyzuje się ile wlezie, a człowiekowi zostawia się jak najmniej pracy - sprawdzić jakość, prześwietlić, poprawić i wykonać spoiny, których robot nie sięgnie.

Popatrz sobie na to:
https://www.youtube.com/watch?v=bR-DOeAm-PQ
Zadanie robotów:
- rozkładanie większości komponentów na płytkach
- lutowanie
- weryfikacja optyczna wypełnionej płytki
- większość transportu

Zadanie ludzi:
- uzupełnianie taśm z elementami
- przekładanie pomiędzy maszynami
- rozkładanie dużych komponentów (gniazda I/O, duże kondensatory)
- pudełkowanie

Ci ludzie to w większości nie są elektronicy, a tania siła robocza wykonująca powtarzalne i mało złożone czynności. Po prostu roboty obsługujące niegabarytowe elementy płytki są drogie i człowiek wychodzi jeszcze taniej. To nie znaczy, że nie mogą tego robić. I nie bez powodu produkcja jest w Chinach, a nie w Polsce czy Niemczech. W Chinach jest dużo ludzi chętnych do takiej pracy, u nas to powoli zanika, bo ludzie nie chcą pracować taniej od robotów. Wszystko więc sprowadza się do kosztów robota, którego zastępują. Piekarniki do lutowania są tanie, linia montażu drobnych elementów też jest stosunkowo tania przy masówce. Montaż dużych i niewymiarowych elementów jest droższy, a jednocześnie łatwiejszy dla człowieka (łatwiej wsadzić kilka klocków powyżej centymetra średnicy niż setki elementów SMD około milimetra). Jakbyś policzył ile elementów ląduje na płytce, to nawet w kwestii układania ich tam robot wykonuje 95-99% pracy. Jeśli czujesz się elektronikiem wsadzając taśmowo pięć klocków na płytkę aby je zlutował robot, to gratuluję.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

Oczywiście produkcja manualna elektroniki istnieje, ale to nie jest produkcja wielkoskalowa. To są właśnie najczęściej te chińskie produkty wykonywane w stosunkowo niedużych ilościach i nadrabiające mnogością różnych rzeczy wychodzących z takiej manufaktury. Efekt skali, krótka produkcja nie usprawiedliwia inwestycji w automatyzację. Obecnie jest tania, bo masa ludzi nadal nie ma lepszych alternatyw. Z czasem stanie się ekskluzywna i kupno niestandardowego elementu będzie drogie.
Tak dla przykładu, kupno elementów samochodowych do powszechnych samochodów jest tanie - są produkowane masowo, obecne wszędzie. Zlecenie wykonania takiego elementu będzie droższe. Natomiast w przypadku ekskluzywnych, rzadkich czy nietypowych urządzeń taniej wyjdzie zlecić komuś wykonanie elementu. Producent robi niewiele sztuk i nie automatyzuje procesu, więc części zamienne są też w cenie. Różne elementy do maszyn budowlanych i górniczych są wykonywane tylko na zamówienie, bo nie ma tak dużego rynku aby to klepać masowo i mieć w każdej hurtowni. Jak chcesz wymienić element, to możesz poprosić producenta o to i będzie musiał go wykonać na zamówienie lub zwyczajnie zlecić to komuś, kto wykona kopię oryginału. I tak się robi, większość najcięższych maszyn naprawia się ręcznie, bo nigdzie nie ma automatu do produkcji tych elementów. Za mało takich maszyn powstaje i elementy są zbyt duże aby opłacało się to automatyzować. Dokładnie w ten sam sposób szyny kolejowe produkowane są automatycznie (duże i ciężkie, ale masówka), a dzwony produkuje się ręcznie (też duże i ciężkie, ale mało kto ich potrzebuje).

Produkcja elektroniki o jakiej mówię, to faktyczna elektronika.
https://www.youtube.com/watch?v=RJsAqqObj-Y
Ludzie tego nie robią ręcznie. W większości nie są w stanie tego robić, a do tego ich obecność może wprowadzić zanieczyszczenia. Zasadnicza większość pracy potrzebnej do jakiegokolwiek urządzenia to właśnie produkcja elektroniki, która wyląduje w środku, a ta jest praktycznie w pełni zautomatyzowana. Jedynie montaż większych elementów stopniowo przechodzi w ręce ludzi. Montaż to nie elektronika.
Górnik też pracuje z elektroniką jak wymienia baterie w latarce. To nadal nie jest praca elektronika.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F konto usunięte
-1 / 1

To prawo jako niepisane prawo obowiązuje od co najmniej 20 lat :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R reevox
+4 / 4

pracuję w firmie jako operator maszyn. pieniądze są raczej do dupy ale jest plus taki że po ustawieniu wszystkiego masz święty spokój. Nikt nad tobą nie stoi z batem. niestety z powodu kiepskich pieniędzy ciezko znaleźć pracowników przez co gdy ktoś zachorował albo nie mógł przyjść bo coś mu wypadło to robiło się po 12h, czasem 16h, albo dzwonili jak ktoś miał wolne. ale ponieważ stało się to nagminne, zaczęliśmy się stawiać i teraz kto chce to może zostać i coś tam więcej mu zapłacą a jak nie to jedna z maszyn stoi. ale jak wszyscy to wszyscy. także ja popieram .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar egoiste
0 / 2

Nie wiem jak było w Portugalii do tej pory, ale w Polsce po godzinach pracy nie masz obowiązku odbierać telefonów z pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wiecejwolnosci
-1 / 5

Gdy prawo jest coraz bardziej skomplikowane, coraz więcej branż jest obłożonych barierami, a podatki są coraz wyższe, to jest więcej, czy mniej przedsiębiorczości? Żebyśmy się bogacili jako społeczeństwo, żeby było coraz więcej coraz tańszych dóbr i usług, coraz więcej miejsc pracy, to potrzeba mniej czy więcej przedsiębiorczości?

Czy właściciel zakładu szewskiego, warsztatu samochodowego, knajpy, sklepu spożywczego powinien znać się na swojej robocie, umieć liczyć i współpracować z ludźmi, i za to być wynagradzany przez rynek? Czy może system powinien faworyzować innych przedsiębiorców - takich, którzy mają energię i talent do wyuczenia się i lawirowania między tysiącami debilnych przepisów, a dziś kolejnym - opisanym w democie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z zabiermnie
+2 / 4

Janusze, szefowie z firm przewozowych nie wyszliby z kicia wtedy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Marcin2019Master
0 / 0

U mnie w pracy też jest z tym problem. W pracy nawet czasami przerwy nie ma kiedy zrobić, mimo że jest prawnie wymagana i zapisana w umowie. Zwłaszcza jak pracuję na nocki (pomiary geodezyjne). To jak wrócę zawsze ktoś do mnie dzwoni czy pisze wiadomości i ciągle czegoś chcą, no bo przecież to dla nich normalny dzień pracy. Tyle że to dla mnie tak jakby ktoś o 3 w nocy dzwonił. I człowiek wtedy cały czas myśli o pracy a potem jeszcze pytania czy nie dało by rady w weekend popracować?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar tomekbydgoszcz
0 / 2

No i w pi...! Żona jest w pracy szefem męża i ten ją może w każdej chwili udupić jak go tylko czymś wkurzy :-).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pug_79
+1 / 1

Zmniejszenie konkurencyjności pracowników z Europy jest jednak trochę ryzykowne. Pewnie, że fajnie będzie się żyło pracownikom, pytanie tylko ile osób niedługo będzie miało przywilej by tu pracować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem