@Tescior Najczęściej powtarzają to Janusze wyzyskiwacze, którzy dają takie warunki, że tylko u Polaków jest to możliwe.
Ja nie muszę nic zmieniać, dopóki w Polsce nie zaczną płacić adekwatnie do cen, a ceny mamy niemieckie to nie warto się starać. Dopiero wtedy, gdy zapłacą Ci tyle co na analogicznym stanowisku zarobi rodowity Niemiec, Szwed, Belg, Francuz czy Norweg to wtedy warto cokolwiek zrobić.
@Tescior Tylko że w Peru, Pakistanie czy Kongo, ceny towarów i usług są znacznie niższe. W Tajlandii (moja siostra była), cena za operację chirurgiczną, zerwania wiązadła krzyżowego to 14 dolarów, w tej "zwykłej" części Bangkoku, czyli 58 zł.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 listopada 2021 o 23:01
15 dolarów w każdej biedronce, a w żabkach to robią przeszczepy serca po 50 dolców (jak serce przyniesiesz, ale możesz kupić na miejscu za dodatkowe 9,99)
Wykonujesz swoja praca szybciej niz inni nie dlatego ze jestes sprytny tylko chcesz sie podlizac bo na cos liczysz ale okazuje sie ,ze oni wlasnie takich potrzebuja frajerow do odwalania jak najwiekszej ilosci pracy za nich.
Do wszystkiego trzeba podejść z głową, jednak dużo zależy tutaj od stanowiska. Jedno pozwala na „kreatywne” zarządzanie czasem a drugie już nie. Po zrobieniu swojej roboty, jeżeli nie jest doceniana praca ponad przyjętą normę po prostu po cichu zajmuje się swoimi sprawami i tyle. Skoro i tak pracodawca nie zapłaci za coś więcej, a mogę dzięki temu mieć 2-3 godziny dla siebie to jest to bardzo cenna rzecz. Nie sztuka zarobić się do upadłego i nic z tego nie mieć. Doceniają dobrego pracownika dopiero, jak pójdzie na urlop albo przytrafi się dłuższa choroba. Wtedy okazuje się, że jakoś pewne rzeczy nie robią się same i gdy ktoś przejmuje jego obowiązki to nagle zdziwienie : jak on to wszystko robi w godzinach pracy.
jasne, świetna umiejętność
ślizganie się przez życie na przeciętności, miałkości i braku charakteru
perfekt
@Tescior
Nie, lepiej się wybijać ponad przeciętność i dostać kilkaset złotych brutto premii, za coś na czym firma będzie kroić grubą kasę przez lata.
Nie piszą tu żeby być przeciętnym, tylko udawać przeciętnego. Ja tak robię i to się sprawdza.
@Ynfluencer najczęściej powtarzają to średnio ogarnięci dyletanci, którzy może i mieliby aspiracje ale na pewno nie silną wolę...
zmień robotę, sam zacznij kroić grubą kasę,
przez lata
@Tescior Najczęściej powtarzają to Janusze wyzyskiwacze, którzy dają takie warunki, że tylko u Polaków jest to możliwe.
Ja nie muszę nic zmieniać, dopóki w Polsce nie zaczną płacić adekwatnie do cen, a ceny mamy niemieckie to nie warto się starać. Dopiero wtedy, gdy zapłacą Ci tyle co na analogicznym stanowisku zarobi rodowity Niemiec, Szwed, Belg, Francuz czy Norweg to wtedy warto cokolwiek zrobić.
@Ynfluencer nie wiem czy zauważyłeś, ale nie mieszkasz w Niemczech, Szwecji, Belgii, Francji ani nawet Norwegii.
A może chciałbyś zarabiać tyle co na tym samym stanowisku zarabia Kongijczyk, Peruwiańczyk czy Pakistańczyk?
@Tescior Tylko że w Peru, Pakistanie czy Kongo, ceny towarów i usług są znacznie niższe. W Tajlandii (moja siostra była), cena za operację chirurgiczną, zerwania wiązadła krzyżowego to 14 dolarów, w tej "zwykłej" części Bangkoku, czyli 58 zł.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2021 o 23:01
@Hostis_Humani_Generis hahahahahaaa
powodzenia
15 dolarów w każdej biedronce, a w żabkach to robią przeszczepy serca po 50 dolców (jak serce przyniesiesz, ale możesz kupić na miejscu za dodatkowe 9,99)
hahahahaha
Stara zasada. Dasz im palec, wezmą całą rekę... nadal w pracy obowiązuje.
Wykonujesz swoja praca szybciej niz inni nie dlatego ze jestes sprytny tylko chcesz sie podlizac bo na cos liczysz ale okazuje sie ,ze oni wlasnie takich potrzebuja frajerow do odwalania jak najwiekszej ilosci pracy za nich.
Jeżeli jesteś lepszym pracownikiem, niż reszta, a szefostwo nie potrafi tego docenić, to znaczy że trzeba znaleźć lepszą pracę, gdzie Cię docenią.
zbyt małe prawdopodobieństwo że gdzieś cię ktoś doceni..:)
Do wszystkiego trzeba podejść z głową, jednak dużo zależy tutaj od stanowiska. Jedno pozwala na „kreatywne” zarządzanie czasem a drugie już nie. Po zrobieniu swojej roboty, jeżeli nie jest doceniana praca ponad przyjętą normę po prostu po cichu zajmuje się swoimi sprawami i tyle. Skoro i tak pracodawca nie zapłaci za coś więcej, a mogę dzięki temu mieć 2-3 godziny dla siebie to jest to bardzo cenna rzecz. Nie sztuka zarobić się do upadłego i nic z tego nie mieć. Doceniają dobrego pracownika dopiero, jak pójdzie na urlop albo przytrafi się dłuższa choroba. Wtedy okazuje się, że jakoś pewne rzeczy nie robią się same i gdy ktoś przejmuje jego obowiązki to nagle zdziwienie : jak on to wszystko robi w godzinach pracy.
pokaż raz a będziesz jeb... cały czas
... wypisz wymaluj moja praca. Tak mnie podsumowali. Jak to usłyszałam to miałam łzy w oczach.
Reguła Petera!