Najgorsze będą kolejne trzy miesiące. Każdy powrót do "pustego" domu. Każda odrobina sierści na ubraniu. Każdy "samotny" spacer. I to rozglądanie się po mieszkaniu, z odruchowym pytaniem "Gdzie jest pies?".
Zwłaszcza gdy było się razem prawie 19 lat.
@Rydzykant Moja kotka była ze mną 13 lat, co stanowiło wtedy połowę mojego życia. Kocia przyjaciółka, bardzo ze mną związana. Jak coś pomyślę o dniu jej uśpienia, to zaraz mam łzy w oczach.
@maggdalena18
Płaczemy po tym, co kochaliśmy. Łzy po prostu muszą płynąć. Nie ma na to rady. W tym roku pożegnałem dwóch moich chłopaków. Czekam na spotkanie na tęczowym moście.
@rubberduck13 Moi dziadkowie nie byli źli. Z dziadkiem nie miałam jakiejś wielkiej więzi, ale to też było tak, że przed śmiercią tak mu się pomieszało w głowie, że dał nam nieźle popalić, a opieka 24/7 wszystkich wykańczała, więc jego śmierć po 90 nie była tak bardzo bolesna. Babcia trochę bardziej niespodziewanie odeszła, ale też jakby miała się męczyć i leżeć, to nie byłoby nikomu do śmiechu. A faktycznie moja kicia i jej bezwarunkowa miłość była jedną z najlepszych rzeczy w moim życiu, jeśli tak mogę powiedzieć.
@rubberduck13 Babcia była dobra, ale też ja mam inne podejście do śmierci od wielu osób, bo pracuję w DPSie, więc śmierć widzę na co dzień. Śmierć ludzi. A zwierzak to co innego.
Pozegnalam już 5 psów. Każdy kolejny raz byl gorszy. Ostatnim razem u weterynarza trzymalam sie dzielnie. Potem wrocilam do domu i na widok jej zimowej kurteczki zaczelam wyc jak zwierze, jak wariatka jakas. Przez kolejny rok codziennie wieczorem plakalam pod prysznicem. Kazdego je***ego dnia.
Teraz mam szóstego psa. Myślę, że gdy przyjdzie ten moment, to moje serce zatrzyma się razem z psim.
Musiałem, uśpić kota po 20 latach, który był bardzo zżyty ze mną, sypiał ze mną w łóżku, grzał, witał jak wracałem do domu...
Najgorsze było parę miesięcy po, kiedy nikt nie witał, kiedy nie było kogo pogłaskać po pobudce...
Musiałem, uśpić kota po 20 latach, który był bardzo zżyty ze mną, sypiał ze mną w łóżku, grzał, witał jak wracałem do domu...
Najgorsze było parę miesięcy po, kiedy nikt nie witał, kiedy nie było kogo pogłaskać po pobudce...
Moment uśpienia. Rozdziera duszę gdy wiesz że jest to najlepsze wyjście dla kogoś kto spędził z tobą 18 lat. I ten moment kiedy rozumiesz czemu ojciec beczał jak dziecko.
W ciagu ostatniego roku pochowalem dwa psy. Kiedy odeszla pierwsza suczka i zostaly dwie, miesiacami szukalem blizniaczki tej pierwszej. W miedzyczasie pogorszylo sie drugiej. Kiedy juz znalazlem taka, ktora byla bardzo podobna do tej pierwszej to zaczynalem miec podejrzenia, ze nowa suczka wcale nie zastapi tej pierwszej, ale ta druga. To brzmi az glupio, jak jakies durne fatum, ale kupujac nowa miske i poslanko dostalem tylko brazowe, a to byl kolor tej drugiej suczki (brazowa obroza). W koncu przywiezlismy nowa suczke do domu i cieszylem sie juz widzac znowu trzy psy spiace na podlodze. Niestety, po 4 dniach druga suczka odeszla. Gdyby nie to, ze trzeba bylo sie zajac nowa, to chyba ryczalbym do dzis jak bobr.
Mam 60+ Pochowałem już wiele psiaków. Opłakiwałem każdego z nich. I chyba bardziej, niż śmierć kolegów i znajomych. Żaden z tych znajomych nie kochał mnie bardziej, niż te psy.
Mam nadzieję, że jeszcze długo mój pożyje, ale w razie czego, są wety które oferują uśpienie w domu przy nas? Nie chcę żeby dziad umierał w jakimś Auschwitz tylko przy swoich zabawkach i przede wszystkim, przy nas... A tak poza tym wolałbym żeby był nieśmiertelny.
Najgorsze będą kolejne trzy miesiące. Każdy powrót do "pustego" domu. Każda odrobina sierści na ubraniu. Każdy "samotny" spacer. I to rozglądanie się po mieszkaniu, z odruchowym pytaniem "Gdzie jest pies?".
Zwłaszcza gdy było się razem prawie 19 lat.
@Rydzykant 3 miesiące? U mnie zaraz 4 lata miną, a ja dalej mam pogruchotane serce.
@maggdalena18
No cóż - porozmawiamy za 4 lata. Na razie jeszcze nie wiem, jakie będę wtedy moje odczucia. Natomiast Twoje rozumiem i szanuję.
@Rydzykant Moja kotka była ze mną 13 lat, co stanowiło wtedy połowę mojego życia. Kocia przyjaciółka, bardzo ze mną związana. Jak coś pomyślę o dniu jej uśpienia, to zaraz mam łzy w oczach.
@maggdalena18
Płaczemy po tym, co kochaliśmy. Łzy po prostu muszą płynąć. Nie ma na to rady. W tym roku pożegnałem dwóch moich chłopaków. Czekam na spotkanie na tęczowym moście.
@rubberduck13 Szczerze mówiąc, śmierć mojej kotki bardziej mną wstrząsnęła niż śmierć dziadków. Dla niektórych to dziwne, ale cóż, nie dla mnie.
@maggdalena18
To nie jest dziwne. To po prostu pokazuje kto dał Ci więcej miłości.
@rubberduck13 Moi dziadkowie nie byli źli. Z dziadkiem nie miałam jakiejś wielkiej więzi, ale to też było tak, że przed śmiercią tak mu się pomieszało w głowie, że dał nam nieźle popalić, a opieka 24/7 wszystkich wykańczała, więc jego śmierć po 90 nie była tak bardzo bolesna. Babcia trochę bardziej niespodziewanie odeszła, ale też jakby miała się męczyć i leżeć, to nie byłoby nikomu do śmiechu. A faktycznie moja kicia i jej bezwarunkowa miłość była jedną z najlepszych rzeczy w moim życiu, jeśli tak mogę powiedzieć.
@maggdalena18
Pewnie, że możesz, doskonale Cię rozumiem. Zresztą...sama widzisz, że pomiędzy "nie byli źli" a "jej bezwarunkowa miłość" jest przepaść.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 listopada 2021 o 21:21
@rubberduck13 Babcia była dobra, ale też ja mam inne podejście do śmierci od wielu osób, bo pracuję w DPSie, więc śmierć widzę na co dzień. Śmierć ludzi. A zwierzak to co innego.
gorsze będzie kolejne parę miesięcy
Mam cztery psy, do niedawna było pięć. Była z nami 15,5 roku. Odeszła dwa miesiące temu. Łapię się na tym, że na nią czekam lub ją wołam...
Każdy przez to przechodzi. Najgorzej jak nie ma żadnego innego zwierzaka bo jeśli jakiś został to łatwiej.
Pozegnalam już 5 psów. Każdy kolejny raz byl gorszy. Ostatnim razem u weterynarza trzymalam sie dzielnie. Potem wrocilam do domu i na widok jej zimowej kurteczki zaczelam wyc jak zwierze, jak wariatka jakas. Przez kolejny rok codziennie wieczorem plakalam pod prysznicem. Kazdego je***ego dnia.
Teraz mam szóstego psa. Myślę, że gdy przyjdzie ten moment, to moje serce zatrzyma się razem z psim.
@spinster84
Za każdym razem się zatrzymuje...
Musiałem, uśpić kota po 20 latach, który był bardzo zżyty ze mną, sypiał ze mną w łóżku, grzał, witał jak wracałem do domu...
Najgorsze było parę miesięcy po, kiedy nikt nie witał, kiedy nie było kogo pogłaskać po pobudce...
Choć sam moment zastrzyku... sam nie wiem.
Musiałem, uśpić kota po 20 latach, który był bardzo zżyty ze mną, sypiał ze mną w łóżku, grzał, witał jak wracałem do domu...
Najgorsze było parę miesięcy po, kiedy nikt nie witał, kiedy nie było kogo pogłaskać po pobudce...
Choć sam moment zastrzyku... sam nie wiem.
Mój zakończył żywot w domu, niewiele to kosztuje a na pewno była to spokojniejsza śmierć.
Moment uśpienia. Rozdziera duszę gdy wiesz że jest to najlepsze wyjście dla kogoś kto spędził z tobą 18 lat. I ten moment kiedy rozumiesz czemu ojciec beczał jak dziecko.
W ciagu ostatniego roku pochowalem dwa psy. Kiedy odeszla pierwsza suczka i zostaly dwie, miesiacami szukalem blizniaczki tej pierwszej. W miedzyczasie pogorszylo sie drugiej. Kiedy juz znalazlem taka, ktora byla bardzo podobna do tej pierwszej to zaczynalem miec podejrzenia, ze nowa suczka wcale nie zastapi tej pierwszej, ale ta druga. To brzmi az glupio, jak jakies durne fatum, ale kupujac nowa miske i poslanko dostalem tylko brazowe, a to byl kolor tej drugiej suczki (brazowa obroza). W koncu przywiezlismy nowa suczke do domu i cieszylem sie juz widzac znowu trzy psy spiace na podlodze. Niestety, po 4 dniach druga suczka odeszla. Gdyby nie to, ze trzeba bylo sie zajac nowa, to chyba ryczalbym do dzis jak bobr.
Gorsze jest wydanie kasy na weterynarza.
@loukas5 No tak to masz szczescie ze unas eutanazja jest nielegalna. Bo twoi rodzice powinni zrobic termijnacje ciazy.
@gumstg Co to za szczęście, po stokroć wolałbym się nie urodzić niż żyć na takim świecie.
@loukas5 to kto ci broni zalozyc sobie petle. Bo takich dzieciakow nie jest mi zal
@gumstg Może i tak zrobie
Mam 60+ Pochowałem już wiele psiaków. Opłakiwałem każdego z nich. I chyba bardziej, niż śmierć kolegów i znajomych. Żaden z tych znajomych nie kochał mnie bardziej, niż te psy.
Mam nadzieję, że jeszcze długo mój pożyje, ale w razie czego, są wety które oferują uśpienie w domu przy nas? Nie chcę żeby dziad umierał w jakimś Auschwitz tylko przy swoich zabawkach i przede wszystkim, przy nas... A tak poza tym wolałbym żeby był nieśmiertelny.