W wywiadach Taylor żali się, że jej dzieciństwo nie było zbyt łatwe, zawsze miała pod górkę, a dzieciaki się z niej wyśmiewały. Dziennikarzom trudno było w to uwierzyć, ponieważ piosenkarka wychowywała się w zamożnej rodzinie na pięknej, wielkiej farmie. Tata Taylor jest prezesem banku, a mama jest doradcą finansowym. Co więc było tak ciężkie i tragiczne w dzieciństwie gwiazdki? Na przykład to, że dzieciaki wyśmiewały ją, jeśli nie pokazała się w szkole z torebką od jednego z wielkich projektantów
Eminem to typowy przykład amerykańskiego snu o pieniądzach i sławie. Biedny chłopak z tak zwanej „białej hołoty”, dorastający w nieogrzewanej przyczepie, stał się cenionym na całym świecie muzykiem i aktorem. No i przy okazji nieźle zarobił. Jednak nie wydaje pieniędzy na ekstrawagancje, lecz nadal wiedzie skromne życie w Detroit
Kim K jest jak król Midas - co tylko dotknie, zamienia w złoto. Kobieta nie dość, że urodziła się w bogatej rodzinie, to jeszcze z żyłką do robienia interesów i zarabia krocie firmując swoim nazwiskiem i wizerunkiem linie kosmetyczne, gry wideo i wiele innych. Kim była kiedyś przyjaciółką i naśladowczynią Paris Hilton, teraz role się odwróciły i to Paris próbuje kopiować styl swojej byłej koleżanki
Nie czytać, szkoda czasu.
za późno.
Niestety również zbyt późno przeczytałem
@korn82 - dzięki za ostrzeżenie. Zacząłem czytać, ale od razu powiało tandetną galerią, więc przerwałem lekturę i spojrzałem na komentarze. Twój był pierwszy i potwierdził moje podejrzenia :)
Show biznes, zwłaszcza moda, to trochę inna bajka, bo czasami wystarczy łut szczęścia, bycie zauważonym przez kogoś wpływowego w branży, i świat stoi otworem.
Ciekawsza byłaby galeria o bardzo bogatych biznesmenach. Ilu z nich zaczynało od zera, a ilu miało spory kapitał na start. Chodzi o to, ile prawdy w dzisiejszych jest w micie "od pucybuta do milionera", którym ciągle się nas karmi. Że dzięki własnej determinacji i pomysłowości też możesz być bardzo bogatym biznesmenem. Ciekawe ilu z tych najbogatszych osiągnęło swój sukces bez czyjejś pomocy finansowej i kontaktów. Np. Gates ma, a może miał (nie wiem, czy jeszcze żyją) bardzo bogatych rodziców, a swój pierwszy poważny kontrakt, przełomowy w historii Microsoftu, wygrał dzięki koneksjom matki.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 listopada 2021 o 13:57
@El_Polaco Chodzi o to, ile prawdy w dzisiejszych jest w micie "od pucybuta do milionera" - jak z tysięcy pucybutów jeden stanie się milionerem to będzie o tym głośno, o tamtych tysiącach nie - proste.
"...mama kazała mu pić wodę zamiast coli, ponieważ nie było jej na nią stać." Cóż za barbarzyństwo pić wodę jak jakieś zwierzęta zamiast coli jak człowiek...
@AIkanaro to dobrze. Był zdrowszy.
@AIkanaro
Też się wzruszyłam tym biednym dzieciństwem :)
@AIkanaro Rozumiem że nie czaisz jaki problem może mieć kilkuletni dzieciak z tym, że wszyscy koledzy wokół jedzą przekąski i piją napoje a on jeden nic nie ma bo rodziców nie stać?
@DexterHollandRulez
Może bylo ich stać, tylko matka miała trochę rozumu i nie chciała, żeby dziecko się opijało przesłodzonym syfem?
@DexterHollandRulez Nie, nie mam pojęcia. Urodziłem się mając 50 lat i w ogóle nie rozumiem tych szczeniackich problemów...
@korn82 Ach, jacy to ostatnio wszyscy zdrowi odkąd przy podatku cukrowym była okazja nasrać na picie coli. A co tam somsiedzie na twoim stole, pewnie marketowe piwsko i golonka z biedry? Ważne że nie hamerykański cukier, hatfu!
@DexterHollandRulez
Zaszufladkowałeś mnie. Szczęsliwy? :)
To ze cola i inne przeslodzone soczki nie są najlepsze dla dzieci wiadomo od dawna i nie ma to nic wspolnego z pisią polityką w moim przypadku.
@korn82 Po prostu ostatnio hejtowanie słodkich napojów jest modne, podczas gdy 90% społeczeństwa notorycznie opycha się lub opija rzeczami znacznie gorszymi lub co najmniej równie niezdrowymi. Dzieciak nie umrze jak np. na wycieczce do kina zje sobie popcorn z colą, a nigdzie chyba nie jest powiedziane, że chodzi o picie wyłącznie takich napojów.
@DexterHollandRulez oczywiscie masz rację, ba! Nawet jak taz w roku pociagniesz koksu tez się nic nie stanie.
Ale chodzę z moimi dzieciakami na plac zabaw i widzę ile coli, "soczków" i słodyczy codziennie pochłaniają inne dzieciaki na samym placu zabaw, do tego w domu pewnie tez dojadają. To nie jest okazjonalnie i nie mowie tylko o dzieciach i madkach z żubrem i czesterfildami.
Tak samo widze zdziwione miny znajomych gdy moje kaszojady chcą szklankę wody i jablko a nie cole i wafelka.
@korn82 Cóż, ja raczej podchodzę do tego reaktywnie. Jem wszystko jak leci, jeśli zobaczę że zaczynam tyć, zakręcam kurek na słodkie/tłuste na jakiś czas i jest ok. Podobnie podchodziłbym do dziecka - jak jest ok to ok, jak wyjdzie na to, że więcej żre niż spala to ograniczamy.