i cyk UPS na każdy sprzęt? Biurko, łóżko, szafę... To już lepiej by było po prostu mechaniczny przełącznik awaryjny dołożyć i po prostu ewentualnie jakąś "korbką" opuścić w razie czego i już. Prostsze, tańsze i bardziej niezawodne.
Poza tym tak się mówi o ekologii i oszczędzaniu. Ale tu mamy wręcz marnowanie prądu (bo takie siłowniki i silniki czy co to tam akurat siedzi w tych meblach) musi swoje pobrać. To nie są "wiatraczki" po 30W, żeby machnąć na to ręką. To musi mieć całkiem sporą moc żeby wgl targnąć np taki regał który z książkami może ważyć ze 200-250kg. Moja zwykła szafa przesuwna, pusta, waży 120kg :/ .
Więc za te bajery jeszcze dopłacisz w prądzie :/ . Gdzie tu sens, gdzie logika?
Apartament 20 m2. Siedząc na kibelku możesz sobie jednocześnie grać na konsoli. Ale, jak się nie ma co się lubi...
P.S. Ciekawe, kiedy żona pomyli pstryczek od lokówki z tym od przesuwania regału? ;)
Jak M2 kosztuje więcej niż roczne zarobki przeciętnego Polaka to opłaca się bawić w takie bajery, dzięki którym optymalnie wykorzystuje się każdy centymetr mieszkania
@5g3g Jak parę lat temu, prekursorami takich rozwiązań byli Japończycy, to się ludzie śmieli, że jak to - łóżko składane do pionu? A teraz to ma być uważane za coś "pożądanego"?
A tak po prawdzie, to im ludzie będą "sprawniej" optymalizować taką przestrzeń, tym po prostu będą budować coraz mniejsze mieszkania. W końcu wyjdzie na to, że ludzie będą tylko wynajmować "trumny" do spania, tuż przy pracy, bo za szafę będzie im robić szafka służbowa.
Wg mnie, w pokojach, takie 10m2 na osobę to jest absolutne minimum. Do tego należy doliczyć ewentualne korytarze, łazienkę, kuchnię itp. Więc zakładając przedpokój 8m2, łazienkę 9m2, kuchnię 10m2, to już masz jakieś 27m2. Do tego dla rodziny 2+2, to takie rozsądne mieszkanie minimum musiałoby być koło 67m2. I to nie są tak na serio luksusy. To jest rozsądne minimum, gdzie jest dość ciasno, ale jeszcze nie uwiera.
Gorzej miała moja narzeczona, gdzie we 3 (z dwoma siostrami) musiały się gnieść na 9m2 :( .
Cyk, awaria prądu i nie pójdziesz spać bo łóżko się "nie uruchomi".
@rafik54321 Cyk UPS i przynajmniej raz zjedzie.
i cyk UPS na każdy sprzęt? Biurko, łóżko, szafę... To już lepiej by było po prostu mechaniczny przełącznik awaryjny dołożyć i po prostu ewentualnie jakąś "korbką" opuścić w razie czego i już. Prostsze, tańsze i bardziej niezawodne.
Poza tym tak się mówi o ekologii i oszczędzaniu. Ale tu mamy wręcz marnowanie prądu (bo takie siłowniki i silniki czy co to tam akurat siedzi w tych meblach) musi swoje pobrać. To nie są "wiatraczki" po 30W, żeby machnąć na to ręką. To musi mieć całkiem sporą moc żeby wgl targnąć np taki regał który z książkami może ważyć ze 200-250kg. Moja zwykła szafa przesuwna, pusta, waży 120kg :/ .
Więc za te bajery jeszcze dopłacisz w prądzie :/ . Gdzie tu sens, gdzie logika?
Apartament 20 m2. Siedząc na kibelku możesz sobie jednocześnie grać na konsoli. Ale, jak się nie ma co się lubi...
P.S. Ciekawe, kiedy żona pomyli pstryczek od lokówki z tym od przesuwania regału? ;)
Jest takie ryzyko. Zwłaszcza dla nieszczęśników zmuszonych do mieszkania w miastach.
Jak M2 kosztuje więcej niż roczne zarobki przeciętnego Polaka to opłaca się bawić w takie bajery, dzięki którym optymalnie wykorzystuje się każdy centymetr mieszkania
@5g3g Jak parę lat temu, prekursorami takich rozwiązań byli Japończycy, to się ludzie śmieli, że jak to - łóżko składane do pionu? A teraz to ma być uważane za coś "pożądanego"?
A tak po prawdzie, to im ludzie będą "sprawniej" optymalizować taką przestrzeń, tym po prostu będą budować coraz mniejsze mieszkania. W końcu wyjdzie na to, że ludzie będą tylko wynajmować "trumny" do spania, tuż przy pracy, bo za szafę będzie im robić szafka służbowa.
Wg mnie, w pokojach, takie 10m2 na osobę to jest absolutne minimum. Do tego należy doliczyć ewentualne korytarze, łazienkę, kuchnię itp. Więc zakładając przedpokój 8m2, łazienkę 9m2, kuchnię 10m2, to już masz jakieś 27m2. Do tego dla rodziny 2+2, to takie rozsądne mieszkanie minimum musiałoby być koło 67m2. I to nie są tak na serio luksusy. To jest rozsądne minimum, gdzie jest dość ciasno, ale jeszcze nie uwiera.
Gorzej miała moja narzeczona, gdzie we 3 (z dwoma siostrami) musiały się gnieść na 9m2 :( .
W Polsce i tak powiedzą na to patodeweloperka.
Właściwie widzę tylko problem z czyszczeniem ramy łóżka. Ale to jest fajne rozwiązanie dla singli.
Nie pokazujcie tego deweloperom!
Kochanie, ta kanapa nie pasuje, bo ściana nie chce jeździć...
Masakra. W życiu nie chciałabym mieszkać w takiej klatce.