Ktoś widzi problem ludzi jadących pociągiem i mających problem z dotarciem do celu na czas - tak, to poważny problem. Ja widzę inne, które są większej wagi. Pierwszy problem - czemu ktoś postanawia zakończyć swoje życie.
Drugi problem - czemu ktoś kończący tragicznie swoje życie, serwuje traumę pracownikom kierującym pociągami.
Wiem, że trzeci problem jest już innej wagi, ale jak zebrać szczątki samobójcy?
@melblue Obawiam się, że osoby decydujące się na takie rozwiązanie swoich problemów nie myślą już na tyle racjonalnie aby zastanawiać się nad tym jaki będzie to miało wpływ na ich otoczenie. Zapewne ktoś z głębszą wiedzą z zakresu psychologi mógłby spróbować wypowiedzieć się sensownie w tym temacie.
@Ricochet69 Pierwsze próby samobójcze są najczęściej wołaniem o pomoc. Zwłaszcza u dzieci. Tak mnie uczyli na psychologii. Ale za głęboki problem, żeby w jednym komentarzu zawrzeć wszystko. I nie wiem aż tak wiele.
@Ricochet69 Myślę że w niektórych przypadkach samobójstwo w taki sposób, może być próbą zwrócenia uwagi na pewien problem.
Była już fala samobójstw z powodu ograniczeń pandemicznych i jednoczesnego braku realnej pomocy dla przedsiębiorców. Myślę że będziemy mieli stały wzrost liczby samobójstw z powodu rosnących podatków. W tej chwili już nawet ludzie którzy kilka lat temu mieli się całkiem nieźle, mają problemy finansowe i to często bardzo poważne.
Tragedia tregedią, ale dlaczego tylu samobójców musi innym utrudniać życie. Jest tyle sposobów bezbolesnych a takie osoby wybierają, rzucanie się pod pociąg/samochód/autobus, rzucanie się z wiaduktów pod TIRY lub celują z mostów w statki. Sam widziałem jak z budynku skoczył gość i spadł na stolik restauracji, na szczęście spadł na pusty, a ludzie obok mieli tylko małe sińce od połamanych rzeczy jak parasole.
@Gorinobu Myślisz, że jak ktoś popełnia samobójstwo to się przejmuje innymi ludźmi co sobie pomyślą? Często nienawidzi innych ludzi więc ma na nich wyje.ane.
@Gorinobu Zalezy z jakiego powodu popełniają:
Np. większości to inni ludzie utrudniają życie samobójcą. Na zasadzie- ja mam bardzo źle, to uj, nie bedę sam(często tak się dzieje w wypadku osób, które za długo były dobre).
Albo na zasadzie. ze samobójca nawet nie myśli, utarł sobie jeden sposób śmierci i inne mu się wydają straszne(tutaj ja jestem przykładem. Też chciałam skoczyć pod pociag, inne wydawały sie za mało skuteczne lub bolesne).
Albo bo to chwilowe porwanie, a w takim nagłym ataku silnych myśli pociąg jest prostszy i szybszy, niż sznur czy tabletki.
Ile samobójców tyle powodów. I może kwestia tego, ze nie jestem, dupkiem, ale uważam, ze samobójstwo kobiety czy mężczyzny jest większym problemem, niż czyjeś czy moje spóźnienie do pracy.
I co w tym dziwnego kiedys z wAUbrzycha do ostr.wkpl jechalem 12 h bo byly trzy udane pr,samobujcze i trzy pociagi nam podstawiano a do wrocka cofano nas iprzejezdzalem ok 6 razy a powinienem raz dodam ze trasa to ok 120 no 150km
To nic dziwnego. To jest Polska rządzona przez PiS. Niektórzy muszą pracować żeby inni mieli więcej zasiłku niż ta osoba wypłaty. Można się wkurzyć. Politycy podwyżki 10tys. a obywatele 200 zł. Kiedyś się trafi sfrustrowany co zabije innych ludzi lub polityków a nie siebie.
Tak to się kończy, gdy na pytanie o sposób na samobójstwo wszystkie odnośniki w internecie prowadzą do telefonów zaufania, zamiast podać sposób na bezbolesną śmierć we własnym mieszkaniu.
Zupełnie nie rozumiem po co te wszystkie telefony zaufania, grupy wsparcia i fora internetowe dla samobójców, skoro gdy przyjdzie co do czego to nawet nie potrafią się zsynchronizować, żeby nie sprawiać dodatkowych problemów kolejarzom i pasażerom.
A ja się zastanawiam czemu pociąg po potrąceniu samobójcy (skoro to takie powszechne) nie może po prostu jechac dalej do celu, przecież mokra plama na "masce"pociągu chyba nie odbiera jego właściwości jezdnych? Potem na stacji umyć i niech jeździ dalej.
Ktoś widzi problem ludzi jadących pociągiem i mających problem z dotarciem do celu na czas - tak, to poważny problem. Ja widzę inne, które są większej wagi. Pierwszy problem - czemu ktoś postanawia zakończyć swoje życie.
Drugi problem - czemu ktoś kończący tragicznie swoje życie, serwuje traumę pracownikom kierującym pociągami.
Wiem, że trzeci problem jest już innej wagi, ale jak zebrać szczątki samobójcy?
To takie smutne.
@melblue Obawiam się, że osoby decydujące się na takie rozwiązanie swoich problemów nie myślą już na tyle racjonalnie aby zastanawiać się nad tym jaki będzie to miało wpływ na ich otoczenie. Zapewne ktoś z głębszą wiedzą z zakresu psychologi mógłby spróbować wypowiedzieć się sensownie w tym temacie.
@Ricochet69 Pierwsze próby samobójcze są najczęściej wołaniem o pomoc. Zwłaszcza u dzieci. Tak mnie uczyli na psychologii. Ale za głęboki problem, żeby w jednym komentarzu zawrzeć wszystko. I nie wiem aż tak wiele.
@Ricochet69 Myślę że w niektórych przypadkach samobójstwo w taki sposób, może być próbą zwrócenia uwagi na pewien problem.
Była już fala samobójstw z powodu ograniczeń pandemicznych i jednoczesnego braku realnej pomocy dla przedsiębiorców. Myślę że będziemy mieli stały wzrost liczby samobójstw z powodu rosnących podatków. W tej chwili już nawet ludzie którzy kilka lat temu mieli się całkiem nieźle, mają problemy finansowe i to często bardzo poważne.
rzucenie się pod pociąg to już chyba nie wołanie o pomoc...
Tragedia tregedią, ale dlaczego tylu samobójców musi innym utrudniać życie. Jest tyle sposobów bezbolesnych a takie osoby wybierają, rzucanie się pod pociąg/samochód/autobus, rzucanie się z wiaduktów pod TIRY lub celują z mostów w statki. Sam widziałem jak z budynku skoczył gość i spadł na stolik restauracji, na szczęście spadł na pusty, a ludzie obok mieli tylko małe sińce od połamanych rzeczy jak parasole.
@Gorinobu Myślisz, że jak ktoś popełnia samobójstwo to się przejmuje innymi ludźmi co sobie pomyślą? Często nienawidzi innych ludzi więc ma na nich wyje.ane.
@Gorinobu bo chca zwrocic na siebie uwage.
@Gorinobu Zalezy z jakiego powodu popełniają:
Np. większości to inni ludzie utrudniają życie samobójcą. Na zasadzie- ja mam bardzo źle, to uj, nie bedę sam(często tak się dzieje w wypadku osób, które za długo były dobre).
Albo na zasadzie. ze samobójca nawet nie myśli, utarł sobie jeden sposób śmierci i inne mu się wydają straszne(tutaj ja jestem przykładem. Też chciałam skoczyć pod pociag, inne wydawały sie za mało skuteczne lub bolesne).
Albo bo to chwilowe porwanie, a w takim nagłym ataku silnych myśli pociąg jest prostszy i szybszy, niż sznur czy tabletki.
Ile samobójców tyle powodów. I może kwestia tego, ze nie jestem, dupkiem, ale uważam, ze samobójstwo kobiety czy mężczyzny jest większym problemem, niż czyjeś czy moje spóźnienie do pracy.
I co w tym dziwnego kiedys z wAUbrzycha do ostr.wkpl jechalem 12 h bo byly trzy udane pr,samobujcze i trzy pociagi nam podstawiano a do wrocka cofano nas iprzejezdzalem ok 6 razy a powinienem raz dodam ze trasa to ok 120 no 150km
To nic dziwnego. To jest Polska rządzona przez PiS. Niektórzy muszą pracować żeby inni mieli więcej zasiłku niż ta osoba wypłaty. Można się wkurzyć. Politycy podwyżki 10tys. a obywatele 200 zł. Kiedyś się trafi sfrustrowany co zabije innych ludzi lub polityków a nie siebie.
Tak to się kończy, gdy na pytanie o sposób na samobójstwo wszystkie odnośniki w internecie prowadzą do telefonów zaufania, zamiast podać sposób na bezbolesną śmierć we własnym mieszkaniu.
Zupełnie nie rozumiem po co te wszystkie telefony zaufania, grupy wsparcia i fora internetowe dla samobójców, skoro gdy przyjdzie co do czego to nawet nie potrafią się zsynchronizować, żeby nie sprawiać dodatkowych problemów kolejarzom i pasażerom.
A ja się zastanawiam czemu pociąg po potrąceniu samobójcy (skoro to takie powszechne) nie może po prostu jechac dalej do celu, przecież mokra plama na "masce"pociągu chyba nie odbiera jego właściwości jezdnych? Potem na stacji umyć i niech jeździ dalej.