No niestety, jeśli był nosicielem FPV, nawet jeśli wcześniej choroba się nie rozwijała, spadek odporności związany z całą sytuacją spowodował rozwój choroby. :-(
"Kot odszedł od nas", czarno-białe zdjęcie... ludzie, bez przesady. Może jeszcze jakiś marsz żałobny albo uroczysty pogrzeb?
Bardzo lubię zwierzęta i wiem jak to boli, gdy jest się przywiązanym do zwierzaka przez kilkanaście lat i pewnego dnia już go nie ma. Ale nie dajmy się zwariować, nie popadajmy w "syndrom bambiego"
@egoiste Rozumiem doskonale. Kiedy byłem dzieckiem "kochałem" moje psy, że dałbym się za nie pokroić. Wiem jakie to cierpienie gdy tracisz "ukochanego" zwierzaka. Do dziś bardzo lubię i szanuję zwierzęta, dbam o nie, ale wyrosłem dawno temu z dziecinnego pojmowania miłości. Miłość to relacja 2 osób, podkreślam OSÓB (to w wielkim skrócie). Zwierze to nie człowiek, nie osoba. Na prawdę można kochać i być kochanym tylko z człowiekiem. To co łączy nas ze zwierzętami, choćby nie wiem jak silne uczucia budziło, to nie miłość, chociaż może wyglądać podobnie.
Przypominam, że mówimy o kocie, którego zapewne nikt z komentujących na oczy nie widział.
I polecam filmik, który podlinkowałem, może wtedy będzie jasne o co mi chodziło na początku.
"To co łączy nas ze zwierzętami, choćby nie wiem jak silne uczucia budziło, to nie miłość, chociaż może wyglądać podobnie."
A kto i na jakiej podstawie tak powiedział? W jaki sposób możesz wyznaczyć granicę? Bo wg mnie tu już poruszamy się w obszarze humanistycznego bajdurzenia. Zasadniczo samo to co uważamy za miłość międzyludzką może się różnić - inna będzie miłość do kobiety, inna do dziecka, inna do rodzeństwa a jeszcze inna do przyjaciela. I to wszystko nazywamy jednym słowem, chociaż pod względem neuroprzekaźników to zapewne jest różnica jak między dniem a nocą.
@mamut3003 Sejm uczcił odejście nieodżałowanej pamięci kota Rurka minutą ciszy. Tego dnia ucichły spory polityczne, a flagi zostały opuszczone do połowy masztów. Z całego świata spływają kondolencje. Łączymy się w bólu z rodziną św pamięci Rurka.
@gregory998 Ja też.
Przykra sprawa, ale żeby uderzać w tak patetyczne tony z powodu kota? Ciekawe czasy, że jak kot zdechnie robi się atmosfera ogólnopolskiej żałoby. Syndrom bambiego co raz częstszy
@tomek_s Jak śmiesz! Nie kochasz zwierząt, nie wiesz co to znaczy kochać zwierzęta...
Ironia oczywiście. Ludzie lamentują z powodu kota chyba bardziej niż gdyby to człowiek umarł. W dodatku tego kota pewnie nigdy nie spotkali
No niestety, jeśli był nosicielem FPV, nawet jeśli wcześniej choroba się nie rozwijała, spadek odporności związany z całą sytuacją spowodował rozwój choroby. :-(
"Kot odszedł od nas", czarno-białe zdjęcie... ludzie, bez przesady. Może jeszcze jakiś marsz żałobny albo uroczysty pogrzeb?
Bardzo lubię zwierzęta i wiem jak to boli, gdy jest się przywiązanym do zwierzaka przez kilkanaście lat i pewnego dnia już go nie ma. Ale nie dajmy się zwariować, nie popadajmy w "syndrom bambiego"
https://www.youtube.com/watch?v=IqOmUxOjJQk
@mietek888
Ten kot nawet na kolorowym zdjęciu byłby czarno-biały :)
@mietek888 zapominasz, że dla wielu osób zwierzę to więcej niż człowiek
@mietek888 Widzisz, jeżeli masz zwierzaka kilkanaście lat jak to piszesz i się do niego jedynie przywiązujesz, to nigdy nie zrozumiesz
@egoiste Rozumiem doskonale. Kiedy byłem dzieckiem "kochałem" moje psy, że dałbym się za nie pokroić. Wiem jakie to cierpienie gdy tracisz "ukochanego" zwierzaka. Do dziś bardzo lubię i szanuję zwierzęta, dbam o nie, ale wyrosłem dawno temu z dziecinnego pojmowania miłości. Miłość to relacja 2 osób, podkreślam OSÓB (to w wielkim skrócie). Zwierze to nie człowiek, nie osoba. Na prawdę można kochać i być kochanym tylko z człowiekiem. To co łączy nas ze zwierzętami, choćby nie wiem jak silne uczucia budziło, to nie miłość, chociaż może wyglądać podobnie.
Przypominam, że mówimy o kocie, którego zapewne nikt z komentujących na oczy nie widział.
I polecam filmik, który podlinkowałem, może wtedy będzie jasne o co mi chodziło na początku.
@mietek888 "Miłość to relacja 2 osób, podkreślam OSÓB"
Czyli miłość człowieka do psa jest niemożliwa, ale do delfina już tak? Przynajmniej w Indiach?
https://www.dw.com/en/dolphins-gain-unprecedented-protection-in-india/a-16834519?maca=en-rss-en-all-1573-rdf
"To co łączy nas ze zwierzętami, choćby nie wiem jak silne uczucia budziło, to nie miłość, chociaż może wyglądać podobnie."
A kto i na jakiej podstawie tak powiedział? W jaki sposób możesz wyznaczyć granicę? Bo wg mnie tu już poruszamy się w obszarze humanistycznego bajdurzenia. Zasadniczo samo to co uważamy za miłość międzyludzką może się różnić - inna będzie miłość do kobiety, inna do dziecka, inna do rodzeństwa a jeszcze inna do przyjaciela. I to wszystko nazywamy jednym słowem, chociaż pod względem neuroprzekaźników to zapewne jest różnica jak między dniem a nocą.
Kamil Durczok już mu blat pod miseczkę przeciera za tęczowym mostem...
W serwisach informacyjnych mówili o trzydniowej narodowej żałobie.
@mamut3003 Sejm uczcił odejście nieodżałowanej pamięci kota Rurka minutą ciszy. Tego dnia ucichły spory polityczne, a flagi zostały opuszczone do połowy masztów. Z całego świata spływają kondolencje. Łączymy się w bólu z rodziną św pamięci Rurka.
Poczuł trochę ciepła, bo utknął w rurze ciepłowniczej?
Jak to cała Polska? Ja to miałem i mam gdzieś. Kto jeszcze?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 grudnia 2021 o 7:15
@gregory998 Ja też.
Przykra sprawa, ale żeby uderzać w tak patetyczne tony z powodu kota? Ciekawe czasy, że jak kot zdechnie robi się atmosfera ogólnopolskiej żałoby. Syndrom bambiego co raz częstszy
Nie wiem czy poczuł miłość, ale napewno poczuł ciepło rury ciepłowniczej.
@wacek1911 *na pewno, jak już.
Na wawel! Bo jarek przyjaciół ma wielu, każdy chce leżeć na wawelu!
JPRDL
"Poczuł trochę ciepła"... "rura ciepłownicza"
Jest takie powiedzenie, że w domu wisielca o sznurze się nie rozmawia, ale autor chyba go nie zna.
Jest też dobra wiadomość: to był tylko kot.
@tomek_s Jak śmiesz! Nie kochasz zwierząt, nie wiesz co to znaczy kochać zwierzęta...
Ironia oczywiście. Ludzie lamentują z powodu kota chyba bardziej niż gdyby to człowiek umarł. W dodatku tego kota pewnie nigdy nie spotkali
Trochę ciepła na pewno.
Kot Rurek nigdzie nie ,,odszedł". Zwyczajnie zdechł lub odwalił kitę.
Że rura go grzała? Gdyby ktoś go tam kochał to przeoraliby tą rurę w całości, ale zwyciężyła ekonomia.
Ale rurku...
"w akcję była zaangażowana cała Polska"....
Autor ma wyraźną skłonność do emfazy...
Tyle zwierząt zdycha codziennie, a ty o jednym kotku. Żałosne
Znaczy się, zdechł...