Wgl przyjęło się nie akceptować męskich słabości. Dziś wymagania wobec mężczyzn są wyższe niż kiedykolwiek. A czasy również wybitnie stresujące ze względu na szalone tempo życia.
Feminazistki bardzo często piszczą jakie to podwójne standardy są złe, jednak w większości przypadków, na tych podwójnych standardach to kobiety wychodzą korzystniej.
A feminazistki walczą wyłącznie z tymi pojedynczymi podwójnymi standardami na których to kobieta wypada gorzej. A potem kobiety zdziwione że faceci maja depresję itp. Jak mają nie mieć skoro są traktowani jak ludzie drugiej kategorii? Parobki, żuczki, które mają zapie***ć i się nie odzywać?
Wgl przyjęło się nie akceptować męskich słabości. Dziś wymagania wobec mężczyzn są wyższe niż kiedykolwiek. A czasy również wybitnie stresujące ze względu na szalone tempo życia.
Feminazistki bardzo często piszczą jakie to podwójne standardy są złe, jednak w większości przypadków, na tych podwójnych standardach to kobiety wychodzą korzystniej.
A feminazistki walczą wyłącznie z tymi pojedynczymi podwójnymi standardami na których to kobieta wypada gorzej. A potem kobiety zdziwione że faceci maja depresję itp. Jak mają nie mieć skoro są traktowani jak ludzie drugiej kategorii? Parobki, żuczki, które mają zapie***ć i się nie odzywać?