Masz pewność, że akurat władze szkoły zamontowały ten drut?
Swego czasu wywaliłem się na cienkiej lince, rozciągniętej w poprzek wydzielonej ścieżki rowerowej. Ciekawe kto to rozciągnął? Policja? Zarząd Dróg Miejskich?
p.s.
Nawet wysoko na płocie wokół szkoły bałbym się instalować drut kolczasty. Dzieci mają różne pomysły, dlatego łatwo o wypadek.
@Rydzykant musi być prawda, przecież podał kraj, miejscowość, jak i oświadczenie dyrekcji. Wszystko się zgadza.
@Evandro autorze, odpowiadając na twoje pytanie, szkoła odpowiada prawnie za dzieci na terenie szkoły, nawet jeśli szkoła jest nieczynna np. popołudniem, w weekend albo wakacje.
Tu wszystko jest logiczne - ślizgające się dzieci są narażone na upadki i urazy, co jak takie dziecko się połamie i bedzie zmuszone używać na co dzień takiego podjazdu? W tedy wszyscy by pisali że nikt nie zabezpieczył niebezpiecznego podjazdu.
Oj chyba osoba decyzyjna zakochała się w obozach koncentracyjnych. Lepiej byłoby postawić woźnego z nożem, by zabijał chcących się przedostać. Jeżeli dyrektor/dyrektorka wiedzieli o tym to nadają się tylko na woźnego/woźną i to pod szczególnym nadzorem
A mogli jeszcze prąd podłączyć.
Masz pewność, że akurat władze szkoły zamontowały ten drut?
Swego czasu wywaliłem się na cienkiej lince, rozciągniętej w poprzek wydzielonej ścieżki rowerowej. Ciekawe kto to rozciągnął? Policja? Zarząd Dróg Miejskich?
p.s.
Nawet wysoko na płocie wokół szkoły bałbym się instalować drut kolczasty. Dzieci mają różne pomysły, dlatego łatwo o wypadek.
@Rydzykant musi być prawda, przecież podał kraj, miejscowość, jak i oświadczenie dyrekcji. Wszystko się zgadza.
@Evandro autorze, odpowiadając na twoje pytanie, szkoła odpowiada prawnie za dzieci na terenie szkoły, nawet jeśli szkoła jest nieczynna np. popołudniem, w weekend albo wakacje.
@Rydzykant Druty i linki po lasach rozciągają dziadersy z psami - na rowerzystów i wszyscy inni - na quadziarzy. Oberwałeś rykoszetem świętej wojny.
Najbardziej sensownym rozwiązaniem, wydawałoby się odśnieżenie tego podjazdu, ale co ja tam wiem XD.
Tu wszystko jest logiczne - ślizgające się dzieci są narażone na upadki i urazy, co jak takie dziecko się połamie i bedzie zmuszone używać na co dzień takiego podjazdu? W tedy wszyscy by pisali że nikt nie zabezpieczył niebezpiecznego podjazdu.
Oj chyba osoba decyzyjna zakochała się w obozach koncentracyjnych. Lepiej byłoby postawić woźnego z nożem, by zabijał chcących się przedostać. Jeżeli dyrektor/dyrektorka wiedzieli o tym to nadają się tylko na woźnego/woźną i to pod szczególnym nadzorem
A to już wiadomo po co te druty na granicy przecinają :D
Ale teraz się nie ślizgają. Problem rozwiązany.
Po co odśnieżać i się męczyć jak można zamknąć .. powinna wisieć jeszcze kartka najbliższy podjazd w Suwałkach