@kamilioza85 niezupełnie w takim samym... zamiast sanek były worki wypełnione jakąś słomą, czy innym dziadostwem. Sanki mają płozy, które nadają kierunek. Worek lata w każdą stronę tak samo. Sanki nie wylecą na zewnętrzną tak łatwo jak worek.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 grudnia 2021 o 16:35
@milamber84 ale jak po dzieciaku przejedzie choćby i parę takicjh "sanek", będziesz wiedział, że i sanki mogą być niebezpeczne...
konie może i są bezpieczniejsze niż ciągnik (sam miałem kilka kuligów za ciągnikiem, najśmieszniej było, jak się ślizgał pod górkę :D) lub tym bardziej auto (nie pomoże, że terenowe), ale też konie są bardziej nieprzewidywalne i trudniej opanować gdy coś się stanie...
uważam, że wszystko zależy od przygotowania, organizacji i zabezpieczenia kuligu oraz dyscypliny i zorganizowania uczestników :P
wypadek możesz mieć nawet w domu, zanim na narty wyjdziesz :P
@milamber84 Nie, tu jest prędkość chodzącego dorosłego, jak się dzieciak nie nabije na jakiś wystający pręt, to w najgorszym razie nabije sobie guza. Wielu ludzi nie rozumie jak energia narasta wraz ze wzrostem prędkości, nie rozumie też wielu, jak delikatni są ludzie i że praktycznie od byle uderzenia się łamią, pękają, krwawią i umierają.
Tu kulig jest przeprowadzony w miarę bezpiecznie, bo dorośli pilnują na zakrętach, jest też dorosły pilnujący przy tyle pojazdu, żeby się dzieciaki nie wbiły w auto przy ostrzejszym hamowaniu.
W przypadku śmiertelnego wypadku tych dwóch dziewczyn na worku, to na sankach tak samo mogły by wypaść na drzewo i tak samo pierwszą by pogruchotało i pozgniatało w środku.
W latach 80-tych organizowałem zawodowo mnóstwo kuligów z końmi. Nigdy nie było żadnego wypadku. Nigdy terenem kuligu nie były szosy i ulice tylko drogi polne i leśne. Ponadto wszyscy uczestnicy byli ubezpieczeni. Uważam, że jak jest wszystko dobrze zorganizowane, to jest to bezpieczna zabawa
@Coti ja co chwilę słyszę pękanie ch...ów posłów z konfy i innych fanatyków jak gdzieś jest organizowana parada równości ;) w sumie waginy wtedy też pękajo bo i takiej Godkowej i Pawłowicz też pękają.... aż jad się z nich leje.
No ja swojego dziecka bym na taki kulig nie wysłał. Pewnie samochód prowadzony przez szwagra Mariana po paru głębszych kielonach, któremu strzeliła myśl że potarga po wiosce 127 dzieciaków z trzech sąsiednich wioch. Wystarczy, że dzieciak spadnie a kolejne sanki go poturbują. A pisanie, że kiedyś w latach hohoho, albo i dawniej wypadków nie było, to można sobie wsadzić. W czasach przedinternetowych, nikt nie pisał o jakimś obitym dzieciaku na jakimś wiejskim odpuście, bo niby gdzie? W gazecie, telewizji? Mój kolega spadł z drzewa i złamał nogę jak byliśmy dziećmi. Jakos sobie nie przypominam, żeby gdzieś o tym pisali czy mówili. Oczywiście ktoś, kto nigdy nie spadł z drzewa napisze, że w jego czasach łaziło się po drzewach i nikt nie spadał. Ano spadali, ale on gów** o tym wiedział, bo niby skąd.
Dopóki jest to zrobione z głową to jest to bezpieczne. Wszyscy rodzice, którzy się wypowiadają "ja bym tam mojego piotrusia nie puścił, niech siedzi bezpiecznie w domu" itp chyba nie pamiętają swojego dzieciństwa. Efektem tego jest to co teraz widzę: starsze dzieciaki kompletnie nie mają jakiś odruchów obronnych, nie potrafią przewidzieć niektórych sytuacji albo jakoś są takie niegramotne. Ja pamiętam, że za młodego upadło się na rowerze, kuligu przy 10km/h wiec potem człowiek mniej wiecej wiedział jak upadać/jak sie chronic. Teraz jak widzę małe dzieci to przewraca się prosto na twarz, głowy nie chroni - odruchów żadnych. Wydaje mi się, że jak był chowany w klatce przez 7-8-9lat to potem nie ma doświadczenia. Idealnym przykładem są amerykanie na filmikach - głupota, brak logiki i brak doświadczenia. A najlepsi są rodzice, którzy trzymają dzieci do 14-15roku zycia pod pierzynką: zdrowe jedzonko, czyste ubrania, posiłeczki o idealnej porze, zbilansowane, tylko zdrowe jedzenie a potem widze takiego w wieku 16-18l i zerwany jak ze smyczy: alko, fajki, dragi, melanż na 100% :D
już słychać dźwięk pękania d*upy tym marudom co wszystko uważają za niebezpieczne
moze masz racje ale ostatnio chlop beczal bo w takim kuligu zabil wlasna corke
@kamilioza85 niezupełnie w takim samym... zamiast sanek były worki wypełnione jakąś słomą, czy innym dziadostwem. Sanki mają płozy, które nadają kierunek. Worek lata w każdą stronę tak samo. Sanki nie wylecą na zewnętrzną tak łatwo jak worek.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 grudnia 2021 o 16:35
@Bumbox102 a to jest bezpieczne? https://leczyca.naszemiasto.pl/wypadek-podczas-kuligu-pod-kutnem-kobieta-i-6-letni/ar/c1-8593743
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-12-13/zabawa-zakonczyla-sie-tragedia-chlopiec-stracil-kciuk-na-kuligu/
@milamber84 ale jak po dzieciaku przejedzie choćby i parę takicjh "sanek", będziesz wiedział, że i sanki mogą być niebezpeczne...
konie może i są bezpieczniejsze niż ciągnik (sam miałem kilka kuligów za ciągnikiem, najśmieszniej było, jak się ślizgał pod górkę :D) lub tym bardziej auto (nie pomoże, że terenowe), ale też konie są bardziej nieprzewidywalne i trudniej opanować gdy coś się stanie...
uważam, że wszystko zależy od przygotowania, organizacji i zabezpieczenia kuligu oraz dyscypliny i zorganizowania uczestników :P
wypadek możesz mieć nawet w domu, zanim na narty wyjdziesz :P
@milamber84 Nie, tu jest prędkość chodzącego dorosłego, jak się dzieciak nie nabije na jakiś wystający pręt, to w najgorszym razie nabije sobie guza. Wielu ludzi nie rozumie jak energia narasta wraz ze wzrostem prędkości, nie rozumie też wielu, jak delikatni są ludzie i że praktycznie od byle uderzenia się łamią, pękają, krwawią i umierają.
Tu kulig jest przeprowadzony w miarę bezpiecznie, bo dorośli pilnują na zakrętach, jest też dorosły pilnujący przy tyle pojazdu, żeby się dzieciaki nie wbiły w auto przy ostrzejszym hamowaniu.
W przypadku śmiertelnego wypadku tych dwóch dziewczyn na worku, to na sankach tak samo mogły by wypaść na drzewo i tak samo pierwszą by pogruchotało i pozgniatało w środku.
Wyobrażmy sobie, że to pierwsze dziecko na sankach robi fikołka do tyłu. 30 kolejnych sanek po nim sunie.
Ten samochód ciągnie około 600 kg
W latach 80-tych organizowałem zawodowo mnóstwo kuligów z końmi. Nigdy nie było żadnego wypadku. Nigdy terenem kuligu nie były szosy i ulice tylko drogi polne i leśne. Ponadto wszyscy uczestnicy byli ubezpieczeni. Uważam, że jak jest wszystko dobrze zorganizowane, to jest to bezpieczna zabawa
Już słyszę darcie waginy jakiejś posłanki z lewicy, że kuliki zabijają dzieci i trzeba napisać ustawę zabraniająca kuligów.
@Coti
pani Spurek to nie cała lewica :))) W każdym stadzie znajdzie się jakiś oszołom
@Coti ja co chwilę słyszę pękanie ch...ów posłów z konfy i innych fanatyków jak gdzieś jest organizowana parada równości ;) w sumie waginy wtedy też pękajo bo i takiej Godkowej i Pawłowicz też pękają.... aż jad się z nich leje.
@Pasqdnik82 byłem na paradach równości. Impreza niezła. Ale już z tego wyrosłem i w pipce je mam
Ursus, sanie i sznur saneczek z dzieciakami z podstawówki, ognisko, kiełbaski i powrót do domu, bez złamań i zgonów... That '90s Show
No ja swojego dziecka bym na taki kulig nie wysłał. Pewnie samochód prowadzony przez szwagra Mariana po paru głębszych kielonach, któremu strzeliła myśl że potarga po wiosce 127 dzieciaków z trzech sąsiednich wioch. Wystarczy, że dzieciak spadnie a kolejne sanki go poturbują. A pisanie, że kiedyś w latach hohoho, albo i dawniej wypadków nie było, to można sobie wsadzić. W czasach przedinternetowych, nikt nie pisał o jakimś obitym dzieciaku na jakimś wiejskim odpuście, bo niby gdzie? W gazecie, telewizji? Mój kolega spadł z drzewa i złamał nogę jak byliśmy dziećmi. Jakos sobie nie przypominam, żeby gdzieś o tym pisali czy mówili. Oczywiście ktoś, kto nigdy nie spadł z drzewa napisze, że w jego czasach łaziło się po drzewach i nikt nie spadał. Ano spadali, ale on gów** o tym wiedział, bo niby skąd.
Dopóki jest to zrobione z głową to jest to bezpieczne. Wszyscy rodzice, którzy się wypowiadają "ja bym tam mojego piotrusia nie puścił, niech siedzi bezpiecznie w domu" itp chyba nie pamiętają swojego dzieciństwa. Efektem tego jest to co teraz widzę: starsze dzieciaki kompletnie nie mają jakiś odruchów obronnych, nie potrafią przewidzieć niektórych sytuacji albo jakoś są takie niegramotne. Ja pamiętam, że za młodego upadło się na rowerze, kuligu przy 10km/h wiec potem człowiek mniej wiecej wiedział jak upadać/jak sie chronic. Teraz jak widzę małe dzieci to przewraca się prosto na twarz, głowy nie chroni - odruchów żadnych. Wydaje mi się, że jak był chowany w klatce przez 7-8-9lat to potem nie ma doświadczenia. Idealnym przykładem są amerykanie na filmikach - głupota, brak logiki i brak doświadczenia. A najlepsi są rodzice, którzy trzymają dzieci do 14-15roku zycia pod pierzynką: zdrowe jedzonko, czyste ubrania, posiłeczki o idealnej porze, zbilansowane, tylko zdrowe jedzenie a potem widze takiego w wieku 16-18l i zerwany jak ze smyczy: alko, fajki, dragi, melanż na 100% :D