Ponieważ jestem z branży powiem jak to w praktyce wygląda, i jestem pewien, że podobnie jest w innych gałęziach. 30 lat temu przyjechał do nas przedstawiciel producenta, celowo nazwy nie podaję ale jestem pewien, że tak działają wszyscy, i przedstawił nam żarówkę energooszczędną. Długowieczność to miała być jeden z jej atutów ale zapewnił nas, ku naszej radości, że w praktyce poświeci maksymalnie 5 lat, my też chcieliśmy sprzedawać systematycznie, a nie raz sprzedać i potem przez 20-30 lat nic. Opowiadał też iż mają już opracowane nowe źródła światła, teraz myślę że miał na myśli LED choć on też szczegółów nie znał, ale mamy być spokojni bo poczekają kilka lat aby zarobić, i my przy okazji, najpierw na tych energooszczędnych, a potem przyjdzie nowa generacja i znów ludzie będą wymieniać.
Także jak ktoś z was kupuje drogą "żarówkę" aby mieć na 20 lat spokój to odradzam, za góra 5 lat pojawią się kolejne i zapewne znów będą bardziej oszczędne od tych obecnych (led). Nie twierdzę alby nie kupować wcale źródeł LED, kupować ale nie koniecznie te z najwyższej półki cenowej tylko z umiarem :-)
Każda żarówka LED ma płytkę ,na tej płyce stosuje się ekologiczna cynę bez PB która szybko się utleniai przez co nie przewodzi prądu.Druga zmora układów są zimne luty.LED to nie zawsze oszczędności
@Lestar Tylko że żarówkę LED da się naprawiać, często banalnie. Poprawa lutów to pikuś. Nierzadko z 2 padniętych żarówek LED da się złożyć jedną sprawną.
Powodzenia w naprawach żarówek klasycznych XD...
@MaksParadys Koszt żarówki: z 5zł. Przez ten okres (zakładając pracę godzinę dziennie) "wypaliła": 560zł.
Alternatywa: żarówki led 20W wymieniane co jakieś 5 lat (10zł jedna): łączny koszt żarówek: 60zł, łącznie "wypalą": 112zł.
Czyli masz 565zł vs 172zł (oczywiście liczę wszystko po obecnych koszta; dodatkowo, jeśli świeciła codziennie średnio więcej niż tę godzinę, to proporcja na korzyść LEDów rośnie).
Nie neguję, że producenci i pośrednicy chcieli zarobić - w końcu po to pracują (choć zagrywka być może niezbyt czysta). Nie oznacza to jednak, że kupujący na tym tracą, bo w tym przypadku stratnym są elektrownie ;)
@MaksParadys jako laik odpowiem w ten sposób.Kluczem do żywotności każdej żarówki niezależnie od typu jest częste włączanie gdyż wtedy żarówka ma największy pobór prądu w dodatku ten pobór następuje w bardzo krótki czasie co sprzyja wyzwalaniu dużej ilości ciepła co negatywnie wpływa na żywotność takiej żarówki
@Barelik
Nie liczyłem tego dawno ale 30 lat temu jak wchodziły żarówki energooszczędne ich cena była na tyle wysoka i na tyle wyższa od zwykłych, że zakup zwracał się po kilku latach, a w wielu wypadkach nie zwrócił się, bo klient zanim mu się inwestycja zwróciła wymienił ją na LED, które w między czasie się pojawiły. :-) Ale ogólnie wniosek jest taki, że wszystko trzeba robić z głową i nie ulegać bezmyślnie reklamom producentów.
Pozdrawiam
@zduneq
Teoretycznie na ledy nie powinno mieć to wpływu ale to tylko teoria. Te poprzedniej generacji faktycznie tak miały, że należało je gasić/zapalać jak najrzadziej, wręcz nie zalecało się takich w toaletach, chyba, że ktoś miał często zatwardzenie :-), i w tym podobnych miejscach. Ledy niby można gasić i zapalać co 5 sekund nawet jak ktoś lubi ale powtórzę: teoretycznie.
I znów tłumaczenie, że w inżynierii istnieje więcej parametrów niż trwałość produktów... Żarówka ma dawać ŚWIATŁO. A nie ciepło. Tak więc chętnie zobaczę ile lumenów ma teraz ta żarówka.
Tak samo są żarówki, które świecą nieprzerwanie od 100 lat. Tylko że taką żarówką to budy dla psa by dobrze nie oświetlił.
I podaje zawsze przykład moich znajomych którzy mieli zamrażarkę co chyba samego stalina pamiętała. I jak w końcu postanowili ją wymienić (mimo że działała), to okazało się że mimo że w kolejnym miesiącu mieli ekipę od podłóg, tynków to rachunki za prąd w ogóle nie wzrosły.
Dlatego należy patrzeć nie tylko ile lat coś działa, ale jak efektywnie, jakim kosztem, jaka jest wygoda użytkowania i wiele innych.
Podsumowując: Wolę mieć żarówkę, która działa super przez dwa/trzy lata niż taką co działa kijowo przez 30 lat.
No i każdego dnia działała pobierając 100W mimo iż dawała tyle światła co LED pobierający 10W. Przelicz sobie teraz ile energii więcej zużyłeś i ile więcej za nią zapłaciłeś.
Mimo usilnej chęci pozostania przy tradycyjnych żarówkach (za przyczyną oślego uporu), wszystkie już zużyłem - i te z komuny i te sprzed Unii i późniejsze "produkty kolekcjonerskie". Więc z tą trwałością to bym nie przesadzał.
Z tym jest jak ze 120 letnim człowiekiem albo 1000 letnim drzewem - zdarza się. Okaz.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 grudnia 2021 o 12:34
I przez 31 lat po 100W przez np 5 godzin, 5500 kWh po te 60gr to ponad 3,3 tyś zł
Licząc że żarówka LED działa 15tyś h to by ich poszło 8 ale zużyły może z 400zł
Ponieważ jestem z branży powiem jak to w praktyce wygląda, i jestem pewien, że podobnie jest w innych gałęziach. 30 lat temu przyjechał do nas przedstawiciel producenta, celowo nazwy nie podaję ale jestem pewien, że tak działają wszyscy, i przedstawił nam żarówkę energooszczędną. Długowieczność to miała być jeden z jej atutów ale zapewnił nas, ku naszej radości, że w praktyce poświeci maksymalnie 5 lat, my też chcieliśmy sprzedawać systematycznie, a nie raz sprzedać i potem przez 20-30 lat nic. Opowiadał też iż mają już opracowane nowe źródła światła, teraz myślę że miał na myśli LED choć on też szczegółów nie znał, ale mamy być spokojni bo poczekają kilka lat aby zarobić, i my przy okazji, najpierw na tych energooszczędnych, a potem przyjdzie nowa generacja i znów ludzie będą wymieniać.
Także jak ktoś z was kupuje drogą "żarówkę" aby mieć na 20 lat spokój to odradzam, za góra 5 lat pojawią się kolejne i zapewne znów będą bardziej oszczędne od tych obecnych (led). Nie twierdzę alby nie kupować wcale źródeł LED, kupować ale nie koniecznie te z najwyższej półki cenowej tylko z umiarem :-)
Każda żarówka LED ma płytkę ,na tej płyce stosuje się ekologiczna cynę bez PB która szybko się utleniai przez co nie przewodzi prądu.Druga zmora układów są zimne luty.LED to nie zawsze oszczędności
@Lestar . Dyrektywa RoHS, jeden z licznych pomysłów Zachodu na strzelanie sobie samobójczych goli.
@Lestar Tylko że żarówkę LED da się naprawiać, często banalnie. Poprawa lutów to pikuś. Nierzadko z 2 padniętych żarówek LED da się złożyć jedną sprawną.
Powodzenia w naprawach żarówek klasycznych XD...
@MaksParadys Koszt żarówki: z 5zł. Przez ten okres (zakładając pracę godzinę dziennie) "wypaliła": 560zł.
Alternatywa: żarówki led 20W wymieniane co jakieś 5 lat (10zł jedna): łączny koszt żarówek: 60zł, łącznie "wypalą": 112zł.
Czyli masz 565zł vs 172zł (oczywiście liczę wszystko po obecnych koszta; dodatkowo, jeśli świeciła codziennie średnio więcej niż tę godzinę, to proporcja na korzyść LEDów rośnie).
Nie neguję, że producenci i pośrednicy chcieli zarobić - w końcu po to pracują (choć zagrywka być może niezbyt czysta). Nie oznacza to jednak, że kupujący na tym tracą, bo w tym przypadku stratnym są elektrownie ;)
@MaksParadys jako laik odpowiem w ten sposób.Kluczem do żywotności każdej żarówki niezależnie od typu jest częste włączanie gdyż wtedy żarówka ma największy pobór prądu w dodatku ten pobór następuje w bardzo krótki czasie co sprzyja wyzwalaniu dużej ilości ciepła co negatywnie wpływa na żywotność takiej żarówki
@Barelik
Nie liczyłem tego dawno ale 30 lat temu jak wchodziły żarówki energooszczędne ich cena była na tyle wysoka i na tyle wyższa od zwykłych, że zakup zwracał się po kilku latach, a w wielu wypadkach nie zwrócił się, bo klient zanim mu się inwestycja zwróciła wymienił ją na LED, które w między czasie się pojawiły. :-) Ale ogólnie wniosek jest taki, że wszystko trzeba robić z głową i nie ulegać bezmyślnie reklamom producentów.
Pozdrawiam
@zduneq
Teoretycznie na ledy nie powinno mieć to wpływu ale to tylko teoria. Te poprzedniej generacji faktycznie tak miały, że należało je gasić/zapalać jak najrzadziej, wręcz nie zalecało się takich w toaletach, chyba, że ktoś miał często zatwardzenie :-), i w tym podobnych miejscach. Ledy niby można gasić i zapalać co 5 sekund nawet jak ktoś lubi ale powtórzę: teoretycznie.
I znów tłumaczenie, że w inżynierii istnieje więcej parametrów niż trwałość produktów... Żarówka ma dawać ŚWIATŁO. A nie ciepło. Tak więc chętnie zobaczę ile lumenów ma teraz ta żarówka.
Tak samo są żarówki, które świecą nieprzerwanie od 100 lat. Tylko że taką żarówką to budy dla psa by dobrze nie oświetlił.
I podaje zawsze przykład moich znajomych którzy mieli zamrażarkę co chyba samego stalina pamiętała. I jak w końcu postanowili ją wymienić (mimo że działała), to okazało się że mimo że w kolejnym miesiącu mieli ekipę od podłóg, tynków to rachunki za prąd w ogóle nie wzrosły.
Dlatego należy patrzeć nie tylko ile lat coś działa, ale jak efektywnie, jakim kosztem, jaka jest wygoda użytkowania i wiele innych.
Podsumowując: Wolę mieć żarówkę, która działa super przez dwa/trzy lata niż taką co działa kijowo przez 30 lat.
No i każdego dnia działała pobierając 100W mimo iż dawała tyle światła co LED pobierający 10W. Przelicz sobie teraz ile energii więcej zużyłeś i ile więcej za nią zapłaciłeś.
Mimo usilnej chęci pozostania przy tradycyjnych żarówkach (za przyczyną oślego uporu), wszystkie już zużyłem - i te z komuny i te sprzed Unii i późniejsze "produkty kolekcjonerskie". Więc z tą trwałością to bym nie przesadzał.
Z tym jest jak ze 120 letnim człowiekiem albo 1000 letnim drzewem - zdarza się. Okaz.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 grudnia 2021 o 12:34
I przez 31 lat po 100W przez np 5 godzin, 5500 kWh po te 60gr to ponad 3,3 tyś zł
Licząc że żarówka LED działa 15tyś h to by ich poszło 8 ale zużyły może z 400zł
Ta i pewnie ktoś zaraz powie, że działała na prąd