Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
133 154
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar rafik54321
+4 / 8

Po pierwsze. Skoro to serial stricte bazujący na książce, to powinien dość mocno bazować na motywach książki.

Po drugie, wiedźmin i sci-fi? Serio? Fantastyka naukowa? Sci-fi to może być star trek, gwiezdne wojny (choć to połowicznie), marsjanin... Jednak wiedźmin to serial fantasy.
Sci-fi, to fantastyka NAUKOWA. Czyli seriale/filmy które choć w założeniach są potencjalnie możliwe na drodze nauki i techniki.

Jak dla mnie, aktor netflixowy który gra Geralta trochę nie pasuje urodą do tej postaci. Za bardzo przypomina super mana (którego chyba nawet grał).
Ogolona do gładkiego twarz, też nie jest jakaś "wiedźmińska". W końcu jest ze szkoły wilka, a jakoś nie kojarzymy wilka z aksamitnie gładką japą XD.

Więc raczej bym powiedział, że netflixowy wiedźmin to raczej zupełnie odrębny serial który co najwyżej się inspiruje oryginalną twórczością, niż solidna adaptacja owej twórczości i nie powinna być z materiałem źródłowym powiązana :( .

Netflix powinien zatrudnić do tworzenia wiedźmina ludzi, którzy wytłuszczyli w grach tę postać. Czyli scenarzystów z CD Projekt Red :P . Dać reżyserowi do ogrania i przeczytania oryginalny materiał. Porządnie dobrać aktorów i wyszedłby serial bajka... A tak - jest co jest, trochę "potworek".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bobycob
-1 / 3

@rafik54321
Właśnie bazujący, a nie będący ilustracją do książek.
Podobnie czepiano się serii Władca Pierścieni, że nie trzyma się ściśle tego co napisał Tolkien - po latach uważam całość za słabą i w dużej części nudną produkcję.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

A czy gry polskiego studia to adaptacja książki 1:1? Też nie. Jednak jest wiele różnic pomiędzy grą, a netflixem.

Bo zupełnie inaczej ograno cały klimat. Aktor nie pasuje do roli.

Podobną masakrę (prawdopodobnie) odjaniepawli się z matrixem. Widziałeś zwiastuny najnowszej części? Za nic nie pasuje do oryginałów.

I pamiętaj, że w popkulturze, to właśnie obraz wiedźmina z gier, jest tym najpowszechniejszym. I to do niego będzie najbardziej porównywanym.

I akurat adaptacja Tolkiena wyszła im całkiem zręcznie (porównuję to do hobbita). Tylko z racji iż hobbit to raczej "spokojna" książka, a takie kino się nie sprzedaje, dosypano proszku WOW XD...

Z wiedźminem to nie jest totalnie potrzebne, bo wiedźmin sam z siebie jest dostatecznie "kozacki".

W roli wiedźmina widziałbym chociażby tego aktora (druga sprawa że specjalizuje się w dubbingu, a nazwisko znalazłem "przypadkiem")
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/00/Brian_Bloom.jpg
Kolejna sprawa to wiek, sprawność fizyczna bla bla bla. Chodzi mi o typ urody.

Bo aktor netflixa, ma dosłownie - zbyt kwadratową, zbyt "kanciatą" twarz i to aż razi po oczach XD. Kostiumy też nie pasują, bo są stanowczo zbyt "sterylne", zbyt dokładne.
Wiele rzeczy po prostu tu nie pasuje do wiedźmina.

To nie jest nawet bazujący na książce czy filmie. To jest film się inspirujący.
Jak dla mnie, porównywanie tej produkcji netflixa z uniwersum wiedźmina, to jak mówienie że film king's man: tajne służby, to pełnoprawna część o agentach 007 XD. W końcu podobne haha.

Bo z produkcji netflixa, gdyby tylko pozmieniać nazwy postaci, to najpewniej nawet specjalnie nikt by się nie pokapował że to miało być to samo :P . Więcej różnic niż podobieństw.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gesser
-1 / 1

@rafik54321
Książka to książka, serial to serial. Nikt nie twierdził, że będzie to wierna ekranizacja książek. Sapkowski wydaje się być zadowolony, na tyle na ile Sapkowski może być z czegokolwiek zadowolony. W jednym Netfliksowym wydaniu był cały w uśmiechach, co mu się rzadko zdarza, czyli widać sam autor nie ma z serialem żadnego problemu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@Gesser Sapkowski jest zadowolony z kasy. Nie adaptacji.
Pamiętaj że Sapkowski był bardzo niezadowolony z gier o wiedźminie, a potem nagle mu się pozmieniało jak wiedźmin stał się hitem.
Dlatego zachowanie Sapkowskiego nie jest w żadnym razie godnym punktem odniesienia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gesser
-1 / 1

@rafik54321
Sapkowski nigdy nie powiedział, że jest niezadowolony z gier o wiedźminie. Wręcz nawet gratulował sukcesu.

Za to na pewno Sapkowski uparcie twierdził, że ma niewiele wspólnego z tworzeniem gry, jego rola była w tym niewielka (zdaje się, że był zatrudniony przez jakiś czas jako konsultant), że w zasadzie to on nie gra w gry i nie za bardzo je lubi. Jak go zaczęli pytać na spotkaniach autorskich pierdylionowy raz o gry, to się zaczął chłop irytować.

Jeśli chodzi o serial, to tutaj Sapkowski znowu jest oszczędny w słowach. Raz czy dwa razy powiedział coś pozytywnego, a poza tym uparcie powtarza, że jego nazwisko pojawia się w napisach początkowych czy końcowych - i on jest z tego zadowolony.

W wielu wywiadach, wielokrotnie autor mówił, że wie, że nie da się w 100% przełożyć czegoś z jednego medium na drugie i że wierzy w wolność artystyczną - o ile postacie, świat i historię które stworzył sam Sapkowski należą do Sapkowskiego, to w momencie kiedy zgodził się on na to, żeby inni coś tworzyli na tej podstawie, on się nie będzie wtrącał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@Gesser powiedział, kiedy zobaczył jak gra ma wyglądać. Był pewny że się nie sprzeda, dlatego zrezygnował z % w zyskach na rzecz twardej stawki. Potem mu się magicznie odwidziało, jak zobaczył jakim hitem stała się gra i wytoczył batalię sądową CD Projekt.

A jak myślisz, czemu w CD Projekt się wypięło na Sapkowskiego? Hmm? Może właśnie przez jego humorki XD... I to że CD Projekt proponowało mu % w zyskach, a ten chciał twardą kasę. Dostał co chciał, a potem mu było mało. Też bym go nie umieścił w napisach XD.

Sapkowski jak polityk, narracja dostosowana do sytuacji...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gesser
-1 / 1

@rafik54321
Zapominasz, że Sapkowski to ponad siedemdziesięcioletni facet który do czasu pojawienia się gry przejechał się na każdej próbie przeniesienia jego książek na inne medium. Już wcześniej powstawały gry - najczęściej Sapkowski nie zobaczył ani gry, ani pieniędzy. Film i serial to była porażka. Chyba tylko komik z lat 90-tych był umiarkowanie udany. W takiej sytuacji pesymizm Sapkowskiego jest uzasadniony.

Sapkowski też ma prawo niewiele wiedzieć o grach komputerowych, bo wychowywał się w czasach, kiedy ich nie było. Jak w Polsce pojawiły się pierwsze Atari czy inne Amigi, to był facetem w średnim wieku który pracował na utrzymanie swoje i rodziny, więc niekoniecznie musiał się tym zainteresować - co sam zresztą przyznaje.

W Polsce powstało prawo które pozwala twórcy na domaganie się większych pieniędzy w sytuacji, kiedy ktoś do takowych dojdzie korzystając z jego dzieła. Sapkowski skorzystał z tego prawa, obydwie strony się dogadały i temat jest zamknięty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@Gesser Tylko że skoro zgodził się na twardy hajs z góry, to tego powinien się trzymać. Względnie mógł wziąć trochę twardej waluty, w zamian za mniejszy %.

I to jest właśnie ta ignoracja Sapkowskiego. Że nie znał totalnie tematu na którym miała powstać adaptacja, a potem się prężył że "źle", a gdy okazało się że się mylił, to nagle się pręży "że jego twór zyskał sławę".
A tak po prawdzie, to gdyby nie CD Projekt, to nikt by o wiedźminie nie słyszał na szerszą skalę.

"W Polsce powstało prawo które pozwala twórcy na domaganie się większych pieniędzy w sytuacji, kiedy ktoś do takowych dojdzie korzystając z jego dzieła." - i nie uważam że jest to sprawiedliwe prawo. Bo czy gdyby CD Projekt nie zarobiło na tym złotówki, to Sapkowski by pokornie zwrócił zapłacone mu wcześniej pieniądze "bo twór nie osiagnął zamierzonego zysku"? Jak mniemam takiego prawa nie ma. Skoro nie działa to w obie strony, nie powinno istnieć wcale.
Zwłaszcza że Sapkowski miał proponowany udział w zyskach, który sam, z premedytacją odrzucił i gdybym był sędzią to bym oddalił wniosek Sapkowskiego z tego właśnie powodu. Że mógł wziąć % z zysków ale z niego zrezygnował.
Zupełnie inaczej by było, gdyby, to CD Projekt mu zaproponowało np 1tys zł za prawa i cześć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gesser
-1 / 1

@rafik54321
Zanim CD Projekt cokolwiek zrobił, Sapkowski był już przetłumaczony na kilkanaście języków. Sapkowski ma też na co narzekać - nie spodobało mu się to, że jego książki na zachodzie sprzedawane są z grafiką gry na okładce, przez co przez wielu traktowane są niepoważnie - jako coś napisanego na podstawie gry. Gdybym spędził X lat na pisaniu popularnej serii książkowej i ktoś traktowałby to jako dodatek do gry, to też pewnie bym się irytował.

Prawo o którym mówiliśmy nie wzięło się znikąd. Było całe mnóstwo twórców którzy przejechali się na sprzedawaniu praw do swoich utworów, stąd i takie prawo. Z reguły życie pisarza nie jest usłane różami, poza tymi najpopularniejszymi, z reguły wielkich pieniędzy tam nie ma. Obecnie Sapkowski jest zadowolony, CD Projekt jest zadowolony i Netflix jest zadowolony - wszyscy zyskują na popularności, wszyscy tworzą coś co się sprzedaje i wszyscy zarabiają. Nie wiem po co drążyć temat.

Niezaprzeczalnym faktem jest to, że gdyby nie Sapkowski, nie byłoby ani gry CD Projekt, ani serialu Netflix i chociażby za to należy mu się duże uznanie.

Pewnie, można powiedzieć, że CD Projekt może sobie zatrudnić własnych scenarzystów i pisarzy którzy stworzyliby coś oryginalnego, Netflix tak samo. Tylko czy byłoby to tak samo popularne? Napędem dla gry the Witcher w Polsce i w Europie środkowo-wschodniej było to, że ludzie kojarzyli co to jest ten wiedźmin, bo książki Sapkowskiego są w obiegu od lat 90-tych. Bez popularności gry, pewnie nie powstałby serial - i znowu, nie była to nieznana nowość, tylko coś co ludzie kojarzyli i o czym słyszeli.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-1 / 1

@Gesser bo po prostu Sapkowski napisał dobry świat, dobrą postać, ale nie potrafił tego dobrze wykończyć i sprzedać. To się udało innym i o to ma ból 4 liter.

Cóż, jak widać gra jest lepsza niż jego książki. Powinien to przyjąć z pokorą.

A twórcy gier czy filmów to zawsze wychodzili na swoje? Jest taki film "ostatni władca wiatru" i co? Film bardzo dobry, ale się nie sprzedał. To co, sprzedający prawa do filmu oddał hajs? Nie. Cieszy mordkę że dostał kasę za nic.

A jeśli twórcy są tak głupi aby nie targować się o % z zysków, to są po prostu głupi.
Bo nigdy nie wiadomo czy coś się sprzeda czy nie. Jeśli się nie sprzeda - twórca nie będzie stratny, ale nic nie zyska. Jak się grubo sprzeda, zyska fortunę. Jeśli sprzeda się przeciętnie - wyjdzie na swoje. Zero ryzyka.
A jeśli bierze twardy hajs z góry, to na swoje wyjdzie tylko wtedy kiedy temat się nie sprzeda wcale, albo sprzeda średnio.

Czy by nie było gry CD Projekt? Ciężko powiedzieć. Pewnie by ta gra była, tylko ubrana w inną historię, w innych czasach itp. Bo to nie Sapkowski pisał scenariusz do tej gry.

Napędem wiedźmina, było to, że schodził z utartej ścieżki mitologii greckiej, egipskiej i nordyckiej. Te trzy są tak oklepane popkulturowo że ciężko coś więcej tu dopisać.
Wiedźmin bazuje głównie na mitologii słowiańskiej z domieszkami celtyckiej i nordyckiej. Było to coś niby znanego, ale jednak odmiennego.
Bo pokaż mi jakikolwiek inny popularny film który bazuje stricte na mitologii słowiańskiej? Nie znam żadnego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gesser
0 / 0

@rafik54321
Sir Alec Guinness zgodził się na procent of pierwszych Gwiezdnych Wojen będąc pewnym, że raczej z tego nic nie będzie. Przed premierą Lucas obiecał mu jeszcze zdaje się pół procenta, które po premierze magicznie zmieniło się w ćwierć. Biorąc pod uwagę fakt, że Gwiezdne Wojny stały się światowym fenomenem, sir Alec z dnia na dzień stał się bardzo bogatym człowiekiem.

I nieszczególnie lubił Gwiezdne Wojny, bo całe dekady jego aktorskiej kariery, nagrody i kultowe filmy, zostały sprowadzone do tego, że młodzi ludzie kojarzyli go jako tego gościa co grał Obi-Wana.

Sapkowski ma prawo mieć gdzieś gry, ma prawo narzekać na to, że przez to mniej poważnie traktuje się jego książkę i ma prawo domagać się większych pieniędzy, bo cóż - takie jest prawo. Mimo tego, że gry go nie obchodzą, to i tak powiedział sporo pozytywnych rzeczy o cały projekcie i twórcach.

Sapkowski może i jest trudnym człowiekiem, ale jak ktoś jest wobec niego fair, to Sapkowski też jest fair. Netflix przeprowadził z nim wywiad, mówią dużo o jego książkach, wręcz na każdym kroku podkreślają, że jest to na podstawie książek, zaprosili go na plan serialu (prawdopodobnie proponowali też jakiś udział np. w postaci bycia konsultantem, ale prawdopodobnie Sapkowski odmówił), napisali w napisach początkowych czy końcowych (czy jednych i drugich) dużymi literami jego imię i nazwisko i co? I Sapkowski jest zadowolony. Wcale nie trzeba było wiele, żeby był zadowolony. Potraktowali go tak, jak HBO traktowało G.R.R. Martina, z tą różnicą, że Sapkowski w przeciwieństwie do Martina nie chce się angażować w tworzenie serialu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@Gesser czyli Alec był mądrzejszy i tyle.

To że jakieś prawo jest, nie znaczy że powinno być. Jest sporo idiotycznych praw.
Pierwsze z brzegu jest takie, że w Polsce nie wolno wydać pozwolenia na broń palną z tłumikiem. Głupota tego zapisu jest taka, że broń palna jest głośna. Taka strzelba myśliwska jak huknie, to słychać ją na 2km w lesie i wszelka zwierzyna ucieka w popłochu.
Z tłumikiem dalej jest głośna, ale nie na tyle, aby dzwoniło w uszach.
To tak jak z autem. Dowolne auto bez tłumika, drze japę jak wóz rajdowy. Z tłumikiem dalej bywa głośne, ale idzie to znieść.

"Sapkowski może i jest trudnym człowiekiem, ale jak ktoś jest wobec niego fair, to Sapkowski też jest fair." - no i CD Projekt było fair. To Sapkowski potem był nie fair.

Albo po prostu sypnęli mu grubszym hajsem. Bo jakoś nie wierzę że za małą kasę i takie "łachtanie ego" Sapkowski byłby zadowolony XD...
Tym bardziej że Sapkowski wiedział iż serial będzie mieć potencjalnie większe zasięgi niż gra.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D diesel_pies
0 / 0

@rafik54321 Odniosę się do wizerunku postaci literackiej i jej przedstawienia w ekranizacji. Ken Kesey napisał Lot nad kukułczym gniazdem, powieść niewątpliwie wielką i wielopłaszczyznową. Jakiś czas później Miloš Forman stworzył film na podstawie tej powieści. Film uznawany przez krytyków za wybitny, a moim zdaniem jeden z pięciu najlepszych jakie w życiu widziałem. Główny bihater nazywa się Randle Patrick McMurphy i w ksiiążce jest "rosłym, kędzierzawym rudzielcem". W filmie postać tę odtwarzał Jack Nicholson, który ani nie jest wyjątkowo rosły, ani kędzierzawy, ani rudy. Pomimo że wizerunek RPM z filmu w niczym nie przypominał tego który poznałem na kartach książki, nie wieszam psów na producentach ekranizacji. Uważam że odwalili kawał dobrej roboty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 0

@diesel_pies gdy takie zmiany są minimalne, jak w przytoczonym przez ciebie przykładzie, to idzie to po prostu olać. Chodzi o skalę tych zmian, ich ilość. Jeden szczegół można pominąć, na kilka przymknąć oko, ale na zmianę połowy szczegółów ciężko zostać obojętnym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bobycob
0 / 0

@rafik54321 Spójrz na to z pozytywnej strony. Znając Netfliksa Geralt mógł zostać pokazany jako nieheteroseksualny mężczyzna mając odcień skóry niezbyt europejski.
Fizycznie też można powiedzieć, że Yenefer nie najlepiej dobrali. Jeśli jednak któryś aktor w serialu mi nie pasuje do swojej roli to jest to Triss.
I tu jest pies pogrzebany - każdy ocenia postacie na podstawie swojego wyobrażenia lub przyzwyczajenia z gier.
Pamiętasz o tym obciachowym kucyku Geralta? Też internet śmiał się do rozpuku. Stad w grze fryzjer i możliwość zmiany fryzury.
Cieszyć się należy, że nie wzorowali się na grach za mocno bo od ciągłych fikołków w walce (druga część) oszaleć by szło.

Tak naprawdę irytują mnie zbroje. O ile samego Geralta jeszcze mogę zaakceptować - choć zrobili z niego szafę trzydrzwiową. To zbroje nilflgardzkie są kpiną.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 23 grudnia 2021 o 15:55

K Karmel1922
-2 / 2

Serial typowo amerykanski,gdzie ty w polsce bys spotkal tylu murzynów..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bobycob
0 / 0

@Karmel1922
W każdym większym mieście? W zaściankowym Wrocławiu już się uwagi nawet nie zwraca.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 grudnia 2021 o 15:51

B bobycob
+1 / 3

W pełni się zgadzam (poza tym sf -to jednak fantasy). Jak dla mnie elfy mogą być nawet zielone. Dopóki Ciri nie wygląda jak Marlin Manson przyjmuję.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gesser
0 / 0

Mądrego to i dobrze posłuchać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Assasinsninja
0 / 0

No i spoko a mi się nie podoba i co? Teraz mamy się pokłócić? Szkoda mi na to czasu, każdy ma inne priorytety w ocenie. Do innego demosa !

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I konto usunięte
+1 / 1

Źle sądzisz. To nie jest SF - science fiction.
To jest fantasy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I konto usunięte
0 / 0

Nie patrząc na że to adaptacja książki to serial jako sam serial jest taki sobie.
Choć drugi sezon przebił pierwszy o głowę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wyblinka
+1 / 1

Aktorzy są drewniani. Pieniek z Twin Peaks zagrałby wiedzmina lepiej od tego typa

Odpowiedz Komentuj obrazkiem