Rok później nie było już tak kolorowo. Politycy zdali sobie sprawę że może to doprowadzić do zakończenia wojny, a wtedy ich wizje, plany i interesy gospodarcze runą w dół. I tak historia dalej się powtarza. Politycy, kapłani, pasożyty które ludzie sami sobie stworzyli i utrzymują. Najgorsza rzecz to to że dalej ludzie wierzą w ich banialuki.
A potem było dochodzenie w wojsku po obu stronach i kary za ten rozejm, bo było to działanie sprzeczne z rozkazami. Odmowa walki mogła oznaczać sąd wojenny i karę śmierci. Zwykli ludzie najczęściej nic do siebie nie mają i nie chcą się zabijać ale rządzący mają inną perspektywę. Dlatego Hitler na kolejną wojnę przygotował naród niemiecki ideologicznie, żeby zwykli żołnierze nienawidzili swoich przeciwników. W kolejnej wojnie Niemcy byli już ideologicznie innym narodem. Chrześcijaństwo przestało mieć znaczenie. Podczas wyborów na kanclerza Hitler otrzymał najmniejsze poparcie w landach gdzie chrześcijaństwo było najmocniej zakorzenione i był największy procent osób praktykujących. Wbrew temu co się plecie wspólna religia zawsze łączyła narody Europy. Niezależnie od kraju pochodzenia, człowiek wyjeżdzający na drugi kraniec Europy wiedział że działają tam te same prawa podstawowe - czyli 10 przykazań i ludzie kierują się podobną moralnością. Napływ ludności z innych kręgów kulturowych sprawia, że te uniwersalne prawa przestają działać bo oni przynoszą swoje. Przykład z jednego ze szpitali do których są zawożeni ludzie z granicy z Białorusią. Starsza kobieta wymagała różnych badań i zabrano ją do gabinetu lekarza. Po powrocie z badań jej syn ją zbił i skopał bo to że pojechała do lekarza sama, bez mężczyzny z rodziny bo to obraża ich moralność i matka popełniła wielki grzech. Jemu nikt tej matki nie kazał poniewierać pod groźbą sądu wojennego i kary śmierci. Podsumuje to tak, te wojny, które przeżyliśmy dotychczas pomiędzy europejskimi narodami będą niczym wobec tego, co narodom Europy zgotują ich nowi sąsiedzi, gdy już będą stanowić większość ludności wielkich miast.
Rok później nie było już tak kolorowo. Politycy zdali sobie sprawę że może to doprowadzić do zakończenia wojny, a wtedy ich wizje, plany i interesy gospodarcze runą w dół. I tak historia dalej się powtarza. Politycy, kapłani, pasożyty które ludzie sami sobie stworzyli i utrzymują. Najgorsza rzecz to to że dalej ludzie wierzą w ich banialuki.
@Dipol Ano, zgoda, najbardziej rujnuje wszelkie statystyki.
A kiedy tym wspaniałym chrześcijanom minął świąteczny nastrój, znów zaczęli się nawzajem zabijać, tak jak Jezus przykazał...
@belzeq Bezeq, odpisz na prv...
A potem było dochodzenie w wojsku po obu stronach i kary za ten rozejm, bo było to działanie sprzeczne z rozkazami. Odmowa walki mogła oznaczać sąd wojenny i karę śmierci. Zwykli ludzie najczęściej nic do siebie nie mają i nie chcą się zabijać ale rządzący mają inną perspektywę. Dlatego Hitler na kolejną wojnę przygotował naród niemiecki ideologicznie, żeby zwykli żołnierze nienawidzili swoich przeciwników. W kolejnej wojnie Niemcy byli już ideologicznie innym narodem. Chrześcijaństwo przestało mieć znaczenie. Podczas wyborów na kanclerza Hitler otrzymał najmniejsze poparcie w landach gdzie chrześcijaństwo było najmocniej zakorzenione i był największy procent osób praktykujących. Wbrew temu co się plecie wspólna religia zawsze łączyła narody Europy. Niezależnie od kraju pochodzenia, człowiek wyjeżdzający na drugi kraniec Europy wiedział że działają tam te same prawa podstawowe - czyli 10 przykazań i ludzie kierują się podobną moralnością. Napływ ludności z innych kręgów kulturowych sprawia, że te uniwersalne prawa przestają działać bo oni przynoszą swoje. Przykład z jednego ze szpitali do których są zawożeni ludzie z granicy z Białorusią. Starsza kobieta wymagała różnych badań i zabrano ją do gabinetu lekarza. Po powrocie z badań jej syn ją zbił i skopał bo to że pojechała do lekarza sama, bez mężczyzny z rodziny bo to obraża ich moralność i matka popełniła wielki grzech. Jemu nikt tej matki nie kazał poniewierać pod groźbą sądu wojennego i kary śmierci. Podsumuje to tak, te wojny, które przeżyliśmy dotychczas pomiędzy europejskimi narodami będą niczym wobec tego, co narodom Europy zgotują ich nowi sąsiedzi, gdy już będą stanowić większość ludności wielkich miast.