Kiedyś zaszedł do mnie na podwórko facet wyglądał na smutnego, roztrzęsionego i niezbyt zadbanego ale nie było czuć od niego alkoholu. Powiedział że jest głodny, więc zaprosiłem go do ogrodu ,zrobiłem mu herbatę podgrzałem mu dwa spore naleśniki z serem, które zostały nam po śniadaniu. Facet zjadł i ze łzami w oczach podziękował i poszedł. W trakcie jedzenia opowiadał mi o niewdzięcznej rodzinie i trudnej sytuacji życiowej. Pomyślałem, że skoro przyszedł raz i nikt go nie przegonił, będzie przychodził regularnie - ale nigdy więcej się nie pokazał. Są jednak w Polsce uczciwi biedni i nie roszczeniowi ludzie..
Przed pandemią byłem pomniejszym wolontariuszem w grupie rozdającej jedzenie bezdomnym. Czasem mieliśmy też koce, skarpety, czapki, gorącą herbatę itd. Przez pierwsze tygodnie byłem regularnie zaskoczony jak bardzo większość z nich nie jest pazerna ani łasa na rzeczy, nie proszą o więcej niż potrzebują, nie chcą się narzucać.
Tyle, że ten typ zwykle też nie prosi o pieniądze, tylko cicho umiera gdzieś na ulicy w ciągu kilku miesięcy do kilku lat od trafienia na bruk po rozwodzie, chorobie, utracie pracy, depresji.
Niesamowita historia - opowieść.
Albo sąsiadom i rodzinie.
Kiedyś zaszedł do mnie na podwórko facet wyglądał na smutnego, roztrzęsionego i niezbyt zadbanego ale nie było czuć od niego alkoholu. Powiedział że jest głodny, więc zaprosiłem go do ogrodu ,zrobiłem mu herbatę podgrzałem mu dwa spore naleśniki z serem, które zostały nam po śniadaniu. Facet zjadł i ze łzami w oczach podziękował i poszedł. W trakcie jedzenia opowiadał mi o niewdzięcznej rodzinie i trudnej sytuacji życiowej. Pomyślałem, że skoro przyszedł raz i nikt go nie przegonił, będzie przychodził regularnie - ale nigdy więcej się nie pokazał. Są jednak w Polsce uczciwi biedni i nie roszczeniowi ludzie..
Ja tam cały czas spotykam uczciwych meneli. Mówią, że zbierają na wino i faktycznie widzę ich później nawalonych.
co to znaczy "uczciwy menel"
Przeciwieństwo "nieuczciwego niemenela" Takie proste rzeczy trzeba Ci tłumaczyć?
Może to był polski emeryt dobrej zmiany?
Przed pandemią byłem pomniejszym wolontariuszem w grupie rozdającej jedzenie bezdomnym. Czasem mieliśmy też koce, skarpety, czapki, gorącą herbatę itd. Przez pierwsze tygodnie byłem regularnie zaskoczony jak bardzo większość z nich nie jest pazerna ani łasa na rzeczy, nie proszą o więcej niż potrzebują, nie chcą się narzucać.
Tyle, że ten typ zwykle też nie prosi o pieniądze, tylko cicho umiera gdzieś na ulicy w ciągu kilku miesięcy do kilku lat od trafienia na bruk po rozwodzie, chorobie, utracie pracy, depresji.
A gdzie ten bezdomny sobie herbate zaparzy? Ognisko rozpali i wode zagotuje?
@PolarisStar a to nie umiesz? Ja umiem nawet na sniegu i mokrym drewnem.