@karolina1128 też tego nie ogarniam, że zje pizze to już gruba? Może ona te pizze będzie 3 godziny skubać??? A może jest bulimiczka? Tyle pytań bez odpowiedzi...
@maggdalena18 i do reszty - to jest czysta matematyka i biologia. Spalanie. Jak zjesz wiecej niz spalasz, to tyjesz, jak tyle ile potrzebujesz to waga stoi w miejscu, jak jesz mniej niz spalasz to chudniesz. Tyle. Zadna szybka przemiana materii, zadna magia. Spalanie. I ja doskonale wiem jak wygladaja posilki osob chudych, czy szczuplych mocno - taakie wielkie, ze sie mieszcza na malym talerzu deserowym i do tego duzo ruchu na codzien, badz/i duzo stresu.
@Maja123456 No właśnie nie. Jem 5-6 posiłków dziennie. Jedne mniejsze, inne większe. Zależy. Potrafię zjeść 12 kanapek, a też pewnego lata 6 dni nic nie jadłam (tylko picie i lody), bo nie chciało mi się jeść i już. A ja słucham swojego organizmu. Z ruchem różnie. Nie ćwiczę. W pracy sporo chodzę, ale też czasami sporo siedzę. Zależy od dnia. Aha, no i do posiłków nie doliczam wcinanej czekolady, batonów itp. Zjadam więcej niż spalam, bo jakbym to zrównoważyła, to podejrzewam, że bym schudła.
@maggdalena18 no to ok, to wlasnie mialam na mysli, a Ty sluchasz swojego organizmu i nie ladujez w siebie jedzenia, tylko jesz jak masz potrzebe, realna, a jak nie to nie jesz. Ale na pewno nie zjadasz wiecej niz spalasz, bo jak pisalas, duzo chodzisz, duzo sie ruszasz na codzien, z tego co piszesz, choc tego nie zauwazasz. Jesz tyle ile potrzebujesz, Twoj organizm potrzebuje, gdybys jadla wiecej niz spalala, to przytylabys. Sily nie ma zeby bylo inaczej, serio.
@Maja123456 Ale napisałam, że nie zawsze dużo chodzę. Zależy od dnia.
Może źle się wyraziłam, faktycznie. Mój organizm, wg mnie, szybko spala to, co dostanie. Szybka przemiana materii. Z tym, że zjadam więcej, chodziło mi o to, że nie spalam tego poprzez ćwiczenia, czy coś takiego.
Ten demot jest dla mnie kompletnie niezrozumiały. Wpjerdalanie absurdalnych ilości fast food'ów jest w jakikolwiek sposób nobilitujące? Czy jest to powód do dumy? (Możecie się śmiać i twierdzić, iż żyję pod kamieniem...ale ja pytam poważnie, bo jeśli chodzi o współczesne trendy to już kur wa nic nie jest w stanie mnie zdziwić).
A może to jakiś fetyszysta, co lubi otyłe. (Chociaż nie ma wzmianki, że pizzę zamawia osoba otyła więc to tylko domysły... aczkolwiek szczupła kobieta nie zje sama największej pizzy ponieważ po prostu jej żołądek fizycznie nie zmieści takiej ilości jedzenia, tak więc może te domysły nie są bezpodstawne).
Nie rozumiem po prostu tej motywacji, cóż może być w jakikolwiek sposób pociągającego w tym, iż ktoś wpjerdala placek drożdżowy z mięsem i serem?
@Trucker_87 to, że czegoś nie rozumiesz nie oznacza, że jest to głupie. Najwyraźniej kolega ceni sobie kobiety, z którymi moze spędzić wieczór przy pizzy i piwku na przykład co wcale nie oznacza, że resztę wieczorów nie spędzają na siłowni. Ja nie rozumiem Twojego oburzenia, nie mówiąc już o tym , że co to cię obchodzi co kto lubi.
No i super, uwielbiam takie zauroczenia od pierwszego wejrzenia. Ja mam bzika na punkcie sposobu prowadzenia auta przez faceta a koleś myjący gary to już w ogóle szał. Nie mam pojęcia dlaczego tak mam i nie potrafię tego sensownie wytłumaczyć, po prostu tak jest :))
@Jeremi978 Ale wiesz ze to nie Twoja sprawa jak ktos wyglada? Bo co innego swteirdzenie faktu, ze ktos jest gruby, a co innego nazywanie go tlusta kluska.Brak kultury u Ciebie jest zupelny.
@Maja123456 Właśnie się mylisz. Z miłości bliźniego mówię kaszalotom że mają problem. Z sadlarzami jest jak z alkoholikami. Jak im dasz przyzwolenie społeczne na picie, to się zapiją na śmierć bo nie widzą problemu. Pierwszym krokiem w terapii jest uświadomienie, że ma się problem.
I mam dość propagandy wszędzie body positive, także jak najbardziej mam prawo nazywać starymi śmierdzącymi pyzami po terminie. Zgniłe grubasy! :P
@Jeremi978 Ale to ze ublizasz ludziom, obrazasz ich, to nic nie daje i w zaden sposob nie uswiadamia. Obnizasz ich poczucie wlasnej wartosci, bo jesli maja z czyms problem, to samo w sobie oznacza, ze maja mala pewnosc siebie, a Ty ich dobijasz. Co nie znaczy zeby klepac po glowce i dawac kolejnego hamburgera, czy kolejnego drinka nalewac. Tacy ludzie powinni zwiekszyc pewnosc siebie, tylko to da im sile zeby byc lepsza wersja siebie, bo takie Twoje gadanie tylko takie osoby zdoluje i spowoduje ze pojda pic i jesc dalej.
Kiedy miałam 20-25 lat oraz 170/50 jadałam średnio 4-5 tys kcal dziennie (bo czułam się za chuda i chciałam przytyć) - nie przytyłam nawet grama. Badałam sie-zdrowa jak ryba.
W końcu pogodziłam się ze swoją chudością i uwierzyłam w zapewnienia męża, że jestem dla niego idealnie piękna. Choć ucieszyło mnie, że po 30tce udało mi się wreszcie przybrać te wymarzone kilka kilo (głównie w strategicznych miejscach;) i teraz naprawdę czuję się kobieco, to nadal jem co chce i nie tyję, po prostu mam mniejszy apetyt. Patrząc na bliska rodzinę, która ma tak samo- po prostu geny.
A wspólne zamiłowania i podejscie (nawet do tak trywialnych rzeczy jak pizza) na długim dystansie nabiera sporego znaczenia;)
@truskaweczka998 Zadne geny, a musialas duzo sie ruszac i tyle. Spalalas to co zjadlas. A jesz mniej i nie tyjesz, bo z wiekiem czlowiek mniej sie rusza, bo ma mniej energii. Idac Twoja logika, to jedzac mniej powinnas chudnac, nieprawdaz? 21 wiek, a mity zywieniowe i brak wiedzy ciagle zywe.
Cała pizza XXL dla Niej, podwójne salami i ser. To ile ta Twoja żona waży?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 grudnia 2021 o 8:26
Nie po każdym widać, że tyle je. Po mnie widać, ale już mój brat jest wiecznie chudy.
@TomorrowNeverKnows przecież to jego żona nie twoja więc na co ci ta informacja?
@karolina1128 też tego nie ogarniam, że zje pizze to już gruba? Może ona te pizze będzie 3 godziny skubać??? A może jest bulimiczka? Tyle pytań bez odpowiedzi...
@TomorrowNeverKnows Jem słodycze na tony, a przy 173cm ważę 58-60kg. Także tego... Można.
@maggdalena18 i do reszty - to jest czysta matematyka i biologia. Spalanie. Jak zjesz wiecej niz spalasz, to tyjesz, jak tyle ile potrzebujesz to waga stoi w miejscu, jak jesz mniej niz spalasz to chudniesz. Tyle. Zadna szybka przemiana materii, zadna magia. Spalanie. I ja doskonale wiem jak wygladaja posilki osob chudych, czy szczuplych mocno - taakie wielkie, ze sie mieszcza na malym talerzu deserowym i do tego duzo ruchu na codzien, badz/i duzo stresu.
@Maja123456 No właśnie nie. Jem 5-6 posiłków dziennie. Jedne mniejsze, inne większe. Zależy. Potrafię zjeść 12 kanapek, a też pewnego lata 6 dni nic nie jadłam (tylko picie i lody), bo nie chciało mi się jeść i już. A ja słucham swojego organizmu. Z ruchem różnie. Nie ćwiczę. W pracy sporo chodzę, ale też czasami sporo siedzę. Zależy od dnia. Aha, no i do posiłków nie doliczam wcinanej czekolady, batonów itp. Zjadam więcej niż spalam, bo jakbym to zrównoważyła, to podejrzewam, że bym schudła.
@maggdalena18 no to ok, to wlasnie mialam na mysli, a Ty sluchasz swojego organizmu i nie ladujez w siebie jedzenia, tylko jesz jak masz potrzebe, realna, a jak nie to nie jesz. Ale na pewno nie zjadasz wiecej niz spalasz, bo jak pisalas, duzo chodzisz, duzo sie ruszasz na codzien, z tego co piszesz, choc tego nie zauwazasz. Jesz tyle ile potrzebujesz, Twoj organizm potrzebuje, gdybys jadla wiecej niz spalala, to przytylabys. Sily nie ma zeby bylo inaczej, serio.
@Maja123456 Ale napisałam, że nie zawsze dużo chodzę. Zależy od dnia.
Może źle się wyraziłam, faktycznie. Mój organizm, wg mnie, szybko spala to, co dostanie. Szybka przemiana materii. Z tym, że zjadam więcej, chodziło mi o to, że nie spalam tego poprzez ćwiczenia, czy coś takiego.
@maggdalena18 Jasne, wiem. W kazdym razie prowadzimy wlasciwie rownolegle podobna rozmowe:D pod innym demotem.
@Maja123456 Tak? xD A ja nie zwracam za bardzo uwagi na nicki. :P
tylko, czym.. Ty ..ją urzekłeś ?
@malkolm_x
Zapłacił za pizzę
Ten demot jest dla mnie kompletnie niezrozumiały. Wpjerdalanie absurdalnych ilości fast food'ów jest w jakikolwiek sposób nobilitujące? Czy jest to powód do dumy? (Możecie się śmiać i twierdzić, iż żyję pod kamieniem...ale ja pytam poważnie, bo jeśli chodzi o współczesne trendy to już kur wa nic nie jest w stanie mnie zdziwić).
A może to jakiś fetyszysta, co lubi otyłe. (Chociaż nie ma wzmianki, że pizzę zamawia osoba otyła więc to tylko domysły... aczkolwiek szczupła kobieta nie zje sama największej pizzy ponieważ po prostu jej żołądek fizycznie nie zmieści takiej ilości jedzenia, tak więc może te domysły nie są bezpodstawne).
Nie rozumiem po prostu tej motywacji, cóż może być w jakikolwiek sposób pociągającego w tym, iż ktoś wpjerdala placek drożdżowy z mięsem i serem?
@Trucker_87 to, że czegoś nie rozumiesz nie oznacza, że jest to głupie. Najwyraźniej kolega ceni sobie kobiety, z którymi moze spędzić wieczór przy pizzy i piwku na przykład co wcale nie oznacza, że resztę wieczorów nie spędzają na siłowni. Ja nie rozumiem Twojego oburzenia, nie mówiąc już o tym , że co to cię obchodzi co kto lubi.
No i super, uwielbiam takie zauroczenia od pierwszego wejrzenia. Ja mam bzika na punkcie sposobu prowadzenia auta przez faceta a koleś myjący gary to już w ogóle szał. Nie mam pojęcia dlaczego tak mam i nie potrafię tego sensownie wytłumaczyć, po prostu tak jest :))
@Trucker_87 Ale Cię zminusowały grube pączki. XD Szkoda że od tego nie zrobią się normalne. :P Tłuste kluseczki pi...lone pyzy. :P
@Jeremi978 Ale wiesz ze to nie Twoja sprawa jak ktos wyglada? Bo co innego swteirdzenie faktu, ze ktos jest gruby, a co innego nazywanie go tlusta kluska.Brak kultury u Ciebie jest zupelny.
@Maja123456 Właśnie się mylisz. Z miłości bliźniego mówię kaszalotom że mają problem. Z sadlarzami jest jak z alkoholikami. Jak im dasz przyzwolenie społeczne na picie, to się zapiją na śmierć bo nie widzą problemu. Pierwszym krokiem w terapii jest uświadomienie, że ma się problem.
I mam dość propagandy wszędzie body positive, także jak najbardziej mam prawo nazywać starymi śmierdzącymi pyzami po terminie. Zgniłe grubasy! :P
@Jeremi978 Ale to ze ublizasz ludziom, obrazasz ich, to nic nie daje i w zaden sposob nie uswiadamia. Obnizasz ich poczucie wlasnej wartosci, bo jesli maja z czyms problem, to samo w sobie oznacza, ze maja mala pewnosc siebie, a Ty ich dobijasz. Co nie znaczy zeby klepac po glowce i dawac kolejnego hamburgera, czy kolejnego drinka nalewac. Tacy ludzie powinni zwiekszyc pewnosc siebie, tylko to da im sile zeby byc lepsza wersja siebie, bo takie Twoje gadanie tylko takie osoby zdoluje i spowoduje ze pojda pic i jesc dalej.
Kiedy miałam 20-25 lat oraz 170/50 jadałam średnio 4-5 tys kcal dziennie (bo czułam się za chuda i chciałam przytyć) - nie przytyłam nawet grama. Badałam sie-zdrowa jak ryba.
W końcu pogodziłam się ze swoją chudością i uwierzyłam w zapewnienia męża, że jestem dla niego idealnie piękna. Choć ucieszyło mnie, że po 30tce udało mi się wreszcie przybrać te wymarzone kilka kilo (głównie w strategicznych miejscach;) i teraz naprawdę czuję się kobieco, to nadal jem co chce i nie tyję, po prostu mam mniejszy apetyt. Patrząc na bliska rodzinę, która ma tak samo- po prostu geny.
A wspólne zamiłowania i podejscie (nawet do tak trywialnych rzeczy jak pizza) na długim dystansie nabiera sporego znaczenia;)
@truskaweczka998 Zadne geny, a musialas duzo sie ruszac i tyle. Spalalas to co zjadlas. A jesz mniej i nie tyjesz, bo z wiekiem czlowiek mniej sie rusza, bo ma mniej energii. Idac Twoja logika, to jedzac mniej powinnas chudnac, nieprawdaz? 21 wiek, a mity zywieniowe i brak wiedzy ciagle zywe.
Chyba raczej 30 kg po ślubie.
A kto powiedział, że musi zjeść całą pizzę na raz? A może kupiła na 2-3 dni, a że taniej wyszło to wzięła XXL?