Czym ona karmi tego dzieciaka? Jeżeli chłopak ma permanentny problem i jednym pierdem potrafi zaczadzić całe pomieszczenie. Jeżeli nie zła dieta, to chyba warto by było zabrać chłopca do lekarza. Ale lepiej wytoczyć wojnę dzieciom, które się z niego śmieją. Na pewno wtedy bardziej go polubią.
@Evengeline29 mimo wszystko warto by bylo zwrocic na to uwage ich rodzicom. zeby byla w tym jakas tolerancja, nie zeby karac czy cos. w koncu tak jak mowisz, moze to byc jakas choroba, a czy jest to cos co mozna tak po prostu wysmiewac? dla mnie to jest nie w porzadku. chodzi o tolerancje i sprobowac to zrozumiec i po prostu nie wysmiewac jakiegos dziecka bo ma swoje problemy zdrowotne i byc moze przez rodzicow cierpi. aczkolwiek przyznaje, ze rodzic jest kretynem i nie dba o swojego dziecka tylko chce ukarac.
@MIKKOP
I co takiego mądrego uczyniła widząc, że uczeń ma ewidentną i DŁUGOTRWAŁĄ dolegliwość gastryczną??? Nawrzucała mu od "obesrołków" i pewnie jeszcze zachęciła klasowe bydło do hejtu na "śmierdzielu"
@BrickOfTheWall no jak to co? Zgłosiła problem do rodziców. Nauczycielka sama zrobić nic nie może. A obesrołki to nazywają go inne dzieci. Prawda jest taka, że w tej kwestii nauczycielka też nie ma wiele do gadania. No bo co może tak naprawdę zrobić? Powiedzieć dzieciom, że tak nie wolno i napisać im do dzienniczka czy zeszyciku uwagę? W tym momencie wparuje drugi rodzic, że "to tylko dziecięce zabawy" i gdzie może wyciągnąć konsekwencję w stosunku do nauczycielki za zwracanie uwagi jego dziecku. Nauczyciel wbrew pozorom nic nie może.
@katem Masz rację należy współczuć, bo z poziomem iq orangutana trudno się żyje. Gdyby tak było można na ten przykład podnieść łapę do góry i zgłosić nauczycielce "wyjście za potrzebą" problemu by nie było. Prościej jednak jak "zatruwać innym życie" o potem dziwić się, że są tego skutki uboczne...
@1234tester1234 Jeżeli dziecko ciągle puszcza bąki to jest to ewidentnie wynik albo złej diety albo zaburzeń trawienia i należy tym się zainteresować, bo może się źle skończyć - dla dziecka. Czyżby to nie było dla Ciebie oczywiste ? Poza tym - należy nauczyć dziecko, że przed wyjściem z domu trzeba skorzystać z toalety (to bardzo dobry i praktyczny odruch, gdy się go wykształci)
Nic nie wiemy o nauczycielce - może akurat wypuszcza dzieci "za potrzebą", ale mały nie zgłasza się, by wyjść, tylko puszcza owe wiatry.
@katem sam bylem dzieckiem, ktoremu nalezalo wspolczuc. jako dziecko cierpialem na bole glowy i w ostatniej klasie podstawowki (wtedy to byla szosta klasa) i w pierwszych dwoch klasach gimnazjalnych bylem wyraznie nizszy niz reszta. rodzice zwalali to na gry (jak mowilem im o problemie z bolem glowy) i na diete (gdy zastanawiali sie czemu nie rosne, a prawie zawsze jadlem tylko to co oni podawali. oczywiscie dieta byla zdrowa). w trzeciej klasie okazalo sie, ze mam guza przysadki mozgowej. kompletnie przypadkowo wykryto u mnie guza. jeszcze pare lat i juz moglem umierac. a nawet jesli nie i wykryliby pozniej to albo w trakcie operacji umarlbym (byla szansa, a pozniejsza operacja nie poprawiala i pogorszalaby szanse na powodzenie) albo stracilbym wzrok (wtedy stracilem okolo 50% pola widzenia, czesciowa slepota). takze to wcale nie jest smieszne. kwestia rodzicow szmat, ktorzy probuja nieswiadomie zabic wlasne dziecko, a jesli nie to okaleczyc je tak jak mnie...
@katem chodzi o to, ze jak widzisz kogos, ktory ma np 15 lat, a jest tak wysoki jak jedenastolatek. niektorzy pomysla, ze jakis niejadek albo jakis dziwny itp. i troche sie smieja z tego. nie jest to tak oczywiste dla dzieci, nie wiedza, ze to przez chorobe tak jest. dlatego dobrze by bylo wpoic jakas tolerancje dzieciom, uswiadamiac o chorobach i mowic, ze niektorzy moga miec jakies choroby.
@jakisgoscanonim Trudno mi zrozumieć takie zachowania, bo ani w podstawówce ani w szkole średniej nie zetknęłam się z takim zachowaniem. Może dlatego, ze były to szkoły w stosunkowo małych miejscowościach ? W podstawówce od trzeciej klasy nosiłam okulary - kilka razy usłyszałam o sobie - ślepa, okularnica, ale nie zareagowałam, a okulary ułatwiały mi życie więc się tym nie przejęłam. Było to krótko i szybko im przeszło. Pamiętam też chłopaka opóźnionego w rozwoju, którego matka nie chciała oddać do szkoły specjalnej, a on nie był w stanie nauczyć się czytać ani pisać ( byłam wtedy w 1 i 2 klasie podstawówki. Nikt nim nie poniewierał, nikt go nie wyśmiewał - ot, mieliśmy niepełnosprawnego w swoim gronie, on zresztą agresywny nie był - taki miły wysoki chłopak (od nas starszy jakieś 4-5 lat) - po tej drugiej klasie jednak zapisali go do szkoły specjalnej.
Liceum to już inna bajka - tam byliśmy zbliżeni do siebie intelektualnie i kulturowo, więc jeśli ktoś się wyróżniał, to tylko pozytywnie.
Gdy słyszę o tym, co się dzieje teraz w szkołach, to czuję, jakbym chodziła do szkoły na innej planecie.
@katem mi sie zdarzalo sie bic z takimi 2 uczniami byli, bardzo agresywni i wszczynali bojke bez powodu. ale szczesliwie po ilus klasach przestali uczeszczac do szkoly. jest jeszcze jeden dosc niemily moment, to chyba byla druga klasa liceum. wtedy w szkole byly tylko dwie klasy licealne. moja i trzecia klasa. wspoldzielilismy z nimi niektore zajecia jak religia czy w-f. tam byla taka jedna poryta i pewnego razu na w-fie wykopala mi pilke daleko stad bez powodu. wtedy kazdy dostal swoja pilke i cwiczyl na rzucaniu do kosza. wiec wykopalem jej pilke daleko i potem odwrocilem sie i szedlem po swoja pilke. wtedy z calej sily walnela mnie w tyl glowy, a ja bylem moze 2 lata po operacji to jednak bylo bardzo nieprzyjemne. zaznaczam, ze to byla szkola przystosowana do niepelnosprawnych, co tez w szkole uczylo sie wiele uczniow niepelnosprawnych jak ja (duzy niedosluch) i tamta dziewczyna (rowniez niedosluch). nie wiem o co chodzilo czy to jakas emocja, miesiaczka czy cholera wie co. mimo wszystko i tak nie powinna byla tego robic, taki cios, naprawde silny cios wymierzony w tyl glowy moze czasem zabic albo sparalizowac. przeciez nie wytlumaczy sie, ze stracila panowanie bo miala okres, a ona tylko i wylacznie z tego powodu zabila kogos. byloby jej niesamowicie glupio gdybym padl na ziemie martwy lub sparalizowany...
no i jeszcze mi sie zdarzylo, ze taki pewien kolega z klasy wyniosl czyjs plecak (nalezal do ucznia, ktorego koledzy z klasy wysmiewali) na smietnik, a ja odnioslem ten plecak tam gdzie zostawil jego wlasciciel. za to ten zartownis i jego koledzy zaatakowali mnie i moze delikatnie pobili, ale to i tak bylo niemile (to bylo w podstawowce). przynajmniej byli nieagresywni i byli po prostu zlymi (lubili sie rozrabiac, zartowac czy smiac z ludzi). to zawsze lepsze od agresywnych uczniow. jeszcze w ostatniej klasie podstawowki bawilem sie z wlascicielem tego plecaka. bawilismy sie w berka, ja uciekalem do metalowych poreczy, a on mnie gonil (taka zabawa) i nie wiem co sie stalo, ale upadl i solidnie uderzyl sie glowa o kolumne (chyba o kant) i byla krew. oskarzyl mnie, ze podstawilem mu noge i byla afera...
Nic nie wiemy o tym dzieciaku. Czy robi to specjalnie (co też może być z powodu jakichś problemów), czy może jego układ trawienny nie działa tak jak powinien. Chyba nikt nie pierdzi tak, że trzeba przez 10 minut wietrzyć salę, chłopak musiałby się porządnie zesrać... No i jeśli przypadkiem nie robił tego specjalnie, to jednak jest to dość upokarzająca sytuacja. Nauczyciele też są różni. Jeden postara się dyskretnie wysłać go do toalety, a inny zrobi przedstawienie. Tak czy inaczej, jeżeli to nie jest jakaś jednorazowa sytuacja, to najlepiej skonsultować to z lekarzem, ewentualnie psychologiem.
Tak, wszyscy inni winni, owszem, dziecko trzeba posłać do lekarza, ale robienie cyrku przed całą klasą przez belfra to żenada i dziecinada, jakby nauczyciel miał jakiś problem do rodziców, niech omówi go z rodzicami, niestety belferskie śmieci, często wyżywają się na dzieciach z powodu konfliktu z rodzicami. Życzę tej belferce, jak i Tobie, autorze, żebyś wysrać się nie mógł normalnie przez 20 lat i może wtedy zmądrzejecie i nabierzecie dystansu, nawet jeden z Rzymskich Szych w Starożytności, kiedy dziwka podczas orgii beknęła mu w twarz, powiedział "Człowiekiem jestem i nic co ludzkie, nie jest mi obce". Niestety, cierpienie jest dla prostaków mało zrozumiałe, jeśli nie dotyczy ich samych. Antypozdrawiam i pluję na Twój i belferki grób. Krzywda za krzywdę, pogarda za pogardę, znieczulenie za znieczulenie i okrucieństwo za okrucieństwo, nic Ci nie jestem winien, ale Ty jesteś winien sprawiedliwości i zadośćuczynienia wobec chorych.
@Hostis_Humani_Generis Tak! Zamiast jak w normalnym kraju zrobić strajk i dotrzymać swoich postanowień celem wywalczenia większej pensji, to lepiej dziadować za pensję jak w markecie i wyżyć się na dzieciach. Nic mnie tak nie wk...wia jak przemoc wobec dzieci czy starców.
@Hostis_Humani_Generis Czego oni te dzieci biedne nauczą? Jakiej solidarności? Strajk nauczycieli - pokrzyczeli, potuptali i się rozeszli. A potem łolaaaboga mało nam płacooo! Jak chcesz żeby Ci więcej płacili to albo zrób solidny strajk i dotrzymaj swoich postanowień albo zmień pracę. A nie robisz sobie jaja z istoty 3 razy mniejszej od siebie! Jaka to ja jestem pani nauczycielka bogini i królowa normalnie! Chcesz się bić czy wyżywać to przynajmniej znajdź sobie kogoś swoich rozmiarów.
Kiedyś zdarzyło mi się zjeść dziwną kombinację na śniadanie, w związku z czym moje jelita wygenerowały najbardziej śmierdzącą wersję wiatrów w moim życiu. Już nawet mikro nieszczelność powodowała skażenie pomieszczeń wielkości łazienki. To było straszne. Najbardziej jednak współczuję kolegom, którzy mieli nieszczęście być tego dnia w szkole i klasie razem ze mną. Do tej pory dziwi mnie zachowanie nauczycielek, które odkrywszy źródło tego nieziemskiego smrodu, zamiast ewakuować ludzi z pomieszczenia, kazała opuszczać te pomieszczenia mnie. Biedni uczniowie musieli kontynuować lekcje w tych pomieszczeniach. Dobrze, że to wydarzyło się tylko raz.
Takie powtarzające się "epickie gazy" towarzyszą początkom poważnych chorób jelit, m/in wrzodziejącemu zapaleniu jelita grubego.
To bardzo miło ze strony pani uczycielki, że stara się cierpiącego ucznia (lat ok. 12) podnieść na duchu robieniem przy całej klasie beki z jego cierpienia i nabijaniem z "obesrołka".
Czym ona karmi tego dzieciaka? Jeżeli chłopak ma permanentny problem i jednym pierdem potrafi zaczadzić całe pomieszczenie. Jeżeli nie zła dieta, to chyba warto by było zabrać chłopca do lekarza. Ale lepiej wytoczyć wojnę dzieciom, które się z niego śmieją. Na pewno wtedy bardziej go polubią.
@Evengeline29 mimo wszystko warto by bylo zwrocic na to uwage ich rodzicom. zeby byla w tym jakas tolerancja, nie zeby karac czy cos. w koncu tak jak mowisz, moze to byc jakas choroba, a czy jest to cos co mozna tak po prostu wysmiewac? dla mnie to jest nie w porzadku. chodzi o tolerancje i sprobowac to zrozumiec i po prostu nie wysmiewac jakiegos dziecka bo ma swoje problemy zdrowotne i byc moze przez rodzicow cierpi. aczkolwiek przyznaje, ze rodzic jest kretynem i nie dba o swojego dziecka tylko chce ukarac.
Życzyłabym sobie tak mądrej nauczycielki.
@MIKKOP
I co takiego mądrego uczyniła widząc, że uczeń ma ewidentną i DŁUGOTRWAŁĄ dolegliwość gastryczną??? Nawrzucała mu od "obesrołków" i pewnie jeszcze zachęciła klasowe bydło do hejtu na "śmierdzielu"
@BrickOfTheWall no jak to co? Zgłosiła problem do rodziców. Nauczycielka sama zrobić nic nie może. A obesrołki to nazywają go inne dzieci. Prawda jest taka, że w tej kwestii nauczycielka też nie ma wiele do gadania. No bo co może tak naprawdę zrobić? Powiedzieć dzieciom, że tak nie wolno i napisać im do dzienniczka czy zeszyciku uwagę? W tym momencie wparuje drugi rodzic, że "to tylko dziecięce zabawy" i gdzie może wyciągnąć konsekwencję w stosunku do nauczycielki za zwracanie uwagi jego dziecku. Nauczyciel wbrew pozorom nic nie może.
Dziecku należy współczuć głupiej i nieodpowiedzialnej matki.
@katem Masz rację należy współczuć, bo z poziomem iq orangutana trudno się żyje. Gdyby tak było można na ten przykład podnieść łapę do góry i zgłosić nauczycielce "wyjście za potrzebą" problemu by nie było. Prościej jednak jak "zatruwać innym życie" o potem dziwić się, że są tego skutki uboczne...
@1234tester1234 Jeżeli dziecko ciągle puszcza bąki to jest to ewidentnie wynik albo złej diety albo zaburzeń trawienia i należy tym się zainteresować, bo może się źle skończyć - dla dziecka. Czyżby to nie było dla Ciebie oczywiste ? Poza tym - należy nauczyć dziecko, że przed wyjściem z domu trzeba skorzystać z toalety (to bardzo dobry i praktyczny odruch, gdy się go wykształci)
Nic nie wiemy o nauczycielce - może akurat wypuszcza dzieci "za potrzebą", ale mały nie zgłasza się, by wyjść, tylko puszcza owe wiatry.
@katem 6 klasa = 11 - 12 lat. Podstawy kultury osobistej w tym wieku raczej już powinien ogarniać.
@1234tester1234 Sądząc po wypowiedzi mamuśki, nie bardzo miał się od kogo uczyć.
@katem sam bylem dzieckiem, ktoremu nalezalo wspolczuc. jako dziecko cierpialem na bole glowy i w ostatniej klasie podstawowki (wtedy to byla szosta klasa) i w pierwszych dwoch klasach gimnazjalnych bylem wyraznie nizszy niz reszta. rodzice zwalali to na gry (jak mowilem im o problemie z bolem glowy) i na diete (gdy zastanawiali sie czemu nie rosne, a prawie zawsze jadlem tylko to co oni podawali. oczywiscie dieta byla zdrowa). w trzeciej klasie okazalo sie, ze mam guza przysadki mozgowej. kompletnie przypadkowo wykryto u mnie guza. jeszcze pare lat i juz moglem umierac. a nawet jesli nie i wykryliby pozniej to albo w trakcie operacji umarlbym (byla szansa, a pozniejsza operacja nie poprawiala i pogorszalaby szanse na powodzenie) albo stracilbym wzrok (wtedy stracilem okolo 50% pola widzenia, czesciowa slepota). takze to wcale nie jest smieszne. kwestia rodzicow szmat, ktorzy probuja nieswiadomie zabic wlasne dziecko, a jesli nie to okaleczyc je tak jak mnie...
@jakisgoscanonim To wcale nie jest śmieszne i trudno mi sobie wyobrazić taki stosunek do własnego dziecka - toż to zwyczajne zaniedbanie.
@katem chodzi o to, ze jak widzisz kogos, ktory ma np 15 lat, a jest tak wysoki jak jedenastolatek. niektorzy pomysla, ze jakis niejadek albo jakis dziwny itp. i troche sie smieja z tego. nie jest to tak oczywiste dla dzieci, nie wiedza, ze to przez chorobe tak jest. dlatego dobrze by bylo wpoic jakas tolerancje dzieciom, uswiadamiac o chorobach i mowic, ze niektorzy moga miec jakies choroby.
@jakisgoscanonim Trudno mi zrozumieć takie zachowania, bo ani w podstawówce ani w szkole średniej nie zetknęłam się z takim zachowaniem. Może dlatego, ze były to szkoły w stosunkowo małych miejscowościach ? W podstawówce od trzeciej klasy nosiłam okulary - kilka razy usłyszałam o sobie - ślepa, okularnica, ale nie zareagowałam, a okulary ułatwiały mi życie więc się tym nie przejęłam. Było to krótko i szybko im przeszło. Pamiętam też chłopaka opóźnionego w rozwoju, którego matka nie chciała oddać do szkoły specjalnej, a on nie był w stanie nauczyć się czytać ani pisać ( byłam wtedy w 1 i 2 klasie podstawówki. Nikt nim nie poniewierał, nikt go nie wyśmiewał - ot, mieliśmy niepełnosprawnego w swoim gronie, on zresztą agresywny nie był - taki miły wysoki chłopak (od nas starszy jakieś 4-5 lat) - po tej drugiej klasie jednak zapisali go do szkoły specjalnej.
Liceum to już inna bajka - tam byliśmy zbliżeni do siebie intelektualnie i kulturowo, więc jeśli ktoś się wyróżniał, to tylko pozytywnie.
Gdy słyszę o tym, co się dzieje teraz w szkołach, to czuję, jakbym chodziła do szkoły na innej planecie.
@katem mi sie zdarzalo sie bic z takimi 2 uczniami byli, bardzo agresywni i wszczynali bojke bez powodu. ale szczesliwie po ilus klasach przestali uczeszczac do szkoly. jest jeszcze jeden dosc niemily moment, to chyba byla druga klasa liceum. wtedy w szkole byly tylko dwie klasy licealne. moja i trzecia klasa. wspoldzielilismy z nimi niektore zajecia jak religia czy w-f. tam byla taka jedna poryta i pewnego razu na w-fie wykopala mi pilke daleko stad bez powodu. wtedy kazdy dostal swoja pilke i cwiczyl na rzucaniu do kosza. wiec wykopalem jej pilke daleko i potem odwrocilem sie i szedlem po swoja pilke. wtedy z calej sily walnela mnie w tyl glowy, a ja bylem moze 2 lata po operacji to jednak bylo bardzo nieprzyjemne. zaznaczam, ze to byla szkola przystosowana do niepelnosprawnych, co tez w szkole uczylo sie wiele uczniow niepelnosprawnych jak ja (duzy niedosluch) i tamta dziewczyna (rowniez niedosluch). nie wiem o co chodzilo czy to jakas emocja, miesiaczka czy cholera wie co. mimo wszystko i tak nie powinna byla tego robic, taki cios, naprawde silny cios wymierzony w tyl glowy moze czasem zabic albo sparalizowac. przeciez nie wytlumaczy sie, ze stracila panowanie bo miala okres, a ona tylko i wylacznie z tego powodu zabila kogos. byloby jej niesamowicie glupio gdybym padl na ziemie martwy lub sparalizowany...
no i jeszcze mi sie zdarzylo, ze taki pewien kolega z klasy wyniosl czyjs plecak (nalezal do ucznia, ktorego koledzy z klasy wysmiewali) na smietnik, a ja odnioslem ten plecak tam gdzie zostawil jego wlasciciel. za to ten zartownis i jego koledzy zaatakowali mnie i moze delikatnie pobili, ale to i tak bylo niemile (to bylo w podstawowce). przynajmniej byli nieagresywni i byli po prostu zlymi (lubili sie rozrabiac, zartowac czy smiac z ludzi). to zawsze lepsze od agresywnych uczniow. jeszcze w ostatniej klasie podstawowki bawilem sie z wlascicielem tego plecaka. bawilismy sie w berka, ja uciekalem do metalowych poreczy, a on mnie gonil (taka zabawa) i nie wiem co sie stalo, ale upadl i solidnie uderzyl sie glowa o kolumne (chyba o kant) i byla krew. oskarzyl mnie, ze podstawilem mu noge i byla afera...
Nic nie wiemy o tym dzieciaku. Czy robi to specjalnie (co też może być z powodu jakichś problemów), czy może jego układ trawienny nie działa tak jak powinien. Chyba nikt nie pierdzi tak, że trzeba przez 10 minut wietrzyć salę, chłopak musiałby się porządnie zesrać... No i jeśli przypadkiem nie robił tego specjalnie, to jednak jest to dość upokarzająca sytuacja. Nauczyciele też są różni. Jeden postara się dyskretnie wysłać go do toalety, a inny zrobi przedstawienie. Tak czy inaczej, jeżeli to nie jest jakaś jednorazowa sytuacja, to najlepiej skonsultować to z lekarzem, ewentualnie psychologiem.
Tak, wszyscy inni winni, owszem, dziecko trzeba posłać do lekarza, ale robienie cyrku przed całą klasą przez belfra to żenada i dziecinada, jakby nauczyciel miał jakiś problem do rodziców, niech omówi go z rodzicami, niestety belferskie śmieci, często wyżywają się na dzieciach z powodu konfliktu z rodzicami. Życzę tej belferce, jak i Tobie, autorze, żebyś wysrać się nie mógł normalnie przez 20 lat i może wtedy zmądrzejecie i nabierzecie dystansu, nawet jeden z Rzymskich Szych w Starożytności, kiedy dziwka podczas orgii beknęła mu w twarz, powiedział "Człowiekiem jestem i nic co ludzkie, nie jest mi obce". Niestety, cierpienie jest dla prostaków mało zrozumiałe, jeśli nie dotyczy ich samych. Antypozdrawiam i pluję na Twój i belferki grób. Krzywda za krzywdę, pogarda za pogardę, znieczulenie za znieczulenie i okrucieństwo za okrucieństwo, nic Ci nie jestem winien, ale Ty jesteś winien sprawiedliwości i zadośćuczynienia wobec chorych.
@Hostis_Humani_Generis Tak! Zamiast jak w normalnym kraju zrobić strajk i dotrzymać swoich postanowień celem wywalczenia większej pensji, to lepiej dziadować za pensję jak w markecie i wyżyć się na dzieciach. Nic mnie tak nie wk...wia jak przemoc wobec dzieci czy starców.
@Jeremi978 Dokładnie, i wobec osób chorych/niepełnosprawnych.
@Hostis_Humani_Generis Czego oni te dzieci biedne nauczą? Jakiej solidarności? Strajk nauczycieli - pokrzyczeli, potuptali i się rozeszli. A potem łolaaaboga mało nam płacooo! Jak chcesz żeby Ci więcej płacili to albo zrób solidny strajk i dotrzymaj swoich postanowień albo zmień pracę. A nie robisz sobie jaja z istoty 3 razy mniejszej od siebie! Jaka to ja jestem pani nauczycielka bogini i królowa normalnie! Chcesz się bić czy wyżywać to przynajmniej znajdź sobie kogoś swoich rozmiarów.
Kiedyś zdarzyło mi się zjeść dziwną kombinację na śniadanie, w związku z czym moje jelita wygenerowały najbardziej śmierdzącą wersję wiatrów w moim życiu. Już nawet mikro nieszczelność powodowała skażenie pomieszczeń wielkości łazienki. To było straszne. Najbardziej jednak współczuję kolegom, którzy mieli nieszczęście być tego dnia w szkole i klasie razem ze mną. Do tej pory dziwi mnie zachowanie nauczycielek, które odkrywszy źródło tego nieziemskiego smrodu, zamiast ewakuować ludzi z pomieszczenia, kazała opuszczać te pomieszczenia mnie. Biedni uczniowie musieli kontynuować lekcje w tych pomieszczeniach. Dobrze, że to wydarzyło się tylko raz.
Wszyscy praca dom dom praca, a pierdziec nie ma komu...
Takie powtarzające się "epickie gazy" towarzyszą początkom poważnych chorób jelit, m/in wrzodziejącemu zapaleniu jelita grubego.
To bardzo miło ze strony pani uczycielki, że stara się cierpiącego ucznia (lat ok. 12) podnieść na duchu robieniem przy całej klasie beki z jego cierpienia i nabijaniem z "obesrołka".
@BrickOfTheWall Dobrym zwyczajem jest uważne przeczytanie historii, którą się komentuje.
Czyli fasolka po brytońsku na śniadanie to zły pomysł?
Gaz jest ostatnio w cenie