@BrickOfTheWall nie opary, tylko np. kodeina trafia do krwiobiegu i powstrzymuje naturalny odruch kaszlu. To na kaszel suchy. Na mokry odwrotnie, ma inny związek, który zwiększa wydzielinę. Natomiast ten co go reklamują na kaszel suchy i mokry to homeopatia.
@arca
Było takie powiedzenie, że jeżeli sam się leczysz - to znaczy, że masz głupiego lekarza.
Moim zdaniem sprzedawanie placebo jako leków bez recepty to jest pozytywne dla dobra tych wszystkich którzy żrą leki i suplementy na własną rękę bez opamiętania.
@BrickOfTheWall bo z założenia, leki bez recepty to miały być takie, którymi se krzywdy nie zrobisz :) natomiast placebo wypisują powszechnie madkom żeby przestały świrować przy bombelku, który małej gorączki dostał.
@arca
Bo pierwsze dziecko to jednak horror dla rodzica jest (kolejne to już mniej stresujące) - pamiętam gdy przekonany, że niemowlak mi umiera na COŚ STRASZNEGO dzwoniłem w nocy do lekarki (prywatny abonament kupiony specjalnie na takie okoliczności) a w słuchawce usłyszałem pytania takim "pokerowym" głosem:
-- oddycha ?
-- ma drgawki ?
-- temperatura poniżej 40C ?
-- ma przekrwione białka w oczach ?
-- pije ?
-- je ?
i "nic mu nie będzie, poić ile zechce, jak nie chce to niech nie je. Można intensywnie pobujać... jak nie pomoże to proszę zadzwonić jutro wieczorem. Dobranoc"
... no miałem ochotę zadusić bezdusznego babola - dzisiaj wiem, że to ja byłem sraczka - bo po godzinie bujania na rękach maluch zasnął, potem zwymiotował i walnął kloca o zapachu cyklonu B, zassał cyca do pełna i spał do rana - a rano był jak nowy - żadnej gorączki ani płaczów.... :-)
Wiele opisanych przypadków wyniklo po prostu z tego ze ktoś się nad tym nie zastanawiał.
Na przyklad: wiem jak rośnie brukselka, bo babcia miała w ogródku. Większość moich znajomych z klasy nie wiedziała.
Czasem rodzic zażartuje, a małe dziecko nie wyczuje, a potem przrz lata nie weryfikuje.
Sama mam kilka takich rzeczy które załapałam zdecydowanie za późno :-)
@MisiekSan82 Kryptonit można wytworzyć. Wystarczy zbudować most wiszący, w którego przęsła wmontuje się bardzo wiele nitów. Jeden z nich należy pominąć i zamiast tego namalować na powierzchni kształt, który będzie go imitował. To będzie taki kryptonit. :D
Większość rzeczy tutaj podanych to żaden wstyd, a kwestia wychowania, charakteru i naturalnych zdolności manualnych.
Święty Mikołaj i reszta ferajny, brązowe krowy, skórka od chleba (o której wmawiają rodzice, bo to się od owoców typu jabłko wzięło), czy kryptonit. Skoro tak im powiedzieli rodzice (a są w życiu dziecka najważniejszym autorytetem do pewnego momentu), to tak właśnie jest w mniemaniu dzieci. Do momentu bezpośredniej konfrontacji z rzeczywistością (przyłapanie ojca pod choinką w stroju mikołaja i odkrycie, że to on, czy obejrzenia jak ktoś doi brązową krowę) nie ma możliwości ich weryfikacji i przyjmuje to jako pewnik. To żaden powód do wstydu, że rodzice starali się o pielęgnowanie wyobraźni u dziecka, bo w ten sposób dziecko jak najdłużej zostaje dzieckiem, a chyba o to chodzi, prawda? Nie każdy musi stać się "dorosłym", "zmężnieć", czy "spoważnieć" w wieku 8, czy 12 lat.
Kwestia wiązania butów, moja córka nauczyła się angielskiego w wieku 4 lat (rzecz jasna podstaw, kolory, liczby, wyrazy), potem liczyć w wieku 5 (z mnożeniem do 20), czytania i pisania w wieku niespełna 7 lat (poszczególne wyrazy, sylaby, litery alfabetu, płynnie czyta teraz w wieku prawie 8 lat) i potem wiązania butów tak bez problemu jakieś miesiąc, dwa później. Wcześniej też by się nauczyła, ale ją to irytowało, więc skoro tak to pozwoliłem jej żeby sobie spokojnie się uczyła i kiedy już jej to nie denerwowało, potrafi. Dziecku trzeba dać czas i wspomóc, a nie na siłę ładować do głowy, bo wreszcie się zacznie podświadomie bunt. Dopiero z nastolatkiem można zaczynać powoli to implementować, z co raz większą intensywnością (świat, polityka, etc.).
Ilość chromosomów... a skąd dzieciak przed 15 rokiem życia i zajęciami z biologii miał o tym wiedzieć skoro wcześniej ta wiedza była mu równie potrzebna jak nauka haftowania wzorów?
No dobra, z tą windą, światłem w aucie i kalendarzem to ciut lipa, ale dalej nic jakoś super nagannego. Nie mam bladego pojęcia kto robił tą galerię, ale chyba mu się trochę subiektywna ocena za mocno rzuciła. "Zdecydowanie za późno" to byś mógł się dowiedzieć, że możesz dziewczynie dziecko zrobić jak się nie zabezpieczysz, albo że się na rozgrzany olej wody nie leje. To co tu w galerii jest to na prawdę nic, dosłownie.
Dopiero na pogrzebie mojego dziadka dowiedziałem się jak ma na imię... Całe życie mowilem na niego Janusz a okazało się że byla to tylko jego ksywa (chociaz kazdy jej uzywal, nikt nie mowil do niego po imieniu)
"Moja dziewczyna podarowała mi kiedyś kalendarz ze zdjęciem i w następnym roku zapytała, dlaczego już go nie używam" fejk czy oboje super inteligentni?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 stycznia 2022 o 10:34
No cóż, nie wszyscy się nadają do samodzielnego życia...
a gość od kalendarza (i jego dziewczyna?!) myśli, że kalendarz z poprzedniego roku nadal jest ok w nowym bo _miesiące_mają_tyle_samo_dni_ pięknie...
Aż przypomniało mi się często słyszane w dzieciństwie zdanie "nie siedź na zimnym bo wilka dostaniesz" nad, którym jakoś nigdy specjalnie się nie zastanawiałem. Teraz mają 36 lat sprawdziłem w necie o co chodzi i wyszło na to, że prawdopodobnie wilk to zapalenie pęcherza moczowego. Podobno może też oznaczać hemoroidy, zapalenie zakończeń nerwowych lub stan zapalny naczyń limfatycznych jednak te nie powstają od zimna więc rodzic używający słowa wilk w odniesieniu do nich zwyczajnie sam kieruje się błędnym przekonaniem :).
Ja w wieku 24 lat odkryłam, że blat czy lada oddzielająca jednych od drugich to kontuar, a nie kontaur jak byłam przekonana.
Ubolewam, że mnie nikt wcześniej nie poprawił jak pisałam albo mówiłam kontaur
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 stycznia 2022 o 13:57
Mam 23 lata. Rok temu odkryłem takie słowo jak "kompilacja", całe życie byłem przekonany, że filmik składający się z urywek innych filmików nosi nazwę "komplikacja". Po prostu nigdy się za dobrze nie wczytałem w to słowo.
Moja narzeczona myślała że syrop na kaszel trafia po wypiciu bezpośrednio do płuc haha. Ale co się dziwić - w reklamach tak pokazują...
@rafik54321
Bo trafia. A dokładnie to jego "opary"
@BrickOfTheWall nie opary, tylko np. kodeina trafia do krwiobiegu i powstrzymuje naturalny odruch kaszlu. To na kaszel suchy. Na mokry odwrotnie, ma inny związek, który zwiększa wydzielinę. Natomiast ten co go reklamują na kaszel suchy i mokry to homeopatia.
@arca
Było takie powiedzenie, że jeżeli sam się leczysz - to znaczy, że masz głupiego lekarza.
Moim zdaniem sprzedawanie placebo jako leków bez recepty to jest pozytywne dla dobra tych wszystkich którzy żrą leki i suplementy na własną rękę bez opamiętania.
@BrickOfTheWall bo z założenia, leki bez recepty to miały być takie, którymi se krzywdy nie zrobisz :) natomiast placebo wypisują powszechnie madkom żeby przestały świrować przy bombelku, który małej gorączki dostał.
@arca
Bo pierwsze dziecko to jednak horror dla rodzica jest (kolejne to już mniej stresujące) - pamiętam gdy przekonany, że niemowlak mi umiera na COŚ STRASZNEGO dzwoniłem w nocy do lekarki (prywatny abonament kupiony specjalnie na takie okoliczności) a w słuchawce usłyszałem pytania takim "pokerowym" głosem:
-- oddycha ?
-- ma drgawki ?
-- temperatura poniżej 40C ?
-- ma przekrwione białka w oczach ?
-- pije ?
-- je ?
i "nic mu nie będzie, poić ile zechce, jak nie chce to niech nie je. Można intensywnie pobujać... jak nie pomoże to proszę zadzwonić jutro wieczorem. Dobranoc"
... no miałem ochotę zadusić bezdusznego babola - dzisiaj wiem, że to ja byłem sraczka - bo po godzinie bujania na rękach maluch zasnął, potem zwymiotował i walnął kloca o zapachu cyklonu B, zassał cyca do pełna i spał do rana - a rano był jak nowy - żadnej gorączki ani płaczów.... :-)
Wiele opisanych przypadków wyniklo po prostu z tego ze ktoś się nad tym nie zastanawiał.
Na przyklad: wiem jak rośnie brukselka, bo babcia miała w ogródku. Większość moich znajomych z klasy nie wiedziała.
Czasem rodzic zażartuje, a małe dziecko nie wyczuje, a potem przrz lata nie weryfikuje.
Sama mam kilka takich rzeczy które załapałam zdecydowanie za późno :-)
Kryptonitu nie ma, ale jest taki pierwiastek jak Krypton
@MisiekSan82 Kryptonit można wytworzyć. Wystarczy zbudować most wiszący, w którego przęsła wmontuje się bardzo wiele nitów. Jeden z nich należy pominąć i zamiast tego namalować na powierzchni kształt, który będzie go imitował. To będzie taki kryptonit. :D
Większość rzeczy tutaj podanych to żaden wstyd, a kwestia wychowania, charakteru i naturalnych zdolności manualnych.
Święty Mikołaj i reszta ferajny, brązowe krowy, skórka od chleba (o której wmawiają rodzice, bo to się od owoców typu jabłko wzięło), czy kryptonit. Skoro tak im powiedzieli rodzice (a są w życiu dziecka najważniejszym autorytetem do pewnego momentu), to tak właśnie jest w mniemaniu dzieci. Do momentu bezpośredniej konfrontacji z rzeczywistością (przyłapanie ojca pod choinką w stroju mikołaja i odkrycie, że to on, czy obejrzenia jak ktoś doi brązową krowę) nie ma możliwości ich weryfikacji i przyjmuje to jako pewnik. To żaden powód do wstydu, że rodzice starali się o pielęgnowanie wyobraźni u dziecka, bo w ten sposób dziecko jak najdłużej zostaje dzieckiem, a chyba o to chodzi, prawda? Nie każdy musi stać się "dorosłym", "zmężnieć", czy "spoważnieć" w wieku 8, czy 12 lat.
Kwestia wiązania butów, moja córka nauczyła się angielskiego w wieku 4 lat (rzecz jasna podstaw, kolory, liczby, wyrazy), potem liczyć w wieku 5 (z mnożeniem do 20), czytania i pisania w wieku niespełna 7 lat (poszczególne wyrazy, sylaby, litery alfabetu, płynnie czyta teraz w wieku prawie 8 lat) i potem wiązania butów tak bez problemu jakieś miesiąc, dwa później. Wcześniej też by się nauczyła, ale ją to irytowało, więc skoro tak to pozwoliłem jej żeby sobie spokojnie się uczyła i kiedy już jej to nie denerwowało, potrafi. Dziecku trzeba dać czas i wspomóc, a nie na siłę ładować do głowy, bo wreszcie się zacznie podświadomie bunt. Dopiero z nastolatkiem można zaczynać powoli to implementować, z co raz większą intensywnością (świat, polityka, etc.).
Ilość chromosomów... a skąd dzieciak przed 15 rokiem życia i zajęciami z biologii miał o tym wiedzieć skoro wcześniej ta wiedza była mu równie potrzebna jak nauka haftowania wzorów?
No dobra, z tą windą, światłem w aucie i kalendarzem to ciut lipa, ale dalej nic jakoś super nagannego. Nie mam bladego pojęcia kto robił tą galerię, ale chyba mu się trochę subiektywna ocena za mocno rzuciła. "Zdecydowanie za późno" to byś mógł się dowiedzieć, że możesz dziewczynie dziecko zrobić jak się nie zabezpieczysz, albo że się na rozgrzany olej wody nie leje. To co tu w galerii jest to na prawdę nic, dosłownie.
Ale... WTF? Cofniesz sie do historii pradziadka? Mozesz, tylko po co?
Mam 34 lata i właśnie się dowiedziałem, że chromosomy są w każdej komórce. Serio, też myślałem, że mamy jeden zestaw.
Być może zaskoczę autora, sam ale kucyki też istnieją.
Dopiero na pogrzebie mojego dziadka dowiedziałem się jak ma na imię... Całe życie mowilem na niego Janusz a okazało się że byla to tylko jego ksywa (chociaz kazdy jej uzywal, nikt nie mowil do niego po imieniu)
@HaSen u mnie wuja pochowali z taka ksywą na nagrobku zamiast urzędowym imieniem
@C1VenomMX321 - nie masz się czym chwalić, do szkoły nie chodziłeś?
"Moja dziewczyna podarowała mi kiedyś kalendarz ze zdjęciem i w następnym roku zapytała, dlaczego już go nie używam" fejk czy oboje super inteligentni?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2022 o 10:34
No cóż, nie wszyscy się nadają do samodzielnego życia...
a gość od kalendarza (i jego dziewczyna?!) myśli, że kalendarz z poprzedniego roku nadal jest ok w nowym bo _miesiące_mają_tyle_samo_dni_ pięknie...
Aż przypomniało mi się często słyszane w dzieciństwie zdanie "nie siedź na zimnym bo wilka dostaniesz" nad, którym jakoś nigdy specjalnie się nie zastanawiałem. Teraz mają 36 lat sprawdziłem w necie o co chodzi i wyszło na to, że prawdopodobnie wilk to zapalenie pęcherza moczowego. Podobno może też oznaczać hemoroidy, zapalenie zakończeń nerwowych lub stan zapalny naczyń limfatycznych jednak te nie powstają od zimna więc rodzic używający słowa wilk w odniesieniu do nich zwyczajnie sam kieruje się błędnym przekonaniem :).
@Adrian1234 ja myślałam że to jakieś czyraki na skórze :o
Ja w wieku 24 lat odkryłam, że blat czy lada oddzielająca jednych od drugich to kontuar, a nie kontaur jak byłam przekonana.
Ubolewam, że mnie nikt wcześniej nie poprawił jak pisałam albo mówiłam kontaur
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2022 o 13:57
A ja kiedys wierzylem w brodatego starca, co siedzi na chmurce i ogląda masturbujących się ludzi...
Mam 23 lata. Rok temu odkryłem takie słowo jak "kompilacja", całe życie byłem przekonany, że filmik składający się z urywek innych filmików nosi nazwę "komplikacja". Po prostu nigdy się za dobrze nie wczytałem w to słowo.
A kucyki istnieją naprawdę. :))
Niech ktoś wytłumaczy koledze od kalendarza, że nadal kiepsko kombinuje...
W trzeciej klasie ogólniaka dowiedziałem się że filet to nie jest gatunek ryby.