Jeśli pani terapeutka w taki sposób projektuje własne doświadczenia na terapię - jak najszybciej zmień terapeutkę, bo ta jest ABSOLUTNIE nieprofesjonalna i może Ci zaszkodzić.
Oczywiście zakładając, że historyjka jest prawdziwa, bo - jeśli mam być szczery - brzmi mało wiarygodnie.
Jeżeli pracownik zmienia co pół roku pracę to może nie praca jest kijowa tylko pracownik i zamiast uczyć się dobrze żyć na bezrobociu lepiej się nauczyć innych rzeczy.
I tak jak się zgodzę że należy się nauczyć żyć samemu ze sobą o tyle życie w związku jest lepsze niż życie samemu. I ja się cieszę że zanim zamieszkałem z żoną to mieszkałem najpierw w akademiku a później sam. To mi dużo dało.
Natomiast jeżeli ktoś kiedykolwiek myśli o założeniu rodziny, to bycie singlem to jest bardzo kiepski punkt wyjścia do tego by tę rodzinę mieć.
Ja bym rzekł inaczej. Naucz się być szczęśliwa sama ze sobą. Nie uzależniaj swojego szczęścia od partnera. On powinien być dodatkiem a nie kimś kto daje Ci szczęście. Jeśli to opanujesz to partner będzie świadomym wyborem a nie swego rodzaju przymusem tylko po to aby nie być samemu. Trzymaj się
Żaden nie był w stanie z nią wytrzymać
Może powinnaś sprawdzić co źle zrobiłaś że chłopak cię rzucił.
@Thevipervip Mieli się pobrać. Czyli nie wytrzymali pierwszego poważniejszego problemu organizacyjnego.
@Thevipervip A czemu ona musiała coś zrobić źle?
Zerwania są z różnych powodów, niekoniecznie musi być tu czyjaś wina.
@Cascabel Moja wypowiedź to tylko test na podwójne standardy. Zobaczymy jak się sprawa potoczy.
Jeśli pani terapeutka w taki sposób projektuje własne doświadczenia na terapię - jak najszybciej zmień terapeutkę, bo ta jest ABSOLUTNIE nieprofesjonalna i może Ci zaszkodzić.
Oczywiście zakładając, że historyjka jest prawdziwa, bo - jeśli mam być szczery - brzmi mało wiarygodnie.
Jeżeli pracownik zmienia co pół roku pracę to może nie praca jest kijowa tylko pracownik i zamiast uczyć się dobrze żyć na bezrobociu lepiej się nauczyć innych rzeczy.
I tak jak się zgodzę że należy się nauczyć żyć samemu ze sobą o tyle życie w związku jest lepsze niż życie samemu. I ja się cieszę że zanim zamieszkałem z żoną to mieszkałem najpierw w akademiku a później sam. To mi dużo dało.
Natomiast jeżeli ktoś kiedykolwiek myśli o założeniu rodziny, to bycie singlem to jest bardzo kiepski punkt wyjścia do tego by tę rodzinę mieć.
Ja bym rzekł inaczej. Naucz się być szczęśliwa sama ze sobą. Nie uzależniaj swojego szczęścia od partnera. On powinien być dodatkiem a nie kimś kto daje Ci szczęście. Jeśli to opanujesz to partner będzie świadomym wyborem a nie swego rodzaju przymusem tylko po to aby nie być samemu. Trzymaj się