Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
Autor: Mark Twain
Takie rzeczy fajnie się piszę jak się ma jakąś bezpieczną przystań, sam się o tym przekonałem, gdy zdałem mieszkanie w Polsce, wyjechałem z biletem w jedną stronę i jednym plecakiem zacząć nowe życie w Irlandii. Po 2 tygodniach pracy zostałem zwolniony bo przyszła pandemia. Marzec 2020. W moim przypadku dosyć łatwo było wylądować na ulicy i takie widmo mi groziło. Życie to nie wiosenny spacer po łące...
Co to za debilny pomysł, żeby słuchać rad ludzi tuż przed śmiercią (ok, sorki, życzę oczywiście każdemu 85latkowi 'ch.j wie ilu lat życia', bo życzyć 100, to tak trochę już na wyciągnięcie ręki ;). Większość z nich ma już co nieco 'jajecznicy' w mózgu a wszyscy co do jednego heurystykę dostępności w pełnym rozkwicie! Tą ostatnią ma każdy, ale im starszym się jest, tym mocniej uderza. W największym skrócie, opinie formułujemy na podstawie tego co jest nam dostępne najłatwiej. W tym przypadku tego, co pamiętamy. A im jesteśmy starsi, tym pamiętamy mniej i bardziej wybiórczo. Pamiętamy dziewczyny, które nam się podobały, ale do nich nie zagadaliśmy. Ale dlaczego nie zagadaliśmy, to już sobie wypełniamy uniwersalnym 'bo byłem nieśmiały'. A może jednak dlatego, że na nasz uśmiech zrobiły taki grymas, że wiadomo było, że ich odrzucamy. A może dlatego, że znajomemu dostał takiego kosza, że mu w pięty poszło i szkoła się z niego śmiała przez semestr. Jak poniżej pisze Kar4 przy odważnej wspinaczce prawdopodobne jest, żeby umarła. Ale jeszcze bardziej, że w tym czasie jej rodzina popadłaby w długi, dzieci zaczęły ćpać a mąż znalazł kochankę. To oczywiście jego i ich obciąża, ale nie lekceważmy wpływu na innych jaki ma nasze 'realizowanie siebie'. A w ogóle to najpewniej byłoby jak z tym chłopakiem, co chciał być jak gitarzyści z klasy, przyniósł akordeon i zamiast wyrywać laski został 'ochrzczony' jako cygan.
Kobieto, zaakceptuj, że gó..no pamiętasz ze swojego życia (ja mam 44 i wiem, że ze swojego dzieciństwa właśnie tyle pamiętam). Jeśli ogarnęłaś dobrze swoją rodzinę, żyłaś odpowiedzialnie, wychowałaś mądre i w miarę mało nieszczęśliwe dzieci, małżeństwo nie było pasmem przemocy fizycznej i byłaś w miarę pożyteczna w pracy, którą wykonywałaś... wygrałaś los na loterii! Przestań narzekać! Lepsze jest wrogiem dobrego!!!
Wszystko fajnie pięknie, tylko jak żyć bez obaw i próbować szans, jak trzeba jeszcze pracować i zarabiać?
Co innego mieć kasę bez pracy, wtedy można sobie szaleć, jak za dzieciaka, kiedy rodzice dali kieszonkowe ;)
Tak, tak, tak, tak, tak. Kolejny badziew z serii więcej, mocniej, lepiej. Tylko jak zwykle nie ma tu odpowiedzi na pytanie skąd wziąć więcej pieniędzy na to lepsze przeżycie życia.
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
Autor: Mark Twain
Może wtedy by zginęła w jakimś wypadu. W takim przypadku niczego by nie żałowała, a my nie musielibyśmy tego czytać.
Takie rzeczy fajnie się piszę jak się ma jakąś bezpieczną przystań, sam się o tym przekonałem, gdy zdałem mieszkanie w Polsce, wyjechałem z biletem w jedną stronę i jednym plecakiem zacząć nowe życie w Irlandii. Po 2 tygodniach pracy zostałem zwolniony bo przyszła pandemia. Marzec 2020. W moim przypadku dosyć łatwo było wylądować na ulicy i takie widmo mi groziło. Życie to nie wiosenny spacer po łące...
To żal w tym stylu - "a mogłam zaznaczyć inne cyfry w lotto".
Zaznaczyłaś właśnie takie, to był twój życiowy wybór!
Co to za debilny pomysł, żeby słuchać rad ludzi tuż przed śmiercią (ok, sorki, życzę oczywiście każdemu 85latkowi 'ch.j wie ilu lat życia', bo życzyć 100, to tak trochę już na wyciągnięcie ręki ;). Większość z nich ma już co nieco 'jajecznicy' w mózgu a wszyscy co do jednego heurystykę dostępności w pełnym rozkwicie! Tą ostatnią ma każdy, ale im starszym się jest, tym mocniej uderza. W największym skrócie, opinie formułujemy na podstawie tego co jest nam dostępne najłatwiej. W tym przypadku tego, co pamiętamy. A im jesteśmy starsi, tym pamiętamy mniej i bardziej wybiórczo. Pamiętamy dziewczyny, które nam się podobały, ale do nich nie zagadaliśmy. Ale dlaczego nie zagadaliśmy, to już sobie wypełniamy uniwersalnym 'bo byłem nieśmiały'. A może jednak dlatego, że na nasz uśmiech zrobiły taki grymas, że wiadomo było, że ich odrzucamy. A może dlatego, że znajomemu dostał takiego kosza, że mu w pięty poszło i szkoła się z niego śmiała przez semestr. Jak poniżej pisze Kar4 przy odważnej wspinaczce prawdopodobne jest, żeby umarła. Ale jeszcze bardziej, że w tym czasie jej rodzina popadłaby w długi, dzieci zaczęły ćpać a mąż znalazł kochankę. To oczywiście jego i ich obciąża, ale nie lekceważmy wpływu na innych jaki ma nasze 'realizowanie siebie'. A w ogóle to najpewniej byłoby jak z tym chłopakiem, co chciał być jak gitarzyści z klasy, przyniósł akordeon i zamiast wyrywać laski został 'ochrzczony' jako cygan.
Kobieto, zaakceptuj, że gó..no pamiętasz ze swojego życia (ja mam 44 i wiem, że ze swojego dzieciństwa właśnie tyle pamiętam). Jeśli ogarnęłaś dobrze swoją rodzinę, żyłaś odpowiedzialnie, wychowałaś mądre i w miarę mało nieszczęśliwe dzieci, małżeństwo nie było pasmem przemocy fizycznej i byłaś w miarę pożyteczna w pracy, którą wykonywałaś... wygrałaś los na loterii! Przestań narzekać! Lepsze jest wrogiem dobrego!!!
Wszystko fajnie pięknie, tylko jak żyć bez obaw i próbować szans, jak trzeba jeszcze pracować i zarabiać?
Co innego mieć kasę bez pracy, wtedy można sobie szaleć, jak za dzieciaka, kiedy rodzice dali kieszonkowe ;)
Tak, tak, tak, tak, tak. Kolejny badziew z serii więcej, mocniej, lepiej. Tylko jak zwykle nie ma tu odpowiedzi na pytanie skąd wziąć więcej pieniędzy na to lepsze przeżycie życia.
Nie rób niczego, czego mógłbyś żałować ale też nie żałuj niczego co do tej pory zrobiłeś.
I nie ma złotego środka na szczęście.