Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
701 706
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
U ubooot
-4 / 10

@bartoszewiczkrzysztof mówię o tych co mają mózg

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Quant_
0 / 2

@ubooot - Po pierwsze sygnały nawigacji satelitarnej można zakłócać i byłby zdziwiony gdyby tego nie robiono. Tym bardziej, że akurat rosyjski system Glonass jest znacznie podatniejszy na zakłócenia niż GPS. Po drugie, aby nawigacja satelitarna miała sens, muszą istnieć dokładne mapy. Na Ukrainie takie mapy stworzono tylko dla większych miast i głównych dróg. Tymczasem wojska rosyjskie poruszają się głównie drogami niższej kategorii. Po trzecie nie cały rosyjski sprzęt jest wyposażony w urządzenia do nawigacji satelitarnej. Mają je zawsze wozy dowodzenia, ale zwykłe czołgi już nie zawsze, nie mówiąc o bojowych wozach piechoty, w których jest to rzadkość. Od początku wojny na Ukrainie było już co najmniej kilkadziesiąt incydentów, w których rosyjskie kolumny transportowe pogubiły drogę do wyznaczonego celu. Niektóre właśnie z tego powodu zostały zniszczone. Podsumowując, nakaz zdejmowania drogowskazów jak najbardziej ma tam sens.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U ubooot
+1 / 1

@Quant_ słyszałeś o telefonie z androidem i google maps?
niby w jaki sposób chcesz zakłócać sygnał gps? coś ci się chyba pomieszało. Po to ruscy mają własny system nawigacji aby nie być uzależnionym od obcych systemów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 lutego 2022 o 21:05

Q Quant_
0 / 0

@ubooot - od razu widać znawcę sztuki wojskowej :D A tak poważnie, to gdybyś miał chociaż elementarne pojęcie o tym, o czym piszesz, to byś wiedział, że telefon komórkowy na polu walki to samobójstwo, dlatego żołnierzom się nie pozwala na ich posiadanie. Pewnie nie wiesz o czym piszę, więc służę wyjaśnieniem: telefon bardzo łatwo namierzyć zwykłą triangulacją i już masz cel dla artylerii. Nie musisz wiedzieć kto tam jest, ilu ich jest i jak są uzbrojeni. Jeżeli chociaż jeden ma telefon komórkowy, to po prostu pakujesz w to miejsce pocisk artyleryjski. Co do zakłócania, to skoro tak strasznie Cię dziwi taka możliwość to najwyraźniej nie wiesz jak działa nawigacja satelitarna. Przypomnę więc: satelita wysyła sygnał radiowy o określonej częstotliwości i amplitudzie, a na Ziemi masz urządzenie odbiorcze. Jeżeli odbierze sygnał z co najmniej 3 takich satelitów, to mierzy czas nadchodzenia kolejnych impulsów i na tej podstawie komputer urządzenia ustala współrzędne geograficzne swojej pozycji i nakłada je na mapę znajdującą się w pamięci. A teraz do rzeczy: satelity nadają dwa niewiele różniące się sygnały o częstotliwości około 1500 Mhz (dokładniej wartości nie pamiętam, sam sobie sprawdź). Różnica w sygnałach pozwala ustalić czas nadchodzenia kolejnych impulsów. Jednak aby cały system działał, każdy satelita musi mieć jakąś indywidualną cechę sygnału i jest nim modulacja (częstotliwości są takie same w każdym satelicie, ale schemat modulacji jest w każdym inny). Sygnał nośny to natomiast zwykłe średnie fale radiowe bardzo podatne na zakłócenia. Wystarczy wygenerować podobny sygnał o tej samej częstotliwości, a z powodu interferencji fal komputer nawigacji dostaje stek bzdur zamiast danych telemetrycznych. Im większa siła sygnału zakłócającego, tym większy zasięg zakłócania. To oczywiście w wielkim skrócie. W praktyce jest to nieco bardziej skomplikowane, bo sygnały nośne i modulacja zawierają również różne składowe, warstwy szyfrowane na użytek wojskowy, sumę kontrolną do zapobiegania zakłóceniom pochodzącym z jonosfery planety i jeszcze parę innych sztuczek, dzięki którym to w ogóle działa. W praktyce nie generuje się silnych fal zakłócających, bo to wymagałoby sporego urządzenia nadawczego, tylko zakłóca się niektóre warstwy modulacji, do czego potrzeba znacznie mniej energii. Efekt jest taki, że nawigacja zasadniczo działa, ale pokazuje błędne dane.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U ubooot
0 / 0

@Quant_ próbowałeś zabłysnąć ale ci nie wyszło...
już widzę tą artylerię która strzela do każdego telefonu w swoim zasięgu. Wiesz że możesz korzystać z nawigacji na komórce w trybie offline? Mapę da się załadować na telefon, również google maps. Możesz wtedy nawigować używając tylko odbiornika gps wiec telefon niczego nie transmituje.
Poza tym telefon to przykład jak tania i prosta jest obecnie nawigacja, jaki problem wyposażyć sprzęt w nawigację za kilka rubli? Z zakłócaniem sygnałów gps może ci nie wyjść bo przecież jednym z założeń systemów gps jest niewrażliwość na zakłócenia, również te celowe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Quant_
0 / 0

@ubooot - no cóż, chciałeś zabłysnąć i znowu Ci nie wyszło :) Po kolei:
- owszem, artyleria będzie się wstrzeliwać w namiar telefonów. Tak robili Rosjanie podczas wojny w Donbasie w 2014 roku. Wielu Ukraińców wówczas zginęło przez telefony, dlatego teraz ich w ogóle nie mają na polu walki. Nie zgaduj, tylko sprawdź, bo to nie są informacje nie do zdobycia,
- nic Ci nie pomorze tryb offline. Aby namierzyć telefon, wystarczy, że ma baterię. Nie musi być nawet włączony. I wybacz, ale to jest naprawdę bardzo rozpowszechniona wiedza, więc się ośmieszasz argumentem, że tryb offline zabezpiecza przed namierzeniem telefonu,
- sprawdź sobie wielkości plików map. Ściągnąć mapę na telefon? Całego kraju? Nie ma telefonów z taką ilością pamięci. Poza tym patrz punkt pierwszy,
- google maps nie działa na terytorium Ukrainy. Google wyłączyło usługę na prośbę ukraińskiego rządu,
- nawigacja w wersji wojskowej to nie jest kilka rubli, to po pierwsze. Po drugie wojsko nie kupuje na sztuki w Mediamarkcie, tylko zamawia duże dostawy liczone w tysiącach sztuk.
- owszem, zakłócenie może nie wyjść i jest to jedyne Twoje twierdzenie, które pokrywa się z prawdą. Jednak na wojnie wszystko może nie wyjść, absolutnie wszystko, dlatego to nie jest żaden argument przeciwko podejmowaniu takich działań.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U ubooot
0 / 0

@Quant_ widzę że nadal ciągniesz tą farsę. Tak się składa że znam rozmiar map całych krajów bo nie raz i nie dwa pobierałem je na telefon. Na przykład mapa całej Ukrainy zajmuje 600 MB. Cała Polska to 1.1 GB. Rzeczywiście ciężko trafić telefon z tak dużą ilością pamięci...
Na swoim telefonie mam mapy z 10 krajów i jeszcze mam miejsce na zdjęcia i filmy.

Kijów miał 3 mln mieszkańców w 2020 roku co daje 3 mln telefonów, powiedz mistrzu jak chcesz ostrzelać 3 mln celów? i po co?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Quant_
0 / 0

@ubooot - kto tu ciągnie farsę? cała Ukraina 600 MB? Chyba z ledwo zarysowanymi drogami. Spróbuj sobie ściągnąć mapę w maksymalnej rozdzielczości, z widocznymi pojedynczymi domami, bo taką właśnie dokładność mają mapy wojskowe.
Co do telefonów, to posługując się przykładem Kijowa próbujesz odwracać kota ogonem. Typowe dla ludzi, którym skończyły się argumenty. Od początku mowa była o namierzaniu telefonów żołnierzy na polu walki, a nie o miastach. Wyobraź sobie, że Kijowa nie trzeba szukać. Jest dość spory, więc widać go z daleka. Poza tym jest nieruchomy i nigdzie nie ucieknie przed ostrzałem. Używanie takiego argumentu w kontekście, od którego zaczęła się dyskusja, jest delikatnie mówiąc mało poważne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U ubooot
0 / 0

@Quant_ człowieku może zapoznaj się z czymkolwiek zanim zaczniesz się wypowiadać. https://download.mapsforge.org/maps/v5/ masz mapy całego świata.
Na garminie mam EU topo, mapę całej europy na 16 GB, stara wersja, nową dostarczają już na 32 GB. Mapa routowalna, ze wszystkimi szczegółami i poi.
Na google maps ściągnięcie offline połowy polski to ok 500 MB. Po co się wypowiadasz jak nie wiesz co to są mapy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E elefun
-1 / 19

To nic nie da, wojsko nie używa znaków drogowych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rozdupcewas
0 / 8

@elefun
Nie wiem skąd te minusy dostałeś.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MG02
0 / 6

@elefun
Używa nawigacji, albo nie używa nawigacji. A ten znak to dobry przekaz dla sowieckich najeźdźców gdzie sobie mogą wsadzić swoją "specjalną misję pokojową".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Quant_
0 / 0

@elefun - po pierwsze, w pewnych okolicznościach wojsko może być zmuszone do skorzystania z drogowskazu. Na przykład do opisu jakiegoś miejsca w meldunku dla dowództwa, albo w przypadku rozbicia oddziału i przemieszczaniu się niedobitków na własne pozycje. Po drugie na Ukrainie problemy stwarza nie tylko wojsko, ale również sabotażyści działający in cognito. Tacy ludzie nie mają przy sobie map, nawigacji, ani niczego, co mogłoby ich łatwo zdekonspirować. Dlatego zdejmowanie drogowskazów jednak ma sens.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V VanCyklon
+5 / 9

Kolejny fejk czy sprawdzone info, bo już nikomu nie można wierzyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Aarcticfrost
-1 / 7

Ale przekaz słuszny!!!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B brightsideoflife
-2 / 4

Serio? Zdążyli już wyprodukować i ustawić taki znak?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Aarcticfrost
-1 / 5

@brightsideoflive
A nawet jeżeli nie...
Przekaz poszedł w świat.
Masz z tym jakiś problem?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N Nefterain
0 / 2

@Aarcticfrost Nawet jeżeli nie, to pomysł jest świetny i jak mówisz poszło w świat. Poza tym to jest fantastyczny znak, dla pewności nasz kraj też bym wyposażył.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Schneemil
+2 / 2

@brightsideoflife Nawet jeśli to fejk, to w memie jest napisane, że dołączono poniższą GRAFIKĘ, nie zdjęcie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 lutego 2022 o 20:24

B brightsideoflife
-2 / 2

Ależ Wy jesteście pod wpływem propagandy. Co się dzieje z tym światem? Czy już nikt nie potrafi logicznie i samodzielnie myśleć? Analizować faktów, czy wszyscy już nawet zatracili resztki intuicji? Naprawdę wiedzę czerpiecie tylko z wiadomości, czy innych faktów oraz memow? Świecie dokąd zmierzasz?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L loloskolos
0 / 0

Nie "w ch***" tłumaczu za dyszkę, tylko "w pi z. du"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem