Historie ludzi, którzy dzielą się niezbyt dobrymi doświadczeniami jakie spotkały ich podczas rozmowy o pracę Czasami po prostu można poczuć się
jak klaun
(14 obrazków)
Podczas rozmowy o pracę do startupu technologicznego zapytano mnie: „Gdyby mógł pan być jakimkolwiek zwierzęciem, co by pan wybrał?”. Odpowiedziałem, że chciałbym być wydrą, bo wiadomo, są śmieszne, pełne energii, sprawnie posługują się łapkami i są słodkie. Po tej odpowiedzi rozpętała się cała dyskusja na temat tego, czy mnie zatrudnić, bo, i tutaj cytuję: „Zatrudniamy tylko drapieżniki, nigdy ofiary”
To była moja pierwsza rozmowa o pracę w „profesjonalnej” kancelarii prawniczej. TAK BARDZO się denerwowałam. Ubiegałam się o stanowisko asystentki prawnej. Rozmowę prowadził prawnik, którego imię widniało na drzwiach, więc byłam kłębkiem nerwów. Kiedy wszedł do pokoju, wstałam, przedstawiłam się i podałam mu rękę. Zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu i powiedział: „Tak, nadasz się”. Odwróciłam się i wyszłam bez słowa
Najdziwniejsze pytanie, jakie kiedykolwiek usłyszałem to: „Co zrobisz, jeśli skarpetki twojego kolegi z biura będą brzydko pachnieć?”. Próbowali sprowokować mnie, żeby powiedział, że będę kłócić się z tym kolegą
Miałem rozmowę w fast foodzie i nie dostałem tej pracy, bo „twoje ręce są za duże do rękawiczek”
Jechałam taksówką z moją przyszłą szefową, która nagle zapytała mnie: „Jak myślisz, ile mam lat? Bez obaw, możesz mi powiedzieć”. Wyglądała na 45, więc postanowiłam powiedzieć, że 35. Obraziła się i powiedziała: „Jak udało ci się zgadnąć?”. Reszta podróży upłynęła w milczeniu
Chciałam dostać pracę w salonie samochodowym przy sprzedaży samochodów. „Nie wymagamy doświadczenia. Zapewniamy szkolenie”. Wszystko wydawało się być na dobrej drodze, kiedy gość wspomniał, że byłabym dobrą kandydatką, ale nie zatrudni mnie, bo jestem kobietą, a on ma wśród sprzedawców żonatych mężczyzn, z którymi mogłabym mieć romans. Byłam wściekła, bo tak naprawdę w ogóle nie planował dać mi tej pracy
Kiedy byłem na rozmowie o pracę w fabryce samochodów, zadawano mi pytania, żeby sprawdzić moje kwalifikacje. Po kilku standardowych pytaniach usłyszałem jedno nietypowe: „Ile koni mechanicznych ma jeden koń?”. O dziwo znałem odpowiedź, bo kilka miesięcy wcześniej nie mogłem zasnąć i oglądałem program, w którym mówili, że przeciętny koń może mieć do 15 koni mechanicznych. W zasadzie nie wiem, dlaczego to zapamiętałem. Jak widać, nawet pozornie bezużyteczne informacje mogą się kiedyś przydać
1# a wydra to nie drapieżnik? :D
@metallica1998 drapieżnik, zgadza się, stąd zapewne konsternacja