Wykorzystywanie powyższej mapy z zaznaczonymi obwodami, gdzie miały miejsce prorosyjskie protesty, do wysunięcia tezy, że są one proputinowskie i teraz Rosja zabija swoich, jest sporym nagięciem faktów. Owszem, ludność tych terenów jest głównie rosyjskojęzyczna. Owszem, miały tam w 2014 roku miejsca prorosyjskie wiece. Ale znaczna część mieszkających tam ludzi w żadnym stopniu nie popiera przyłączenia do Rosji czy w ogóle rosyjskiej polityki.
Zresztą nawet podczas tych wspomnianych prorosyjskich protestów dochodziło do licznych incydentów, kiedy prowokatorzy próbowali wywoływać antyukraińskie zamieszki. W rosyjskojęzycznej Odessie skończyło się to spłonięciem kilkudziesięciu ludzi zaangażowanych w prorosyjskie prowokacje w budynku miejscowych związków zawodowych. Później wykryto, że za protestami wskazującymi na rzekome masowe poparcie lokalnych społeczności dla rosyjskiej polityki stoi środowisko skupione wokół obalonego Janukowycza.
@Eaunanisme Z każdym rokiem coraz mniej ludzi na Ukrainie jest prorosyjska, a wcześniej było ich tam bardzo dużo. Co więcej, to są naprawdę etniczni Rosjanie, a przynajmniej takimi się czuli. Do czasu aż im Putin nie zbombardował domów.
@Eaunanisme
Od 20 lat regiony południowo-wschodnie są - choć dziś trzeba powiedzieć - BYŁY prorosyjskie. W każdych wyborach wygrywały tam partie prorosyjskie i antyzachodnie. Tam wygrywał Janukowycz. Oczywiście, że nie wszyscy tam mieszkający chcieli tego samego. Chodzi o WIĘKSZOŚĆ obywateli i ogólny klimat. Więc teraz i ta prorosyjska ta większość, i prozachodnia mniejszość zostały zbombardowana przez Rosjan.
@Eaunanisme, może nie zauważyłeś, ale autor demota pisze o poparciu dla putlera w tych regionach w czasie przeszłym. Sytuacja tam wygląda dokładnie tak jak w podpisie demota.
@adamis62 @agronomista @memolog Wszystko rozumiem. Tak jak napisałem - tereny te są wciąż w przeważającej mierze rosyjskojęzyczne i faktycznie w wyborach (np. w przypadku Janukowycza w 2010) zdecydowana większość mieszkańców tych obszarów popierała kandydatów prorosyjskich. Zauważyłem również czas przeszły.
Jedyne, do czego piję, to użycie w tym democie mapy z zaznaczonymi obwodami, gdzie w 2014 rzekomo masowo popierano rosyjską politykę. Bo ta mapa tego nie ukazuje. W 2014 nie było masowych wystąpień prorosyjskich w Odessie ani innych dużych miastach południa, na co wskazałem w swoim komentarzu.
Teza z podpisu - tak. Ale nie z użyciem powyższej mapy. Tyle.
@memolog Polecam również przy kolejnej okazji posiadania wolnych 3 sekund zapoznać się ze znaczeniem słowa "masowe". 2 tys. osób, to nie masowe protesty czy wystąpienia. A to właśnie napisałem - "nie było MASOWYCH wystąpień". A nie, że w ogóle nie było wystąpień. W Odessie mieszka ponad 1 mln ludzi. 2 tys. to nic.
Wykorzystywanie powyższej mapy z zaznaczonymi obwodami, gdzie miały miejsce prorosyjskie protesty, do wysunięcia tezy, że są one proputinowskie i teraz Rosja zabija swoich, jest sporym nagięciem faktów. Owszem, ludność tych terenów jest głównie rosyjskojęzyczna. Owszem, miały tam w 2014 roku miejsca prorosyjskie wiece. Ale znaczna część mieszkających tam ludzi w żadnym stopniu nie popiera przyłączenia do Rosji czy w ogóle rosyjskiej polityki.
Zresztą nawet podczas tych wspomnianych prorosyjskich protestów dochodziło do licznych incydentów, kiedy prowokatorzy próbowali wywoływać antyukraińskie zamieszki. W rosyjskojęzycznej Odessie skończyło się to spłonięciem kilkudziesięciu ludzi zaangażowanych w prorosyjskie prowokacje w budynku miejscowych związków zawodowych. Później wykryto, że za protestami wskazującymi na rzekome masowe poparcie lokalnych społeczności dla rosyjskiej polityki stoi środowisko skupione wokół obalonego Janukowycza.
@Eaunanisme Z każdym rokiem coraz mniej ludzi na Ukrainie jest prorosyjska, a wcześniej było ich tam bardzo dużo. Co więcej, to są naprawdę etniczni Rosjanie, a przynajmniej takimi się czuli. Do czasu aż im Putin nie zbombardował domów.
@Eaunanisme
Od 20 lat regiony południowo-wschodnie są - choć dziś trzeba powiedzieć - BYŁY prorosyjskie. W każdych wyborach wygrywały tam partie prorosyjskie i antyzachodnie. Tam wygrywał Janukowycz. Oczywiście, że nie wszyscy tam mieszkający chcieli tego samego. Chodzi o WIĘKSZOŚĆ obywateli i ogólny klimat. Więc teraz i ta prorosyjska ta większość, i prozachodnia mniejszość zostały zbombardowana przez Rosjan.
@Eaunanisme, może nie zauważyłeś, ale autor demota pisze o poparciu dla putlera w tych regionach w czasie przeszłym. Sytuacja tam wygląda dokładnie tak jak w podpisie demota.
@adamis62 @agronomista @memolog Wszystko rozumiem. Tak jak napisałem - tereny te są wciąż w przeważającej mierze rosyjskojęzyczne i faktycznie w wyborach (np. w przypadku Janukowycza w 2010) zdecydowana większość mieszkańców tych obszarów popierała kandydatów prorosyjskich. Zauważyłem również czas przeszły.
Jedyne, do czego piję, to użycie w tym democie mapy z zaznaczonymi obwodami, gdzie w 2014 rzekomo masowo popierano rosyjską politykę. Bo ta mapa tego nie ukazuje. W 2014 nie było masowych wystąpień prorosyjskich w Odessie ani innych dużych miastach południa, na co wskazałem w swoim komentarzu.
Teza z podpisu - tak. Ale nie z użyciem powyższej mapy. Tyle.
@Eaunanisme
3 sekundy szukania
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Zamieszki_w_Odessie
@memolog Polecam również przy kolejnej okazji posiadania wolnych 3 sekund zapoznać się ze znaczeniem słowa "masowe". 2 tys. osób, to nie masowe protesty czy wystąpienia. A to właśnie napisałem - "nie było MASOWYCH wystąpień". A nie, że w ogóle nie było wystąpień. W Odessie mieszka ponad 1 mln ludzi. 2 tys. to nic.