Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
M MIKKOP
+46 / 48

To jest jedna irytujaca rzecz: zrób dla mnie za darmo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jurand1967
+17 / 17

@MIKKOP i zazwyczaj tacy goście mają jeszcze pretensje, że się za bardzo nie postarałeś

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P konto usunięte
+16 / 16

@jurand1967 Znam jedną fotografkę, której kuzyn brał ślub, jedno narzeczona chciała, aby ona w ramach prezentu ślubnego zrobiła im sesje i wybrała sobie najdroższy wariant za około 5 tysięcy, bo przecież i tak będzie na weselu, to może zrobić jej taki prezent.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I irulax
+12 / 12

@MIKKOP Nie tylko:
1. Przeświadczenie że tylko jedna osoba naprawdę pracuje - reszta się opitala i bierze hajs za darmo.
2. Kiedy pracujesz w domu = nic nie robisz. Można zawracać gitarę w każdej chwili.
3. Brak szacunku dla innych = można wleźć na głowę i tam nasr@ć bo klient to nasz "Pannn".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Buka1976
+7 / 9

@MIKKOP Wg mnie jest irytujące "Niech pani obejrzy to kolano. Czekam w poczekalni już 3 godziny, bardzo boli". Irytujące jest to, że lekarze chcielibyśmy żeby przychodzili tylko zdrowi i cierpliwie czekali na swoją kolej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S seybr
+6 / 8

@irulax znam to z życia. Był okres, gdzie dużo pracowałem w domu. Zawracanie dupy to pół biedy, pier... że praca w domu to nie praca. Kiedyś wku... powiedziałem. To że ja nie zapie... kielnią, znaczy nie pracuje. Jeden macha kielnią, ja macham myszką. Ludzie płacą mi za moją wiedzę, doświadczenie. Jeden używa sprzętu budowlanego, ja komputera i oprogramowania który sporo kosztuje. Są tacy myślą, co tam można pracować na piratach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar andymen1
+3 / 3

@MIKKOP Najbardziej irytującą rzeczą jest wrzucanie lasek na zdjęciu demota, które nie ma żadnego związku z demotem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar raviK
+4 / 4

@Buka1976 "tylko zdrowi i cierpliwie czekali" i tu się wydało, że taki jest plan: dlatego wizyty są za 3-12 miesięcy. Albo wyzdrowiejesz, albo się przekręcisz :) Tak czy siak po problemie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gekon86
+17 / 19

Zatrzymywanie auta, włączanie świateł awaryjnych i rozmowa przez telefon lub wyjście do pobliskiego sklepu. Mowa oczywiście o zatrzymaniu na drodze, w zatoce autobusowej czy na chodniku. Drugie miejsce to włączanie kierunkowskazu w chwili gdy już się wykonuje manewr skrętu czy wyprzedzania. Geniusze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W WitekPK
+3 / 3

@Gekon86 niestety ludzie doszli do przekonania, że jak włączają światła awaryjne to przepisy kodeksu drogowego przestają obowiązywać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 marca 2022 o 9:45

M Marcin2019Master
+10 / 10

@Gekon86 widziałem sytuację jak facet zatrzymał się na awaryjnych na rondzie! I gdzieś sobie polazł, rondo było nawet oddzielone barierkami. Kiedy autobus którym jechałem zaczął trąbić (przez ładne parę minut) facef niespiesznie wrócił do auta i ruszył bez problemu. Takim powinni od razu zabierać prawko.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A alex71719
+4 / 4

odbierać, ale samochody, a nie prawka. Bo zapewne prawka taki nie ma.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H humman
+2 / 2

@alex71719 Jak nie ma prawka to czeka go więzienie albo inne pozbawienie wolnosci

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BrickOfTheWall
+5 / 5

@Marcin2019Master
A najfajniejsze, że mają zawsze tą samą odpowiedź na wszelkie uwagi:

"NO I O CO TEN RABAN? STAŁO SIĘ COŚ KOMUŚ?"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gekon86
+1 / 1

@Marcin2019Master mocny kandydat to pierwszego miejsca "kierowca roku". Może poszedł po wyobraźnię, znalazł, wrocil i odjechal;)?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar raviK
0 / 0

@Gekon86 : tylko to tak nie bardzo pasuje do schematu listy :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Trucker_87
+15 / 15

Zabawne jest to, iż zazwyczaj to działa w jedną stronę np. jak w jakiejś grupie znajomych znajduje się osoba która prowadzi jakieś usługi, dajmy na to warsztat samochodowy to przeważnie ta osoba ma być "sponsorem" innych a nie na odwrót. Na zasadzie "coś mi się zepsuło, po znajomości weź mi tam zobacz po mniejszych pieniądzach niż normalnie, a najlepiej za darmo" a nigdy nie zdarza się w drugą stronę aby to działało "coś mi się zepsuło więc po znajomości przyjechałem do Ciebie, weź mi tam zobacz normalnie Ci zapłacę a nawet dorzucę ekstra i dobrą flachę jeszcze zrobimy na fajrant po robocie ponieważ jesteśmy znajomymi/kolegami więc dam Tobie dobrze zarobić!"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kiraftw
+5 / 11

@Trucker_87 To fakt, ale ze swojego doświadczenia widzę, że to działa tylko w przypadku roboli. Z zapłaceniem normalnie dentyście czy adwokatowi już się raczej nie zdarza. Piszę to jako elektryk, gdzie np. znajoma chce wymiany wewnętrznej linii zasilania za 800 złotych w zabytkowej kamienicy. Hahaha sam przewód kosztuje tyle netto, schemat elektryczny od inż. z uprawnieniami na zabytki (a niemalże każda kamienica w Polsce to zabytek, kosztuje 500 zł netto i to po znajomości). Albo inna świeża sprawa, facet stwierdził, że na wymianę instalacji elektrycznej wyda 6 tys. złotych (żaden znajomy w tym przypadku, bardziej znajomy znajomego). Mieszkanie prawie 90m2, truł doope od grudnia. Wyceniłem i stwierdziłem, żeby zmieścić się w takiej kwocie musiałbym z pracownikiem takie mieszkanie zrobić w 3 dni (24h) maksymalnie, żeby coś zarobić, a wiem, że to nierealne. Wiem, że będą przeróbki (zawsze są) bo jednak szafka, ze zmywarką nie pasują, trzeba będzie coś gdzieś przenieść itd. Facet jednak nikogo nie znalazł w takiej kwocie, a ja podniosłem, z 10 tys. do 12 tys. mówiąc, że to była cena na luty/marzec, a nie kwiecień. Mam serdecznie dość ludzi co walą na kilka frontów obiecując pracę i szukając jak najtaniej. To trochę jakbym wziął 70 tysięcy i poszedł do salonu mercedesa mówiąc, że w innych salonach za taką kwotę mogę już kupić nowy samochód. Uważam, że to nie jest przedsiębiorczość, a zwykłe dziadowanie, gdzie ja często tracę tylko czas. Albo inny manewr, jak mi tu ładnie i tanio zrobisz to ja załatwię ci mnóstwo super pracy w Niemczech i będziesz super zarabiał najgorsze, że dałem się na to nabrać, a u gościa nic nie zarobiłem.
Najważniejsze to podejście, "do pracy idę zarabiać", a nie bo mam za dużo wolnego czasu i nie wiem co z nim zrobić, za widmo przyszłej pracy, czy ładny uśmiech dziewczyny nie najem się.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 marca 2022 o 9:43

T Tescior
+1 / 3

@kiraftw standardzik, rabaty chcą po znajomości darmozjady, ale jak ja od znajomego potrzebuję schemat to za 500 zł bo przecież znajomy jest to mnie nie skroi, jak tych leszczy (nieznajomych)...
ale kto by tam belkę widział jak lepiej źdźbłem się zająć

;-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kiraftw
+2 / 2

@Tescior shcemat po znajomości był sprzedany znajomej za 500 złotych dalej. Nic na tym nie zarobiłem. Ba znajoma za niego nawet nie zapłaciła, a wzięła go bo i tak go potrzebowała jeśli chce wymienić WLZ (żeby było śmieszniej dziewczyna pracuje na ogromnych budowach jako ta osoba, która pilnuje realizacji terminów i przedstawia raporty inwestorowi, więc pojęcie o budowlance powinna mieć, ale tak to już jest, że w Polsce, rządzą ludzie którzy są oderwani od rzeczywistości). Od Pani inżynier 500 złotych dla mnie bo po prostu często z nią współpracuje i w naszej relacji często jest przysługa za przysługę. Ponadto często jest moim kierownikiem na różnych pracach gdzie są wymagane jej uprawnienia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gekon86
+3 / 3

@Trucker_87 ja prowadze usługi remontowe i dla znajomych to mogę postarać się znaleźć szybki termin realizacji, uzyskać maksymalne rabaty na metariały, przyspieszyć np wizytę kominiarza czy gazownika. Są moimi znajomymi to choćby to będzie dla nich udogodnieniem. Przecież ten sam znajomy zusu, skarbowki, księgowej i reszty oplat za mnie nie zrobi. To że mam kumpla elektryka to nie oznacza, że za free zrobi mi instalacje. On też postara się poszukać szybszy termin dla mnie. Mechanika samochodowego którego znam też nie naciągam na bajer "to poznajomosci połowa ceny". Wielu ludzi tego nie rozumie. Ja nauczyłem się, że za dobrze wykonana prace należy się zapłata nie pomniejszona o skladnik "znajomość".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gekon86
+3 / 3

@kiraftw dobrze piszesz. Znam takie sytuacje. Są kosmici wśród klientów. Takich unikajmy. Dziadowanie to dobre określenie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kiraftw
+2 / 2

@Gekon86 dokładnie, wszystko zależy jaki znajomy, w styczniu naprawiałem kontakty w kuchni koledze z czasów studenckich i znamy się jak łyse konie. Ma 2 małych dzieci, mieszkanie wynajęte, nie wziąłem nawet złotówki, tutaj jest też kwestia podejścia bo chciał zapłacić (ja tylko poświęciłem swój czas bo nowe gniazda on już kupił), a kiedy się widzi takiego banana co praktycznie trzeba dopłacać do roboty to najchętniej by się powiedziało, a idź w pi**u.
Owa znajoma stwierdziła, że poprzedni elektryk wymieniłby WLZ za 800 złotych i wtedy ręce opadają, a niech robi :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+3 / 7

Nie do końca się z tym zgodzę.
Programista - tak. Ludzie mylą programistę z ogólnym informatykiem. To jak poprosić znajomego chirurga o zszycie skarpet. No przecież potrafić szyć, nie?
Adwokat - niekoniecznie. Wielu adwokatów czy prawników prowadzi ten model biznesowy, szczególnie w odszkodowaniach. Nawet w Polsce jest sporo takich, sam korzystałem. Tu leci się w ilość, takich spraw jest jednocześnie cała masa, robisz to trochę z automatu, a żaden grosz nie śmierdzi. Nawet jak ktoś nic nie ugra, to jest to mała strata w stosunku do spraw, które by stracił taki adwokat żądając opłaty z góry.
Pisarz - też niekoniecznie. Może takie procenty wydają się trochę wydumane, ale jeśli ktoś ma faktycznie pomysł (nie dwa zdania, cały koncept książki) i potrzebuje kogoś do spisania tego - czemu nie? Na podobnej zasadzie działa masa biografii, pisarz odpala procent osobie, z którą to spisywała.
Serwisant - to jest bardzo różnie. Ja wychodzę z prostego założenia. Jeśli ktoś przychodzi wykonać jakąś czynność pomijając diagnostykę i nie chce gwarancji - odpowiednio nizsza cena ma sens. Wyobraź sobie, że zdiagnozowałeś problem w samochodzie i chcesz coś wymienić, ale narzędzie do tego kosztuje krocie. Jadąc do mechanika powinieneś mieć opcję wykonania tego konkretnego zlecenia - wymień mi to tutaj. Bez diagnostyki, bez naciągania na dodatkowe koszta pod tytułem "sprawdziliśmy panu pół samochodu, pół pensji się należy". Oczywiście gwarancja może być najwyżej na sam element czy wykonaną rzecz, a nie na naprawę usterki, skoro to klient zdiagnozował. Czasem klientem faktycznie jest osoba obeznana w temacie i po prostu potrzebuje kogoś z odpowiednim sprzętem. Analogicznie jak zagadasz w firmie budowlanej aby użyczyli kogoś z koparką do machnięcia już rozplanowanego wykopu, to nie powinieneś płacić za cały projekt i etap budowy. Chciałeś tylko wykopać dziurę w ziemi, resztę bierzesz na siebie. Mogą odmówić lub nie, nie powinni jednak żądać opłaty za coś, czego nie chciałeś. Wszystko więc zależy od tego, czy drogo jest ze względu na wykorzystane narzędzia i umiejętności, czy ze względu na "dodatkowe" koszta, których klient nie chciał. Weźmy tu najprostszy przykład. Zajmujesz się elektroniką i wiesz co trzeba wymienić, ale jesteś aktualnie na długoterminowej delegacji i masz tylko podstawowe narzędzia. Idziesz do serwisanta, mówisz mu co i jak ogarnąłeś, pokazujesz element, nawet dajesz mu swój kupiony od Chińczyka. Wymień mi to waść, chcę tylko usługę wylutowania i wlutowania, nic więcej.
Farmaceuta - też średnio trafione. W podobny sposób, farmaceuta nie jest może od diagnozowania chorób, ale jak najbardziej powinien znać się na lekach. Powiem więcej, farmaceuta też (zależnie od kraju i prawa) może zwykle przepisywać leki i leczenie. Poparzyłeś się? Nie ma sensu iść do lekarza jeśli jest to typowe poparzenie, farmaceuta bez problemu zobaczy z czym przychodzisz i dobierze środek. Albo powie, że to wymaga interwencji lekarza. Zapytanie o to nie szkodzi, często ludzie przychodzą z czymś, co można ogarnąć bez specjalizacji. Jak idziesz po syrop na kaszel, to jest to coś innego? Też pokazujesz ogólny objaw i prosisz o coś na niego. Nie musisz znać nazw leków, a nawet ich składników. Chcę coś na wysypkę, kaszel, ból głowy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Marcin2019Master
+7 / 7

@ZONTAR zwłaszcza z adwokatem się zgadzam. Mój wujek miał kiedyś sprawę sądową. Sprawę da się bez problemu wygrać - to słowa adwokata, który skasował sporo pieniędzy. Adwokat z Warszawy, był podobno znany, przez co sporo sobie policzył (jeszcze z tego co pamiętam dostał sporo wędzonego łososia, oprócz zażądanej zapłaty za zajęcie sprawą), w dodatku sprawa była na Pomorzu - i tu był problem. Adwokat nie stawił się na rozprawę! Przysłał za to zastępstwo, oczywiście zastępca nie miał czasu zapoznać się ze sprawą więc nic nie bronił klienta, oczywiście karę dostał surową, a pierwszy adwokat miał tupet że zaproponował odwołanie, no niech będzie z pewną zniżką.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BrickOfTheWall
0 / 2

@ZONTAR
Farmaceuta może ci doradzić jeżeli wiesz czego chcesz - np poparzyłeś sobie łapę i chcesz by mniej bolało; dostaniesz żel i pigułę przeciwbólową.
Ale gdy przyjdziesz z wysypką to sorry - jeżeli nie masz tego zdiagnozowanego - to farmaceuta też ci nie pomoże bo przyczyny mogą być rozmaite - a to co pomaga na jedno może zaszkodzić na coś innego.

A pozostałe to zwykłe "dejowanie" - czyli "oddaj mi swoje pieniądze" bym był/była zadowolona.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+2 / 2

@BrickOfTheWall No i farmaceuta może powiedzieć, że to musi zdiagnozować lekarz. Nadal jednak farmaceuta wie dużo więcej niż przeciętny szarak z ulicy. Przyjdzie ktoś z czymś na skórze, a to będzie zwykłe otarcie czy ewidentna reakcja alergiczna na perfumy, które wczoraj testował. Tak czy srak zadać pytanie chyba nie zaszkodzi, najwyżej nie dostanie odpowiedzi. Jaki byłby sens zatrudniania farmaceutów w aptekach jeśli ich praca by sprowadzała się wyłącznie do wydawania leków i zamienników na podstawie recept?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Vertreter
+8 / 8

Stykając się z takimi ludźmi zwykle mam mieszane uczucia. Pierwsza, prosta diagnoza: kompletny dzban, bezczelny cwaniaczek i 'dej, mie sie należy'. Z drugiej jednak strony, trochę wbrew sobie, prawie zazdroszczę tym pajacom takiej pewności siebie. Sam nie potrafiłbym czegoś oczekiwać od obcej osoby. Byłoby mi zwyczajnie głupio robić z siebie debila. Tymczasem oni bez grama autorefleksji brną dalej, i zapewne często osiągają cel.
Ileś tam lat temu, kiedy miałem ok. 22 lat, trafił mi się 'klient'. Miałem mu naostrzyć i oprawić w nowy trzonek starą siekierę. Jakiś kwadrans dłubania, wyceniłem na 20zł. Pierdoła. Zgodził się. Zrobiłem. Przychodzi pora odbioru; koleś najpierw twierdzi, że zapomniał pieniędzy, ale dowiezie później. Nie dowierzam; mówię, że siekiera w takim razie poczeka. Chcąc nie chcąc, musiał pojechać raz jeszcze. Wrócił. Znowu bez pieniędzy, ale za to z wytłaczanką jajek (WTF!?). Taką małą, na 6 jajek. Że niby 'swojskie, będę miał na jajecznicę" (WTFx2) Typ dalej nie rozumie, co jest nie tak. Usiłuje się awanturować, że niby na paliwo straci więcej niż to warte. Nie mój problem. Za trzecim podejściem przywozi... 10 zł. Tak, ku***a, aż napiszę słownie: dziesięć złotych polskich, i stwierdza, że więcej nie da, bo to nie jest więcej warte a tak w ogóle to "co ze mnie za człowiek, że robię tyle problemu o dwie dychy" (sic!) i w gruncie rzeczy powinienem mu to zrobić za darmo. Noż ku**a mać. Ostatecznie płaci, zachowując się przy tym, jakbym właśnie zamordował mu matkę. Wydaje się, że sprawa zakończona, z lekkim niesmakiem, ale jednak zakończona. Ale nie. Bo po tygodniu wraca, z reklamacją, żądając zwrotu tych dwóch dych plus dycha 'za paliwo', twierdząc, że siekiera została źle oprawiona i obuch spadł w trakcie rąbania, przez co omal nie doszło do wypadku. Na dowód pokazuje mi... zupełnie inną siekierę, pewnie myśląc, że się nie zorientuję. (WTFx3). Co taki człowiek ma w głowie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Buka1976
+4 / 4

O co kaman z tą zaliczką? Zaliczki są zwrotne wg prawa. Jak nie chcesz zwracać to bierz zadatek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G Gekon86
0 / 0

@Buka1976 niby tak, ale chyba nie do końca. Po pierwsze zadatek jest regulowany przez kodeks a zaliczka nie. To samo z siebie stawia zadatek "wyzej" w ważności. No, ale i zaliczkę można zwrócić tak jak piszesz. Zadatek natomiast można zwrócić kupjacemy lub sprzedającemu lub zwrócić dwukrotność kupującemu. Wszystko jest uzależnione od przyczyn zerwania umowy. Także podsumowując nie można powiedzieć, że jak nie chcesz zwracać kasy to pobieraj "zadatek". Gdy go pobierzesz i z twojej winy nawalisz z robota to oddasz dwukrotność zadatku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Buka1976
0 / 0

@Gekon86 Oni to wiedzą, Kocie.
(Cytat z 13 posterunku).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kujak11
+1 / 3

Mnie strasznie ta spódnica irytuje, bo mi spodnie się ciasne robią..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar SteveFoKS
0 / 0

Najlepszy paradoks nie chcę kumpli, mam samych najlepszych

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C C1VenomMX321
+3 / 3

Myślałem, że psychiatra często słyszy od pacjentów, że nie są wariatami. Nie wiedziałem, że to go doprowadza do szału. Psychiatra chyba nie powinien wpadać w szał przy pacjencie. Czy się mylę? Nie skończyłem szkoły medycznej, mogę się mylić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S SecundusInterpares
+1 / 1

@C1VenomMX321 dokładnie to jeden obrazek który całkiem nie pasuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J Julkazinsta2
+3 / 3

A po co ta dupa i co to zdjęcie ma do tematyki galerii?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Agnen67
0 / 0

Zaliczka zawsze jest do rozliczenia. Nie rozlicza się zadatku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I ineka
0 / 2

Nie wymieniono tu ostatnio grupy, którą w ostatnim czasie najczęściej próbuję się tak wykorzystywać: księgowych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem