Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
315 318
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar rafik54321
+14 / 14

Chyba by było najtaniej jakby ten dom temu sąsiadowi po prostu dał. Bo hejs i tak już wydał a rozbiórka to dodatkowe koszty. Bo im bardziej na eskalację pójdzie tym gorzej, albo od sąsiada odkupić działkę. Swoją sprzedać, sąsiada odkupić i wtedy myślę że by się rozeszło po kościach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N niemoja
+14 / 14

@rafik54321 Jak sprawa już trafiła na policję, to szansa na jej polubowne załatwienie jest praktycznie żadna. Tym bardziej, że facet ma pieniacki charakter, ale jest głupi - żaden sąd nie każe właścicielowi działki zwracać pieniędzy na bezprawną i niezamówioną "usługę".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar bartoszewiczkrzysztof
+10 / 10

@rafik54321 Nic by się nie rozeszło, bo sąsiad nie występował (raczej) o pozwolenie na budowę, więc budynek postawiono nielegalnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+2 / 4

@bartoszewiczkrzysztof ale budujący pozwolenie na budowie miał. Więc cholera wie. A jeśli by się właściciel działki zmienił, to wtedy może faktycznie by to zagrało. Nie wiem nie jestem prawnikiem. Wiem że polskie prawo ma tyle miejsca do interpretacji że idzie wszystko przepchnąć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar AVictor
+5 / 5

@rafik54321 najłatwiej by było jakby zamienili się działkami. Dopłacił by mu za utrudnienia i po sprawie, tylko że jak już zaczął wojnę jest na przegranej pozycji. Z jednej strony jeśli miał pozwolenie to urząd powinien sprawdzić czy to jest jego własność, z drugiej przy pozwoleniu dostarcza pismo że jest właścicielem działki (oświadczenie o prawie dysponowania nieruchomością na cele budowlane) i jeśli się pomylił to on je podpisuje, pozwolenie i wszystko inne można cofnąć ponieważ dał fałszywe oświadczenie. Tak czy siak na jego miejscu załatwił bym sprawę jak najszybciej i jak najbardziej polubownie. Trochę rozumiem właściciela działki że nie chce budować pod czyjś projekt, bo każdy kupuje działkę by wybudować coś na swoje potrzeby. Bo teraz tak naprawdę, nie dość że musi rozebrać to co zbudował, to jeszcze wypłacić właścicielowi działki odszkodowanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@AVictor wiesz, zamienić to pewnie by się sąsiad nie chciał, bo w zasadzie poszedłby tamtemu na rękę, ale właśnie sprzedać - to już prędzej. Zwłaszcza jeśli by poszła za np 120% wartości.

Dlatego właśnie wszystko powinno iść możliwie polubownie, bo w sądzie nic nie ugra, a nawet może oberwać jeszcze mocniej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar AVictor
+1 / 1

@rafik54321 zamienić w sensie w takiej sytuacji przepisujecie sobie działki na wzajem i tamten wypłaca 20, 30k za kłopot, zamiast iść z mordą i straszyć policją... Tylko problem jest taki że działki mogły mieć inne wymiary, albo jedna z nich mogła mieć lepszy widok np. na jezioro albo sąsiedztwo czegoś uciążliwego.
Też jest taka możliwość że wystąpił o pozwolenie na nie swoją działkę z czystą premedytacją, bo myślał że jak zacznie budować to sąsiad zgodzi się na zamianę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@AVictor tylko czy sąsiad by "tamtą" działkę wgl chciał? Bardzo możliwe że zwyczajnie by mu się nie podobała, a sama dopłata, byłaby tylko wyrównaniem wartości obu działek :( .

Dlatego zamiast kombinować na okrętkę, to po prostu działkę kupić. Sąsiad na pewno by sprzedał, kwestia ceny. Zwłaszcza że działka miała być nieużytkiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar AVictor
0 / 0

@rafik54321 właśnie to napisałem że mógł nie chcieć, albo tamten zrobił to z premedytacją. Dopłata tylko wchodziła by w grę o porównywalnych działkach i woli inwestora.
Gdzie pisze że jest nieużytkiem? Po prostu ktoś kupił tą działkę na przyszłość, może nie chciał kredytu i trochę uzbierać funduszy ludzie często tak robią. Znajomi tak zrobili kupili działkę w wymarzonym miejscu, pojechali do Anglii dorobić i po powrocie się wybudowali..
Podejrzewam że działki też nie był drogie, bo po piewsze to Bielsko-Biała po drugie pewnie gdzieś na obrzeżach. a po trzecie jeśli wydał na stan surowy 170 tys. to za miliony tej działki nie kupił jak to bywa w Wawie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Ktostamskadstam
0 / 0

@AVictor widać że nie jesteście z tych rejonów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P konto usunięte
+16 / 16

o ile mnie pamięć nie myli to ja budowę domu zaczynałem od wizyty geodety który wyznaczył mi narożniki budynku, niedługo po tym miałem wizytę PINB który sprawdził położenie fundamentów wg projektu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W warszawiaczanka
0 / 0

@pisowskagangrena Takie sytuacje jak w democie się niestety zdarzają. W rodzinie miałam podobną sytuację. Skończyło się na tym, że właściciel gruntu sprzedał ten kawałek ziemi gdzie wybudowano dom i sprawa się zakończyła.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar AVictor
+1 / 1

@pisowskagangrena tak tylko geodeta wytyczył działkę z projektu, a PINB sprawdziła zgodność z projektem... jedynie Starostwo Powiatowe sprawdza czy to Twoja działka prze pozwoleniu na budowę, choć z drugiej strony odpowiedzialny jest inwestor bo do wniosku załącza (oświadczenie) i urząd tak naprawdę może tylko sprawdzić to oświadczenie o prawie do dysponowania.
swoją drogą to dziwne bo PINB naprawdę bardzo, ale to bardzo rzadko przyjeżdża na odbiór fundamentów, chyba że ktoś zgłosił niezgodność z sąsiadów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tenqoba
+15 / 15

mój kolega odpier... taki sam nr. niestety też mu się wydawało, że chamstwem coś zdziała. w efekcie musiał przenieść dom i to zrobił. posprzątał działkę i tak na prawdę miał szczęście, że na tym się skończyło.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar tomekbydgoszcz
-3 / 7

@notahotdog

Po pierwsze to samowolka budowana, a po drugie winę ponosi nie inwestor tylko geodeta. Pech inwestora polega na tym, że to on teraz musi przywrócić działkę sąsiada do stanu pierwotnego i na swojej działce zacząć wszystko od nowa oczywiście może, a nawet powinien, jednocześnie pozwać geodetę i zapewne wygra ale sprawa będzie się trochę ciągnęła jak to w naszych sądach, a geodeta jak nie ma majątku to może go spłacać latami chyba, że geodeta był ubezpieczony tylko czy jakaś polisa obejmuje aż taki błąd tego to nie mam pojęcia.

@rafik54321 - pytanie czy sąsiad by chciał ten dom, bo wcale może mu ten projekt nie pasować albo wcale na razie nie chciał budować więc rozpoczęta budowa dla niego to tylko kłopot, bo jak jej nie dokończy w przeciągu roku-dwóch to i tak to będzie do zburzenia, zamiana działek mogłaby rozwiązać problem jakby udało mu się warunkowo, ze względu na okoliczności, zalegalizować samowolkę, bo formalnie to samowolka tylko też nie wiadomo czy np. sąsiad nie ma dwóch działek obok siebie i zamiana w ogóle wchodziła by w grę?

@bartoszewiczkrzysztof - dokładnie tak, to typowa samowolka, bo gość miał pozwolenie ale na sąsiednią działkę

@niemoja - czy trafiła na policję czy nie to i tak bez sądu się nie obejdzie więc to nie ma większego znaczenia

@pisowskagangrena - nie myli Cię Twoja pamięć :-), dlatego winny jest geodeta, bez dwóch zdań, co do PINB to nie zawsze jest to konieczne ale geodeta jest zawsze niezbędny, to on dokonuje pierwszego wpisu w książce budowlanej

@tenqoba - krzykiem nic nie załatwi, jak sąsiad się uprze to jeszcze będzie kazał sobie zapłacić za zajęcie działki przez jakiś okres, oczywiście po za tym, że pechowy inwestor będzie musiał ją posprzątać i przywrócić stan pierwotny łącznie z posadzeniem ewentualnej trawki

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@tomekbydgoszcz wiesz, raczej nikt za frajer by się ot tak zamieniać nie chciał, zwłaszcza w takiej sytuacji.
Więc bardziej realne jest odkupić od sąsiada pechową działkę. Oczywiście z racji że inwestor jest pod ścianą, to raczej trzeba by przepłacić nieco za tę działkę :/ . Jednak i tak finalnie wyszłoby to taniej, bo wtedy swoją działkę inwestor może sprzedać (choćby osobie trzeciej) odzyskując większość kwoty zakupu działki od sąsiada.

Tylko czy serio geodeta aż tak mógłby się rąbnąć? To wgl możliwe?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar tomekbydgoszcz
0 / 2

@rafik54321
Zgadza się, wszystko zależy od kwoty, a co do geodety to też wydaje mi się to niemożliwe, bo geodeta najpierw sprawdza granice działki porównuje ją z mapami i dopiero jak mu się wszystko zgadza od tych granic wyznacza dom. Tak robił u mnie więc... no ale z drugiej strony może przyszedł jakiś partacz, spojrzał na słupek graniczny, odmierzył od tego odległości do skraju domu i skasował.
U mnie geodeta był jakieś 3-4 godziny i cały czas mierzył, a ja mu pomagałem - trzymałem słupek, robiąc tak dokładnie nie da się rąbnąć ale pewnie jak wszędzie są fachowcy i wahofcy :-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N niemoja
+2 / 4

@tomekbydgoszcz Jakoś nie wierzę w zbieg okoliczności, że i geodeta się myli, i właściciel nie wie, gdzie jest jego działka. Bardziej podejrzewam, że chodzi o ziemię spadkową, gdzie zaczął budować na całości, a podział zrobiono później; na wniosek innego spadkobiercy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+2 / 2

@tomekbydgoszcz żeby geodeta się aż tak ślizgnął to musiałby się pomylić kilka razy i to w zasadzie pod rząd :/ . Bo ok, załóżmy że pomylił działki, ale to by mu się z mapami nie zgadzało, więc musiałby jeszcze mapy pomylić, a potem jeszcze schrzanić pomiary :/ .` Więc to tak mało prawdopodobne na zwykły przypadek.

Ktoś poniżej opisał sytuację, że działka była spadkowa i pozwolenie wydano przed dokonaniem podziału działki, a owy sąsiad jest po prostu rodziną. Wtedy wszystko się zgadza. Mapka była jedna, pomiary się zgadzają itd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar AVictor
0 / 0

@tomekbydgoszcz a czemu geodeta? Geodeta dostaje zlecenie na sporządzenie mapy do celów projektowych a potem wytycza na niej fundamenty. Jeśli inwestor się pomylił co do numeru działki geodeta za nic nie odpowiada bo nie sprawdza czy to Twoja własność. Jedynie jeśli geodeta wytyczył nie tą działkę która była na zleceniu wtedy on ponosi odpowiedzialność.
Bo z tego co jest napisane to dostał on pozwolenie na działkę sąsiada, także to jest jego wina że podał zły numer działki. Urząd co prawda powinien sprawdzić jednak to właściciel daje oświadczenie o prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane i ponieważ dał fałszywe pozwolenie można mu cofnąć.
Jedyna opcją było by po cichu się dogadać i zamienić działki dopłacając coś za fatygę tandemu właścicielowi, ale na tą opcję już za późno

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pawel1481
-1 / 1

@rafik54321
W zasadzie jak geodeta się machnął to można się sądzić z geodetą. Tylko trzeba było wziąć rachunek na usługę. Geodeta powinien być ubezpieczony na takie ewentualności. Jak nie jest, to jego problem...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 kwietnia 2022 o 14:17

avatar rafik54321
0 / 2

@pawel1481 tylko ok, posadzisz geodetę, jeśli on cię nie spłaci, to co ci pozostaje? Bo sąsiad nie będzie dochodził roszczenia od geodety, tylko od inwestora :/ . Więc tak czy siak inwestor jest w czarnej dziurze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T termix369
+1 / 1

@rafik54321 Wystarczy że koło siebie jest kilka identycznych działek co jest bardzo częste a geodeta wziął się za wytyczanie budynku na podstawie miar od granic działki a nie współrzędnych. Jeden błąd geodety na początku czyli pomylenie działek i cała reszta będzie się zgadzać tak jakby to była prawidłowa działka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M misiosnechacz
-2 / 2

Z tego co mnie pamięć nie myli to może żądać przeniesienia własności jeżeli przekroczył granice przypadkiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V VaniaVirgo
0 / 0

@misiosnechacz ale od kogo? Bo raczej nie od sąsiada, któremu się wtrynił z budową na teren. Jak ktoś tam zawinił, np robotnicy, geodeta, ktokolwiek inny, to nie wiem, może od nich żądać zwrotów kosztów. Natomiast na pewno nie od sąsiada.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M misiosnechacz
0 / 0

@VaniaVirgo art 151 kodeksu cywilnego przeczytaj a potem wróć z resztą gawiedzi pier…. swoje kocopały. Nie znam się ale k….. trzy grosze swoje wrzucę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V VaniaVirgo
0 / 0

@misiosnechacz i gdzie w tym artykule jest napisane, że sąsiad ma zwracać koszta?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M misiosnechacz
0 / 0

@VaniaVirgo przecież napisałem, że może chcieć przeniesienia własności od sąsiada, a ty do mnie ale od kogo bo nie od sąsiada. Ja ci podałem artykuł, a ty gadasz o czymś zupełnie innym zmieniając temat. To jedyny sposób, żeby nie stracił zainwestowanej kasy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V VaniaVirgo
0 / 0

@misiosnechacz ach no widzisz, mamy tu drobne nieporozumienie. Napisałeś, że może żądać przeniesienia własności. Tylko zapomniałeś dodać kto i od kogo i zabrzmiało to tak, jakby to "sprawca" miał prawo żądać od poszkodowanego sąsiada nadanie własności tej zajętej przypadkiem ziemi. Tymczasem jeśli dobrze rozumiem, chodziło ci o to, że to poszkodowany może żądać, by właściciel domu wykupił od niego zajętą część ziemi. (Cofnęłabym ci minusa, ale to nie ja go dałam XD)
A taką a nie inną interpretacje twojej wypowiedzi, podyktowała treść demota, gdzie to właściciel domu chce zadośćuczynienia.
I zauważ, że oficjalne pismo żądające rozbiórki przyszło, co oznacza, że sprzedawać swojej ziemi nie ma zamiaru. Jedyne co można by tu ugrać (chyba) to udowodnić, że sąsiad wiedział o budowie, ale celowo nie reagował przez dłuższy czas, by zwiększyć straty właściciela domu. Jeśli na przykład tak własnie było).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M misiosnechacz
0 / 0

@VaniaVirgo jedna i druga strona może chcieć przeniesienia własności. Tak stanowi przepis. Oczywiście wszystko za słusznym wynagrodzeniem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pawel1481
+3 / 3

Czemu miałby żaden prawnik się za to nie wziąć. Na spokojnie ktoś się znajdzie. Przypominam, że honorarium prawnika jest niezależne od wyroku sądu. Więc jakaś hiena adwokacka się do niego zgłosi, mydląc mu oczy wygranym wyrokiem...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Quant_
0 / 0

Wszystko zależy od tego czy był posiadaczem cudzego gruntu w dobrej wierze. Jeżeli był, to może żądać przeniesienia własności zajętej działki, o ile tylko to, co zbudował jest więcej warte od gruntu. Pytanie o dobrą wiarę w takiej sytuacji sprowadza się do ustalenia jaka była przyczyna, że facet budował na cudzym gruncie. Jeżeli wiedział, że działka nie jest jego, to nic nie wskóra. Jeżeli natomiast był przekonany, że to jego grunt np. z powodu błędów w wytyczeniu granic działek, albo błędnych wpisów w księdze wieczystej itp. to jak najbardziej znajdzie prawnika, który mu poprowadzi tę sprawę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lagerrr
+3 / 3

Przecież to jest jakaś ściema, serio żeby postawić dom na złej działce trzeba od groma złej woli i kombinatoryki. To co - sobie zaczął to stawiać na oko, bez geodety? I potem jak niby by odbiór zrobił tego? Przecież do odbioru też musi być geodeta na inspekcję powykonawcza. Naprawdę by trzeba było grubo w łapę dać żeby taki numer przeszedł. Ja myślę, że on tylko zgrywa głupiego a w rzeczywistości liczył że w ten sposób sobie zdobędzie działkę przez zasiedzenie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
0 / 0

@lagerrr Niby to się wydaje niemożliwe, ale wiem, że się zdarza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Banasik
-1 / 1

Jeszcze kilka lat temu to byłoby niemożliwe. Błąd musiałoby popełnić zbyt wiele osób (projektant, starosta, dostawcy mediów, geodeta, kierownik budowy itd.). Ale ostatnio PiS coś grzebał w przepisach budowlanych, wymyślili jakieś domki o małej powierzchni bez pozwolenia, bez kierownika budowy itd., wiec dziś nie byłbym pewien czy to stuprocentowy fejk.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H Hajna89
0 / 0

bez pozwolenia na budowe ale plan zagospodarowania musisz mieć i uwzględnić go podczas budowy to jest fake raczej nie możliwe kupując działkę czy ją dostając ktoś musiał wskazać konkretny teren i granice itd. nie wierze w takie pomyłki bo był by to rekord rekordów Guinessa w głupocie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
+1 / 1

"Wątpię, czy jakiś prawnik się za to weźmie".
A ja wcale nie wątpię. Sprawa na pewno nie jest do wygrania, ale za samo prowadzenie sprawy niejeden prawnik chętnie przyjmie kasę. A że nie udało się wygrać sprawy. No cóż, nie zawsze się wygrywa. Ale kasa dla prawnika jest.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T Turquoise94
0 / 0

Ale swojej działki nie odda.. Pies ogrodnika

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D drbonzo
0 / 0

Widzę że wszyscy się mądrują. A takich sytuacji wcale nie jest mało. Błędy na mapach, pełno działek prawie identycznych, olewatorskie podejście do potrzeby zatrudniania geodety itp itd.
I powiem tyle. I ten "inwestor" i ten sąsiad są przegrani. A wygrani są prawnicy. Bo jest jakieś prawo że jeżeli twoja inwestycja jest droższa od działki to masz wygraną. Ale też jest prawo własności. Więc sprawa potrwa naprawdę długo, oboje wydadzą w cholerkę pieniędzy. I oboje już słyszą od prawnika "sprawa wygrana".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A andree2022
0 / 0

Podobne historie są opisane na blogu strony https://adwokat-konin.pl mieć dobrego adwokata to podstawa ale w tej sytuacji nie ma co liczyć na pomoc bezpośrednią. To sprawa dla skutecznej kancelarii adwokackiej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem