Sam mam dzieci i wiem jak wygląda podróż z nudzącym się dzieckiem, ale rodzice są od tego, żeby dziecko nie przeszkadzało innym(nie licząc płaczu, szczególnie bardzo małych dzieci). Przed pandemią dużo latałem na trasie Kraków-Londyn, Kraków-Warszawa-New York. Spotykałem się wielokrotnie z bachorami okropnie się zachowującymi, a rodzice mieli to w doopie. Dziesiątki razy spotkałem się z sytuacją, gdy dzieciak np kopie w fotel, a rodzic obok to widzi, ale woli czytać jakiś magazyn pokładowy z drinkami niż uspokoić dziecko. Widziałem jak gówniarz rzucał groszkiem w ludzi i mimo reakcji tych nieszczęśników, baba mówiła, że to dziecko i nie reagowała wsadzając nos w tablet.
Dla 200 osób? Ile ona miała tego podręcznego?
Raz leciałem z takim skur*ysynem który jeszcze potrząsał dzieckiem a ono sie śmiało no wpierolić gościowi to by było mało
Sam mam dzieci i wiem jak wygląda podróż z nudzącym się dzieckiem, ale rodzice są od tego, żeby dziecko nie przeszkadzało innym(nie licząc płaczu, szczególnie bardzo małych dzieci). Przed pandemią dużo latałem na trasie Kraków-Londyn, Kraków-Warszawa-New York. Spotykałem się wielokrotnie z bachorami okropnie się zachowującymi, a rodzice mieli to w doopie. Dziesiątki razy spotkałem się z sytuacją, gdy dzieciak np kopie w fotel, a rodzic obok to widzi, ale woli czytać jakiś magazyn pokładowy z drinkami niż uspokoić dziecko. Widziałem jak gówniarz rzucał groszkiem w ludzi i mimo reakcji tych nieszczęśników, baba mówiła, że to dziecko i nie reagowała wsadzając nos w tablet.