W moim mieście na szczęście nie wyły. I tak jak uważam, że uczczenie syrenami poległych w powstaniu Warszawskim jest słuszne to comiesięczne czczenie i dodatkowo teraz w rocznicę syrenami ofiar wypadku jest dla mnie zboczeniem i masochizmem publicznym.
Czyli od tego roku, już nie ma syren upamiętniających godzinę "W"? Przecież co tu upamiętniać? Samobójczą śmieć setek tysięcy? Dlaczego do tej pory nikt nie podnosił sprzeciwu przeciw używaniu syren do upamiętnienia tej godziny?
@qwesta123 Porównujesz 2 zupełnie inne rzeczy, godzina "W" to był zryw patriotyczny zakończony klęską, a katastrofa samolotu nawet nie ma żadnego związku z patriotyzmem czy walką o wolność tak więc moim zdaniem to już dawno powinno się odejść od jakiegokolwiek obchodzenia rocznic tego wypadku.
@qwesta123 Bo nikt nie wpadł na ten pomysł w przeddzień rocznicy, i to w sytuacji wojny za ścianą.
Moim zdaniem, katastrofa w Smoleńsku to bardziej powód do wstydu niż składania hołdów.
Syreny alarmowe, jak sama każda wskazuje, powinny być używają do alarmowania o zagrożeniu obywateli, aby mogli się schronić. W czasie wojny koło naszych granic używanie syreny jest narażaniem obywateli. Bo nasi obywatele, nie będą potem wiedzieć, w razie ataku czy to atak, czy znowu się rząd bawi. Miesiąc temu sprawdzali w kilku miastach syreny, połowa osób nie wiedziała. Ludzie się wystraszyli. Teraz następne będą wyć. Następnym razem ludzie oleją te syreny, a być może akurat będzie atak. Trochę myślenie przydałoby się gym rządzącym.
@Gundula Prezentujesz bardzo podobny poziom...
Wymówką dla Ciebie jest to, że on jest zły. Pozwala Ci to puścić kontrolę nad emocjami i się wyżyć. On ma inną wymówkę, jednak nie różnicie się od siebie.
„Najpewniejszym sposobem zorganizowania krucjaty na rzecz jakiejś dobrej sprawy jest obiecanie ludziom, że będą mieli szansę maltretować kogoś. Być zdolnym niszczyć z czystym sumieniem, móc źle się zachowywać i nazywać swoje złe zachowanie »słusznym oburzeniem« - to szczyt psychologicznego luksusu, najsmaczniejszy z moralnych poczęstunków”.
Bardzo mi się podoba ta "patriotyczna" i "kulturalna" wypowiedź "prawdziwego Polaka". I jeszcze aktualną ksywkę sobie zrobił...
I jak tu się dziwić, że nas potem nie szanują?
W moim mieście na szczęście nie wyły. I tak jak uważam, że uczczenie syrenami poległych w powstaniu Warszawskim jest słuszne to comiesięczne czczenie i dodatkowo teraz w rocznicę syrenami ofiar wypadku jest dla mnie zboczeniem i masochizmem publicznym.
Katastrofa samolotu to ważne wydarzenie? To może jeszcze syreny na rocznice katastrof kolejowych i wypadków samochodowych.
Czyli od tego roku, już nie ma syren upamiętniających godzinę "W"? Przecież co tu upamiętniać? Samobójczą śmieć setek tysięcy? Dlaczego do tej pory nikt nie podnosił sprzeciwu przeciw używaniu syren do upamiętnienia tej godziny?
@qwesta123 Porównujesz 2 zupełnie inne rzeczy, godzina "W" to był zryw patriotyczny zakończony klęską, a katastrofa samolotu nawet nie ma żadnego związku z patriotyzmem czy walką o wolność tak więc moim zdaniem to już dawno powinno się odejść od jakiegokolwiek obchodzenia rocznic tego wypadku.
@qwesta123 Bo nikt nie wpadł na ten pomysł w przeddzień rocznicy, i to w sytuacji wojny za ścianą.
Moim zdaniem, katastrofa w Smoleńsku to bardziej powód do wstydu niż składania hołdów.
Syreny alarmowe, jak sama każda wskazuje, powinny być używają do alarmowania o zagrożeniu obywateli, aby mogli się schronić. W czasie wojny koło naszych granic używanie syreny jest narażaniem obywateli. Bo nasi obywatele, nie będą potem wiedzieć, w razie ataku czy to atak, czy znowu się rząd bawi. Miesiąc temu sprawdzali w kilku miastach syreny, połowa osób nie wiedziała. Ludzie się wystraszyli. Teraz następne będą wyć. Następnym razem ludzie oleją te syreny, a być może akurat będzie atak. Trochę myślenie przydałoby się gym rządzącym.
@Gundula Prezentujesz bardzo podobny poziom...
Wymówką dla Ciebie jest to, że on jest zły. Pozwala Ci to puścić kontrolę nad emocjami i się wyżyć. On ma inną wymówkę, jednak nie różnicie się od siebie.
„Najpewniejszym sposobem zorganizowania krucjaty na rzecz jakiejś dobrej sprawy jest obiecanie ludziom, że będą mieli szansę maltretować kogoś. Być zdolnym niszczyć z czystym sumieniem, móc źle się zachowywać i nazywać swoje złe zachowanie »słusznym oburzeniem« - to szczyt psychologicznego luksusu, najsmaczniejszy z moralnych poczęstunków”.
Bardzo mi się podoba ta "patriotyczna" i "kulturalna" wypowiedź "prawdziwego Polaka". I jeszcze aktualną ksywkę sobie zrobił...
I jak tu się dziwić, że nas potem nie szanują?
Jeden wart drugiego. Tyle w temacie.