A potem wszyscy zdziwieni że faceci częściej popełniają samobójstwa...
Przykro mi to mówić, ale każdy ma prawo pęknąć. Każdy ma limit. I ty sam musisz sobie odpowiedzieć na to, czy ty ten limit już osiągnąłeś. Czy jesteś jeszcze w stanie walczyć. Dźwignąłeś w pytę dużo i nikt nie ma prawa oczekiwać więcej. Włącznie z twoją żoną.
Z pewnością myślisz że wszystko w okół ciebie się wali i w dużej części masz rację. Tylko pytanie czy możesz cokolwiek z tym zrobić? Czy cokolwiek w tym od ciebie zależy? Oczywiście że nie. Dlatego nie powinieneś siebie obwiniać za cokolwiek. Bo nie jesteś niczemu winny. Życie cię teraz leje po pysku, za nic, takie ono wredne jest. Wytrzymasz jeśli będziesz chciał. A co ma się stać, to się stanie.
Nie ma słów które ci ulżą. Bo nie w słowach masz problem. Po prostu się boisz tego co może być... Więc zamiast myśleć o tym co może być, skup się na tym co masz do wykonania. Nie myśl o przyszłości, myśl o tym co jest tu i teraz, o tym że masz iść do pracy, o tym że robisz zakupy - wiem, to trudne i pewne myśli same się narzucają, ale inaczej się wykończysz.
Jeśli aktualnie nie masz jakiegoś zadania do wykonania, to chociażby spróbuj w pamięci odtworzyć np jakiś film który widziałeś, cokolwiek, tylko nie "wchodź w niemyślenie". Bo wtedy same ci się narzucą złe myśli.
Tak się mówi że faceci mają pokój z napisem "nic", że jak facet mówi "o niczym nie myślę" to faktycznie tak jest. Problem w tym że w twoim pokoju nic, zamieszkały złe myśli :( .
Nie wiem czy to ci wystarczy, ale może nakreśli jakiś kierunek...
Nie jesteś sam Przyjacielu! Pamiętaj, że są nas tysiące których społeczeństwo niepoważa bo nie pasują do klucza męskiego Macho. Trzymaj się sam mam przeje*** więc choć minimalnie Cię rozumiem!
Trzymaj się, dla dziecka. Jesteśmy z Tobą.
A potem wszyscy zdziwieni że faceci częściej popełniają samobójstwa...
Przykro mi to mówić, ale każdy ma prawo pęknąć. Każdy ma limit. I ty sam musisz sobie odpowiedzieć na to, czy ty ten limit już osiągnąłeś. Czy jesteś jeszcze w stanie walczyć. Dźwignąłeś w pytę dużo i nikt nie ma prawa oczekiwać więcej. Włącznie z twoją żoną.
Z pewnością myślisz że wszystko w okół ciebie się wali i w dużej części masz rację. Tylko pytanie czy możesz cokolwiek z tym zrobić? Czy cokolwiek w tym od ciebie zależy? Oczywiście że nie. Dlatego nie powinieneś siebie obwiniać za cokolwiek. Bo nie jesteś niczemu winny. Życie cię teraz leje po pysku, za nic, takie ono wredne jest. Wytrzymasz jeśli będziesz chciał. A co ma się stać, to się stanie.
Nie ma słów które ci ulżą. Bo nie w słowach masz problem. Po prostu się boisz tego co może być... Więc zamiast myśleć o tym co może być, skup się na tym co masz do wykonania. Nie myśl o przyszłości, myśl o tym co jest tu i teraz, o tym że masz iść do pracy, o tym że robisz zakupy - wiem, to trudne i pewne myśli same się narzucają, ale inaczej się wykończysz.
Jeśli aktualnie nie masz jakiegoś zadania do wykonania, to chociażby spróbuj w pamięci odtworzyć np jakiś film który widziałeś, cokolwiek, tylko nie "wchodź w niemyślenie". Bo wtedy same ci się narzucą złe myśli.
Tak się mówi że faceci mają pokój z napisem "nic", że jak facet mówi "o niczym nie myślę" to faktycznie tak jest. Problem w tym że w twoim pokoju nic, zamieszkały złe myśli :( .
Nie wiem czy to ci wystarczy, ale może nakreśli jakiś kierunek...
@rafik54321 Masz rację, to na prawdę trudny temat o którym się mało mówi. A ty masz myśli samobójcze? Ja kiedyś miałem.
Byc może w tym szpitalu albo w mieście jest pomoc psychologa dla ludzi z podobnej sytuacji. Warto skorzystać!
Całodobowa Linia Wsparcia 800 70 2222
Co to za pomysł, że nie możesz okazać słabości?
Trzymaj się chłopie. Jest do bani, ale będzie lepiej. Trzymamy kciuki
Nie jesteś sam Przyjacielu! Pamiętaj, że są nas tysiące których społeczeństwo niepoważa bo nie pasują do klucza męskiego Macho. Trzymaj się sam mam przeje*** więc choć minimalnie Cię rozumiem!