@adamis62 nie demonizuj ruskich i nie wybielaj amerykanów, w czasie zimnej wojny jedni i drudzy mieli mocno za uszami. Lobby atomowe mocno działało po obu stronach chociaż trochę innymi metodami.
@ubooot podobne to zasadnicza różnica. Skala robi zasadniczą różnicą. To mniej więcej tak jak, pozwolić żyć w społeczeństwie i pracować nawróconemu przestępcy, który odsiedział wyrok, a przestępcy, który był szefem gangu mordował ludzi i robienie z niego celebryty pod hasłem, że każdy zasługuje na drugą szansę.
Niby podobna sytuacja ale zasadniczo różna.
@ubooot , Jeśli nie widzisz różnicy pomiędzy intencjami i celami obu stron, to współczuję niewiedzy. Walcząc z bandytą bez honoru i zasad nie wygra się stosując się do nich.
@Xar Operacja Teapot
Amerykański Instytut Badań nad Rakiem ocenia, że bezpośrednim skutkiem operacji Teapod było co najmniej 13 tys. zachorowań na raka tarczycy i co najmniej 650 zgonów.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 kwietnia 2022 o 22:15
@adamis62 amerykanie, ruskie, francuzy i inni mieli takie same intencje i cele - przetestować jak bliski wybuch atomowy wpływa na wojsko więc po prostu zdetonowali bomby nad własnym wojskiem. To były inne czasy i ciężko to dzisiaj zrozumieć. Ogłupianie i wmawianie że promieniotwórczość nie jest problemem było wszechobecne i obie strony żelaznej kurtyny sobie pomagały. Przecież to zachód najbardziej naciskał na ukrycie ilości zgonów po Czarnobylu wiec wpisano te bzurne 31 ofiar. Cała zabawa atomowa to gruba kasa i władza więc przez dziesięciolecia robiono wszystko aby ogłupiać ludzi.
@ubooot yyy ale wiesz że rak tarczycy NIE jest choroba śmiertelna? Zwykle raka tarczycy wykrywa się przypadkiem i nawet się go nie leczy gdyż stadium w którym mógłby być groźny jest stanowczo zbyt późno i człowiek zwyczajnie zdąży umrzeć że starości. Więc te 13tys przypadków można wywalić do kosza. Nie bez powodu masz 13tys przypadków raka i tylko 650 zgonów.
@ubooot 650 zgonów - z jakiej przyczyny? Wypadków drogowych? Za mało danych aby wyrokować cokolwiek.
Rzuciłeś oszałamiającą liczbą 13tys nowotworów pomijając taktycznie że nie ma lżejszej formy raka.
Rak tarczycy to nie to samo co rak płuc, rak wątroby czy mózgu. Bo nowotwór, nowotworowi nierówny.
Taktycznie podsunąłeś nowotwór jako wielkiego straszaka "jacy to łoni żlyyy". tylko że coś nie wyszło XD.
Pamiętaj że przy tysiącach ludzi i względnie niskiej świadomości ludzi odnośnie radioaktywności oraz jej skutkach, 650 zgonów to na prawdę śmieszna liczba. Zwłaszcza że jedni ludzie są bardziej podatni od innych na radiację.
Nawet dziś można względnie bezpiecznie sobie pospacerować po Czarnobylu (pomińmy aktualne działania wojenne) i nie umrzeć. Pomimo że w niektórych miejscach zagrożenie radiacją bywa śmiertelne, ale wystarczy odpowiedni czujnik, nie podchodzić do takich miejsc i jest git.
Oczywiście przyjęta dawka wydaje się spora, ALE, nawet nie mając prześwietleń, nie mając kontaktu z materiałem rozszczepialnym itp,. mimo wszystko otrzymujesz śladową dawkę radiacji. Jeśli dobrze pamiętam kilka uSv dziennie. Najstarsze prześwietlenia rentgenowskie oferowały dawkę wielokrotnie wyższą.
Więc tak po prawdzie to nie sama radiacja jest problemem, bo takowa występuje powszechnie, a jej dawka. Dawka której wtedy dokładnie nie znano. Niskie napromieniowanie powoduje czasowy uszczerbek na zdrowiu. Duża - śmierć. Bardzo niska dawka nawet nie daje objawów. Problem w tym że w czasach powojennych, znano skutki olbrzymich dawek, ale nie znano progów występowania objawów. To pewna różnica. Trochę tak, jakbyś się czepiał współczesnych naukowców że walczyli z covidem "po omacku". Bo skąd mogli wiedzieć co będzie? Szacowali, strzelali na podstawie tego co wiedzieli wcześniej. Potem wyszły skutki jakie wyszły. Inaczej się po prostu kuwa nie da.
Nie da się nauczyć czegoś nowego bez błędów. Zwłaszcza jeśli nikt przed tobą nie przetarł szlaku.
@rafik54321 widać że masz z góry przyjęte założenia - ruskie złe, amerykany cacy. jak ruskie detonują bomby atomowe nad swoim wojskiem źle, gdy amerykany robią to samo - nic się nie stało, mieli inne cele, przecież nikt nie umarł. Gdy jednak ktoś umarł to może z jakiegoś innego powodu a rak to przecież taka grypka i jest bez znaczenia bo to amerykany.
klapki na oczy i wio do przodu.
@ubooot jeśli wg ciebie wysłanie kogoś na 100% pewną śmierć, a wysłanie kogoś na ryzyko uszczerbku na zdrowiu to jest to samo, to gratuluję rozumu.
Równie dobrze mógłbyś demonizować np wodę. Ojej, jak wypijesz 5l wody na raz to umrzesz! Woda to trucizna XD.
Ojej jak będziesz oddychać czystym tlenem to oślepniesz! Tlen to trucizna! Nie wolno oddychać XD.
Fajne absurdy prawda? Bo skala, dawka robi OLBRZYMIĄ różnicę.
Dodatkowo pomijasz jeszcze jeden hiper kluczowy fakt, który sprzyja nowotworom.
W wczesnych okołowojennych uważano że palenie tytoniu jest bardzo zdrowe (i bynajmniej nie sarkastycznie). Uważano że palenie poprawia stan zdrowia. Palenie było tak powszechne, że papierosy stanowiły nierozerwalną część racji żywnościowych. Na śniadanie 4 papierosy XD.
Przy takiej skali palenia tytoniu i to bez filtra (!), nowotwory MUSIAŁY być dość częste niezależnie nawet od radiacji. No ale wiadomo że łatwiej to klepnąć testom bo tobie tak pasuje ;) .
Popełniasz właśnie ten kluczowy błąd, że wiedza nie jest pełna. Czasem ktoś dokona eksperymentu, który okazuje się kompletną głupotą bo właśnie podczas eksperymentu odkryto coś o czym nie wiedziano.
A choćby Maria Skłodowska Curie, badała materiały radioaktywne i sama się mocno napromieniowała. Bo nikt do końca wtedy nie znał potencjału takich pierwiastków. A pamiętajmy że zmarła raptem 20 lat przed testami Amerykanów.
Po prostu - ruscy mają o wiele mniejszy szacunek do życia jako takiego.
Podczas II WŚ, dochodziło do sytuacji gdzie na 2 żołnierzy wydawali tylko jeden karabin. To po kiego wała wysyłali 2? Właśnie po to aby jedni ginęli a drudzy strzelali :/ . Szczyt humanitaryzmu.
Oczywiście że Amerykanie mają też swoje za uszami. Oczywiście. ALE, ruskie wyczyny nie mieściłyby się za uszami słonia.
Bo czy Amerykanie urządzali zsyłki na Alaskę? Bo ruscy na Syberię jak najbardziej. Czy Amerykanie dokonywali egzekucji na ludności cywilnej? Bo ruscy tak.
Amerykanie święci nie są, ale przy ruskach wydają się święci.
@rafik54321 widzisz że nie masz racji więc wyciągasz zsyłki na syberię? co to ma do rzeczy, ja tylko stwierdziłem że amerykanie tak samo jak ruscy detonowali atomówki obok swojego wojska aby sprawdzić jaki będzie wpływ promieniowania na wojsko. Nie stwierdziłem że jedni są tacy sami jak drudzy tylko że w tym konkretnym przypadku działali tak samo.
@ubooot widzisz, ja podaję argumenty które pokazują szerszy ogląd sytuacji. Podałem kilka argumentów a ty nie.
No właśnie nie tak samo. Bo podobny czyn wykonany w różny sposób, może być z goła innym czynem.
Podanie trucizny jest złe, ale w zasadzie większość leków to trucizny.
"Nie stwierdziłem że jedni są tacy sami jak drudzy tylko że w tym konkretnym przypadku działali tak samo." - no właśnie nie. Bo sposób działania był nieco inny. U Amerykanów rozsądniejszy i bardziej naukowy. U ruskich jak to u ruskich na uraaaa...
Dobra, koniec tematu bo jak widać ci się argumenty skończyły XD.
@adamis62
do twojej wypowiedzi należy zastosować trzecią prawdę ks.Tischnera. Jankesie doskonale znali skutki takich działań i robili to z równą premedytacją jak Ruski.
Eksperyment "Snieżok". Brzemienny w skutkach. Kacapy uznały, że można obrzucić przedpole przeciwnika atomówkami, obezwładniając jego obronę a następnie przejechać przez atomowe zgliszcza czołgami, zdobywając jego terytorium. Obliczyli, że załogi mimo napromieniowania mogą żyć wystarczająco długo by dojechać nawet do Francji. W tym samym czasie NATO opracowało plan obrony, polegający na zrobieniu trzech linii "zapór" na przedpolu obrony. Zapory polegały na zbombardowaniu atomówkami trzech kolejnych rubieży obrony, co miało stworzyć radioaktywne strefy śmierci. Problem polegał na tym, że te nuklearne rubieże obrony przebiegały przez terytorium Polski. Jak to miało wyglądać każdy może zobaczyć, wystarczy wygooglać "mapa Kuklińskiego". Na początku lat 80 wojska Układu Warszawskiego były tak bardzo gotowe, jak nigdy wcześniej, ani później. Jeden ze skutków operacji "Śnieżok" można zobaczyć i dziś - to wybuchające ruskie czołgi. Planiści uznali, że najsłabszym ogniwem cierpiącej na chorobę popromienną załogi jest ładowniczy - który podczas walki zmuszony byłby do wykonywania ciężkiej, fizycznej pracy. Został więc wyeliminowany i zastąpiony automatem ładowania, tzw karuzelą. A "karuzela" z kolei wymusza niekorzystne rozmieszczenie amunicji we wnętrzu czołgu, skutkujące jej eksplozją praktycznie przy każdym przypadku penetracji pancerza. Efekt - wraki kacapskich czołgów z odpadniętymi wieżami, leżącymi obok.
No właśnie nie z pełną świadomością. Takie eksperymenty były prowadzone po obu stronach żelaznej kurtyny, by zdobyć tą wiedzę, która teraz jest dla nas oczywista.
Nie napinaj się, amerykanie robili podobne testy.
@ubooot , raz, nie do końca świadomi i nie na taką skalę. Kiedy robili to ruscy uż cały świat doskonale wiedział, czym to grozi.
@adamis62 nie demonizuj ruskich i nie wybielaj amerykanów, w czasie zimnej wojny jedni i drudzy mieli mocno za uszami. Lobby atomowe mocno działało po obu stronach chociaż trochę innymi metodami.
@ubooot podobne to zasadnicza różnica. Skala robi zasadniczą różnicą. To mniej więcej tak jak, pozwolić żyć w społeczeństwie i pracować nawróconemu przestępcy, który odsiedział wyrok, a przestępcy, który był szefem gangu mordował ludzi i robienie z niego celebryty pod hasłem, że każdy zasługuje na drugą szansę.
Niby podobna sytuacja ale zasadniczo różna.
@ubooot zatem powiedz mi ile tysiecy osob w USA zmarlo w wyniku testow broni jadrowej prowadzonych po 1945...
@ubooot , Jeśli nie widzisz różnicy pomiędzy intencjami i celami obu stron, to współczuję niewiedzy. Walcząc z bandytą bez honoru i zasad nie wygra się stosując się do nich.
@Xar Operacja Teapot
Amerykański Instytut Badań nad Rakiem ocenia, że bezpośrednim skutkiem operacji Teapod było co najmniej 13 tys. zachorowań na raka tarczycy i co najmniej 650 zgonów.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 kwietnia 2022 o 22:15
@adamis62 amerykanie, ruskie, francuzy i inni mieli takie same intencje i cele - przetestować jak bliski wybuch atomowy wpływa na wojsko więc po prostu zdetonowali bomby nad własnym wojskiem. To były inne czasy i ciężko to dzisiaj zrozumieć. Ogłupianie i wmawianie że promieniotwórczość nie jest problemem było wszechobecne i obie strony żelaznej kurtyny sobie pomagały. Przecież to zachód najbardziej naciskał na ukrycie ilości zgonów po Czarnobylu wiec wpisano te bzurne 31 ofiar. Cała zabawa atomowa to gruba kasa i władza więc przez dziesięciolecia robiono wszystko aby ogłupiać ludzi.
@ubooot yyy ale wiesz że rak tarczycy NIE jest choroba śmiertelna? Zwykle raka tarczycy wykrywa się przypadkiem i nawet się go nie leczy gdyż stadium w którym mógłby być groźny jest stanowczo zbyt późno i człowiek zwyczajnie zdąży umrzeć że starości. Więc te 13tys przypadków można wywalić do kosza. Nie bez powodu masz 13tys przypadków raka i tylko 650 zgonów.
@rafik54321 czyli dla ciebie to za mało zgonów aby się tym przejmować? tak właśnie to działa, rozwadnia się zgony aby ciemny lud się nie burzył.
@ubooot 650 zgonów - z jakiej przyczyny? Wypadków drogowych? Za mało danych aby wyrokować cokolwiek.
Rzuciłeś oszałamiającą liczbą 13tys nowotworów pomijając taktycznie że nie ma lżejszej formy raka.
Rak tarczycy to nie to samo co rak płuc, rak wątroby czy mózgu. Bo nowotwór, nowotworowi nierówny.
Taktycznie podsunąłeś nowotwór jako wielkiego straszaka "jacy to łoni żlyyy". tylko że coś nie wyszło XD.
Pamiętaj że przy tysiącach ludzi i względnie niskiej świadomości ludzi odnośnie radioaktywności oraz jej skutkach, 650 zgonów to na prawdę śmieszna liczba. Zwłaszcza że jedni ludzie są bardziej podatni od innych na radiację.
Nawet dziś można względnie bezpiecznie sobie pospacerować po Czarnobylu (pomińmy aktualne działania wojenne) i nie umrzeć. Pomimo że w niektórych miejscach zagrożenie radiacją bywa śmiertelne, ale wystarczy odpowiedni czujnik, nie podchodzić do takich miejsc i jest git.
Oczywiście przyjęta dawka wydaje się spora, ALE, nawet nie mając prześwietleń, nie mając kontaktu z materiałem rozszczepialnym itp,. mimo wszystko otrzymujesz śladową dawkę radiacji. Jeśli dobrze pamiętam kilka uSv dziennie. Najstarsze prześwietlenia rentgenowskie oferowały dawkę wielokrotnie wyższą.
Więc tak po prawdzie to nie sama radiacja jest problemem, bo takowa występuje powszechnie, a jej dawka. Dawka której wtedy dokładnie nie znano. Niskie napromieniowanie powoduje czasowy uszczerbek na zdrowiu. Duża - śmierć. Bardzo niska dawka nawet nie daje objawów. Problem w tym że w czasach powojennych, znano skutki olbrzymich dawek, ale nie znano progów występowania objawów. To pewna różnica. Trochę tak, jakbyś się czepiał współczesnych naukowców że walczyli z covidem "po omacku". Bo skąd mogli wiedzieć co będzie? Szacowali, strzelali na podstawie tego co wiedzieli wcześniej. Potem wyszły skutki jakie wyszły. Inaczej się po prostu kuwa nie da.
Nie da się nauczyć czegoś nowego bez błędów. Zwłaszcza jeśli nikt przed tobą nie przetarł szlaku.
@rafik54321 widać że masz z góry przyjęte założenia - ruskie złe, amerykany cacy. jak ruskie detonują bomby atomowe nad swoim wojskiem źle, gdy amerykany robią to samo - nic się nie stało, mieli inne cele, przecież nikt nie umarł. Gdy jednak ktoś umarł to może z jakiegoś innego powodu a rak to przecież taka grypka i jest bez znaczenia bo to amerykany.
klapki na oczy i wio do przodu.
@ubooot jeśli wg ciebie wysłanie kogoś na 100% pewną śmierć, a wysłanie kogoś na ryzyko uszczerbku na zdrowiu to jest to samo, to gratuluję rozumu.
Równie dobrze mógłbyś demonizować np wodę. Ojej, jak wypijesz 5l wody na raz to umrzesz! Woda to trucizna XD.
Ojej jak będziesz oddychać czystym tlenem to oślepniesz! Tlen to trucizna! Nie wolno oddychać XD.
Fajne absurdy prawda? Bo skala, dawka robi OLBRZYMIĄ różnicę.
Dodatkowo pomijasz jeszcze jeden hiper kluczowy fakt, który sprzyja nowotworom.
W wczesnych okołowojennych uważano że palenie tytoniu jest bardzo zdrowe (i bynajmniej nie sarkastycznie). Uważano że palenie poprawia stan zdrowia. Palenie było tak powszechne, że papierosy stanowiły nierozerwalną część racji żywnościowych. Na śniadanie 4 papierosy XD.
Przy takiej skali palenia tytoniu i to bez filtra (!), nowotwory MUSIAŁY być dość częste niezależnie nawet od radiacji. No ale wiadomo że łatwiej to klepnąć testom bo tobie tak pasuje ;) .
Popełniasz właśnie ten kluczowy błąd, że wiedza nie jest pełna. Czasem ktoś dokona eksperymentu, który okazuje się kompletną głupotą bo właśnie podczas eksperymentu odkryto coś o czym nie wiedziano.
A choćby Maria Skłodowska Curie, badała materiały radioaktywne i sama się mocno napromieniowała. Bo nikt do końca wtedy nie znał potencjału takich pierwiastków. A pamiętajmy że zmarła raptem 20 lat przed testami Amerykanów.
Po prostu - ruscy mają o wiele mniejszy szacunek do życia jako takiego.
Podczas II WŚ, dochodziło do sytuacji gdzie na 2 żołnierzy wydawali tylko jeden karabin. To po kiego wała wysyłali 2? Właśnie po to aby jedni ginęli a drudzy strzelali :/ . Szczyt humanitaryzmu.
Oczywiście że Amerykanie mają też swoje za uszami. Oczywiście. ALE, ruskie wyczyny nie mieściłyby się za uszami słonia.
Bo czy Amerykanie urządzali zsyłki na Alaskę? Bo ruscy na Syberię jak najbardziej. Czy Amerykanie dokonywali egzekucji na ludności cywilnej? Bo ruscy tak.
Amerykanie święci nie są, ale przy ruskach wydają się święci.
@rafik54321 widzisz że nie masz racji więc wyciągasz zsyłki na syberię? co to ma do rzeczy, ja tylko stwierdziłem że amerykanie tak samo jak ruscy detonowali atomówki obok swojego wojska aby sprawdzić jaki będzie wpływ promieniowania na wojsko. Nie stwierdziłem że jedni są tacy sami jak drudzy tylko że w tym konkretnym przypadku działali tak samo.
@ubooot widzisz, ja podaję argumenty które pokazują szerszy ogląd sytuacji. Podałem kilka argumentów a ty nie.
No właśnie nie tak samo. Bo podobny czyn wykonany w różny sposób, może być z goła innym czynem.
Podanie trucizny jest złe, ale w zasadzie większość leków to trucizny.
"Nie stwierdziłem że jedni są tacy sami jak drudzy tylko że w tym konkretnym przypadku działali tak samo." - no właśnie nie. Bo sposób działania był nieco inny. U Amerykanów rozsądniejszy i bardziej naukowy. U ruskich jak to u ruskich na uraaaa...
Dobra, koniec tematu bo jak widać ci się argumenty skończyły XD.
@adamis62
do twojej wypowiedzi należy zastosować trzecią prawdę ks.Tischnera. Jankesie doskonale znali skutki takich działań i robili to z równą premedytacją jak Ruski.
ruski chyba mają deficyt w mózgach, od nadużywania napojów wysokoprocentowych. Podrzućmy im ten nasz skażony metanol, niech skosztują.
Eksperyment "Snieżok". Brzemienny w skutkach. Kacapy uznały, że można obrzucić przedpole przeciwnika atomówkami, obezwładniając jego obronę a następnie przejechać przez atomowe zgliszcza czołgami, zdobywając jego terytorium. Obliczyli, że załogi mimo napromieniowania mogą żyć wystarczająco długo by dojechać nawet do Francji. W tym samym czasie NATO opracowało plan obrony, polegający na zrobieniu trzech linii "zapór" na przedpolu obrony. Zapory polegały na zbombardowaniu atomówkami trzech kolejnych rubieży obrony, co miało stworzyć radioaktywne strefy śmierci. Problem polegał na tym, że te nuklearne rubieże obrony przebiegały przez terytorium Polski. Jak to miało wyglądać każdy może zobaczyć, wystarczy wygooglać "mapa Kuklińskiego". Na początku lat 80 wojska Układu Warszawskiego były tak bardzo gotowe, jak nigdy wcześniej, ani później. Jeden ze skutków operacji "Śnieżok" można zobaczyć i dziś - to wybuchające ruskie czołgi. Planiści uznali, że najsłabszym ogniwem cierpiącej na chorobę popromienną załogi jest ładowniczy - który podczas walki zmuszony byłby do wykonywania ciężkiej, fizycznej pracy. Został więc wyeliminowany i zastąpiony automatem ładowania, tzw karuzelą. A "karuzela" z kolei wymusza niekorzystne rozmieszczenie amunicji we wnętrzu czołgu, skutkujące jej eksplozją praktycznie przy każdym przypadku penetracji pancerza. Efekt - wraki kacapskich czołgów z odpadniętymi wieżami, leżącymi obok.
@nicoz
Widzę, że odrobiłeś zadanie czytając artykuł z onetu ... a teraz daj coś od siebie
No właśnie nie z pełną świadomością. Takie eksperymenty były prowadzone po obu stronach żelaznej kurtyny, by zdobyć tą wiedzę, która teraz jest dla nas oczywista.