Dlatego zawieranie związku małżeńskiego nie ma sensu, jeśli nie planuje się zakładać rodziny.
A jeśli już się rodzinę planuje, to rodzice powinni być odpowiedzialni tylko i wyłącznie za wspólne wychowanie dzieci, a nie za finansowanie zachcianek współmałżonka. Kobieta potrzebuje wsparcia mężczyzny do pewnego wieku dzieci, potem powinna sama powrócić do pracy, choćby na część etatu. Facet to nie bankomat. I piszę to jako rozwiedziona kobieta.
A procesy rozwodowe z orzekaniem o winie to już jest jakaś farsa i relikt z przeszłości. Nikomu to nie służy, poza pazernymi prawnikami. Procesy się przez to ciągną latami, a wygrywa nie ten, kto ma mniejszą winę, tylko ten, kto nazbierał więcej dowodów i ma lepszego prawnika. To jest pranie brudów i taplanie się w pomyjach. Serio, kto chce o takim czymś wiedzieć? Opinia i psychika zszargane na całe życie.
W Niemczech i niektórych innych cywilizowanych krajach nie ma już czegoś takiego jak orzekanie o winie. Majątek zgromadzony w czasie trwania małżeństwa dzieli się na pół. A to, co ktoś posiadał przed małżeństwem, może potem zachować. Nie ma tak, że żona po roku małżeństwa ma prawo do połowy firmy, którą mąż rozkręcał od młodości.
A te wszystkie zdrady, kłótnie, fetysze w łóżku? Kogo to obchodzi?
Mnie się tam nigdy ślub nie marzył, a i tak męską wersję pani Heard niestety spotkałam.
Dlatego zawieranie związku małżeńskiego nie ma sensu, jeśli nie planuje się zakładać rodziny.
A jeśli już się rodzinę planuje, to rodzice powinni być odpowiedzialni tylko i wyłącznie za wspólne wychowanie dzieci, a nie za finansowanie zachcianek współmałżonka. Kobieta potrzebuje wsparcia mężczyzny do pewnego wieku dzieci, potem powinna sama powrócić do pracy, choćby na część etatu. Facet to nie bankomat. I piszę to jako rozwiedziona kobieta.
A procesy rozwodowe z orzekaniem o winie to już jest jakaś farsa i relikt z przeszłości. Nikomu to nie służy, poza pazernymi prawnikami. Procesy się przez to ciągną latami, a wygrywa nie ten, kto ma mniejszą winę, tylko ten, kto nazbierał więcej dowodów i ma lepszego prawnika. To jest pranie brudów i taplanie się w pomyjach. Serio, kto chce o takim czymś wiedzieć? Opinia i psychika zszargane na całe życie.
W Niemczech i niektórych innych cywilizowanych krajach nie ma już czegoś takiego jak orzekanie o winie. Majątek zgromadzony w czasie trwania małżeństwa dzieli się na pół. A to, co ktoś posiadał przed małżeństwem, może potem zachować. Nie ma tak, że żona po roku małżeństwa ma prawo do połowy firmy, którą mąż rozkręcał od młodości.
A te wszystkie zdrady, kłótnie, fetysze w łóżku? Kogo to obchodzi?
Wystarczyło poznać wartościową kobietę. A że lubi ćpać i pić, to poznał taką co powiela jego zainteresowania. Oboje są siebie warci.
@TrinityKiller podziela