Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
1001 1004
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
J konto usunięte
+12 / 16

@wawrzynkor bzdura. Sam byłem zatrudniony przez kilkanaście lat w dużej, ogólnopolskiej instytucji finansowej. Pracowałem do czasu kiedy firma zaczęła popadać w coraz większe problemy - nomen omen - finansowe. By samą siebie ratować musiała zrzucić balast - zaczęły się masowe zwolnienia obejmujące co rok po kilkaset (sic!) osób. Wszyscy oni byli niewydajni?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Andrzej70
+23 / 23

@wawrzynkor zwolnienia często są spowodowane reorganizacją a jeszcze częściej cięciem kosztów osobowych. Przykład z firmy w ktorej pracowałem, znana miedzynarodowa produkcyjna , 3500 pracowników w ruchu ciągłym 24/7 zaczęła zwalniać ludzi i to najlepszych, zorientowanych i pracujących po kilkanaście lat w firmie, wszyscy byli zdziwieni wg jakiego klucza to działa? Okazało się, że kluczem była stawka uposażenia, zwalniani byli Ci którzy mieli najwyższą. Efekt pozbyli się najlepszych inżynierów i techników z doświadczeniem, jak inni zobaczyli co się dzieje to kto miał trochę doświadczenia i wiedzy odchodził sam bo pracownicy techniczno-inżynieryjni z doświadczeniem z pracy w ruchu ciągłym byli poszukiwani. Efekt, firma zaoszczedziła na kosztach osobowych, zatrudniła za mniejszą kasę absolwentów i ludzi bez doświadczenia co spowodowało spore przestoje i horendalne straty bo jak linia stanęłanp o 2 w nocy to kilkaset osób nie pracowało a technicy czekali na następną zmianę do 7 bo tam był ktoś ogarnięty i doświadczony który wiedział jak naprawić usterkę. Z tych "oszczędności" wychodzili prawie rok czasu i nic nie pomogło, że menadżer HR który wpadł na ten pomysł poleciał ze stanowiska. Firma straciła też opinię stabilnej i dbającej o pracowników co utrudniało pozyskanie doświadczonej kadry.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J joseluisdiez
+5 / 5

@wawrzynkor
Jeszcze rok temu pracowałem w pewnej firmie, pracowałem tam wiele lat, wydawało mi się, że mam dobre stosunki z szefostwem, lubiłem tą pracę, zależało mi na niej, zależało mi na dobrze firmy. Ale szefostwo miało mnie gdzieś - nie, nie byłem słabym pracownikiem, a wręcz przeciwnie - miałem najlepsze wyniki z całego działu. Szefostwa nie obchodziło moje doświadczenie i umiejętności - liczyły się tylko znajomości. Nawet nie chcieli ze mną rozmawiać. I tak firma pozbyła się najlepszego pracownika, bo woleli faworyzować nierobów i miernoty - osoby zatrudnione po znajomości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E El_Polaco
+1 / 1

@Andrzej70
Czasami mam wrażenie, że żeby ktoś został HR, to powinien mieć obowiązek najpierw pracować w danej firmie na produkcji, żeby wiedzieć, jak to działa i nie wyskakiwać potem z pomysłami z d...y wziętymi.

Każdy, kto ma trochę oleju w głowie i wie, jak działa taka firma, wie, z czym taka decyzja się wiąże.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar agronomista
+24 / 28

Pracę trzeba traktować jak umowę handlową. Dostarczasz usługę i za to bierzesz pieniądze. Wszelkie rodzinne atmosfery, braterstwo i poświęcenie to bujda na resorach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D DAREKJP
+11 / 11

Mnie w pracy niezbyt lubią, bo pracuję szybko i dokładnie. A ci mniej wydajni uważają, że jak robię szybciej od nich, to powinienem im pomagać - jak tak chcą, to niech dzielą się swoją wypłatą. Za darmo to kiedyś były czyny społeczne…

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Master_Yi
+4 / 6

Problem w tym że nadgodziny i przysiadywanie wieczorami staje się powoli standardem. Idziemy powoli ale stanowczo w schemat Japoński gdzie życie to praca, i nie ma jak to zatrzymać, bo jak ty nie będziesz odpowiadać wieczorami na maile, to firma znajdzie kogos kto tak.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S ShadowUser
+5 / 5

@Master_Yi nadgodziny i ogólne zwiazane z pracą patologie, to zaczęto już wręcz wpajać systemowo. Brak asertywności i ogólny ciagły strach przed zwolnieniem z nawet najbardziej chu..ej roboty jest wpajany ludziom już w zawodówkach. Przykład z pierwszej ręki, bo moja dziewczyna chodzi, praktyki symboliczna złotowka/h ofc do niedawna po 8h w dusznym pomieszczeniu w maseczkach (ale teraz wojna wiec covid uciekł), codziennie co najmniej pol h zostaja po godzinach pracy, a naczęsciej godzine. W jakies swięta to w ogóle kazą im robić po 16h/nocki. I caly czas mówimy tu o ludziach niepełnoletnich i takie rzeczy sa nielegalne w Polsce, ale nikt tego nie zgłasza jakoś. A dlaczego tak jest? Bo te dzieciaki mają wpajane, że tak ma już być, nawet rodzice ich w tym czesto utwierdzają, bo chcą miec swiety spokoj zeby dziecko jakakolwiek szkole skonczylo chociaz. Ja mojej musialem z miesiac tlumaczyć, ze jak w umowie nie ma pracy w soboty to nie mogą jej zwolnić za nieprzychodzenie i w końcu się przemogla i im powiedziala ze nie będzie. Oczywiście groźby, awantury, przez chwile gorsze traktowanie (bo wszyscy inni sie grzecznie godzą), ale jak pokazala ze nie da sie zastraszyć to dali jej spokój. To wszystko o czym pisze jest o tyle przerazające, że ci ludzie często autentycznie nie zdaja sobie sprawy że mogą odmówić, bo jak inaczej wytlumaczyć taki wyzysk za 1pln/h.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E El_Polaco
0 / 0

@ShadowUser
Za pracę w trakcie praktyk 1zl/h, a w wielu miejscach do tego jest spore ryzyko, że po praktykach nie znajdzie tam pracy, bo znajdą innego praktykanta, też za 1 zł/h.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar zelalem
+3 / 3

Są różne prace, różni współpracownicy i różni szefowie.
Nie należy uogólniać, zwłaszcza na podstawie własnych, złych doświadczeń.
Ja na przykład, jako piątą firmę znalazłem taką, w której przepracowałem 38 lat. I jak przeszedłem na emeryturę, to nie chcieli mnie wypuścić, krakowskim targiem zostałem na pół etatu.
Cenię sobie współpracowników, zwłaszcza młodych i ambitnych.
Miałem pewien czas uperdliwego i nieprzyjemnego kierownika, ale to on się zwolnił.
Z dyrekcją, po takim czasie, jestem po imieniu i po przyjacielsku.
Dawniej kontakty międzyludzkie były bardziej osobiście towarzyskie, taki był urok lat 80 i 90-tych. Teraz są inne sposoby kontaktów, ale są.
Co prawda, dobra zmiana, tworząc durne ramy prawne, trochę psuje kondycję firmy, ale trzymamy się. I jak trzeba zostać po godzinach, czy w weekend, to większość wie, że po prostu trzeba, taka jest sytuacja. Nikt tego nie nadużywa.
A jak trzeba się urwać w godzinach pracy, bo urząd, lekarz, czy mechanik, to nie ma problemu. I też nikt tego nie nadużywa.
Ideał, co?
(zaznaczam, że nie pracuję w raju)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kamil1024
-1 / 3

@zelalem Mniej lub bardziej regularne przymusowe nadgodziny i weekendy nazywasz "rajem"? Co jest z tobą, k***, nie tak?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lector
+1 / 3

@kamil1024 "trzeba zostać po godzinach" a "każą zostać po godzinach" to bardzo duża różnica. Pierwsze to nie przymus, tylko osobista ocena sytuacji przez pracownika.
Ciekawe też, że umknęła Ci wzmianka o nie robieniu problemów, gdy pracownik potrzebuje się urwać na kilka godzin w godzinach pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kamil1024
-1 / 1

@lector "Trzeba" to tylko, jak jest zagrożenie zdrowia lub życia, wszystko inne to co najwyżej "można". Jak ktoś cię zmusza, to to jest "każą". Jak nie zmusza, ale potem ma pretensje, że nie zostałeś (albo nawet może cię zwolnić), to również "każą".

I nic mi nie umknęło - po prostu pójście na rękę pracownikowi, którego się wcześniej zmusiło do nadgodzin, nie rekompensuje tego tak, żeby pracę nazwać rajem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lector
-1 / 1

@kamil1024 Bredzisz. Wyraźnie nie masz pojęcia o życiu, a pracę to znasz tylko domową zadawaną w szkole, więc nie mam o czy z Tobą dyskutować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kamil1024
-1 / 1

@lector Nie, po prostu w przeciwieństwie do ciebie nie jestem idiotą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A arthrawn76
+1 / 1

mądry Polak po szkodzie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sir_nick
-1 / 3

... i oddychajcie. Oddychanie jest ważne!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lector
0 / 0

Czyli zwolnili ją, bo przestała być potrzebna. A co mieli zrobić? Pracodawca to nie organizacja humanitarna ani opieka społeczna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem