Japończycy rozpoznają obcokrajowców po ich posturze. Gospodarze określają ich jako posiadających tak zwane „kocie plecy”. Mówiąc prościej, garbią się.
Mieszkańcy tego dalekowschodniego kraju przykładają bardzo dużą wagę do własnej sylwetki i prawie nigdy nie zapominają o prawidłowym ułożeniu ciała. Dlatego ten detal tak bardzo przykuwa ich uwagę
Mieszkańcy Kraju Wschodzącego Słońca są bardzo wrażliwi na zapachy, dlatego często uważają perfumy za zbyt intensywne. Jak mówi Franco Wright, założyciel jednej z drogerii, Japończycy mogą nawet postrzegać te wonie jako obraźliwe. Najlepszy zapach to brak jakiegokolwiek zapachu.
Japoński rynek perfum jest dość skromny, w związku z czym ilość dostępnych pachnideł w drogeriach jest ograniczona. Lokalne marki produkują kosmetyki o zapachu czystości: umytego ciała, włosów czy świeżo upranej odzieży
Do tej listy trzeba też dodać dekolt i okolice szyi. Japonki, szczególnie dorosłe, ubierają się dość konserwatywnie i starają się zakryć brzuchy i ramiona nawet w gorące dni. Często noszą parasole i długie rękawiczki, żeby uchronić się przed słońcem. Z tego względu turystki zakładające odzież odsłaniającą ciało niekiedy negatywnie zaskakują Japończyków.
Co ciekawe, młode Japonki również nierzadko zaniedbują tę niepisaną zasadę. Lubią chodzić w krótkich spódniczkach czy szortach nawet zimą
Chodzenie po japońskim domu w butach jest bardzo niestosowne. Ma to związek z tamtejszą definicją czystości. Japończycy dzielą domową przestrzeń na „czystą” i „brudną”. Cały dom, wyjąwszy toaletę, należy do tej pierwszej. Mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni zaprojektowali nawet specjalne kapcie przeznaczone do „brudnej” strefy, aby ich goście nie musieli chodzić w tym samym obuwiu do toalety.
Kapcie te zobaczymy pod drzwiami ubikacji zarówno w domach, jak i restauracjach oraz hotelach. Takie rozwiązanie jest bardzo praktyczne. Dzięki temu widzimy, czy w danej chwili ktoś nie korzysta z toalety. To również kolejny sposób na rozpoznanie obcokrajowca. Niektórzy turyści zapominają zdjąć specjalne obuwie po wyjściu z ubikacji, co niekiedy prowadzi do kłopotliwych sytuacji
Tatuaże nie są tak powszechne w Japonii, jak w pozostałych częściach świata. Osoby z malunkami na ciele zakrywają je odzieżą lub specjalnymi dodatkami, zwłaszcza gdy są w pracy lub innym miejscu publicznym.
Tatuaże mogą niepotrzebnie skomplikować życie turysty. Dla przykładu, ktoś taki nie będzie mógł wejść na basen, do spa, na siłownię czy do gorących źródeł. Równocześnie jeśli obcokrajowiec pokaże swój tatuaż na ulicy, w metrze czy restauracji, niewykluczone, że usłyszy komplement
Wielu turystów odwiedzających Japonię popełnia niemały błąd przy poznawaniu nowych ludzi. Mieszkańcy tego kraju nie pozwalają na kontakt fizyczny. Nie powinniśmy nikogo dotykać, przytulać czy klepać po plecach. Akceptowalnym zbliżeniem jest jedynie podanie ręki. Ale zamiast samodzielnie ją wyciągać, lepiej poczekać, aż Japończyk zrobi to pierwszy. W przeciwnym razie ograniczmy się do ukłonu
Japończycy są bardzo surowi w kwestiach znajdowania zaginionych rzeczy typu szale, okulary przeciwsłoneczne czy dziecięce zabawki. Turyści mogą nieświadomie podnosić te rzeczy, starając się zidentyfikować właściciela, ale lepiej tego nie robić. Taki przedmiot można co najwyżej położyć w lepiej widocznym miejscu, żeby ułatwić właścicielowi odzyskanie zguby. Rzeczy wartościowe można odnieść na najbliższy posterunek policji
A nie łatwiej poznać po wyglądzie?
@Anah19
Własnie to miałam napisać :)))
@Anah19 uuu rasizm xD
@eref88 no właśnie, normalnie tak jak pisze @Anah19, ale w dzisiejszym świecie trzeba pisać poradniki jak rozpoznać murzyna, bo przecież jak powiesz "no jest murzynem, ma czarną skórę" to rasizm, straszne czasy xD
A myślałem, że po skośnych oczach i żółtej skórze xD
@korn82
a odroznisz japonczyka od chinczyka, koreanczyka czy taja?
@mieteknapletek ja osobiście jestem w stanie odróżnić Japończyka od wyżej wymienionych i to wcale nie jest takie trudne jak się wydaję :) podpowiem że chodzi o rysy twarzy i też lekko inną karnację.
@mieteknapletek też odróżnię, mają zupełnie inną "urodę". Tak samo jak Czeszki od Polek, czy Niemek.
@mieteknapletek tak.
@Seymouro
jak ktos ma urode typowa dla danego kraju, to faktycznie jest to mozliwe, w przeciwnym wypadku moze byc roznie.