Studiowałem w USA i studenci w większości byli z bogatych rodzin, ale dla tych mniej zamożnych była szafka z "wszystkim". Studenci oddawali tam rzeczy, których nie używają i nawet chcieliby wywalić je na śmieci. Ważne, żeby przy rzeczach zostawianych zostawiać kartkę kiedy ktoś je oddał, bo jak po miesiącu ich nikt nie weźmie to było to wyrzucane. Były tam ubrania, książki, przybory szkolne, stare telefony itd. Po jakimś czasie wyszło, że jeden ze studentów zabierał telefony i ubrania, a później wystawiał je na portalach aukcyjnych. Jak go złapali, to okazał się, że był to Polak z Warszawy. Za złamanie punktu regulaminu "godne reprezentowanie uczelni" wypier*olili go. Za taką kosmiczną głupotę gość stracił stypendium, szanse na genialne wykształcenie i prawdopodobnie na lepszą przyszłość.
no i??? gdzie płenta?
Puenta jest, ale twój słownik gdzieś zaginął.
Studiowałem w USA i studenci w większości byli z bogatych rodzin, ale dla tych mniej zamożnych była szafka z "wszystkim". Studenci oddawali tam rzeczy, których nie używają i nawet chcieliby wywalić je na śmieci. Ważne, żeby przy rzeczach zostawianych zostawiać kartkę kiedy ktoś je oddał, bo jak po miesiącu ich nikt nie weźmie to było to wyrzucane. Były tam ubrania, książki, przybory szkolne, stare telefony itd. Po jakimś czasie wyszło, że jeden ze studentów zabierał telefony i ubrania, a później wystawiał je na portalach aukcyjnych. Jak go złapali, to okazał się, że był to Polak z Warszawy. Za złamanie punktu regulaminu "godne reprezentowanie uczelni" wypier*olili go. Za taką kosmiczną głupotę gość stracił stypendium, szanse na genialne wykształcenie i prawdopodobnie na lepszą przyszłość.
Gabloty, kretynie, nie widziales?
U nas przed każdym przystankiem MPK powinna być gablota z antyperspirantami