To też :) A tak naprawdę to nie można winić sklepu za urwane metki niestety. I to się może wydarzyć. Więc ani Klient marudzący, że za darmo, ani @aniechcemisie marudzący o karygodności – nie są dobrym rozwiązaniem.
@Koszowy Są po prostu różne sytuacje. Owszem, bywa tak, że metki nie ma po prostu na jednym egzemplarzu spośród kilkudziesięciu, a jeszcze dodatkowo jest tabliczka z ceną przy stojaku. Ale bywa tak, że masz miszmasz, każda sztuka innego towaru i na żadnym nie ma ceny. I to już jest karygodne.
Z tym, że ogląda, a potem chce to samo zapakowane, to nic dziwnego. Wpierw testuje, sprawdza jakość, a potem kupuje. Ja też przymierzam buty np. z tych wystawionych do przymierzania, a potem do zakupu biorę takie, co są zapakowane. Przecież nie będę kupował takich, które 100 klientów przymierzało.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 maja 2022 o 12:24
2. dzien na kasie "ja mogę powiedzieć jakie to bułki, jeśli będzie szybciej", -"muszę mieć kod p. pana". "jak to pani nie wie jakie to bułki!!!", "nie mam biletów, prosze pana", -" nie odejdę bez biletu, daj mi bilet g...c..."(ochrona wezwana, "wie pani, pani wszystko robi tak wolno, pani sie nie nadaje na kasę."
@RomekC Nie przeoczyłem. Ale tak bywa. Chcę np. potestować radiomagnetofon/lampę/cokolwiek, które chcę na prezent. Więc otwieram ten co jest, testuję, sprawdzam, oglądam, a potem zabieram taki zapakowany na prezent.
Takie jest prawo, że Klient ma prawo zapoznać się z towarem. Dlatego przy zakupie wysyłkowym mogę rozpakować, potestować i odesłać, jak się nie podoba. Z półką jest to samo, tylko „odsyłam” poprzez odkładanie na półkę.
@szyyszyy testowanie takie nie obejmuje produktów spożywczych. W ich przypadku testuje się datę produkcji oraz datę przydatności do spożycia. Ale np. wczoraj moja żona kupowała filiżanki. I jak najbardziej zasadnie, otwierała pudełka i oglądała filiżanki. Testowanie produktów tego typu jest normalne, naturalne i przewidziane prawem.
Zatem, @parrafraza, jedno pudełko powinno być otwarte przez lub za zgodą personelu, prawda? W przeciwnym wypadku na jednego klienta musiałyby przypadać dwa opakowania - jedno do zobaczenia a drugie do kupienia.
@ubooot Patrząc na rabatowe obwarowania (100% od ceny katalogowej ale tylko na kolekcję Fifirifi w nieparzyste dni miesiąca) i wesołe traktowanie minusów, pytanie jest całkowicie uzasadnione.
@ubooot zaraz, bluzka kosztowała 100 zł, obniżka jest o 20%, 20% ze 100 zł to 20 zł, 100 zł - 20 zł = 80 zł, tyle kosztuje bluzka po obniżce i to jest proste
A teraz omawiana obniżka o 100%: 100% ze 100 zł to 100 zł, 100 zł - 100 zł = 0 zł. Czyli obniżka o 100% to oddawanie za darmo. Coś źle liczę?
Wszystko to pikuś. Siostra pracowała w sieciówce odzieżowej i raz podeszła do niej starsza pani z nietypową sprawą. Okazało się, że w kabinie przebieralni jakaś para uprawiała seks. Siostra kazała im się ubrać i opuścić przymierzalnię. Dziewczyna od seksu jeszcze sapała, że złoży skargę.
Jest u mnie w mieście pewien sklep z ubraniami w pewnej galerii handlowej. Czasem idę tam z moją panią. Sklep ma na prawdę poważny problem, mianowicie od kilku do kilkunastu bluzek dziennie idzie na gigantyczną przecenę, ponieważ klientki, wszystkie w przymierzalni, upjerdoliły kołnierze we fluidzie! "To wręcz plaga!" - mówi kierowniczka. Wiadomo, takiej bluzki już się nie sprzeda po cenie regularnej. Był nawet eksperyment aby całkowicie zamknąć przymierzalnie. Zrobiono w nich tymczasowy schowek na miotły. Jednak ten zabieg okazał się zgubny dla utargu. Po przywróceniu funkcjonalności owych "kabin" problem powrócił a nawet się nasilił.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 maja 2022 o 6:31
@n0p zatrudnić jedną osobę, aby czuwała przy samych przymierzalniach (wiele sieciówek tak robi) i każda ubrudzona sztuka powinna być traktowana jak zniszczony towar, za który musi zapłacić klient.
@n0p . Jak ktoś chce zarabiać na kobietach to musi się godzić na takie koszta.
Facet jak szykuje się do wyjścia między ludzi to się myje, kobieta wręcz przeciwnie, nakłada na siebie mnóstwo kolorowych mazideł i potem czego się tknie to upiedroli tym kitem.
"Poproszę jakieś fajne spodnie na mnie"
Co jest złego w tym pytaniu?
Wg mnie to jest niezły początek na całkiem niezłą dopytkę (jaki, rodzaj, jaki kolor, jaki rozmiar - chociaż często panie ekspedientki mają miarkę "w oczach" - szacun).
Do tego w pytaniu jest wskazówka - nie wiem co jest fajne, na czasie, modne, więc można pokierować, wskazać, a przy złej woli nieźle naciągnąć.
Nie pracowałem w sklepie odzieżowym, ale powiem, że w sklepie z produktami dla nastolatków czyli: naszywki, modne młodzieżowe (tanie) dodatki dla dziewcząt i specjalne kosmetyki jest gorzej. Najlepiej jest w sklepach dla wędkarzy, sklepie z dronami, sklepach z grami planszowymi, modelarskimi (modele militarne, RC i latające samoloty, modele do gier bitewnych) z jednego bardzo poważnego powodu w tego typu sklepach łatwo o nowych znajomych nawet po 26 roku życia, którzy chętnie można spędzić czas długo po za domem bez dziewczyny. Osobiście polecam
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
18 maja 2022 o 19:59
Klienci to temat rzeka. Jak pracowałem w sklepie wędkarskim to np. klient chciał żebym przyznał, że zarabiamy na licencjach wędkarskich (na wody morskie) bo te prawnie nie obowiązują. Ciekawe jak: licencje kupuje się w Inspektoracie Rybołówstwa a nie u mnie, a opłatę wnosi się w znaczkach skarbowych. Jak Pan nie kupi, to nie ja Pana będę ścigał, a Straż Graniczna (powodzenia w tłumaczeniu, że opłaty nie są legalne). "Nie, wy na pewno macie w tym biznes, a opłaty nie są obowiązkowe!"
Autorze, kułeś kiedyś w żelbetonie pod puszki elektryczne młotem udarowym 5,1 kg, 1500W, 5,0 J tak długo i bez wytchnienia, że na następny dzień dosłownie robiłeś pod siebie podejmując żałosne próby zaciśnięcia palców dłoni na uchwycie czajnika, żeby sobie kawę zaparzyć?
Akurat brak metki to, owszem, karygodne działanie ze strony sklepu. Towar powinien być jasno i czytelnie oznaczony.
@aniechcemisie Tylko jak to zapewnić, jak klienty ciągle coś urwą?
@Koszowy Wpuszczać tylko w krawatach. Klient w krawacie jest mniej awanturujący się.
@aniechcemisie
To też :) A tak naprawdę to nie można winić sklepu za urwane metki niestety. I to się może wydarzyć. Więc ani Klient marudzący, że za darmo, ani @aniechcemisie marudzący o karygodności – nie są dobrym rozwiązaniem.
@Koszowy Są po prostu różne sytuacje. Owszem, bywa tak, że metki nie ma po prostu na jednym egzemplarzu spośród kilkudziesięciu, a jeszcze dodatkowo jest tabliczka z ceną przy stojaku. Ale bywa tak, że masz miszmasz, każda sztuka innego towaru i na żadnym nie ma ceny. I to już jest karygodne.
@aniechcemisie Brak metki oznacza że cię nie stać na produkt.
@aniechcemisie Szczególnie w mięsnym.;)
Tak silną jak Psikuta?
@perskieoko
Zajebiście silną!
Z tym, że ogląda, a potem chce to samo zapakowane, to nic dziwnego. Wpierw testuje, sprawdza jakość, a potem kupuje. Ja też przymierzam buty np. z tych wystawionych do przymierzania, a potem do zakupu biorę takie, co są zapakowane. Przecież nie będę kupował takich, które 100 klientów przymierzało.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 maja 2022 o 12:24
Przeoczyłeś, @Koszowy, że to ona otwarła?
@Koszowy przymieSZam...
2. dzien na kasie "ja mogę powiedzieć jakie to bułki, jeśli będzie szybciej", -"muszę mieć kod p. pana". "jak to pani nie wie jakie to bułki!!!", "nie mam biletów, prosze pana", -" nie odejdę bez biletu, daj mi bilet g...c..."(ochrona wezwana, "wie pani, pani wszystko robi tak wolno, pani sie nie nadaje na kasę."
@RomekC Nie przeoczyłem. Ale tak bywa. Chcę np. potestować radiomagnetofon/lampę/cokolwiek, które chcę na prezent. Więc otwieram ten co jest, testuję, sprawdzam, oglądam, a potem zabieram taki zapakowany na prezent.
Takie jest prawo, że Klient ma prawo zapoznać się z towarem. Dlatego przy zakupie wysyłkowym mogę rozpakować, potestować i odesłać, jak się nie podoba. Z półką jest to samo, tylko „odsyłam” poprzez odkładanie na półkę.
@Koszowy kasze gryczaną albo ryż też tak testujesz?
@RomekC
No i?
Kupuję prezent. Muszę wyjąć, by zobaczyć, ale to oczywiste, że na prezent kupić chcę zapakowany fabrycznie ciuch.
@szyyszyy testowanie takie nie obejmuje produktów spożywczych. W ich przypadku testuje się datę produkcji oraz datę przydatności do spożycia. Ale np. wczoraj moja żona kupowała filiżanki. I jak najbardziej zasadnie, otwierała pudełka i oglądała filiżanki. Testowanie produktów tego typu jest normalne, naturalne i przewidziane prawem.
Zatem, @parrafraza, jedno pudełko powinno być otwarte przez lub za zgodą personelu, prawda? W przeciwnym wypadku na jednego klienta musiałyby przypadać dwa opakowania - jedno do zobaczenia a drugie do kupienia.
pytanie czy sprzedawca ogarnia co znaczy -100%
@ubooot Patrząc na rabatowe obwarowania (100% od ceny katalogowej ale tylko na kolekcję Fifirifi w nieparzyste dni miesiąca) i wesołe traktowanie minusów, pytanie jest całkowicie uzasadnione.
@ubooot a co oznacza, bo szczerze powiedziawszy to nie wiem?
@movah02h procenty są przerabiane w podstawówce
@ubooot zaraz, bluzka kosztowała 100 zł, obniżka jest o 20%, 20% ze 100 zł to 20 zł, 100 zł - 20 zł = 80 zł, tyle kosztuje bluzka po obniżce i to jest proste
A teraz omawiana obniżka o 100%: 100% ze 100 zł to 100 zł, 100 zł - 100 zł = 0 zł. Czyli obniżka o 100% to oddawanie za darmo. Coś źle liczę?
Wszystko to pikuś. Siostra pracowała w sieciówce odzieżowej i raz podeszła do niej starsza pani z nietypową sprawą. Okazało się, że w kabinie przebieralni jakaś para uprawiała seks. Siostra kazała im się ubrać i opuścić przymierzalnię. Dziewczyna od seksu jeszcze sapała, że złoży skargę.
Jest u mnie w mieście pewien sklep z ubraniami w pewnej galerii handlowej. Czasem idę tam z moją panią. Sklep ma na prawdę poważny problem, mianowicie od kilku do kilkunastu bluzek dziennie idzie na gigantyczną przecenę, ponieważ klientki, wszystkie w przymierzalni, upjerdoliły kołnierze we fluidzie! "To wręcz plaga!" - mówi kierowniczka. Wiadomo, takiej bluzki już się nie sprzeda po cenie regularnej. Był nawet eksperyment aby całkowicie zamknąć przymierzalnie. Zrobiono w nich tymczasowy schowek na miotły. Jednak ten zabieg okazał się zgubny dla utargu. Po przywróceniu funkcjonalności owych "kabin" problem powrócił a nawet się nasilił.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 maja 2022 o 6:31
@n0p zatrudnić jedną osobę, aby czuwała przy samych przymierzalniach (wiele sieciówek tak robi) i każda ubrudzona sztuka powinna być traktowana jak zniszczony towar, za który musi zapłacić klient.
@n0p . Jak ktoś chce zarabiać na kobietach to musi się godzić na takie koszta.
Facet jak szykuje się do wyjścia między ludzi to się myje, kobieta wręcz przeciwnie, nakłada na siebie mnóstwo kolorowych mazideł i potem czego się tknie to upiedroli tym kitem.
@n0p
Co to jest fluid? Jakieś mazidło na ciało?
@michalSFS
Płyn po angielsku
@michalSFS To takie, swego rodzaju "gówno", którym babsztyle malują ryje by zasłonić to, jak ardzo są brzydkie. Tak w skrócie.
"Poproszę jakieś fajne spodnie na mnie"
Co jest złego w tym pytaniu?
Wg mnie to jest niezły początek na całkiem niezłą dopytkę (jaki, rodzaj, jaki kolor, jaki rozmiar - chociaż często panie ekspedientki mają miarkę "w oczach" - szacun).
Do tego w pytaniu jest wskazówka - nie wiem co jest fajne, na czasie, modne, więc można pokierować, wskazać, a przy złej woli nieźle naciągnąć.
Nie pracowałem w sklepie odzieżowym, ale powiem, że w sklepie z produktami dla nastolatków czyli: naszywki, modne młodzieżowe (tanie) dodatki dla dziewcząt i specjalne kosmetyki jest gorzej. Najlepiej jest w sklepach dla wędkarzy, sklepie z dronami, sklepach z grami planszowymi, modelarskimi (modele militarne, RC i latające samoloty, modele do gier bitewnych) z jednego bardzo poważnego powodu w tego typu sklepach łatwo o nowych znajomych nawet po 26 roku życia, którzy chętnie można spędzić czas długo po za domem bez dziewczyny. Osobiście polecam
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 maja 2022 o 19:59
Klienci to temat rzeka. Jak pracowałem w sklepie wędkarskim to np. klient chciał żebym przyznał, że zarabiamy na licencjach wędkarskich (na wody morskie) bo te prawnie nie obowiązują. Ciekawe jak: licencje kupuje się w Inspektoracie Rybołówstwa a nie u mnie, a opłatę wnosi się w znaczkach skarbowych. Jak Pan nie kupi, to nie ja Pana będę ścigał, a Straż Graniczna (powodzenia w tłumaczeniu, że opłaty nie są legalne). "Nie, wy na pewno macie w tym biznes, a opłaty nie są obowiązkowe!"
Autorze, kułeś kiedyś w żelbetonie pod puszki elektryczne młotem udarowym 5,1 kg, 1500W, 5,0 J tak długo i bez wytchnienia, że na następny dzień dosłownie robiłeś pod siebie podejmując żałosne próby zaciśnięcia palców dłoni na uchwycie czajnika, żeby sobie kawę zaparzyć?
To jest stres - kiedy twoje ciało cię zawodzi.
Jak bym zobaczył w sklepie -100% to też bym się pytał o co biega
Problemy polskich kobiet. Szmaty. Ani one mądrzejsze ani ładniejsze przez to.
@wonskji
Ty przez taki komentarz też nie.
Dobra ta wedlina? Nie, choojowa!!