Skoro tankujesz auto, to znaczy, że musisz nim gdzieś jeździć i musisz tankować. Zamiast więc jeździć "na rezerwie" i tankować "za 5 dyszek", gdy już jest zero, zatankuj jeden jedyny raz do pełna i następnie tankuj dokładnie tak samo - "za 5 dyszek" zawsze gdy wypalisz te 5 dyszek. Koszt tej operacji będzie w ciągu roku dokładnie taki sam (minus to jedno tankowanie do pełna), a silnik podziękuje Ci za to, że nie katujesz go syfem z dna baku. Długoterminowo wyjdziesz na tym na plus, bo zdążysz sprzedać auto zanim silnik będzie do remontu.
Ja znam, co miesiąc tak mam.
Znam, zawsze tankuję służbowe auto , "z lusterkiem".
co?
Nie mam wyjścia - muszę znać.
przecież to normalne, jak się jeździ codziennie autem, to po co tankować inaczej?
ja je znam. nawet więcej - dolewam tyle, żeby po włożeniu natychmiast odskoczyło, a nie po sekundzie
znam, ceny rosna tak szybko ze tankowanie do pelna raz na miesiac to oszczednosc
Ja znam .
Mi zawsze przy tankowaniu odbija zawór 80%.
Znam, tylko boję się potem spojrzeć na licznik kwoty do zapłaty.
Skoro tankujesz auto, to znaczy, że musisz nim gdzieś jeździć i musisz tankować. Zamiast więc jeździć "na rezerwie" i tankować "za 5 dyszek", gdy już jest zero, zatankuj jeden jedyny raz do pełna i następnie tankuj dokładnie tak samo - "za 5 dyszek" zawsze gdy wypalisz te 5 dyszek. Koszt tej operacji będzie w ciągu roku dokładnie taki sam (minus to jedno tankowanie do pełna), a silnik podziękuje Ci za to, że nie katujesz go syfem z dna baku. Długoterminowo wyjdziesz na tym na plus, bo zdążysz sprzedać auto zanim silnik będzie do remontu.
ja co miesiąc tak mam a nawet 2 razy w miechu