Jak byłem mały ta zawsze mieliśmy świnie, krowy i kurczaki.
Mało kupowaliśmy w sklepie, mieliśmy mleko, jajka, mięso, jakieś warzywa, to większość jedzenia z własnej produkcji.
Jakież było maje zdziwienie jak w zamrażarce znalazłem pudełko lodów waniliowych z bakaliami, pełne, nie zaczęte. Wziąłem wielką łyżkę i jednym ruchem połkłem ile byłem w stanie. I w tym momencie przypomniałem sobie, że wczoraj było swiniobicie- to był smalec ze skwarkami. Jestem pewny, że mama zrobiła to specjalnie.
Niestety,nie tylko dzieciństwa.tam k....zawsze jest coś innego
Z kolei dorosłość zaczyna się wtedy, gdy masz nadzieję, że wewnątrz będzie koperek i denerwujesz się, gdy okazuje się, że to jednak lody.
Jak byłem mały ta zawsze mieliśmy świnie, krowy i kurczaki.
Mało kupowaliśmy w sklepie, mieliśmy mleko, jajka, mięso, jakieś warzywa, to większość jedzenia z własnej produkcji.
Jakież było maje zdziwienie jak w zamrażarce znalazłem pudełko lodów waniliowych z bakaliami, pełne, nie zaczęte. Wziąłem wielką łyżkę i jednym ruchem połkłem ile byłem w stanie. I w tym momencie przypomniałem sobie, że wczoraj było swiniobicie- to był smalec ze skwarkami. Jestem pewny, że mama zrobiła to specjalnie.
jak bezmyślnie połykasz wielkie łyżki bez smakowania to bez różnicy czy smalec czy lody, no może poza kalorycznoscią
O, jeszcze nie było tego w tym tygodniu.
@pin54 dokładnie! Ile można w kółko niektóre demoty powtarzać!?
@pin54 Dokładnie! Już nachodziła mnne tęsknota!
Jaki znowu koperek?! Przecież w bakaliowych zawsze jest smalec ze skwarkami.
Takie ziemniaczki z koperkiem smakują za⁸ebiscie. Ale weź zjedz lody z rodzynkami. Ochyda.
Bedac doroslym, caly czas sie łudzę, ze to magiczna skrzyneczka, gdzie sa przysmaki z maminej kuchni.