PPK to ciekawa inwestycja i każdy kto umie liczyć sam sobie wyliczy, że stopa zwrotu jest bardzo ciekawa i pewna, szczególnie po uwzględnieniu dopłat od pracodawcy i państwa, których bez PPK by się nie dostało.
Ustalmy pewne kwestie.
Nie jestem zwolennikiem PPK, bo jestem całkowicie przeciwny państwowemu programowi z zasady. Jestem przeciwny, by w ogóle państwo obejmowało choćby nawet swoim "patronatem" tego typu finansowe zachowania.
Ale powiedzmy sobie uczciwie. PPK w założeniu przynajmniej, robi to co powinien robić każdy, lecz we własnym zakresie.
Indeks WIG20 od początków istnienia GPW urósł uczciwe 300%. I pomijam na razie na potrzeby tej dywagacji ile w międzyczasie zeżarła inflacja. Nawet, jeśli lwia część tej kwoty to głównie kompensacja inflacji na przestrzeni 30 lat to uważam za naprawdę dobry deal.
Mowa oczywiście o osobach, których wiedza ekonomiczna nie powala na kolana.
Zdecydowanie lepszy to wybór, niż 30 lat na lokacie. Szczególnie, że kwoty, które przeciętny obywatel jest w stanie odkładać na tego typu inwestycje dają nawet po 10 latach w najlepszym razie ekwiwalent jednej wypłaty extra pomniejszony o podatek belki i jeszcze obarczony srogą inflacją.
PPK w zamyśle miał inwestować w GPW, więc pomysł sam w sobie jak najbardziej OK.
Ten program robi to co każdy powinien robić we własnym zakresie.
Od początku był to program długoterminowy bez względu na to co kto tam mówił.
W najgorszej sytuacji naturalnie są ludzie, którzy weszli do tego programu tuż przed emeryturą.
Jeśli to ma się komukolwiek opłacać to tylko tym, którzy dziś wchodzą na rynek pracy.
No i wszystko przy założeniu, że - w nawiązaniu do początku mojej wypowiedzi - możemy zaufać, że państwo nie da koncertowo dupska. Pytanie kto odpowiada za dobór aktywów w portfelu, czy te informacje można w jakikolwiek sposób zdobyć, podejrzeć co faktycznie wspierają moje pieniądze.
Nie mam problemu ze spadkami, sam bywam pod kreską.
PPK to ciekawa inwestycja i każdy kto umie liczyć sam sobie wyliczy, że stopa zwrotu jest bardzo ciekawa i pewna, szczególnie po uwzględnieniu dopłat od pracodawcy i państwa, których bez PPK by się nie dostało.
Ustalmy pewne kwestie.
Nie jestem zwolennikiem PPK, bo jestem całkowicie przeciwny państwowemu programowi z zasady. Jestem przeciwny, by w ogóle państwo obejmowało choćby nawet swoim "patronatem" tego typu finansowe zachowania.
Ale powiedzmy sobie uczciwie. PPK w założeniu przynajmniej, robi to co powinien robić każdy, lecz we własnym zakresie.
Indeks WIG20 od początków istnienia GPW urósł uczciwe 300%. I pomijam na razie na potrzeby tej dywagacji ile w międzyczasie zeżarła inflacja. Nawet, jeśli lwia część tej kwoty to głównie kompensacja inflacji na przestrzeni 30 lat to uważam za naprawdę dobry deal.
Mowa oczywiście o osobach, których wiedza ekonomiczna nie powala na kolana.
Zdecydowanie lepszy to wybór, niż 30 lat na lokacie. Szczególnie, że kwoty, które przeciętny obywatel jest w stanie odkładać na tego typu inwestycje dają nawet po 10 latach w najlepszym razie ekwiwalent jednej wypłaty extra pomniejszony o podatek belki i jeszcze obarczony srogą inflacją.
PPK w zamyśle miał inwestować w GPW, więc pomysł sam w sobie jak najbardziej OK.
Ten program robi to co każdy powinien robić we własnym zakresie.
Od początku był to program długoterminowy bez względu na to co kto tam mówił.
W najgorszej sytuacji naturalnie są ludzie, którzy weszli do tego programu tuż przed emeryturą.
Jeśli to ma się komukolwiek opłacać to tylko tym, którzy dziś wchodzą na rynek pracy.
No i wszystko przy założeniu, że - w nawiązaniu do początku mojej wypowiedzi - możemy zaufać, że państwo nie da koncertowo dupska. Pytanie kto odpowiada za dobór aktywów w portfelu, czy te informacje można w jakikolwiek sposób zdobyć, podejrzeć co faktycznie wspierają moje pieniądze.
Nie mam problemu ze spadkami, sam bywam pod kreską.