I to niestety obraz części kobiet, czyjeś pieniądze się wydaje, a swoję chomikuje. Byłem z takim egzemplarzem przez trochę. Bardzo współczuję jej obecnemu facetowi.
Znam co najmniej dwie pary, w których funkcjonuje to w drugą stronę - kobiety zarabiają więcej (albo w ogóle zarabiają) i ich kasa stanowi znaczną część wspólnego budżetu, z którego finansowane są większe zakupy, remonty czy inne wspólne wydatki, podczas gdy wypłata mężczyzn pełni w 90% rolę kasy na ich zachcianki, prezenty dla małżonek itp. O dziwo działa to i nikt nie ma z tym problemu.
Z drugiej strony znam też parę, gdzie facet zarabia od swojej narzeczonej jakieś 15 razy więcej (proporcja typu 45 kafli na rękę względem 3), a wszystkie wspólne wydatki, w tym wyjazdy na wakacje, są 50/50. Czyli jeśli on chce jechać na Dominikanę, to za wczasy dla dwóch osób on wykłada 4% swoich zarobków, a ona 66%. I jak ona nie ma kasy, to nie jedzie z nim. I tyle.
Ciekawie sobie niektórzy rozwiązują kwestie finansowe w związkach.
@Eaunanisme Już widzę jak ten II związek funkcjonuje, kiedy on stwierdza, że jedzie na wakacje za 15 kafli i jej nie stać, no to on do tej Tajlandii/Kolumbii jedzie sam :D
@kiraftw No tak to działa w tym przypadku. Jak on się nie poczuwa do tego, żeby zorganizować wspólny wyjazd w granicach jej możliwości finansowych, ani po prostu nie chce dołożyć za nią na droższy wypad, to jedzie sam, jak ma ochotę. W praktyce więc laska się zapożycza u rodziny, żeby jeździli wspólnie.
@Eaunanisme Brzmi przeyebanie, ale większość związków wygląda tak, że słabsza strona dostosowuję się do silniejszej i podejrzewam, że tak jest w tym przypadku. Jak to mówią: "widziały gały co brały".
Dzienna kwota jechania po złych babach sama się nie wyrobi! Jak inaczej biedne incelki mają się masturbować, jeśli nie będa mieć wyimaginowanych sytuacji, w której występuje jakaś okropna baba? Dla nich, to jest jak porno! Taki fetysz.
I to niestety obraz części kobiet, czyjeś pieniądze się wydaje, a swoję chomikuje. Byłem z takim egzemplarzem przez trochę. Bardzo współczuję jej obecnemu facetowi.
@Damein
A wiesz.. to zabawne... Bo ja też kiedyś spotkałam okaz tego rodzaju ale męski:)
@Damein Z pewnością jest to obraz części kobiet i części mężczyzn. I równiez Ci współczuję, jeśli byłeś z taką materialistką :-)
@KatzenKratzen bo takie osobniki są niezależne od płci. Spora część osób taka jest niestety. I to powinno się piętnować.
Znam co najmniej dwie pary, w których funkcjonuje to w drugą stronę - kobiety zarabiają więcej (albo w ogóle zarabiają) i ich kasa stanowi znaczną część wspólnego budżetu, z którego finansowane są większe zakupy, remonty czy inne wspólne wydatki, podczas gdy wypłata mężczyzn pełni w 90% rolę kasy na ich zachcianki, prezenty dla małżonek itp. O dziwo działa to i nikt nie ma z tym problemu.
Z drugiej strony znam też parę, gdzie facet zarabia od swojej narzeczonej jakieś 15 razy więcej (proporcja typu 45 kafli na rękę względem 3), a wszystkie wspólne wydatki, w tym wyjazdy na wakacje, są 50/50. Czyli jeśli on chce jechać na Dominikanę, to za wczasy dla dwóch osób on wykłada 4% swoich zarobków, a ona 66%. I jak ona nie ma kasy, to nie jedzie z nim. I tyle.
Ciekawie sobie niektórzy rozwiązują kwestie finansowe w związkach.
@Eaunanisme Już widzę jak ten II związek funkcjonuje, kiedy on stwierdza, że jedzie na wakacje za 15 kafli i jej nie stać, no to on do tej Tajlandii/Kolumbii jedzie sam :D
@kiraftw No tak to działa w tym przypadku. Jak on się nie poczuwa do tego, żeby zorganizować wspólny wyjazd w granicach jej możliwości finansowych, ani po prostu nie chce dołożyć za nią na droższy wypad, to jedzie sam, jak ma ochotę. W praktyce więc laska się zapożycza u rodziny, żeby jeździli wspólnie.
@Eaunanisme Brzmi przeyebanie, ale większość związków wygląda tak, że słabsza strona dostosowuję się do silniejszej i podejrzewam, że tak jest w tym przypadku. Jak to mówią: "widziały gały co brały".
@Pawel_Kot Potwierdzam! Intercyza uratowała majątki niejednej mojej przyjaciółki!
JPD, jakie to jest nuuudne, przewidywalne, głupie i nieprawdziwe. Czy naprawdę nie można już zrobić żadnego normalnego demota?
Dzienna kwota jechania po złych babach sama się nie wyrobi! Jak inaczej biedne incelki mają się masturbować, jeśli nie będa mieć wyimaginowanych sytuacji, w której występuje jakaś okropna baba? Dla nich, to jest jak porno! Taki fetysz.