Mam lepszy pomysł. Jeśli ktoś jest tak fanatycznie eko, to niech pójdzie do lasu jak go natura stworzyła i zobaczymy co z tego zmajstruje. Oczywiście jakikolwiek szałas czy narzędzie odpada, bo to już będzie zalążek cywilizacji technicznej. Więc zbierać jagódki, biegać na golasa i spać pod chmurką.
Taki jegomość bardzo szybko przekona się o brutalności natury, tej jej "złej stronie" tej okrutnej, jak spotka watahę wygłodniałych wilków, samemu przymierając głodem i nie mając sił na ucieczkę.
Sęk w tym, abyśmy, jako ludzkość nie zużywali zasobów naturalnych szybciej niż są one w stanie się regenerować. Tu zmiana nawyków pojedynczej jednostki nie ma najmniejszego znaczenia. Tu zmiany muszą nastąpić na poziomie globalnym. Śmiem nawet stwierdzić że planeta już jest przeludniona o jakieś 50%.
Prosty przykład, przed nastaniem nowoczesnej i unormowanej medycyny przeciętna długość życia w różnych czasach wynosiła ok 35 lat. Choroby wojny itp powodowały że ciężko było się ze starzeć. Środki chemiczne chodź sztuczne zabijają bakterie które mamy na naczyniach, ubraniach itp itd. Nawet pożywienie "naturalne" psuje się bardzo szybko, a my chcemy jeść truskawki durze piękne i przez cały rok, a to tylko jeden przykład. Nawet produkty spożywcze bio (sro) pakowane są w plastik i zabezpieczane przed szkodnikami bo nikt nie kupi jabłka z robakiem. Oczywiście nie można przesadzać jak wszędzie należy osiągnąć złoty środek, optimum które da nam wygodę i zdrowie oraz naturalny smak.
Bardziej powiedziałbym, że w dużej mierze ocena czy coś jest dobre czy złe jest dość subiektywna, a kwestie naturalności lub jej braku są jedynie wybiórczo wykorzystywane do obrony swoich "jedynych słusznych poglądów".
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
28 maja 2022 o 13:54
Mam lepszy pomysł. Jeśli ktoś jest tak fanatycznie eko, to niech pójdzie do lasu jak go natura stworzyła i zobaczymy co z tego zmajstruje. Oczywiście jakikolwiek szałas czy narzędzie odpada, bo to już będzie zalążek cywilizacji technicznej. Więc zbierać jagódki, biegać na golasa i spać pod chmurką.
Taki jegomość bardzo szybko przekona się o brutalności natury, tej jej "złej stronie" tej okrutnej, jak spotka watahę wygłodniałych wilków, samemu przymierając głodem i nie mając sił na ucieczkę.
Sęk w tym, abyśmy, jako ludzkość nie zużywali zasobów naturalnych szybciej niż są one w stanie się regenerować. Tu zmiana nawyków pojedynczej jednostki nie ma najmniejszego znaczenia. Tu zmiany muszą nastąpić na poziomie globalnym. Śmiem nawet stwierdzić że planeta już jest przeludniona o jakieś 50%.
Prosty przykład, przed nastaniem nowoczesnej i unormowanej medycyny przeciętna długość życia w różnych czasach wynosiła ok 35 lat. Choroby wojny itp powodowały że ciężko było się ze starzeć. Środki chemiczne chodź sztuczne zabijają bakterie które mamy na naczyniach, ubraniach itp itd. Nawet pożywienie "naturalne" psuje się bardzo szybko, a my chcemy jeść truskawki durze piękne i przez cały rok, a to tylko jeden przykład. Nawet produkty spożywcze bio (sro) pakowane są w plastik i zabezpieczane przed szkodnikami bo nikt nie kupi jabłka z robakiem. Oczywiście nie można przesadzać jak wszędzie należy osiągnąć złoty środek, optimum które da nam wygodę i zdrowie oraz naturalny smak.
Bardziej powiedziałbym, że w dużej mierze ocena czy coś jest dobre czy złe jest dość subiektywna, a kwestie naturalności lub jej braku są jedynie wybiórczo wykorzystywane do obrony swoich "jedynych słusznych poglądów".
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 maja 2022 o 13:54