@gabaryna99 Wydrukowany obrazek to sobie możesz mieć na koszulce. Tatuaż teraz może mieć każdy. Oczywiście nie każdy tatuaż coś znaczy a raczej większość nie znaczy praktycznie nic i ma charakter wizualny, co nie zmienia faktu ze jest to nadal tatuaż.
@gabaryna99 Byłem ostatnio w yakuzie i było bardzo fajnie. Były bąbelki. Mając na względzie fakt, że była tam woda, to uznaję, że byłem również marynarzem, ale... nie mam tatuażu. Czułem, że coś robię źle.
@ciomak12 Konkretnie, to co się teraz dzieje, to jest patologia w dziedzinie tatuażu. Coś takiego, jak płoty przy głównej drodze na wjeździe do Redy i Wejherowa (patologia reklamy).
@daclaw Jak dla mnie jest to odzwierciedlenie naszych bazowych instynktów. Otóż szliśmy z kulturą coraz wyżej i wyżej. Pokonywaliśmy kolejne bariery czy to dyskryminacji, rasizmu i wojen religijnych. Pracowaliśmy na rzecz coraz doskonalszych systemów jak demokracja konstytucyjna, gdzie konsytucja dla mnie pełni rolę Boga czyli najwyższych wartości. I do tych wartości dopiero tworzymy prawo.
I już zbliżając się do końca gdzieś coś poszło nie tak. I nagle upadają wartości. Z esejów i traktatów filozoficznych wracamy do pisma obrazkowego(memów). W społeczeństwie wracamy do plemiennych struktur opartych na płci, rasie, orientacji seksualnej(zamiast na narodzie, czy systemach wartości). Zaś wygląd powraca do tego co było kiedyś czyli np że szlachta w anglii nie pracowała w polu więc miała białą karnację. I KOŃCZĄC dziś rolę tej białej karnacji przejmuje botoks - powiększone usta, piersi, tyłek. Tak zeby móc odróżnić się wyglądem.
I tak jak pochodną białej karnacji była praca w rękawiczkach i kapeluszach by uniknąć opalenizny. Tak tutaj są tatuaże gdzie chodzi o odróżnienie się fizyczne od innych. Prosty zwierzęcy instynkt. Być innym z wyglądu.
tatuaż? Jesteś w Yakuzie albo byłeś marynarzem, ewentualnie w więzieniu. Jeśli nie, to masz co najwyżej wydrukowany obrazek.
@gabaryna99 Wydrukowany obrazek to sobie możesz mieć na koszulce. Tatuaż teraz może mieć każdy. Oczywiście nie każdy tatuaż coś znaczy a raczej większość nie znaczy praktycznie nic i ma charakter wizualny, co nie zmienia faktu ze jest to nadal tatuaż.
@gabaryna99 Byłem ostatnio w yakuzie i było bardzo fajnie. Były bąbelki. Mając na względzie fakt, że była tam woda, to uznaję, że byłem również marynarzem, ale... nie mam tatuażu. Czułem, że coś robię źle.
@ciomak12 Konkretnie, to co się teraz dzieje, to jest patologia w dziedzinie tatuażu. Coś takiego, jak płoty przy głównej drodze na wjeździe do Redy i Wejherowa (patologia reklamy).
@daclaw Jak dla mnie jest to odzwierciedlenie naszych bazowych instynktów. Otóż szliśmy z kulturą coraz wyżej i wyżej. Pokonywaliśmy kolejne bariery czy to dyskryminacji, rasizmu i wojen religijnych. Pracowaliśmy na rzecz coraz doskonalszych systemów jak demokracja konstytucyjna, gdzie konsytucja dla mnie pełni rolę Boga czyli najwyższych wartości. I do tych wartości dopiero tworzymy prawo.
I już zbliżając się do końca gdzieś coś poszło nie tak. I nagle upadają wartości. Z esejów i traktatów filozoficznych wracamy do pisma obrazkowego(memów). W społeczeństwie wracamy do plemiennych struktur opartych na płci, rasie, orientacji seksualnej(zamiast na narodzie, czy systemach wartości). Zaś wygląd powraca do tego co było kiedyś czyli np że szlachta w anglii nie pracowała w polu więc miała białą karnację. I KOŃCZĄC dziś rolę tej białej karnacji przejmuje botoks - powiększone usta, piersi, tyłek. Tak zeby móc odróżnić się wyglądem.
I tak jak pochodną białej karnacji była praca w rękawiczkach i kapeluszach by uniknąć opalenizny. Tak tutaj są tatuaże gdzie chodzi o odróżnienie się fizyczne od innych. Prosty zwierzęcy instynkt. Być innym z wyglądu.
Z tych samych powodów dla których inni pytają ich dlaczego mają dzieci i kredyt. Ludzi wiecznie dziwi że inni ludzie podejmują inne wybory.