Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
S konto usunięte
-2 / 6

„Bo jest za dużo regulacji”.

Gdyby uprościć prawo i zderegulować ten rynek, to nie miałbyś by tyle problemów, wszystko będzie proste, nie będzie tego całego raka i chorób wrodzonych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K k1275
+1 / 1

@Sok_Jablkowy Jak usunąć zasady że nie wolno pozostawiać syfu na owocach, to nie będą pozostaiwać syfu na owocach? Ciekawa teza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P przyplyw
-1 / 1

@Sok_Jablkowy Wystarczy wprowadzić jedną regulację - listę zakazanych substancji a na samej górze powinien być glifosat, cała reszta jest zbędna, to właśnie brak regulacji +ludzka nieświadomość sprawia że sypią te wszystkie syfy do jedzenia

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marekmarecki123
+1 / 1

@przyplyw problemem nie są stosowane pestycydy, tylko nieprzestrzeganie zasad ich stosowania, m.in. okres karencji między zastosowaniem a zbiorem

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar konradstru
-2 / 2

Chłyt malketingowy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-4 / 6

I teraz humoreska. Czy to jest powód do zmartwień?

Zacznijmy od tego jak ustala się dopuszczalną normę.
Na początku bierze się dawkę pestycydów która może jakkolwiek zaszkodzić, wywołuje jakiekolwiek objawy. I z tej dawki, 1% to jest dopuszczalny maks. Więc zwiększenie się o 50% tej dopuszczalnej dawki, to wciąż tylko 1,5% dawki która wywoła jakiekolwiek objawy. Stanowczo za mało aby zagrozić zdrowiu. No ale wtedy by to nie brzmiało tak "strasznie" XD...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
+3 / 7

@rafik54321, największą humoreską jest to, że wierzysz w rzetelność takich badań i dawek.
ADI (Acceptable Daily Intake) ustala się na podstawie NOAEL (No Observable Adverse Effects Level). Dowcip polega na tym, że badania nad NOAEL trwają zwykle od 3 tygodni do 2 lat. Zatem nie dają żadnej informacji o skutkach długofalowych.
Poza tym ADI liczone dla jednej substancji kompletnie nie mówi o tym, jak zachowa się owa substancja w interakcji z innymi czyli tzw. efekcie koktajlu. Dopiero do niedawna kilka ośrodków zaczęło badania nad nim.
I nie zapomnijmy o różnych ściemach producentów jak np. Monsanto, które przez całe lata twierdziło, że Roundup jest biodegradowalny i ludzie lali go bez opamiętania. https://biotechnologia.pl/informacje/herbicyd-roundup-bardzo-szkodliwy,9667
Roundup zaburza prace szlaku szikimowego, który posiadają rośliny, a nie jest obecny u zwierząt i ludzi. Jednak okazało się mają go też baterie, również te obecne w naszych jelitach i odpowiadające za naszą odporność. https://www.odkrywamyzakryte.com/glifosat-i-roundup-zaburzaja-mikrobiom/
A czego jeszcze nie wiemy o innych środkach ochrony roślin, które zjadamy razem z żywnością? Przypomina przypadek DDT, który miał być zupełnie bezpieczny, a który wyrządził ogromne szkody.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 maja 2022 o 22:18

avatar rafik54321
-1 / 5

@Laviol interesujące. Ciekawe że kiedy podobnymi co ty zarzutami obarczałem szczepionki na covida to nagle "środowisko naukowe było nieomylne". A tu, jednak jest omylne po całości. Bardzo ciekawe...

I pal sześć że w zasadzie nikt nie zyskuje na wciskaniu kitu w dawkach dopuszczalnych... Bardzo ciekawe.
No i gdyby tu akurat było jak piszesz, to skutki byłyby masowe. A jednak od lat te opryski są stosowane, a jednak nie obserwujemy globalnych efektów. Czyli empirycznie mamy dowód że to działa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adaskodg
0 / 4

@rafik54321 Poczekaj, zaraz pojawi się naczelny wódz covidian. Ostatni boss tego cyrku, od którego dowiesz się, że jesteś szurem :D Domyślasz się już kogo wywołałeś z lasu (nawiązanie do avatara zupełnie przypadkowe)? :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@adaskodg wiadomo kto - taki komediant ;) . Samozwańczy "hunter"...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adaskodg
-1 / 3

@rafik54321 Ale, że tak bez podpowiedzi odgadłeś, to jestem w szoku :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@rafik54321, ja używałam argumentu o nieomylności? No na pewnie nie, więc nie do mnie z tym argumentem.

"I pal sześć że w zasadzie nikt nie zyskuje na wciskaniu kitu w dawkach dopuszczalnych"
Jak to nie? Zyskują na tym firmy sprzedające takie preparaty. Jeśli jakiś preparat jest uważany za nieszkodliwy, to ludzie traktują go inaczej niż szkodliwe i nie grozi zakaz sprzedaży. Jeszcze raz przypominam choćby przypadek DDT. To biznes wart miliardy. Nie raz już się zdarzało, że substancje uznawane pierwotnie za bezpieczne były wycofywane. Ma na podstaw, żeby ślepo wierzyć, że sytuacja się nie powtórzy.

"No i gdyby tu akurat było jak piszesz, to skutki byłyby masowe"
Żartujesz? Już choćby zachorowania na raka. Liczba Polaków, u których diagnozowany jest co roku nowotwór złośliwy, dramatycznie wzrosła – aż o 42% w ciągu ostatnich 15 lat. Eksperci mówią o “tsunami onkologicznym”. W 1980 r. na nowotwory w Polsce zachorowało prawie 65 tys. osób, natomiast 2018r. to było ponad 165 tys. A wcale nie jesteśmy na pierwszym miejscu w Europie. I twoim zdaniem nic się nie dzieje?
Pestycydy to ewidentnie trucizny. Reakcja zależy od dawki i nie ma powodu sądzić, że małe dawki, ale przyjmowane stale nie będą nam szkodzić.
Dane ze strony Centralnego Instytutu Ochrony Pracy, które dzielą niekorzystne działanie pestycydów na organizm człowieka można podzielić na trzy kategorie:
- zatrucia ostre - wywołane jednorazowym wchłonięciem dużej dawki środka ochrony roślin
- zatrucia przewlekle - powstające na skutek odkładania się w organizmie i kumulacji małych dawek pestycydów przez dłuższy okres czasu
- skutki odległe - mogące się ujawnić po kilku czy kilkunastu latach i z tego względu często niezwykle trudne do identyfikacji i powiązania objawów z przyczynami mogą również być obserwowane dopiero u następnych pokoleń. (sic!)

Możesz nadal nie wierzyć i udawać, że nic złego się nie dzieje. Producenci pestycydów lubią taką postawę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K k1275
-1 / 1

@Laviol Odwoływanie się do artykułu niezawierającego żadnych informacji, posiłkowanie się stroną która nawet nie ukrywa że próbuje ci wcisnąć nonsens, i podważanie wartości badań NOAEL oparte na braku zrozumienia. Było by to humorystyczne, gdyby nie było to takie smutne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@k1275, byłabym zapomniała. Za dużo otwartych stron.
"Pszczoły wystawione na działanie glifosatu (aktywnego składnika herbicydu Roundup) tracą część pożytecznego mikrobiomu w jelitach, a także są bardziej podatne na infekcje, a co za tym idzie – śmierć, spowodowaną przez bakterie patogenne." https://biotechnologia.pl/farmacja/potencjalny-zabojca-pszczol-zdemaskowany,18281
Okazuje się, że Roundup szkodzi pszczołom na takiej samej zasadzie - niszczy pożyteczne bakterie.
I już choćby dlatego ADI liczone dla całego organizmu człowieka nie oznacza, że dana substancja nam nie zaszkodzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W WhiteD
0 / 0

@Laviol ludzie chorują na nowotwory - bo rak dziecko drogie i nie za mądre to jest jeden z rodzajów nowotworów, konkretniej to nowotwór złośliwy tkanki nabłonkowej - od zawsze. Mamy szczątki wczesnych homo sapiens ze śladami po nowotworach kości, mumie egipskie z guzami. Kurde znajdujemy nawet skamieliny dinozaurów gdzie to w kościach są ślady po nowotworach...

Pestycydy nie mają tu za wiele do rzeczy. Są najwyżej jednym z wielu czynników ryzyka - ale największym to jest twój wiek. Większość nowotworów bierze sie po prostu z głupiego błedu przy podziale i potem śmierci komórki. Możesz mieć najzdrowszą dietę na świecie i mieszkać na bezludnej enklawie bez żadnych zanieczyszczeń - a i tak umrzeć z tego powodu.
A dlaczego mamy więcej przypadków? Bo mamy lepszą diagnostykę. A i tak w PL diagnozuje się głównie osoby z już dobrze rozwiniętymi nowotworami, bo ludzie się nie badają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P przyplyw
+1 / 1

@rafik54321 a jakie to ma znaczenie kiedy co chwila są wiadomości że wykryto w mięsie 20x krotność normy antybiotyków albo w jabłkach 50x krotność normy pestycydów. Wstyd było byc świadkiem jak Czesi odesłali nasze mięso a wcześniej Rosjanie nasze jabłka przez przekroczone normy. A poza tym co to znaczy normy??? Jak wiem że substancja jest trucizną rakotwórczą to nie chcę jej w żadnej ilości nawet ppmach w moim jedzeniu - na truciznę nie ma "norm" Coś takiego jak glifosat powinien byc zakazany, idioci się cieszą że w jabłkach nie ma robaków ale jak robaki od tego zdychają to niby jak to może być dobre dla nas?? To samo z antybiotykami w mięsie - antybiotyki daje się zwierzakom nie na choroby tylko przyrost masy i to też powinno byc zakazane bo one nadal działają po spożyciu mięsa i nadal zabijają nasz mikrobiom i jeszcze uodparniają złe bakterie doprowadzając do wyhodowania superbakteri na która już nic nie działa

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 maja 2022 o 21:18

J jonaszewski
0 / 0

@przyplyw Każda substancja może być rakotwórcza. Na tej samej liście, na której umieszczono glifosat (jako potencjalnie rakotwórczy), znajduje się także czerwone mięso. A już na przykład spaliny samochodowe czy dym papierosowy to wręcz pewniak.

@Laviol podała odnośnik do artykułu, w którym nie ma źródeł, ale znalazłem oryginalne badanie - pszczoły pojono w nim syropem zawierającym stężenie glifosatu nieco większe niż największe dostępne w środowisku, i te właśnie pszczoły miały największy ubytek flory jelitowej.

Ogólnie badanie wydaje się rzetelnie przeprowadzone, natomiast nasuwają się dwa pytania:
1) Czy ekspozycja na glifosat w środowisku jest efektem jego nieprawidłowego stosowania? Może gdyby stosować go inaczej, narażenie byłoby mniejsze?
2) Skoro zakażemy glifosatu, jaką mamy alternatywę? I czy ta alternatywa nie jest czasami bardziej niebezpieczna dla ludzi i zwierząt? Przecież żaden środek chwasto- i owadobójczy nie jest obojętny dla zdrowia. Dlaczego miałyby być bezpieczniejsze od glifosatu?

Temat antybiotyków w mięsie radzę z tej dyskusji wyłączyć, bo to kolejne zagadnienie, o którym można by książkę napisać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 czerwca 2022 o 9:10

W WhiteD
-1 / 5

Którzy naukowcy? Bo ci prawdziwi to ci wytłumaczą że pestycydy naturalnie występują we wszystkich rośllinach - tak rośliny same produkują takie substancje by odstraszać szkodniki i radzić sobie z chorobami czy chwastami.
Ludzie te substancje skopiowali i "ulepszyli" w laboratorium, ale to nadal są te same substancje. Czyli jeśli one mają być szkodliwe to ogólnie jedzenie roślin musi być szkodliwe :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
-1 / 1

@WhiteD, co za durne podejście. W przypadku roślin i wytwarzanych przez nie pestycydów posiadamy odpowiednią wiedzę i możemy świadomie wybierać co jemy. Nikt normlany nie sięgnie po trującego muchomora, chyba, że jest samobójcą. W przypadku syntetycznych i ich pozostałości nigdy nie wiesz w czym i ile ich się znajduje. To tak jakby ktoś podrzucał Ci do żywności wyciąg z muchomorów. Nie widzisz efektów, ale nie wiesz kiedy i jakie pojawią się skutki odległe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
0 / 2

@WhiteD

Kto używa naturalne pestycydy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W WhiteD
0 / 0

@Sok_Jablkowy rośliny :D Po to one istnieją w roślinach - na dobrą sprawę wszystkich.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W WhiteD
0 / 0

@Laviol serio uważasz że każdy wie że w każdej roślinie są jakieś produkowane przez nią naturalne środki ochrony roślin? Podejrzewam że ty tego nie wiesz, bo wyskakujesz mi tu z muchomorem - to jest grzyb, nie roślina. Do tego muchomory raczej nie są elementem diety - no chyba że jesteś Bersersekerem. Toksyny z muchomora także nie są używane jako środki ochrony roślin.

Syntentyczne środki ochrony powinny być stosowane ściśle tak jak zaleca producent - to nie jest wina producenta ani środka że ludzie tego nie robią. Wielu rolników leje ile się da, byle się zmieścić w normach. A jak się nie mieszczą - to ta partia idzie na targ, jako ekologiczna od rolnika - i naiwniaki z miast to kupują. Nadal nie powinno to być szkodliwe, ale no... lepiej nie ryzykować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P przyplyw
0 / 2

@WhiteD pokaż mi gdzie naturalnie w środowisku występuję glifosat? - chętnie poczytam ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
0 / 0

@WhiteD

Nie wiem o co ci chodzi. Jak to się to ma do sztucznych pestycydów?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Laviol
0 / 0

@WhiteD, naprawdę nie masz do czego się przyczepić, tylko do przykładu grzyba? Mogłabym podać wiele przykładów roślin trujących dla człowieka, ale tak się składa, że nie znajdują się w naszej diecie, bo są dla nas toksyczne. Natomiast grzyby jadamy, z wyjątkiem tych, o których wiemy, że są trujące.
Sedno tkwi w tym, że jeśli wiemy, że coś jest toksyczne, to wykluczamy to z diety. Jeśli podejrzewamy, że takie może być, to powinniśmy dokładniej to przebadać, a nie udawać, że problemu nie ma. Bardzo, bardzie wiele wskazuje na to, że nawet niewielki ilości pestycydów nam szkodzą (duże szkodzą bezdyskusyjnie), niestety przez podejście ludzi takich jak Ty zmiana czegokolwiek jest trudna.
Dobrze wiem czym są nowotwory, ale twierdzenie, że wzrost ilości wynika tylko z diagnostyki, to niezła wymówka i udawanie, że problemu nie ma. Problem jest nie tylko to, ale i ogromny wzrost alergii, osób autystycznych i wielu innych problemów oraz schorzeń.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
+1 / 1

Często nie same pestycydy są problemem, tylko nieprzestrzeganie zaleceń producentów: rolnicy leją bez względu na porę dnia, etap wegetacji itp. I potem okazuje się, że preparaty stosowane prawidłowo tuż po wschodzie rośliny lane są bez opamiętania wprost na owoce niemal gotowe do zbioru.
Niestety, ale bez pestycydów i herbicydów nie dałoby się uzyskać tak dużych plonów, jakie obecnie mamy. Narzekania na drogą żywność dzisiaj to pikuś w porównaniu z klęską, jaką mielibyśmy, gdyby zakazać wszystkiego.
A wystarczyłoby po prostu myśleć o tym, co się robi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K k1275
+1 / 1

@jonaszewski Czysta prawda. Dziękuje ci za przywrócenie mi odrobiny wiary w ludzkość.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P przyplyw
-1 / 1

@jonaszewski nie wszystkich, sa badania które wyraźnie mówią że glifosat w żaden sposób nie zwiększa plonów w porównaniu do innych metod, on tylko sprawia że rolnik ma mniej roboty zwłaszcza dzięki desykacji, w efekcie rolnicy mają "osobne" poletko gdzie hodują rzeczy tylko dla siebie a tam gdzie pryskają glifosatem to dają "miastowym" na handel

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
+1 / 1

@przyplyw Wokół glifosatu narosła masa mitów i półprawd; tak naprawdę opinia publiczna ma małe szanse dowiedzieć się, jak realnie sprawa wygląda - na przykład niektóre krytykujące glifosat badania wykonano, pojąc nim szczury i pszczoły bez opamiętania, w takich ilościach, których nigdy nie mają szans spotkać w środowisku. Przypominam, że od przesadnego opicia się zwykłą wodą też można umrzeć.
Z drugiej strony są badania stwierdzające, że w owocach czy warzywach faktycznie są pozostałości glifosatu. Lecz znów pytanie, czy jest tak nawet w przypadku prawidłowego stosowania.

Poza tym oczywiście, że glifosat nie zwiększa plonów - w końcu to nie nawóz, tylko herbicyd. Działa dokładnie tak samo jak wpuszczenie na pole tysiąca Chińczyków, którzy skrupulatnie wyrwą każdy chwaścik. Różnica taka, że kosztuje o wiele, wiele mniej. Poza tym rośliny modyfikowane genetycznie są w większości odporne na działanie glifosatu, co znaczy, że jego zastosowanie jest łatwiejsze i przynosi mniejsze straty niż innych herbicydów. W ten sposób plony są wyższe lub porównywalne przy znacznie mniejszym nakładzie sił i środków, żywność może być tańsza, a gospodarstwa są bardziej wydajne (mając mniej pracy, rolnik obrobi więcej pól tym samym sprzętem).

Jeśli mamy zrezygnować z glifosatu na rzecz lania obficiej kilkoma innymi pestycydami, to ja podziękuję za taką "alternatywę". A co do osobnych poletek - mój znajomy rolnik próbował mieć takie pólko "na własne potrzeby", ekologicznie i bez lania chemią. Część zarosły mu chwasty, część zeżarły szkodniki. Nawet tak zwane "ekologiczne" uprawy wcale nie są ekologiczne, bo wymagają na przykład zalewania upraw roztworami miedzi. Ona też obojętna nie jest.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem